Troskami gnana, pójdziesz precz w koronie
Srebrzystych włosów, zsiwiałych zbyt wcześnie.
I dzieci nasze — och, aż serce krwawi! —
Zziębnięte w mrozy, w deszcze i zamiecie,
Niby klucz szary zbłąkanych żórawi,
W tułaczkę pójdą, rozpierzchłe po świecie…
…I ja ukradkiem wówczas drżącą ręką
Ostatni daję grosz i myślę: Może
Zlituje się też kto nad twoją męką
I tym sierotom naszym dopomoże.