Melancholja (Napierski)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Stefan Napierski
Tytuł Melancholja
Pochodzenie zbiór Poemat
Wydawca nakładem autora
Data wyd. 1924
Druk Księgarnia „Ogniwo”
Drukarnia L. Bogusławskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MELANCHOLJA

Boję się mej bezsennie otwartej szafy,
Tam żyją różne, różnobarwne krawaty!!

Rozbieram się i ubieram,
Dni do twarzy starej dobieram.

Ani nie milczeć, ani nie mówić.
(Nie można się porozumieć).

Bezmyślnie i długo patrzeć w okno,
Gdzie bolesną szarugą dachy mokną.

Czytać przy świecy Goethego,
Starego, niepotrzebnego.


Mruga długa, ruda szaruga,
Szlocha słota, maruda, szarota.

Nicością ślepia nabiegły,
O, Panie, zamień w ptaki cegły.

Czy to grudzień chucha, czy to dmucha las?
Krew się nudzi i trudzi. O, Panie, wybaw nas.

Niechaj dymem z czarnych dachów wionie febra.
Spal nam dłonie, nam nie trzeba Twego nieba z srebra.

W lodowców ognisty ziąb,
Strąć nas, wyrwawszy ku górze,
W piekło — zstąpienia głąb —
Janie-Arturze!!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stefan Marek Eiger.