Sebastyana Grabowieckiego Rymy duchowne 1590/Przedmowa

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Korzeniowski
Tytuł Przedmowa
Pochodzenie Sebastyana Grabowieckiego Rymy duchowne 1590
Wydawca Akademia Umiejętności
Data wyd. 1893
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PRZEDMOWA.

Nazwisko poety i dzieło jego, które wydajemy, są w historyi literatury naszej wcale nieznane; o Sebastyanie Grabowieckim wspomina Wiszniewski[1] tylko jako o teologu i autorze łacińsko-polskiego dziełka polemicznego, nie więcej wie o nim Kondratowicz[2]; tylko jako autora poniżej wydanych poezyj religijnych znają go Aloizy Osiński[3] i W. A. Maciejowski[4], który, mimo że jedyny zapewne dzieło jego czytał, jak sam zeznaje, nazywa go Grabowskim i podnosi w nim głównie to, że był królewskim sekretarzem. Dzieło Grabowieckiego — bez oznaczenia roku, miejsca i nazwiska autora — miał mieć podobno Juszyński[5], który w niem odkrył »wiele pieśni Stanisława Grochowskiego«. Za Juszyńskim powtórzył to zdanie Siarczyński[6]; A. Jocher nie zna wcale Grabowieckiego, dwukrotnie natomiast pierwszy wymienia go K. Estreicher. W historyi literatury nie dano tedy Grabowieckiemu należnego mu miejsca, znają go tylko niektórzy bibliografowie. Zasłużył on jednak na inny los; o dziełku jego teologicznem można zapomnieć, należy mu natomiast przyznać wysokie miejsce na Parnasie polskim XVI wieku.
Nie poetę ani teologa, lecz »męża godnego, w sprawach rzeczy pospolitej biegłego« znał w Grabowieckim znakomity kronikarz szlachecki, Bartosz Paprocki. Na dwóch miejscach, w Gnieździe Cnoty[7] i w Herbach Rycerstwa polskiego[8] wspomina on Grabowieckich »dom starodawny i zacny z Wielkiej Polski«, zalicza ich do herbu Grzymała, i wymienia Jana »człowieka zacnego«, Gabryela, starostę mławskiego i ochmistrza a raczej dozorcę królowej Katarzyny w Radomiu i Wielunin[9], brata jego Stanisława oraz Sebastyana. O nim wspomina stosunkowo najobszerniej, na Paprockim też, naszemu poecie współczesnym, opieramy po części nieliczne szczegóły, które o Grabowieckim podajemy.
Miejsca i daty urodzenia jego nie znamy, przypuścić możemy tylko, że urodził się około roku 1540; ojcem jego był Stanisław, brat wymienionego powyżej Gabryela Grabowieckiego. Zapewne dzięki niezwykłemu stanowisku stryja, który posiadał zupełne zaufanie a więc i łaskę króla, dostał się Sebastyan wcześnie na dwór Zygmunta Augusta, gdzie, wedle Paprockiego, »z młodości dostatecznie służył«[10]. O naukach jego nic dokładnie nie wiemy, Paprocki twierdzi wprawdzie, że Grabowiecki odbył je w cudzych krajach, lecz nie spotykamy nazwiska jego w ogłoszonych dotychczas — wcale zresztą niezupełnych — spisach i wykazach Polaków uczących się w zagranicznych, zwłaszcza włoskich, szkołach. Bądź co bądź prawdopodobnym jest jego pobyt za granicą; wykształconym był Grabowiecki niemało, humaniora znał, język niemiecki posiadał, w teologicznych naukach był wyćwiczony, po bibliotekach nawet szperać i szukać umiał[11], a umysłu był bardzo poważnego i głębokiego, nie bez silnego odcienia pesymizmu i melancholii. Po powrocie do kraju, jeśli przyjmiemy jego zagraniczne nauki, niewątpliwie na dworze królewskim ożenił się z panną Czermińską herbu Jelita, która też miała dworską przeszłość, bo się chowała we fraucymerze królewnej Anny Jagiellonki[12]. Dzieje następnych lat jego życia nie są nam znane; nie wiemy, czy ożeniwszy się pozostał na dworze, czy też raczej osiadł na wsi i wiódł życie zwykłe szlachcica wiejskiego. Skłonićby się prędzej można do drugiego przypuszczenia; w wierszach jego bowiem znajdujemy mnóstwo obrazów i porównań wziętych z przyrody, świadczących nie tylko o wysokiem uzdolnieniu poetyckiem, ale także o bystrym darze spostrzegawczym Grabowieckiego i dobrej znajomości natury. Z drugiej zaś strony gdyby był Grabowiecki pozostał na dworze, niewątpliwie dorobiłby się wyższej karyery i lepszego stanowiska niż to, na którem się podówczas znajdował, tj. dworzanina królewskiego. Zamożnym, o ile się zdaje, nie był[13] i szczęścia rodzinnego długo nie kosztował. Około roku 1585, zapewne po śmierci żony[14], widzimy go znów na dworze krakowskim, w stopniu mianowicie sekretarza królewskiego. Zalecił się może królowi dedykacyą do pierwszego swego drukowanego dzieła »Martinus Lauter eiusque levitas«, które w tym roku wydał. Książka ta, o treści religijnej i polemicznej, pisana ze stanowiska katolickiego przeciwko herezyom Lutra i innych reformatorów XVI w., upoważnia do mniemania, że jej autor albo już wtedy został był księdzem (zakonnikiem?) albo niebawem nim miał zostać, w każdym razie obrał już był sobie stan duchowny i to zapewne nie dla samej tylko karyery, ale dla głęboko odczutej potrzeby swej duszy[13]. Na wniosek ten naprowadza nas przedewszystkiem drugie jego dzieło »Rymy Duchowne«. Sekretarzem nie przestał być Grabowiecki i ze zmianą monarchy, nie napotkaliśmy jednak żadnych śladów jego działalności w kancelaryi królewskiej. Pobierał on około 415 złotych rocznie tytułem pensyi, wcale zresztą nieregularnie wypłacanej; tak np. w 1590 r. winien mu był skarb królewski przy ogólnym obrachunku jeszcze 439 złotych i 18 groszy. Doznawał nieraz i łaski pańskiej. Przy obrachunku 1585 r. kazał król Stefan w Niepołomicach wypłacić mu połowę pensyi, mimo że służby przez czas jakiś nie pełnił, a w 1590 roku otrzymał znowu darem 180 złotych. Kolegami jego w sekretaryacie byli: Marcin Stradomski, Marcin Broniowski, Górski, Mikołaj Niewieściński prawnik, autor Korrektury Pruskiej, Mielżyński, Fryderyk Łukomski, Włostek, Rudomina, Krzysztof Stojowski, Piotr Gołuchowski, słynny poeta wieńczony łaciński Stanisław Niegoszewski, Krzysztof Dzierżek, dyplomata, szczególnie używany do spraw wschodnich, Paczek, Wołucki[15].
W tym samym 1590 r. wydał Grabowiecki drugie swe dzieło, pierwszy i wtóry »Setnik rymów duchownych« poświęcone Zofii Myszkowskiej, a pod dedykacyą podpisał się proboszczem Lemzelskim[16]. Był to zapewne tylko tytuł; przywiązanych do tej godności obowiązków w odległej inflanckiej dyecezyi Grabowiecki zapewne nie wykonywał, ledwo może pobierał dochody ubogiego beneficyum. Niezadługo jednak miał podnieść się wyżej w hierarchii duchownej. W 1592 roku, po ustąpieniu zupełnie niewłaściwego na tem stanowisku Andrzeja Kościeleckiego[17], został na zalecenie królewskie obrany XXII opatem zamożnego i dawnego klasztoru Cystersów w Bledzewie. Chociaż podobno rządy objął nieszczęśliwie, bo za jego właśnie początków zgorzał drewniany kościół i klasztor bledzewski, zasłużył się Grabowiecki około powierzonego sobie opactwa, bo nowy z palonej cegły kościół wystawił i klasztor budować zaczął. Śmierć przerwała mu te prace d. 19 października 1607 r.[18].
W literaturze polskiej zajął miejsce Grabowiecki dwoma tylko wyżej wspomnianemi dziełami. Pierwszem jest »Martinus Lauter eiusque levitas«[19]. Książka ta należy do działu polemicznego literatury teologicznej. Grabowiecki z wielką erudycyą pozbierał liczne przeciwne sobie sądy Marcina Lutra, Melanchtona, Bezy, Kalwina, Zwinglego i innych pisarzy niekatolickich z epoki reformacyi, tudzież kilku heretyków z początkowych czasów kościoła. Na końcu poddaje szczegółowemu rozbiorowi różnice wyznań w obrębie Składu Apostolskiego. Polemika jego jest bardzo spokojna, przedmiotowa, i wyróżnia się wskutek tego od innych podobnego zakresu, a ze swej drugiej części należy także do ubogiego w naszej literaturze działu symbolicznego. Pisana jest po łacinie i po polsku; zdaje się, że Grabowiecki napisał ją oryginalnie po łacinie a następnie sam siebie przetłomaczył. W domówieniu do chrześcijańskiego czytelnika użala się autor na ubóstwo bibliotek (krakowskich?) w dzieła Lutra i innych heretyków i zwraca uwagę na istotną dokładność swoich cytat z pism powołanych autorów dlatego, aby każdy mógł sprawdzić ich twierdzenia.
Drugiem dziełem Grabowieckiego są jego »Rymy duchowne«[20], których przedruk obecnie dajemy. Co się tyczy strony zewnętrznej, jest to zbiór dwóchset dwóch luźnych, odrębnych wierszy, podzielonych na dwie części, z których każda nosi tytuł własny »Setnik Rymów Duchownych«; część druga odznaczona jest wyrazem »wtóry«. Po karcie tytułowej[21] pierwszego setnika, następuje przedmowa prozą, jako dedykacya całości, do panny Zofii Myszkowskiej starościanki oświecimskiej, siostry Piotra Myszkowskiego starosty chęcińskiego, późniejszego kasztelana wojnickiego i wojewody rawskiego. Grabowiecki zawdzięczał Myszkowskiemu opiekę i pomoc, za co mu na końcu dzieła dziękuje we wspaniałych tercynach. W pierwszym setniku jest niepoliczony wiersz XXXIA, w drugim zaś wiersz CXIVA, tak że razem z temi dodatkami, z dedykacyjnym wierszem drugiej części i zakończeniem do Myszkowskiego całość liczy 204 osobnych utworów[22]. Wydanie nasze jest dokonane na podstawie jedynego, dotychczas znanego, zupełnego egzemplarza[23] tej książki, znajdującego się w bibliotece Muzeum XX. Czartoryskich w Krakowie. Egzemplarz ten należał w połowie XVII wieku do biblioteki klasztornej Cystersów w Paradyżu w Wielkopolsce. Ta wiadomość nabiera tem większej wagi dla nas, gdy przypuścimy, że ten właśnie egzemplarz, z którego wydanie niniejsze zostało zrobione, był w rękach autora, mógł należeć do biblioteki bledzewskiej i z łatwością mógł przejść z jednej biblioteki zakonu św. Norberta do drugiej, paradyskiej. W książce znajdujemy bowiem liczne poprawki, robione jedną ręką XVI wieku i przeprowadzone w ciągu przez całe dzieło. Są to albo uzupełnienia wierszy dodanymi wyrazami dla zachowania miary rytmu, albo poprawione błędy drukarskie, albo wreszcie poprawki błędów stylu dla lepszego wyrażenia myśli autora lub też dla rytmu[24]. Wszystkie są tak słusznie zrobione i na właściwem miejscu postawione, że nie mogliśmy ich nie uwzględnić, bo niejednokrotnie byłby i rytm koszlawy i zrozumienie niepewne. Przypuszczamy, że były one robione ręką tego, który największe miał prawo do poprawiania, czyli ręką autora. Nie znając pisma Grabowieckiego, nie mamy też dowodu bezsprzecznego na nasze twierdzenie, posiadamy tylko przekonanie oparte na istocie i wewnętrznej wartości poprawek. Wciągnęliśmy je tedy do tekstu, a w przypiskach podajemy, oprócz oczywistych myłek zecerskich, brzmienie pierwotne oryginału.
Treścią »Rymów Duchownych« jest szereg utworów lirycznych, opartych na silnej wierze a nacechowanych głęboką refleksyą. Są to podniosłe modlitwy do Boga, świadczące o głębokiem religijnem natchnieniu poety, utwory czysto »osobiste«, dające całą skalę uczuć religijnych autora. W tych brzmiących strofach uderza czytelnika na przemian to nadzieja bezwzględna, pewność nawet zbawienia, to znów rozpacz za grzechy, męka wierzącej duszy, narzekania na brak sił do podniesienia się, ciężka pokuta wewnętrzna, nawet żądanie śmierci, niepewność co do przyszłego losu, pokrywana rozumowaniem o celu naszego bytu itd. Przedmiotem tych pieśni są tylko oderwane pojęcia, jak grzech, zbawienie, kara wieczna, miłosierdzie boże, życie zagrobowe, walka pierwiastków dobrych i złych w człowieku, życie doczesne pod względem moralnym, łaska boska, przymioty boskie, cnoty teologiczne i inne. Chociaż o sobie poeta najczęściej mówi, konkretnych jednak danych wcale nie daje, grzechów ani cnót swoich lub cudzych nie wyszczególnia, a tylko ogólnie z grzechem, jako takim, walczy, z wrogiem nieprzejednanym ludzkości »przeciwnym«, tj. szatanem. Grzech, pokusa, zawistny nieprzyjaciel cnotliwego człowieka wyrasta u niego w demoniczne kształty a słowo natchnionej pieśni nabiera brzmień Starego Testamentu, którego napotkać można niejedne ślady, zwłaszcza Psałterza Dawidowego. W dwóch tylko razach Grabowiecki nawiązuje myśl swoją do wypadków bieżącej chwili, mianowicie do bezkrólewiów po ucieczce Henryka i po śmierci króla Stefana, ale i tu związek jest bardzo luźny, poeta wznosi się ponad spory polityczne z prośbą do Boga o pokój i łaskę dla ojczyzny.
Na pytanie, kiedy Grabowiecki pisał swe poezye, odpowiedzieć trudno. Dat w swym zbiorze nie dał, a utwory jego są tak abstrakcyjne, ze w nich odpowiedzi nie można znaleść. Tylko o wierszach XIX i XLI można wnioskować, że pierwszy (»Interregnum II«) powstał między 1574 a 1575 r., drugi (»Interregnum Stephani«) na początku 1587 r. Mimo że w przedmowie objaśnia autor cel, dla którego »nieco Rymów Duchownych napisać« mu się zdawało, w słowach, któreby na jednorazowe powstanie całego zbioru wskazywały, sądzimy owszem, że Grabowiecki pisał przez dłuższy szereg lat osobne poezye i je dopiero w 1590 r. zebrał i drukiem ogłosił.
Język Grabowieckiego jest nader poprawny i wyrobiony, znać w nim jędrność wielką i siłę wyrażenia, i znać także, że poeta władał nim zupełnie swobodnie, skoro mimo najrozmaitsze, nieraz bardzo kunsztowne i niezwyczajne formy wiersza, ani razu nie nadużył swobody poetyckiej[25]. Rymy są bardzo zwykłe, łatwe i niewyszukane, styl zaś niejednokrotnie bardzo podniosły i obrazowy (np. »Rozpuściły skrzydła nasze nieprawości« itd.). Wiersz płynie u niego potoczyście i harmonijnie tak dla czystej i przejrzystej formy, jako też, i to przedewszystkiem, dla nadzwyczajnej rytmiczności, którą poeta zachował. Pod względem rozmaitości budowy wiersza stoi on z pewnością najwyżej w polskiej literaturze XVI wieku. Na 204 osobnych poezyj, z których się Rymy Duchowne składają, odróżniliśmy 48 odmiennych pod względem miary rytmu i budowy zwrotek, form poetycznych[26]. Na szczególną wreszcie uwagę zasługują porównania u Grabowieckiego, jako miara jego poetyckiej wyobraźni. Są to albo lekko zarysowane wyobrażenia rozmaitych objawów z życia natury (np. potok szumiący wśród skał i zieleni, obłok wiatrem pędzony, chmura, przez którą się promień słoneczny przedziera itd.), albo porównania wzięte z życia świata roślinnego lub zwierzęcego (np. łania zbliżająca się do wody, młodość bieży jak koń twardousty, gołąb hukający po dzieciach straconych itd.). Wzmianki o postaciach mitologicznych, nazwiska z cyklów podań świata klasycznego zdarzają się, lecz, co podnieść należy, zdarzają się nie za często.
Co do oryginalności utworów Grabowieckiego, zdaje się rzeczą niewątpliwą, że podlegał on przy tworzeniu niektórych ze swych poematów wrażeniom i wpływom poezyi Kochanowskiego, a mianowicie jego Psałterza Dawidowego. Także i dokładna znajomość Brewiarza mogła się odbić na Rymach Duchownych. Zdarzają się bowiem w jego dziele, rzadkie wprawdzie, oddźwięki Psalmów lub pieśni (kantyków), wchodzących w skład brewiarza, w formie czy to parafrazy, czy też poprostu inspiracyi do porządku myśli lub pewnych pojęć. Tak np. wiersz XL Rymów Duchownych jest (z początku tylko) widoczną parafrazą psalmu drugiego i warto porównać ten wiersz z przekładem Kochanowskiego. Poza tym naturalnym wpływem wysokiej poezyi religijnej jest Grabowiecki zupełnie oryginalny. Zaznaczone na wstępie zdanie Juszyńskiego nie może się ostać nawet przy powierzchownem tylko badaniu. Zupełnie bez podstawy znalazł Juszyński w Rymach Duchownych »wiele pieśni Stanisława Grochowskiego«. Nie znajdujemy u Grabowieckiego ani jednego utworu, któregoby Grochowski mógł być autorem, a jedyne tegoż dzieło, pokrewne ogólną treścią i zakresem zbiorowi Grabowieckiego, tj. Hymny kościelne w przekładzie Grochowskiego wydane zostały po raz pierwszy w ośm lat po wyjściu z druku Rymów Duchownych. Bez wątpienia to lub owo wyrażenie może być obu poetom wspólne, obydwaj jednę i tę samą mogli mieć podstawę w łacińskiej duchownej poezyi, ale o zapożyczaniu (lub nawet o plagiacie, jak na to wskazują słowa nieopatrzne Juszyńskiego) nie może być mowy. Zbyt wielkie dzielą obu poetów różnice i myśli i formy, i języka i wyobraźni i zdolności poetyckich, zdaniem wydawcy wyższych u Grabowieckiego niż u Grochowskiego. Dlaczego pierwszy pozostał nieznanym i zapomnianym, podczas gdy drugiego stawi się obok Kochanowskiego, to jedna z tych zagadek czy wyskoków losu, które logicznego rozwiązania nie wymagają.
Poruszone powyżej pytania i wątpliwości powinny być roztrząśnięte i rozwinięte w krytycznem, ściśle naukowem wydaniu naszych poetów, gdzieby przy wszechstronnej ocenie dzieła Grabowieckiego należne mu miejsce wyznaczono i postać całą oświetlono lepiej i dokładniej, niż to mogliśmy uczynić przy niniejszym przedruku.
Wymaganą w wydaniach Biblioteki Pisarzów Polskich modernizacyę pisowni przeprowadził wydawca o ile możności konsekwentnie. Przy wyrazach drukowanych w oryginale jak n. p. śrzodek, wśrzód, źrzódło, źrzenica, ujźrzy, przejźrzy, pojźrzy, poźrzec, i t. p. miękczące z zostało wyrzucone; tak więc analogicznie do: środek, wśród, źródło, źrenica, pożreć uwidoczniły się formy jak: ujźry, przejźry, pojźry i t. d., zgodne zresztą z dzisiejszem wymawianiem tych form w niektórych częściach Polski przez ludzi nie używających języka literackiego. Pisownia wyrazów beśpieczny (obok bezpieczny), mieśce, wszyścy została zachowana.

Paryż, 30 sierpnia 1893.

J. K.






  1. Historya literatury polskiej, tom IX str. 87.
  2. Dzieje literatury w Polsce. Warszawa 1875, t. II str. 215; t. III str. 241.
  3. O życiu i pismach Tadeusza Czackiego. Krzemieniec 1816. str. 215.
  4. Piśmiennictwo polskie t. III str. 340.
  5. Dykcyonarz poetów polskich. Kraków 1820 t. II str. 453 w dziale poetów bezimiennych.
  6. Obraz wieku panowania Zygmunta III, t. I str. 135.
  7. Kraków 1578 na str. 1050.
  8. Kraków 1858 wyd. K. Turowskiego, str. 617 i na str. 960 w tz. »waryantach Paprockiego«.
  9. O nim por. Jagiellonki polskie t. V i korespondencyę Hozyusza wyd. Hipler i Zakrzewski, t. II.
  10. W Gnieździe Cnoty l. c: »na dworze króla Augusta długo z młodości służył«.
  11. Por. zakończenie »Ad lectorem christianum« w dziełku jego »Martinus Lauter eiusque levitas«.
  12. Paprocki, Herby, str. 617.
  13. 13,0 13,1 Por. Rymy Duchowne LXXIII.
  14. Por. Rymy Duchowne XXVI, 9—13.
  15. Szczegóły o sekretaryacie Grabowieckiego wzięte z oryginalnej księgi rachunków dworu Zygmunta III z 1590 r. Rękopis ces. Publicznej Biblioteki w Petersburgu Lat. F. IV. 153 karta 79.
  16. Lemsal, miasteczko w powiecie Wolmarskim ziemi Inflanckiej. Słownik geograficzny V, 138.
  17. Nadużycia i skandaliczne życie Kościeleckiego wyświeca jego »processus super vita et moribus« przeprowadzony nad nim, jako nad opatem bledzewskim, w 1583 r. przez audytora nuncyusza Alberta Bolognetto. Por. Teki Rzymskie 27 str. 267, 281 i nast.
  18. Jabczyński, Archiwum teologiczne I, 494. Poprawiam jego pomyłkę co do roku icstalacyi Grabowieckiego na opactwo; kładzie on bowiem datę listu Zygmunta III zalecającego G. na opata oczywiście fałszywie 26 sierpnia 1582 r. Jabczyński nazywa Grabowieckiego klerykiem i sekretarzem królewskim i pisze, że dopiero bezpośrednio przed objęciem opactwa G. się wyświęcił. Zachodzi tu niewątpliwie pomyłka ze strony skrzętnego badacza. Pomijając bowiem to, że ksiądz tylko mógł napisać książkę taką, jak Martinus Lauter itd., oraz to, że w 1590 r. jest G. proboszczem Lemzelskim, a w 30 prawie lat po Soborze Trydenckim niewyświęceni nie miewali już beneficyów duchownych, mamy cały szereg poezyj w drugim setniku Rymów Duchownych (wydanym 1590 r.). a mianowicie CXXIV — CXLII, świadczących niezbicie o kapłańskim charakterze autora. Dwóch Seb. Grabowieckich sekretarzy królewskich nie było. W źródle, z którego czerpał Jabczyński, była prawdopodobnie wiadomość o przyjęciu ślubów zakonnych przez Grabowieckiego.
  19. »MARTINYS || LAVTER || eiusq. leuitas. || (winieta: obelisk) || Crac. typis Lazarianis. Anno || 1585.« 4-o str. 74 i 3 nlb. Na odwrotnej stronie karty tytułowej dedykacya do króla Stefana podpisana przez niewymienionego na k. tyt. Grabowieckiego. Następuje tekst, łaciński i polski, drukowany we dwie kolumny, między któremi są przypiski; tekst polski drukiem gockim. Na ostatniej nlb. str. ciekawe domówienie »Ad lectorem Christianum«. Używałem egzemplarza Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
  20. Przedrukowi naszemu daliśmy tytuł właściwy »Rymy Duchowne«, chociaż oryginał takiej karty tytułowej nie posiada. Skłonił nas do tej zmiany wzgląd na to, że nielogicznością byłoby nazywać setnikiem (= setką) dwie setki wierszy, czyli obie części nazwą pierwszej; że następnie Grabowiecki w przedmowie do panny Myszkowskiej nazywa swoje dzieło dwukrotnie »Rymy Duchowne«; że taż nazwa znajduje się jako paginatka na każdej stronnicy pierwodruku, że więc niewątpliwie całość tak się nazywa, a nie »Setnik rymów duchownych«, jak dotychczas bywało mianowane to dzieło według karty tytułowej pierwszej tylko części.
  21. Na obu kartach tytułowych, których dosyć zbliżone daliśmy wyobrażenie, a nie ściśle biorąc podobiznę, znajduje się wcale ładna winietka, która z tejże samej kliszy, aczkolwiek mocno już zniszczonej, została odbita w przedruku.
  22. W pierwodruku są Rymy Duchowne znaczone w ten sposób, że każda część liczy ich od I do C. W wydaniu naszem dla ułatwienia cytowania oznaczyliśmy je ciągłym szeregiem od I do C i CI do CC. W ten sposób np. wiersz CXLVI przedruku odpowiada wierszowi XLVI drugiej części Rymów Duchownych.
  23. Jest to bardzo piękny okaz drukarni Piotrkowczyka, cały drukiem gockim odbity, do odznaczania tylko użyto łacińskiego pisma. Książka jest formatu in 4-o, kart znaczonych u dołu [A], Aij, Aiij.... Y, Yij nlb. liczy 86; jest oprawiona w purpurowy aksamit. Na pierwszej karcie tytułowej ręka XVII w. zapisała: »Ex cathalogo librorum Beatae Mariae in Paradiso«. Oprócz opisanego egzemplarza istnieje jeszcze bardzo ułamkowy i źle zachowany egzemplarz Rymów Duchownych w Bibliotece Jagiellońskiej. Brakuje w nim więcej niż połowy.
  24. Ogółem jest ich 95; dzielę je w sposób następujący: poprawek drukarskich myłek 33; poprawek stylu 17; poprawionych wyrażeń dla rytmu 28; przydatków dla rytmu 17. Dwa wiersze są całkowicie przerobione.
  25. Ogranicza się ona, oprócz kilku mniej dobranych, ale często w poezyi XVI w. używanych rymów, prawie wyłącznie na ściąganiu głosek ej w i lub y w zakończeniach deklinacyi 2-go przyp. l. poj. rodz. żeńskiego. N. p.: władnący z władnącej (40,9); wysoki z wysokiej (51,24); ubogi z ubogiej (53,16) i 96,45); srogi z srogiej (96,42); połupany z połupanej (105,12); itd. W miejscach, gdzieby czytelnik mógł być w błąd wprowadzony, ściągnięte głoski są dodane przez wydawcę w [ ]. Oprócz tego: więcym z więcej-em (2,2) i którym z której-em (2,35).
  26. Najczęściej, bo 52 razy, używa G. zwykłej 4-wierszowej strofy z dwoma rymami aabb, o wierszu 11-zgłoskowym. Raz tylko użył tejże samej strofy i miary o rymie przekładanym abab. Obok tej miary najczęściej znachodzą się strofy 4-wierszowe z dwoma rymami aabb o wierszu 12-zgłoskowym z cezurą po 6-tej, czyli tz. aleksandryn (41 razy); oraz takież strofy o 13-zgłoskowym wierszu (38 razy). Nie on pierwszy użył tercyny w polskiej poezyi ani sonetu, ale jedną i drugą formą znamienicie władał i wskutek tego wykształcił; tercyny użył tylko dwa razy (LV i kończący całość wiersz do Myszkowskiego), trzechwierszowej strofy o rymie abb, bcc, cdd... o 8-zgłoskowym wierszu raz tylko (LXI); sonetu 11 zgłoskowego 16 razy. Największa rozmaitość budowy strofy panuje w 5-wierszowych zwrotkach tworzonych zawsze z 7 zgłoskowych i 11-zgłoskowych wierszy. Strofy tej użył Grabowiecki w 16 poezjach a odróżniamy w tem 13 odmian co do budowy strofy i układu rymów. Spotykają się i zwykłe w polskiej poezyi dwurymowe zwrotki o trzech 11-zgłoskowych wierszach i czwartym 5 zgłoskowym, i rzadkie u nas formy poetyczne jak sześciowierszowa strofa o dwóch rymach o pięciu 7-zgłoskowych wierszach i szóstym 11-zgłoskowym; takaż sama, lecz o trzech rymach; strofa siedmiowierszowa; 11-zgłoskowa ottava rima i 13-zgłoskowy octonarius (CXII); sonet o dwóch rymach (CXLIV); canzona 9-wierszowa o 7-mio i 11-zgłoskowym wierszu i inne szczególne formy poetyczne, których tu wyliczać i objaśniać niepodobna.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Korzeniowski.