Oj sokole

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Oj sokole
Pochodzenie O Mazurach, Pieśni gminne ludu mazurskiego w Prusach wschodnich
Redaktor Wojciech Kętrzyński
Wydawca Tygodnik Wielkopolski
Data wyd. 1872
Druk L. Merzbach
Miejsce wyd. Poznań
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

 
Oj sokole, sokoliku,
Co wysoko latas,
Powiedz-ze mi nowineckie,
Gdzie sie ty obracas?

Powiem ci ja nowineckie,
Smętno, niewesoło,
Juzcić Twoje najmilejso
Do oddawin jozo.

Niechaj jozo, niechaj jozo
Niechaj i prowadzo;
Pośleć ja tam słuzkie swego,
Co jéj nieoddadzo.

A za służko za poslanym
Będę listek pisał
A za listkiem za pisanym
Pojadę i ja sam.

A więc, słuzko, siodłaj konia
Pojadę sam za nio;
Będę jéj sie przypatrywał,
Jako będzie panio.


Ona idzie do kościoła
Drobno stąpająca,
A on za nio pilnie patrzy
Rzewnie płakający.

Ona siedzi w ławulecce
Miedzy swachnickami,
A on myślał, że to miesiąc
Miedzy gwiazdeckami.
 
Ona siedzi w ławulecce
Miedzy bialickami,
A on myślał, ze to słońce
Miedzy obłockami.

Ona siedzi w ławulecce
Miedzy druchnickami,
A on myślał, ze to roza
Miedzy listeckami.

Ona idzie do ołtarza
A on woła za nio:
Obejrzyj sie, ma namilsa,
Poki jesteś panno.

„Cegoz ja sie mam oglądać
Juzcić ja nie Twoja
Naoglądałam sie dosyć
Pokim była Twoja.“

Ona stoi przy ołtarzu
Blada jak lilija,

A ten co przy boku stoi
Jak leśna bestyja.

Ona idzie od ołtarza
Bez te wsystkie progi:
A wy moi przyjaciele
Wyście wsyscy wrogi.

Ona idzie z kościołecka.
Juz ja nie dziewecka;
Odwiewa sie na méj główce
Modra platusecka.

Ona siada na kolaskie,
On jéj rąckie daje;
Najmilsemu łzy padajo,
Jéj sie serce kraje.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Wojciech Kętrzyński, anonimowy.