Noworoczny bal warszawski

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Noworoczny bal warszawski
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NOWOROCZNY BAL WARSZAWSKI.
«Same maski! tylko maski!»
(Wiersz à la Béranger: On n’entrera qu’en masque.)

Niesie to przypowieść stara:
«Grecka wiara — żadna wiara!»
Podejrzane ruskie łaski!
Bo to maski, same maski!!

Słuszna więc że kniaź warszawski,
Gdy upływa roku miara,
Chce, by martwej Polski mara
W masce szła oglądać maski!

Otóż idą, jadą, wchodzą,
Pod ułudy walną wodzą,
Na znak marszałkowskiej łaski —
Tylko maski, same maski!

Strojne w złoto i atłasy,
Piękności mongolskiej rasy,
Z talji istne dynie, faski —
Szczęściem że przywdziały maski.


Tuż junaki i magnaty,
Szlachta starej, nowej daty
Tamten wzdęty, a ten płaski —
Dobrze, że to tylko maski!

Tu plac bierze matron statek:
Córki — godne swoich matek,
Wianki dziewic, ksień przepaski!
Jaka szkoda, że to maski!

Wreszcie Kurjer w rogu sali
Dumający, jak pochwali
Dam, klejnotów, oczu blaski —
A on wie, co to są maski!

Lecz ja się pod maską nudzę,
I dość stałem na wysłudze,
A sprzykszywszy piski, wrzaski,
I nie widząc nic jak maski!

Szukam płaszcza, może w mieście
Spokój, prawdę znajdę wreszcie —
Spokój? — tak! ucichły wrzaski —
Prawdę? — nie! i tutaj maski!


Mur przy murze, obok muru
Chodnik wije się z marmuru.
Znam już skądsiś te opaski!
Tu nasz bulwark! — palcie maski!

Co za fronton i kolumny!
Teatr wielki! tytuł szumny!
Wywołania i oklaski! —
Więc to nie żart? — tylko maski!

Trzeba było temi słowy
Zatrzeć: Teatr Narodowy!
Wznieść miast smaku, koncept płaski —
Balet; miast Sofoklów — maski!

Tu się róg w półkole zwija;
Kruszec w papier bank przebija,
Ludziom w oczy sypie piaski,
Póki mu nie zdejmą maski!

Dalej pnie się pałac nowy,
Tuż się gnieździ sęp dwugłowy,
Cóż tu stało? Pałac saski!
A! gmach królów — trzeba maski!


Wprost za rzeką, po za Pragą,
O sromoto! o zniewago!
Sypie Moskwa szaniec praski,
Na cześć zdrajcy! hydne maski!

To już nadto, i wy chcecie
Zwać się wielkim ludem w świecie,
Miłość jednać przez niemaski —
Nędzni! zrzućcie wprzódy maski!

Bo stać będzie prawda stara:
«Grecka wiara — żadna wiara!»
I marnemi wasze wrzaski —
Bo to maski! tylko maski!

„Z Pszonki.“






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.