Pieśń na torach

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Szymański,
Jan Pokorski
Tytuł Pieśń na torach
Pochodzenie Słońce na szynach
Wydawca Związek Zawodowy Pracowników Kolejowych Rzplitej Polsk.
Data wyd. 1937
Druk Drukarnia „Robotnika“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Pieśń na torach [1]

A na torach, na torach za mostem
leżą szyny, jak noże proste.
A na żwirze ostrym pod szyny
biją młotem w podkłady z dębiny
Antek, Walek,
Jan i Stach
walą, walą,
że aż strach.
Aż na szyny na podkładach
pot w srebrzystych kroplach spada.
Żwir z dębiną, pot z żelazem
po podkładach
gada
razem:


raz po raz
bij po nas
mocniej, głośniej —
jutro spoczniesz,
przyjdzie czas,
przyjdzie czas.
Mocniej pięścią,
mocniej młotem,
będzie szczęście,
będzie potem.
Raz i dwa
ty i ja,
ja i ty,
raz, dwa, trzy!


A po torach, po szynach do miasta
idzie burzą chmura grzywiasta,
idzie naród czarny, roboczy
młotem łupnąć świat między oczy.
Antek, Walek,
Jan i Stach
idą walić,
że aż strach!
Ktoś się krztusi, ktoś przewraca
po salonach, po pałacach...


Raz po raz
bij po nas!
Mocniej, głośniej,
jutro spoczniesz,
przyjdzie czas,
przyjdzie czas.
Raźniej pięścią,
mocniej młotem —
będzie ład
i szczęście potem.
Raz i dwa,
ty i ja,
ja i ty
raz, dwa, trzy!


Aż do wsi, do miast po szynach
przyjechała zwycięstwa godzina.
I do pracy na wspólne, na własne,
walą chłopy, jak pioruny jasne!
Któż markotny,
głodny któż?
Bezrobotnych
niema już!
A na szynach, na podkładach
uśmiechnięte słońce siada.
Po dębinie, po żelazie,
walą młoty mocniej, raźniej:


Raz po raz
bij po nas!
Głośniej, mocniej —
chcesz, to spocznij —
przyszedł czas,
przyszedł czas.
Czysto z czoła pot ocieraj,
teraz praca, szczęście teraz!
Raz i dwa
ty i ja,
ja i ty,
raz,
dwa,
trzy!








  1. Wiersz napisany wespół z Janem Pokorskim.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Jan Pokorski, Edward Szymański.