Mocą imienia Swego i swej wszechmocności
Wybaw mię sługę Twego z mych niebezpieczności.
Usłysz modlitwy moje, Boże niezmierzony,
A przyjmi w uszy swoje głos mój utrapiony.
Bo się na mię zwaśnili ludzie zazdrościwi,
By mię gardła zbawili,[1] na to sami chciwi.
Na Boga nic nie dbają, lecz mię Ten ratuje
I tych, co mnie sprzyjają, łaską opatruje.
Obróć wszystko złe na nie; w też, co na mię doły,
Kopali wpraw,[2] o Panie, me nieprzyjacioły,
A ja Tobie chętliwie niech ofiarę dawam
I, dokąd człowiek żywie, imię Twe wyznawam.
Imię wzywania godne, Imię świętobliwe,
Imię dobrym łagodne, ale złym straszliwe.
Tyś mię z moich trudności, Panie, wyswobodził,
I upadem zazdrości oko me ochłodził.