Poezye Józefa Massalskiego/Sen

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Massalski
Tytuł Poezye
Podtytuł Tom pierwszy
Data wyd. 1827
Druk B. Neuman
Miejsce wyd. Wilno
Źródło skany na Commons
Indeks stron
SEN.

Bodajbym nie był usnął, albo się nie budził!
Obrazie czarujący! marzeń mych przedmiocie!
Niechbyś mi się nie zjawiał, albo wiecznie łudził;
Niż tak błysnął i zniknął, jak gwiazda w przelocie.
Ach! kto czuły, kto płonął miłośnym zapałem;
Ten zgadnie, że w marzeniach kochankę widziałem.

Tak! widziałem jéj postać; gdy na śniéżném ręku
Wsparła głowę i zefir igrał w jéj warkoczu;
Dosłyszałem westchnienia, dosłyszałem jęku;
Lecz, dłonią zasłonionych, nie widziałem oczu.

I nie wiém, dłoń tę będę wielbił czy przeklinał;
Bo wzrok jéj razem sercu roskosz i puinał.

Gałązkę z tajemniczéj zerwała rośliny,
I twarz się nagłym wstydu oblała strumieniem.
Chce powiedzieć; lecz w łonie wzruszoném Eliny
Lękliwy głos omdléwa tłumiony westchnieniem.
Nie prędkom się dobłagał gałązki i słowa;
Słowo to było kocham, gałązka myrtowa.

Kiedy los mój zaćmiony mgłą smutnych wydarzeń,
Gdy żalu z duszy wygnać na jawie nie zdołam;
Chciałbym jeszcze ją poić roskoszą tych marzeń;
Zamykam łzawe oczy i znowu snu wołam;

Lecz napróżnom, niestety! powiekę utrudził.
Bodajbym nie był usnął, albo się nie budził.


PD-old
Tekst lub tłumaczenie polskie tego autora (tłumacza) jest własnością publiczną (public domain),
ponieważ prawa autorskie do tekstów wygasły (expired copyright).