Encyklopedyja powszechna (1859)/Akademija Zamojska

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Władysław Wóycicki
Tytuł Encyklopedyja powszechna
Tom Tom I
Rozdział Akademija Zamojska
Wydawca S. Orgelbrand
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Akademija Zamojska. Założył ją w r. 1593 Jan Zamojski hetman wielki koronny, mąż równie nauką, jak przeważnemi zasługami dla kraju znamienity, jeden z największych wodzów swego czasu. Na prośbę jego, papież Klemens VII, potwierdził tę szkołę, porównywując ją z innemi akademijami, tak krajowemi jak i zagranicznemi, dozwalając w niej tworzyć doktorów filozofii, obojga prawa i medycyny, tudzież notaryjuszów, stanowiąc każdoczesnego biskupa chełmskiego, w którego dyjecezyi Zamość leży, kanclerzem akademii. Otworzoną została roku 1595, ale akt fundacyi wydał Jan Zamojski dopiero 1601 r. Król Zygmunt III nielubiąc go, odmówił potwierdzenia swego. Podług tej fundacyi, ustanowionych było dziesięciu professorów: 1) prawa cywilnego, 2) prawa polskiego, 3) filozofii moralnej, 4) fizyki, 5) logiki i metafizyki, 6) matematyki, 7) wymowy, 8) retoryki i dyjalektyki, 9) poezyi i syntaxu, 10) analogii i ortografii. Dla pierwszych siedmiu professorów przeznaczył rocznej pensyi dla każdego po złp. 230, dla trzech ostatnich po 150. Na opłaty te oddał Zamojski akademii na wieczne czasy wieś Bukowinę, w ziemi przemyskiej, tysiąc złotych owoczesnych dochodu przynoszącą. Ze zaś tak szczupły fundusz niemógł wystarczyć na wszystkie wydatki, kazał założyciel ze skarbu swego dopłacać część brakującą, dopókiby dodaniem drugiej wsi akademii nie wzbogacił. To było pierwszém jej uposażeniem. W r. 1600 założył Zamojski kollegijatę w Zamościu, przeznaczając w niej dziekaniją, scholasteryją, kustodyją i cztery kanonije wraz z wszystkiemi dochodami dla uczonych i dobrych mętów z pośród professorów akademii. To było długiem a znaczniejszem uposażeniem. Następcy jego zapisami jak i prywatni, takowe zwiększali: w roku 1664, wynosiło złp. 197,000. Dochód zaś całej akademii w roku 1683 wynosił złp. 8,000, nigdy zaś nieprzechodził 13,000 złp., nielicząc w to beneficyjów i funduszów przeznaczonych dla wysłużonych professorów stanu duchownego i świeckiego. Do podnoszenia dochodów i wypłacania pensyj wybierano kwestora z wyższych professorów na rok jeden, który, równie jak wszyscy urzędnicy akademii, obowiązywał się do wiary i uczciwości. Na trzy dni przed wyborem nowego rektora, składał rachunki. Wszystko to, co zebrano z zapisów w album, z kar pieniężnych i innych przypadkowych dochodów, rozdzielano w równych częściach między professorów, rektora i kwestora. — Majątkiem całym akademii zawiadował scholastyk kollegijaty zamojskiej wraz z rektorem. Klęski krajowe, po czasach Jana Kazimierza, naraziły wszystkie fundusze na wielkie straty. Domy akademii, z których dochód miała, dla morowego powietrza i najazdów, stały pustkami: opuszczone, szły w ruinę; kapitaliki na domach mieszczan zamojskich lokowane, poprzepadały w większej części: ogrody ogołocone z drzew, i zabrane na fortyfikacyje. — Akademija Zamojska, miała cztery główne wydziały: I) teologiczny z pięcia katedrami: teologii moralnej, teologii dogmatycznej, teologii polemicznej, teologii kazuistycznej i historyi kościelnej; II) prawny, miał pięciu professorów, dwóch do prawa cywilnego, dwóch do prawa kanonicznego, i jednego do prawa narodów; III) filozoficzny, liczył także pięciu professorów: matematyki, logiki i metafizyki, praktycznej filozofii, retoryki i poezyi, w ostatku grammatyki; IV) lekarski, ten był tylko w planie ale nie w rzeczywistości. Założyciel akademii miał zamiar ustanowić i ten fakultet; w tym celu wysłał Jana Ursyna do Padwy, aby się w sztuce lekarskiej udoskonalił. Jednakże dopiero po śmierci Zamojskiego, Solski professor, dał fundusz na jednego professora. W ciągu dwóch wieków, dwa razy katedra ta była obsadzoną; gdy zaś jeden professor niemógł całej medycyny wykładać, fakultetu medycznego za istniejący liczyć nie można. — W początku wszystkie wydziały miały jednego dziekana; w XVIII wieku każdy miał swego, wyjąwszy lekarskiego. Dziekan w wydziale prawnym zwany był praeses, w filozoficznym senior; urząd jego był roczny. Do obowiązków dziekana należało examinować uczniów przysłanych od rektora i zapisanych już w album; przeznaczać im oddziały, być obecnym na examinach w klassach niższych, pilnować aby professorowie sumiennie odbywali lekcyje; kierować uroczystościami akademickiemi, opugnować w dysputach. Dziekana nie pełniącego swych obowiązków, miał rektor prawo skarać pieniężną karą, lub też złożyć z urzędu, a innego w jego miejsce naznaczyć. — Wszyscy professorowie mieszkali w gmachu akademickim, i mieli stół wspólny. Uczący we właściwej akademii nazywali się publicznemi professorami, uczący w niższej szkole prywatnemi; tymi byli: professor retoryki, poezyi i analogii. Brani byli z Akademii Krakowskiej, i dla tego Akademija Zamojska nazywała się córką, filia, krakowskiej. — Rząd akademii zostawał w ręku scholastyka koliegijaty zamojskiej i rektora akademii. — Scholastyk, obowiązanym był wszystko co się dobra akademii tyczyło, wspólnie z rektorem działać, nad zakładem czuwać, akademików do ścisłego i gorliwego wypełnienia obowiązków zachęcać, niedbałych karcić, powoływać zdalnych na wakujące posady, oddalać od katedr prawa akademii przestępujących. Był on właściwie głową szkoły, którą biskup chełmiński, jako kanclerz, przynajmniej co trzy lata miał wizytować. — Rektor, wybieranym był z grona professorów wyższych, każdego roku dnia 10 Maja zrana, na publicznych zgromadzeniach głosami wszystkich uczących i pięciu uczniów. Do tego głosowania miał prawo każdy senator rzeczypospolitej, jeżeli był obecnym w Zamościu. Urząd rektora był roczny, mógł być wszelako na drugi rok potwierdzanym; po wykonaniu przysięgi obierał czterech radzców z professorów a jednego z uczniów; z tymi w rzeczach mniejszej wagi wspólnie o wszystkim stanowił: prezydował w wszelkich czynnościach i uroczystościach akademii, czuwał nad powszechnem dobrem szkoły, utrzymywał album akademii i akta posiedzeń; kierował rozkładem nauk na godziny, bywał obecnym na examinach, miewał do uczniów mowy i t. p. — Pierwszym rektorem tej akademii w r. 1595 był Melchior Stephanides: najwięcej uczniów zapisało się w 1608 w liczbie 118; w r. 1616 było uczniów tylko 36. — Założyciel Jan Zamojski, chodząc za młodu na Akademije Padewską, podzielił na wzór jej uczniów swej szkoły na pięć narodów, to jest: polski, litewski, ruski, prusko-inflancki i cudzoziemski. Z każdego z tych narodów jeden uczeń wybrany losem, należał do wyboru rektora. Później ten podział ustał. Uczniowie dzielili się jeszcze na uczniów właściwej akademii, i uczniów szkół niższych, które ich do niej usposabiały. Wchodzący do akademii, musieli się zapisywać w jej album, bogatsi płacili za wpis dziesięć groszy ówczesnych, ubożsi sześć groszy, a najubożsi opłacali się modłami, za pomyślność szkoły. Wszyscy wpisani do album, musieli mieć nauczycieli prywatnych, którzy czuwali nad ich postępowaniem i powtarzali z niemi lekcyje. Co sobota powtarzali z całego tygodnia, w czwartą sobotę z całego miesiąca, a w sześć miesięcy z całego półrocza. Wszystkie święta, tudzież czas popołudniowy wigilii świąt, były wolne od nauk. — Co rok, dnia 2 Czerwca, obchodzili uczniowie z professorami rocznicę zgonu założyciela akademii, solennem nabożeństwem i mowami. Szkoły niższe zamykano od 27 Lipca do świętego Wawrzyńca; akademije dnia 20 Lipca na trzy tygodnie, a prócz tego były feryje kilkodniowe na Boże narodzenie i Wiel-ka-noc. W dniu odnowienia nauk, wszyscy uczniowie obowiązani byli znajdować się na uroczystem nabożeństwie w kaplicy ś. Jana Kantego. — Za niedopełnianie obowiązków, nieposłuszeństwo władzy rektora, za życie złe i nierządne, uchybienie prawom akademii, naznaczane były kary pieniężne, więzienie, exklu-zyja i kary cielesne; wszystko atoli za zdaniem radzców i wyrokiem rektora. Uczniom nie wolno było nosić szabel, chodzić do szynkowni, grywać w karty lub w kości. Wszyscy i wszędzie byli obowiązani mówić pomiędzy sobą po łacinie lub grecku.— Jak w Akademii Krakowskiej tak i w Zamojskiej były dwie Bursy dla ubogiej młodzieży. Pierwsza zwana bursa indiyentium stała przy murach akademii; spaliwszy się dnia 6 Czerwca 1627 nie była więcej odnawianą; drugą uposażył Wawrzyniec Staringel doktór filozofii, dziekan kollegijaty zamojskiej w roku 1677 i ztąd zwana bursa Staringeliana. — Fundusze na wsparcie ubogiej młodzieży były bardzo szczupłe. W r. 1746 wynosiły 1600 złp. od których płacono 128 złp. procentu. — Żadnych zbiorów naukowych, prócz kilku instrumentów matematycznych, nie było; biblijoteka uboga, zasilana prywatnemi zapisami, drukarnia zasobniejsza. Kierujący nią zwali się typografami akademii. Bedele jej, używani do posług przy uroczystościach i utrzymywania porządku w gmachach, w początkach opłacani byli z dochodu targowego, od produktów przywożonych na targi do Zamościa: później, gdy to miasto upadło, z własnych funduszów akademija utrzymywać ich musiała. — Miała ona podobnie jak krakowska swoje kolonije, to jest szkoły, do których nauczycieli posyłała. Jedną z takich kolonij była Olycka — Po pierwszym podziale Polski, gdy Zamość dostał się pod panowanie austryjackie, Akademija Żamojska zwiniętą została, przetrwawszy lat 190. — Na lat kilka przed jej zamknięciem (1781—84), K. Kożmian opisuje świetne jeszcze w salach akademickich uroczystości, obioru rektora, dysput i examinów uczniów. Rektor wchodził ubrany w ponsową aksamitną, z szerokiemi złotemi galonami oblamowaną togę, w złotym łańcuchu, czyli distinctorium kanonicznem i w mucecie fijoletowym z gronostajami, w birecie na głowie. Poprzedzali go wyżsi nauczyciele i kanonicy w togach czarnych kamlo-towych, z karmazynowemi z kitajki wyłogami, w mucetach według godności pensowych z galonami, lub fijoletowych aksamitnych z gronostajami; tych poprzedzali professorowie niżsi w podobnych togach, a professorowie grammatyki i in-fimy klerycy, w pół togach bez wyłogów, z spuszczonemi od łokciów rękawami; ten cały szereg poprzedzało dwóch bedelów w niebieskich sukiennych togach, trzymając w rękach dwa berła srebrne z koronami u wierzchu, zapewne jeszcze przez Jana Zamojskiego sprawione. Gdy wszyscy zasiedli swoje miejsca, zaczęły się oracyje w języku łacińskim. Rektor składał na stole pieczęć akademicką, insignia, rozbierał się z togi, składano ją na taborecie, i po mowach pochwalnych i dziękczynnych, przystępowano do wyboru nowego rektora, przez wota sekretne, w wielką urnę marmurową rzucane. Po przeliczeniu wotów przez najstarszych professorów i kanoników, ogłaszano nowego rektora, ten natychmiast ubierał się w togę aksamitną i odbierał insignia. Znowu nastawały mowy i powinszowania, już i szkoły występowały z oracyjami, za co parę dni rekracyi otrzymywały. Nowy rektor zwykle dawał ucztę dla członków akademii, i reprezentantów szkół, wybranych pomiędzy studentami, po jednym z każdego oddziału. — Nigdy ona, od początków swoich wznieść się i rozwinąć niemogła, a to z powodów złego położenia jeograficznego: otaczały już wtenczas Zamość szkoły jezuickie w Lublinie, Lwowie i innych grodach, do których więcej garnęła się młodzież. Sam Zamojski już stracił wpływ przeważny w narodzie, jaki miał za Stefana Batorego; niecierpiany od Zygmunta III, w starości zapomniany. Przewaga Jezuitów zbyt była silną, pozbawili oni z uczniów bogatszych rodzin Aka-demiję Krakowską, przeszkadzali i Zamojskiej w rozwoju: do czego dodać potrzeba liche uposażenie i brak w początkach professorów z głośnem imieniem. — W r. 1746 Wojciech Laskaris, biskup zenopolitański, infułat ołycki, zreformował Akademije Zamojską; zaprowadził w niej ład nowy, ale dźwignąć z upadku, i postawić na właściwym stopniu niepotrafił, przy funduszu rocznym złp. 7,277 dochodu. Odnowiono bursę Staringela na 12 ubogich uczniów. Zastał 12 professorów, lecz tylko sześć lekcyj dawanych. Chcąc zapobiedz odbieganiu katedr, postanowił aby po sześciu dopiero latach pracy gorliwej i wytrwałej na członków kollegijaty, po 12 do kanonii chełmińskiej, a po 18 do prelatnr i probostw podawano. Rząd akademii dekretem reformy, do zachowania tych przepisów zobowiązał, podzielił akademije na cztery wydziały: mimo to, katedra medycyny była tylko tytularną. — Akademija ta za wojen szwedzkich upadla, pozbawiona dawnych funduszów, nowemi nie zasilona; gnieciona przewagą, i głośną pogardą okrywana przez potężnych Jezuitów, niemogła mieć żadnego znaczenia. Imię jej tylko z zapomnienia dobywał, Stanisław z Łazów Duńczewski, wielce wziętemi na swe czasy kalendarzami. — Języków hebrajskiego i greckiego, wyższej matematyki, historyi powszechnej, prawa rzymskiego i innych ważnych przedmiotów nie wykładano wcale: te zaś których uczono, uczono niedbale, przez professorów żadnego znaczenia niemających w świecie naukowym. — W r. 1688 Matczyński wojewoda i generał ziem ruskich, założył kollegijum pijarskie w Waręiu. Zaledwie Pijarzy zaczęli tu szkoły swoje otwierać, Akademija Zamojska, na mocy swego przywileju, iż nie wolno nikomu w odległości dwunastu mil od Zamościa szkół zakładać, zaniosła solenną protestacyję na sejmik bełzki, przeciw otwarciu szkół w Warężu. Ale szlachta województwa bełzkiego, oceniając lepiej, i mały jej użytek, i wielkie korzyści nowego zakładu, nietylko tej protestacyi nie przyjęła, ale przeciwnie, uchwaliła podziękowanie Walczyńskiemu za gorliwość jego prawdziwie obywatelską, o dobro narodu w rozkrzewianiu nauk, i poleciła posłom swoim na sejm, aby zatwierdzenie tych szkół wyjednali. — (Obszerny opis tej akademii w dziełach: Józef Łukaszewicz, Historyja Szkół, 1851 r. tom 1, 2 i 3. — Sołtykowicz, O stanie akademii krakowskiej. (1810 r.). — Staszic. — F. Bentkowski. — M. Wiszniewski — W. A. Maciejowski: Piśmiennictwo. Koźmian Kajetan: Pamiętniki). — O funduszach tej akademii powiemy przy szkole Szczebrzeszyńskiej. K. Wł. W.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Władysław Wóycicki.