Pastorałki i kolędy/Przemowa
Przemowa.
Po wydaniu Śpiewnika Kościelnego z Melodyjami i po uzupełnieniu tegoż Dodatkiem dla użytku Kościołów Parafijalnych, zająłem się podobnież zbieraniem Melodyj do Kolęd, aby je uratować od zapomnienia. Nie są to pieśni do użycia kościelnego, i owszem baczność XX. Plebanów powinna im tam wstępu zabraniać; ale są to piosnki wesołe i niewinne ludu w czasie świąt Bożego narodzenia po domach śpiewane. Życie domowe Ojców naszych podobne było do życia Patryarchalnego. Nie znano w ów czas teatrów, balów, redut i innych zabaw tak dziś upowszechnionych; lecz familijne i sąsiedzkie odwiedziny, zwłaszcza około świąt Bożego narodzenia, bywały dla nich najswobodniejszą zabawą. Wtenczasto przy długich wieczorach i prócz innych rozrywek, pastuszkowie Betleemscy stawali im się powodem do tworzenia różnych Pastorałek, w których dość trafnie opisywali rozmaite przygody, ubóstwo, dary i radość z narodzenia Chrystusa, nie już Betleemskich lecz naszych pastuszków. Nie trzeba było więcej, tylko aby im się myśl nawinęła o pasterzach, a zaraz są na pogotowiu trzody, wilcy, dudy, liry, piszczałki i inne instrumenta, a przytem i pląsy pastuszków. Piosnki te jako cechują ducha narodu rolniczego i pasterskiego, tak mało gdzie są znane u innych narodów: a pobożność przodków naszych w samych nawet zabawach jawnie się przebija. Śpiewy te z czasem tak się upowszechniły, że nie było prawie stanu, domu i chatki, gdzieby się niemi nie rozweselano.
Lecz jest jeszcze inny rodzaj piosnek które ja rozróżniam od Pastorałek, a to są Kolędy czyli powinszowania na Boże Narodzenie. Kalendæ u Rzymian nazywał się każdy pierwszy dzień miesiąca, a podczas kalendów Stycznia czyli na Nowy Rok, starzy Rzymianie zwykli byli dawać sobie podarunki (strenas), które my nazywamy Kolędami.[1] Lubo Nowy rok zawsze i wszędzie obchodzony był z wesołością, w dawnych jednak wiekach Chrześcijaństwa, obchodzenia kalendów Stycznia obrzędem pogańskim pełnym zabobonów i wróżb, przy śpiewach, tańcach i ucztach, Kanony kościelne pod klątwą wiernym zabroniły[2]. Kiedyby zaś u nas nastał zwyczaj śpiewania Kolęd i kolędowania po domach, niknie to w przeszłości: można jednak śmiało powiedzieć iż ma swój początek w obrzędach i zwyczajach kościelnych. Podług ustaw kościoła jako Biskupi swoje Dyecezye, tak podobnież Plebani swoje Parafije rok rocznie wizytować powinni, czyniąc przytem spis swoich parafijan. Oczem wzmiankę czyniąc Synod Prowincyalny[3] pod Bernardem Maciejowskim, mówi jako o dawnym już zwyczaju; a tenże w Liście Pasterskim[4] przepisując jak się te wizyty odbywać mają, tak się wyraża: Quæ quidem descriptio fiebat antiquitùs Kalendis Januarii, undè nunc fortassè Kalendas vocamus. Czas od początku Stycznia czyli od Nowego roku był najdogodniejszy do odwiedzania parafijan, gdyż będąc od prac w polu wolnemi w domach się znajdowali. Wtenczas Plebani w assystencyi sług kościelnych i żaków szkolnych z dzwonkami, wchodząc do domów, po prześpiewaniu jakiej pieśni o Bożem narodzeniu przez sług kościelnych, winszowali świąt a potem dalszą czynność odbywali[5]. Za tym przykładem podobnież i żaki szkolne ubogie, obchodzili domy z gwiazdką lub szopką śpiewając kolędy, co jeszcze i dotąd w wielu miejscach jest we zwyczaju. Ztąd poszło, że coraz nowe kolędy pisano i liczba się ich pomnażała; a które miały melodyje weselsze, i zawierały rzeczy ucieszniejsze, przetrwały inne.
Nienajwięcej jednak znajdujemy Kolęd i Pastorałek drukowanych, a i te niejednakowego doznały przyjęcia. Piosnki o Bożem narodzeniu w Wirydarzu X. St. Grochowskiego przełożone z Pontana, nie weszły nawet w użycie, pewnie dla tego, że nie miały żadnych melodyj. Dachnowskiego tylko Symfonije Anielskie czyli Kolęda[6], w niezliczonych wydaniach pod imieniem Kantyczek przedrukowywane, bardzo rozpowszechnione były: nie dla czego innego, tylko że miały melodyje przynajmniej pisane, a do tego wesołe i łatwe do spamiętania. Lecz największa część kolęd znajduje się w rękopismach. Dawni organiści i bakałarze szkolni, troskliwie się starali posiadać takowe zbiory po poprzednikach, albo je sami odpisywali. W klasztorach także a szczególniej żeńskich, można je jeszcze widzieć, ale ztrudna natrafić na jaką melodyję w nutach zachowaną. Dziś, gdy dawni organiści po większej części powymierali, a duch religijny coraz bardziej słabieje, z wielką trudnością przychodzi dowiedzieć się o jakiej melodyi kolędowej. A i ta mała ich liczba, która jeszcze tu i owdzie krąży, przy coraz większej zmianie zwyczajów, może pójść powoli w zapomnienie.
Chcąc tedy zachować te pamiątki starodawnej wesołości i przesłać je czasom potomnym, zebrałem co było można, a szczególniej takie, które już mało były znane. I lubo zamierzałem wydać same tylko melodyje, lecz z uwagi iż pieśni te w większej części po rękopismach są rozrzucone, a tem samem do znalezienia trudne, umieściłem je razem z melodyjami. Jakkolwiek poezja ich jest gminna, albo jak mówią kantyczkowa i myśli pospolite, a zaledwoby małą część wybrać można lepszych; malują one jednak charakter, zwyczaje i sposób wyrażenia się naszych prostych rolników.
Dla trudności rozgatunkowania i na materyje podzielenia zbioru tych pieśni, umieściłem je porządkiem Alfabetycznym czyli abecadłowym, co zarazem posłuży do łatwiejszego ich wynalezienia: a dając wszystkim napisy Kolęd bez względu na Pastorałki i inne piosnki, poprzestałem tylko na samem ich rozróżnieniu od Pieśni kościelnych.