Na Gubałówce (Faleński, 1871)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Felicjan Faleński
Tytuł Na Gubałówce
Pochodzenie Odgłosy z gór
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1871
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
V.
Na Gubałówce


Jak tu błogo — jak wszędy
Mile gwarzą ptaszęta!
Zda się tobie, u grzędy
Gdzieś rodzinnéj dzień święta.
Szumi niwa kłosista,
Po czaharach wiatr śwista,
Z jasnych niebios do czysta
Chmur tęschnica precz wzięta.

Rankiem, w brzaskach świtania
Zda się rajska skrzy róża,
Więc téż tuman się słania
Jak wilk chyłkiem przez wzgórza;
A gdy wreszcie dzień strzeli,
To się coraz weseléj,
Ze srebrzystéj kąpieli,
Szczyt po szczycie wynurza.

O południu, na łące
Wiatr od zdroju łaskawie
Dmucha w liście szemrzące,
Swierszczyk brzęczy gdzieś w trawie;
Od Giewontu opoki,
W świat błękitów szeroki,
Płyną senne obłoki,
Jak spóźnione żórawie.

O zachodzie, gwar w dali,
Ciągną ludzie z pól, z błoni,
Górom szczyt się krwią pali,
Anioł Pański zkądś dzwoni.
Z łąk, po szybie wód gładkiéj,
Brzmiąc w rozgłośne kołatki,

Wraca bydło do chatki,
Wśród skoszonych ziół woni.

W zmrok, od ognisk brzask w lesie.
Skrzy się rosa rzeźwiąca,
Dźwięk piszczałek wiatr niesie,
Śpiew krawędzie skał trąca.
A w błękitach już mruga
Gwiazdka jedna i druga,
Aż i wyjrzy z nad smuga
Twarz mosiężna miesiąca.

Niech gdzieś jawa sny płoszy!
Tu, jak jasno widzicie,
Żyćby w ciągłéj rozkoszy,
A umierać w zachwycie.
Dość, niech duch twój tułaczy
Równo z mgłami majaczy,
Abyś coraz inaczéj
Zaświatowe śnił życie.

Jednak niech ten raj znagła
Wiatr tumanem obwieje,
To nim jodła ci smagła
Wskaże wyjście przez knieje,

Już ci, niby ptaszyna,
Gdy ją trwoga matczyna,
W gnieździe drętwić poczyna,
Dusza smutkiem zemgleje.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Felicjan Faleński.