Schowaj matko suknie moje, Perły, wieńce z róż: Jasne szaty, świetne stroje — To nie dla mnie już!
Niegdyś jam stroje, róże lubiła,
Gdy nam nadziei wytryskał zdrój;
Lecz gdy do grobu Polska zstąpiła,
Jeden mi tylko przystoi strój: Czarna sukienka!
Narodowe nucąc śpiewki Widząc szczęścia świt, Kiedym szyła chorągiewki Do ułańskich dzid —
Wtenczas mnie kryła szata godowa;
Lecz gdy śród bitwy brat zginął mój,
Kulą przeszyty w polach Grochowa —
Jeden mi tylko przystoi strój: Czarna sukienka!
Gdy kochanek w sprawie bratniej Mściwą niosąc broń, Przy rozstaniu, raz ostatni Moją ścisnął dłoń —
Wtenczas, choć smutna, lubiłam stroje:
Lecz gdy się krwawy ukończył bój,
A on gdzieś poszedł w strony nie swoje —
Jeden mi tylko przystoi strój: Czarna sukienka!
Gdy laur Igań, Wawru kwiaty Dał nam zerwać los, Brałam perły, drogie szaty, I trefiłam włos;
Lecz gdy nas zdrady wrogom przedały,
Gdy zaległ Polskę najezdzców rój,
Gdy w więzach jęczy naród nasz cały,
Jeden mi tylko przystoi strój: Czarna sukienka!