Do Jaśnie Wielmożnego JMci Pana koniuszego koronnego Aleksandra Lubomirskiego.
Com kiedyś śpiewał pod czas kanikuły Nad brzegiem Semu i nad brzegiem Suły,
Gdzie Psoł, gdzie Worzkło toczą błotne wody, I dwa słowiańskie graniczą narody,
Tobie, Wielmożny Panie, ofiaruję; Którego jeśli łaskawym uczuję
Téj lichéj pracy, do większéj roboty Nabędę siły, nabędę ochoty.
Teraz te karty, lubo ważą mało, Tobie nad inszych oddać mi się zdało;
Boś widzę szczerze myśliwy i w sierci Sobaczéj kochać będziesz się do śmierci.
Stąd i niebieski piesek do twéj psiarnie, Jak na pieszczoty z ochotą się garnie,
Choć dotąd z sfory nie gonił ni z smyczy Pościgał, ani zna dzikiéj zdobyczy;
Nie wié, jak psom gończym tam dobite parzą I jak im w piwie tłuste wieprze warzą.
Jeśliby jednak zaciekł się do nieba, Opowie i tam, wdzięczen twego chleba,
Jak coraz psiarnie Osiek twój przypuszcza, I jak płodna w zwierz Niepołomska puszcza,