Prawo pierwszego miliona

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Włodzimierz Zagórski
Tytuł Prawo pierwszego miliona
Podtytuł Krótki wykład zasad ekonomii politycznej według Schäfflego
Pochodzenie Z teki Chochlika. O zmierzchu i świcie
Wydawca F. H. Richter
Data wyd. 1881
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


PRAWO PIERWSZEGO MILJONA.
Krótki wykład zasad ekonomii politycznej według Schäfflego.[1]

Cześć przezornemu, co z góry osądził
Tę ziemską biedę, i tak się urządził,
Aby na świat ten, gdzie nędza doskwiera,
Przyjść jako syn milionera!

Bystrości złożył on tem dowód rzadki,
Bo któż tłómaczył mu bytu zagadki?
Kto mu powiedział, że milion dziś wszystkiem?
A kto go nie ma, ten chłystkiem!

Snać duchem zgadł on już: „co jest kapitał?“
Bo wątpię, aby wpierw Schäfflego czytał,
Lub na wykłady do wszechnicy chodził,
— Nim się na świat ten urodził.


Zaiste, dziwna mądrość w takim malcu!
Rzekłbyś, że mając z góry w małym palcu
Wszystko, co pisał Bastat, Mill i Delitsch,
Rzekł sobie: „Na kredyt nie licz!“

„Gołemu bowiem nie pożyczy centa
Nikt, choćby jakie przyrzekał procenta,
Choćby miał nawet Bank — jak żąda „mowiec“
Doktor Jasieński z Rasztowiec“[2].

„Nie głupim! — Wolę mieć milion od tatka;
Reszta już potem pójdzie mi jak z płatka;
Bez wszelkich trudów urosną w majątek
Mając już — pierwszy początek!“

— Cześć i takiemu niechaj będzie zasię,
Który nie spoczął pierwej nim w swej kasie
Nie złożył pierwszy milion. — Tego wykład
Mój wam dziś stawi za przykład.


Ekonomiczna powiada nauka,
Że cały sekret w tem leży i sztuka;
Potem już furda! Si fata non nocent,
Rośnie i rośnie wciąż procent.

Do miliona pierwszego, jak słonki
Przyciągną drugi i trzeci milionki;
Zjawisko one zwiem wedle Prudhona
Prawem pierwszego miliona!

Pauperyzm, nędza i spółeczne plagi
Płyną ztąd właśnie, że mało uwagi
Zwykł ogół zwracać na to piękne prawo,
Co jest wszystkiego podstawą.

Więc auskultanci, i wy diurniści,
Wy literaci głodni, i artyści,
Bierzcie do serca płynący ztąd wniosek,
A nie będziecie znać trosek.

Potrzeba dobrze Wam tą prawdą przesiąc,
Że miast pożyczać u żyda co miesiąc,
Człowiek powinien co roku — mniej więcej
Złożyć choć z dwieście tysięcy!

Jeśli prawidłem tem się rządzić będziem,
To „pierwszy milion“ w lat pięć już zdobędziem,
Ten zaś otworzy nam dostatków bramę,
—Co nam racz Boże dać — Amen!






  1. Pozwalamy sobie zwrócić uwagę czytelników na niniejszą pracę naszego ekonomicznego referenta. W chwili gdy, z powodu zamierzonego kongresu rolniczego staje na porządku dziennym tak długi szereg ekonomicznych zagadnień, a pomiędzy naszymi ekonomistami toczy się tak żywa polemika w kwesty: „O co się pierwej starać; o Bank, czy o miliony? głos ten z pewnością nie będzie obojętnym. W każdym razie nie ustępuje rozprawa niniejsza w niczem, tak co do powagi, jak co do znajomości rzeczy, ekonomicznym poglądom naszych dzienników, i nie mniejszy też prawdopodobnie przyniesie pożytek. A zatem audiatur et Chochlik!
    Przypisek redakcyi Szczutka, rok 1879 nr. 35.
  2. Dajcie nam Bank krajowy, a damy mu miliony. Dr. Henryk Jasieński w „Gaz. nar.“





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Włodzimierz Zagórski.