Kto raz piérwszy kocha sczérze,
Bystry w czuciu, slepy w wierze, Swoię miłość wieczną mniema,
Wielbi Bóstwo w téy co kocha;
I choć iędza albo płocha, 5 W iego oczach wady niéma,
W iego oczach wady niéma
Bo swę Lubę Bóstwem mniema. —
Kto się kocha razą drugą
Nie iest pewny na iak długo, 10 Raz iuż kochać przestał w życiu
Raz i drugi przestać może;
Patrzy kolców widząc roże, Czy niestérczą gdzie w ukryciu
Czy niestérczą gdzie w ukryciu, 15
Bo się ukłuł raz iuż w życiu. —
Kto się kocha po raz trzeci,
Wprzód wzaiemny ogień wznieci, Iuż nie miłość go prowadzi,
Lecz miłością on kieruie; 20
Więcéy mówi niźli czuie, I rozsądku iuż się radzi,
I rozsądku iuż się radzi,
Bo nie miłość go prowadzi. —
A kto kocha raz iuż czwarty, 25
To nie miłość, to są żarty, I nam kochać tak wypada,
Zrywać kwiaty, miiać ciernie;
Póki dobrze póty wiernie, Wtedy niczém, płochość, zdrada;
Wtedy niczém, płochość, zdrada; 30
I tak kochać nam wypada. —