POtym mimo tegoż dwor, ieden poſcie iechał, Ználázł go u ſąſiádá, on s pániámi ſiedział.
Rzekł: ſtąpiłbych był do was, chociay was nie było, Ale mięſá nie iadam á ryb tám nie było.
Bom pytał ma pan ryby, iákiś chytry zdraycá, Rzekł Ftoiąc przedewroty, nie ma iedno iáycá.
Ten rzekł: miyay ku dyabłu, bo s tákich nowinek, Mogłćibych dáć miáſto ryb, z gowná upominek.
POtym mimo tegoż dwor, ieden poscie iechał, Znalazł go u sąsiada, on s paniami siedział.
Rzekł: stąpiłbych był do was, chociay was nie było, Ale mięsa nie iadam a ryb tam nie było.
Bom pytał ma pan ryby, iakiś chytry zdrayca, Rzekł Ftoiąc przedewroty, nie ma iedno iayca.
Ten rzekł: miyay ku dyabłu, bo s takich nowinek, Mogłcibych dać miasto ryb, z gowna upominek.