Przejdź do zawartości

Żywoty pań swowolnych/O białych głowach, które paraią się postronnem miłowaniem

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Pierre de Bourdeille
Tytuł Żywoty pań swowolnych
Wydawca Polska Drukarnia w Białymstoku
Wydanie czwarte
Data wyd. 1926
Druk Polska Drukarnia w Białymstoku
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł orygin. Vies des dames galantes
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZPRAWA PIRSZA.
O BIAŁYCH GŁOWACH, KTÓRE PARAIĄ SIĘ POSTRONNEM MIŁOWANIEM Y MAŁŻONKI SWE KŁADĄ POMIĘDZY ROGALE.

Iako iż białe głowy uczyniły fundacyą stanu rogatego y ony to mężczyzn czynią rogalami, umyśliłem włożyć tę rozprawę w one księgi o paniech, chocia rzecz w niey będzie porówni o mężczyznach co o białych głowiech. Wiem, iako ważę się na nielada dzieło y iako nigdybych mu nie podołał, gdybych chciał uporać się z niem do końca; na wszytkim bowiem papierze parizkiey Kamery rachmistrzowskiey nie pomieściłby ani połowy onych historyów, tak mężczyźńskich iako y białogłowskich. Toć mimo to spiszę co podołam, a kiedy tchu mi nie stanie, naonczas przekażę pioro dyabłu abo iakiemu dobremu kompanowi, iżby ie podiął po mnie. Wraz exkuzuię się, ieżeli nie trzymam w tey rozprawie statecznego ordynku: wżdy tak wielga iest liczba onych mężów y onych pań, iż nie znam dość biegłego oboźnego, któryby uzdolił sprawić miedzy nimi należyte szyki a porządki.
Prowadząc się tedy iako mi się będzie zdało, rozpoczynam te opowieści w pięknym miesiącu kwietniu, który iest czas a pora na kukułki[1]: rozumiem leśne, inych bowiem trefią się a spotyka podostatkiem po wszytkie miesiące a pory roku.
Owo tedy, pośród naszych rogalów siła znachodzi się rozmaitych odmian; ba ze wszytkich nagorszy, y którego białe głowy strachaią się nabarziey, iest rodzay onych zagorzalców, nieprzezpiecznych, mózgowczych, złych, iadowitych, okrutnych, krwiożerców a podeźrzliwych, którzy dręczą, katuią, zabiiaią, iedni z racyą drudzy bez racyey, popadaiąc w szaleństwo za leda podeźrzeniem; owo przed takową kompanią snadnie trzeba się mieć na baczności tak żenom iako ich panom służkom. Wżdy znałem takie panie y ich służków, którzy nie dbali na to, byli bowiem tak sierdzici iako y tamci, a zaś panie były wielgiego serca, tak iż kiedy chybiało odwagi galantom same im iey przyczyniały; ile że wszelaka przygoda im barziey iest ślizga a nieprzezpieczna, tem więcey godzi się ią podiąć i dokonać we wspaniałości ducha. Ine znałem białogłowy, które nie miały żadnego serca ani ambitu aby cylować ku rzeczom dużym y paskudziły się ieno swoiemi mizernymi sprawami: iakoto powiedaią: nikczemna iak k...a.
Znałem iedną godną białą głowę y nie z ledacyiakich, która gdy uwidziała chiwilę sposobną ku zażyciu rozkoszy z przyiacielem, ten zaś przedkładał iey nieprzezpieczeństwo, iakieby wynikło gdyby mąż nie będący daleko ich podchwycił, wzgardziła onym galantem y rzuciła go, bądź iż okazał się małego serca, bądź też iż chybił iey w potrzebie: ile że, skoro rozmiłowaną damę gorącość krwie a ochota przypiera do uczynku, zaś przyiaciel iey dla bądź iakiey przeszkody nie może abo nie chce zadowolić iey z mieśćca, nienawidzi takiego y gardzi nim iak nikiem w świecie.
Wierę trzeba wysławiać odwagę oney paniey y inych iey podobnych, które nie lękaią się niczego aby zadosyć uczynić swoiey pochoci, mimo iż podaią się na więcey nieprzezpieczeństw, niźli żołnirz abo marynarz w co naysrogszych potrzebach lądu y morza.
Pewna dama iszpańska szła raz na kownaty królewskie wiedziona przez dwornego kawalera; owo gdy przechodzili przez nieiaki zakątek postronny a przymroczny, ów kawaler, iakoby wynosząc się ze swey iszpańskiei czci a diskrecyey, rzekł: Senora, buen lugar, si no fuera vuessa merced. Dama odrzekła ieno: Si, buen lugar, si no fuera vuessa merced. „Otoć sposobne miesce, gdyby to była insza iak wy, pani. — Wierę, barzo sposobne, gdyby to był inszy iak wy, panie“. Tak oto wyszydziła go y w hańbę podała za oną miętkość, iż nie wziął od niey w tak sposobnem mieiscu to czego żądał y czego ona pragnęła; co byłby uczynił iny śmielszego przyrodzenia: zaczym straciła serce k′ niemu y poniechała go.
Słyszałem o iedney barzo cudney y znamienitey, która zwoliła swemu przyiacielowi, iżby z nią spał, ieno iż ma nie dotknąć iey w żadnym sposobie, ani się brać do samei rzeczy: czego tamten dotrzymał trwaiąc całą w wielgiey żądzy, pokusach a powściągliwości; za co owa pani tak go uczciła, iż w niedługi czas potem dała mu ukontentowanie, podaiąc za swą racyą, iże chciała doświadczyć iego miłości przez posłuszeństwo w tym co mu nałożyła. Za co miłowała go późni tem barziey, mnimaiąc iż zdolenby był uczynić na drugi raz iną rzecz równie znaczną co ta, która była z nayznacznieyszych.
Mogą niektórzy wychwalać tę strzemięźliwość abo tę małoduszność, ini zasię nie: zdaię się na mnimania y racye iakie mogliby wywieść partyzanci iedney y drugiey strony.
Znałem iedną panią, cale znamienitą, która gdy dała zezwolenie swemu przyiacielowi aby przyszedł spać iedney nocy, tenże przybył całkowicie przysposobiony, w koszuli, iżby spełnił swoią powinność; wżdy, że to było w zimie, przymarzł tak po drodze, ba wszedłszy w łoże nie mógł nic dokonać y troskał się ieno o zagrzanie członków; za co pani owa znienawidziła go y nie dbała iuż oń.
Iensza pani gdy uradzała o miłości z pewnym szlachcicem, tenże powiedział iey, miedzy inymi rozmówkami, iż gdyby przyszło mu ledz z nią w łoże, doliczyłby do sześci potykań, tak barzo iey cudność zalazła mu za skórę. „Barzo o wiele chełpicie się, rycerzu, rzekła pani. Zaczym zamawiam was na tę a na tę noc“. Iakoż nie omieszkał się stawić; ba nieszczęściem dla niego, gdy iuż był w łożu, przyszedł nań taki skurcz, oziębienie humorów, a oporność przyrodzenia, iż nie mógł doliczyć ani do iednego; zaczym pani rzekła doń: „Żali nic inkszego nie chcecie uczynić? Owo pomykaycie precz z łożnice; nie naięłam wam iey iakoby łóżka w gospodzie iżbyście w niem zażywali wczasów a wypoczynku. Tedy pomykaycie, powiedam“. Y tak go odprawiła, naśmiewaiąc się potem barzo z niego y nienawidząc gorzey morowey zarazy.
Szczęście byłoby dobremu panu, gdyby miał przyrodę onego wielgiego protonotara Baroda, iałmużnika króla Franciszka, który, kiedy mu się trefiło przyspać z iaką panią ze dworu, liczył conamniey do dwunastu, ba rano ieszcze powiedał: „Odpuście mi, pani, ieślim godniey nie uzdolił, wżdy brałem czyszczący medykament wczora“. Znałem go późniey; był to tęgi gaskończyk: zrzucił sukienkę y zwano go kapitanem Barodem; siła mi historyów naopowiedał, wszytkie z imienia y nazwiska.
Na stare lata opuściła go ta męzka y wenericzna krzepkosć; zaczym popadł w niedostatek, mimo iż swego czasu uszczknął był sobie niezłe kąski z tego, co mu przynosił iego instrument; ba wszytko przetrwonił y iął się warzenia a destilowania esencyi: „wżdy, powiedał, gdybych mógł, iako w młodszych leciech, destilować ieszcze esencyę nasienną, lepieybych radził sobie w moich sprawach y lepieyby mi się działo“.
Podczas ostatnich woien Ligi, pewien godny szlachcic y iunak nielada, wyszedłszy z fortycy nad którą miał przełożeństwo y ruszywszy w pole a nie mogąc za powrotem zdążyć na czas do garnizonu, zaiachał na noc do iedney piękney, zacney y znamienitey damy, która zaprosiła go iżby tam przespał; od czego się nie wymawiał bo był utrudzon sielnie. Podkarmiwszy go tedy smaczno przy wieczerzy, pani dała mu swoią kownatę y swoie łóżko, ile że wszytkie izby były ogołocone z przyczyny Woyny a zaś statki pochowane, gdyż miała barzo nadobne. Zasię pani sama ścisnęła się w alkierzu, gdzie miała proste łóżeczko na czas dnia.
Szlachcic, nawzbraniawszy się siła brać tę kownatę y łoże, prośbami oney paniey zniewolony był ie zaiąć: zaczym ułożył się, y hnet usnął snem barzo głębokim. Ba cóż! ta pani przyszła ku niemu ułożyć się obok, on wszelako nic nie poczuł ani zrazu, ani przez całą noc, tak barzo był zdrożony y zmorzony snem; spoczywał tedy aż do wielkiego dnia nazaiutrz, aż gdy się zaczai budzić, pani odchodząc odeń rzekła: „Nie spałeś, Wasza Miłość, iako widzisz, bez kompaniey, nie radam była bowiem opuścić ci całey łożnicy y zażywałam iey połowy tak dobrze iako y ty. Byway: przepuściłeś okazyą, którey iuż nie odzyszczesz nigdy“.
Szlachcic, klnąc y biadaiąe nad straconą fortunką (a było od czego sie obwiesić) chciał ią zatrzymać a ubłagać: wżdy na nic się nie zdało, y pani poszła barzo rozżalona przeciw niemu, iż nie ukontentował iey iak chciała, gdyż nie przyszła tam po ieden raz (iako to, mówią, ieden raz iest w łożnicy iako sałata do obiedu) y nie przybyła tam dla liczby poiedynczey, ba dla mnogiey, którą wiele białych głów woli w tey rzeczy nizli co inego; cale przeciwnie od iednei barzo cudney y poczciwey paniey, znaiomey mi, która, gdy raz zamówiła swego galanta do siebie do łóżka, ten w iedno mgnienie oka trzy razy sprawiedliwie ią obrócił; zaczym gdy chciał uczynić to samo raz czwarty y ine ieszcze mnogie razy, ona sama rzekła mu, prosiła y nakazała iżby wyszedł z łoża a oddalił się. Ów, równie rzeźwy iak wprzódzi, okazuie iey swoią gotowość do boiu y przyrzeka raczyć ią całą noc do białego rana; iako że (pry) dla takiego drobiażdżku krzepkość iego bynamniey nie osłabła. Aż ona: „Zadowól sie tem (prawi) iżem poznała twoie siły, które są barzo wdzięczne y dostałe, y w swoiem czasie a miescu bedę umiała lepiey ich zażyć niż teraz; dość bowiem byłoby przypadku aby nas tu odkryto, a gdyby mąż to wiedział, hnet byłabych zgubiona. Byway więc, rycerzu, aż do lepszey a przezpiecznieyszey okazyey, a wonczas swobodnie użyię cię na wielgą bitwę a nie na tak lichą potyczkę“.
Siła iest białychgłów które nie miałyby tego opamiętania, ieno opite rozkoszą y trzymaiąc iuż w mocy swego współzapaśnika, byłyby mu kazały walczyć aż do białego rana.
Ta godna pani o którey powiedałem przedtem, była takiey przyrody, iż, skoro przyszło na nią zachcenie, nigdy nie znała strachu ani baczenia na męża chocia był srogi szyrmierz y barzo podeźrzliwy; ba mimo to taka była szczęśniaczka, iż ani ona ani iey gachowie nie popadli w nieprzezpieczeństwo życia, iako że nigdy nie dali się przychycić y zawżdy mieli się na pieczy y rozstawiali dobre a czuyne straże. W czym iednak nie lza zbytnio ufać białym głowam, dość bowiem iest tu iedney nieszczęsney godziny, iako się przygodziło niedawno rycerzowi mężnemu a walecznemu[2], który legł ubit idąc spotkać się ze swoią lubką, a to dla zdrady iaką mu za stawiła sama z nakazania męża: gdyby zasię nie był tyle zadufany w swem męztwie, miałby się na ostrożności y nie byłby zginął, czego była wielga szkoda. Iawny to, wierę, przykład, aby nie ufać tyle rozamorowanym białym głowam, które, aby ieno umknąć się okrutney ręce mężowskiey, tańcuią iak tamci zagraią, iako uczyniła ta, która ocalała z życiem, zasię przyiaciel iey śmiercią pomarł.
Bywaią ini mężowie[3], którzy uśmiercaią niewiastę y iey gacha wraz oboie, iako to słyszałem o pewney barzo znaczney damie. Tey małżonek, zazdrośny o nią nie dla iakiegoś pewnie dokonanego uczynku ale przez samą zazdrość y dla czczych pozorów miłości, uśmiercił żenę od trucizny w powolnych cierpieniach z wielgą dla świata szkodą; poprzednio zaś zagładził iey służkę, barzo godnego człeka, powiedaiąc iż pięknieysza iest ofiara y barziey ucieszna ubić byczka wprzódzi a po nim krowę.
Owo xiążę barziey było okrutne naprzeciw żenie, niż późniey naprzeciw iedney ze swych córek, którą wydał za mąż też za znaczne xiążę, ba nie tak znaczne iak on sam, będący nie prawie monarchą.
Owo przygodziło się tey niebaczney iż zaszła w ciążę z inym niż ze swoim mężem, który zabawił się w iakoweyś woynie; zaczym urodziwszy foremne dzieciątko, nie wiedziała komu się w pieczę oddać, ieśli nie swemu oćcu, któremu otworzyła wszytko przez iednegot zaufanego szlachcica posławszy go doń. Który, usłyszawszy wiadomość, przekazał mężowi, aby na gardło swoie nie ważył się godzić na życie iego córki, gdyż wówczas onby się targnął na iego życie y uczyniłby go naynędznieyszym z xiążąt chrześciiańskich iak to było w iego mocy; zaczym posłał córce swoiey galerę wraz z orszakiem ludzi iżby odebrali dziecko wraz z mamką; y zaopatrzywszy ie w przystoine mieszkanie y opiekę dał ie barzo godnie wyżywić y wychować. Wżdy po nieiakiem czasie, skoro iey ociec pomarł, mąż śmiercią zgładził tę niewiastę.
Słyszałem o inym który uśmierzcił służkę swoiey żeny w iey oczach, y barzo go dręczył, iżby sama pomarła od męczeństwa iż widzi ginącego w mękach tego którego tak miłowała y ściskała w ramionach.
Iny[4] znów we świecie zabił swoią żenę w samem śrzodku dworu, dawszy iey przez czas piętnastu lat wszytkie swobody w świecie y do syta powiadomiony o iey obyczaiu, tak iż nieraz przedkładał iey to y napominał ią. Owo nagle przystąpiła doń kolera (powiedaią iż to było z namowy swego pana, barzo możnego xiążęcia) y w iedno rano przyszedł do niey do łóżka kiedy miała wstawać y pokładłszy się z nią, pofolgowawszy sobie y nacieszywszy się razem, ugodził ią kilkakroć mieczykiem, zaczym dał ią dokończyć słudze a zaś potem rzucić do lektyki y na oczach wszytkich wyniesiono ią z domostwa aby ią pogrześć. Poczem odwrócił się y ukazował się na dworze, iakgdyby był dokonał naypięknieyszey rzeczy na świecie y chełpił się z niey. Rad byłby toż samo uczynić iey gachom, wżdy za wiele miałby do czynienia, miała bowiem y obdzieliła ich tylu, iż byłoby ich obstało na mały hufczyk woienny.
Słyszałem o iednym barzo dzielnym y walecznym rycerzu[5], który, maiąc nieiakie podeźrzenie na swą żenę, poiętą z barzo godnego domu, wszedł do niey sam, bez orszaku, y udusił ią swoią ręką y własną iey białą szarfeczką, poczem dał ią pogrześć naygodniey iak mógł, y obecny był przez exekwiach cały w czerni wieldze stroskany y długi czas nosił po niey żałobne szatki: wiele ukontentowania była z tego biedney niewieście y snadnie mogła zmartwychwstać od takich ceremoniów! Nie zszedł ów rycerz bez potomstwa z oney paniey, miał z niey bowiem dzielnego syna, z naywalecznieyszych y napirszych w oćczyźnie, y który dla swoich postępków a zasług przyszedł do znacznych szarzy, iako iż dobrze służył swoim królom a panom.
Słyszałem takoż o iednym możnym we Włoszech, który równie uśmiercił żenę nie mogąc dosiądź iey galanta który ocalił się do Francyey: ba powiedali iż ią uśmiercił nie tyle dla iey grzychu, boć od dość dawna iuż wiedział iż sobie folguie, y nie frasował się tem zbytnio, ale dla tego aby poślubić iną panią w którey się był rozmiłował.
Dlatego barzo iest nieprzespiecznie oblegać y nastawać na kuper dobrze warowny, chocia oblegaią ie takoż, ba nie mniey niżeli ine bezbronne, y dobywaią nawet iako wiem o iednym, obronnym iak żaden iny we świecie. Był ieden szlachcic[6], dzielny, wierę, y odważny, który zapragnął z nim poigrać; ba y tem się nie zadowalał, ieszcze chciał chełpić się y rozgłosić swóy uczynek: iakoż nie długo trwało iak hnet został zabity przez nasadzonych ludzi, bez inego zgorszenia y bez krzywdy dla oney białey głowy, która wszelako długi czas strachała się y żyła w niepokoiu, ile że była brzemienna y mnimała iż po zlegnięciu, któreby chciała aby się o wiek opóźniło, y iey przygodzi się toż samo; wżdy iey mąż, dobry y miłosierny chocia był z naytęgszych szyrmierzy we świecie, odpuścił iey, a nie było iuż z tego iney sprawy, nie bez wielgiego postrachu mnogich inych galantów których miała: iakoby tamten zapłacił za wszystkich. Iakoż pani, uznaiąc łaskawość y miłosierdzie takowego małżonka, od tego czasu iuż mu tylko niewiele dawała przyczyny do podeźrzeń, była bowiem z dosyć strzemięźliwych y bogoboynych pań onego wieku.
Cale inaczey przydarzyło się w niedawnych leciech w królestwie Neapolu paniey Maryey z Awalos, iedney z nayurodziwszych xiężniczek tey krainy, zaślubioney xiążęciu Wenuzy; ta rozmiłowała się w grofie Andryańskim, też iednym z urodziwych xiążąt tey ziemi, y gdy oboie zmówili się na swoie igry a rozkoszki y mąż ich odkrył (opowiedziałbych w iaki sposób, ba przydługoby trwało) iakoby wespołek przytulonych w łożu, kazał ich uśmiercić oboie przez naiętych ludzi; tak iż nazaiutrz naleziono owe dwie wdzięczne połowy a istoty, cale nieżywe y zakrzepłe, porzucone a wyciągnięte na kamieniach przed bramą domu, na widoku wszystkich przechodzących, którzy ich opłakiwali y żalili się ich nędznego losu.
Niektórzy krewni oney paniey barzo byli tem strapieni a oburzeni, tak iż chcieli mścić się tego śmiercią a mordem, iako nakazuie obyczay tey ziemi; wżdy o to iż była ubita przez nikczemne sługi a niewolniki, niegodne iżby ich ręce miały się maczać w tak piękney a szlachetney krwie, o to iedno chcieli się upominać a dochodzić tego na mężu, bądź przez sądy, bądź inaczey, nie zaś gdyby był sam dokonał tego własną ręką; w on czas nie byłoby sprawy ani dochodzenia.
Oto mi niedorzeczne a mózgowcze mnimanie y skrupuły; w czym zdaię się na nasze wielgie krasomowce y uczone prawniki, by orzekli: iaki czyn iest szpatnieyszy, czy ubić żenę własną swą dłonią która ią tyle miłowała, czy też używszy ręki podłego naiemnika. Wieleby można racii w tem wywodzić, których wszelako poniecham, lękaiąc się aby nie były zbyt słabe naprzeciw racyiom onych mocarzy.
Słyszałem iż wicekról, wiedząc o onym zamiarze, przestrzegał o tym miłośnika czy oną łubkę; wżdy taki był snadź ich los, który miał naleźć koniec swóy w tak wdzięczney miłości.
Owa pani była córką don Karla z Awalos, drugiego brata margrabiego Peskary, któremu gdyby wypłatano podobną sztukę w niektórey z iego miłostek, wiadomych mi, iuż oddawna zostałby nieżywy.
Znałem męża, który wróciwszy z podróży y długi czas nie spawszy ze swoią żeną, przybył rad y gotowy aby to dokonać y pofolgować sobie ile wlezie; nadiachawszy wszelako w nocy uźrzał przez taiemny otworek iż była w łóżku ze swoim przyiacielem; zaczym hnet dobył miecza z pochew a zapukawszy do drzwi y nalazłszy otwarte wszedł aby ią zabić. Obeźrzawszy się wprzódy za gachem który wyskoczył oknem, podszedł ku niey aby ią zabić; owo zdarzyło się iż była tym razem tak pięknie wystroiona, woski miała tak wdzięcznie zaplecione na noc y koszulkę tak białą y tak cudnie ozdobioną (możecie mnimać że wychędożyła się tak pięknie aby się lepiey przypodobać swemu przyiacielowi) że nigdy ieszcze nie widział iey tak dobrze przysposobioney ani tak mu do smaku. Zaczym gdy tak w gzłach rzuciła się o ziemey iemu do kolan, prosząc o przebaczenie tak czułemi a słodkiemi słowy iak tylko ona sama umiała ie naydować, y gdy ią podnosił y widział tak cudną a wdzięczną, serce w nim zmiękło, y, porzuciwszy szpadę, on, który tak dawno nie folgował przyrodzie y spragnion był wieldze (co pewnie wyszło oney paniey na pożytek ile że natura się w nim przebudziła) odpuścił iey y wziął ią y obłapił y pokładł w łożnicę, sam zaś rozdziawszy się coprędzey pokładł się z nią społem, zawarłszy drzwi od kownaty; zasię niewiasta tak mu wygodziła swoiemi powaby a przymilątkami (rozumiecie iż nie oszczędzała fatygi) iż nazaiutrz naleziono ich w lepszey komitywie niż wprzódy, y nigdy nie świadczyli tyle pieszczotek ze sobą: tak iako uczynił Menelay, biedny rogal niebożątko, który przez dziesięć czy dwanaście lat nawygrażawszy się żenie swey Helenie[7] iż ią uśmierci skoro mu w ręce popadnie (nawet pokrzykiwał iey to z pod murów ku górze) wżdy po zdobyciu Troiey, skoro dostała mu się w ręce, tak był oślniony iey cudnośoią iż odpuścił iey wszysko y miłował ią y pieścił barziey niż kiedy.
Dobrzy są ieszcze tacy oszaleli mężowie którzy tak łacno ze lwów zmieniaią się w motylków; ba nie dobrze iest popaść w taką przygodę iak ta co następuie.
Iedna znamienita, cudna y młoda pani z czasów króla Franciszka I., zaślubiona z możnym panem Francyey, z tak wielgiego domu iak telko może bydź w tym kraiu, ocaliła się zgoła inaczey y lepiey niż poprzedzaiąca; czy to bowiem odsłoniła iakowyś trop miłosny swoiemu mężowi, czy napadło go iakoweś podeźrzenie abo nagła wściekłość, dość iż przyszedł do niey z gołym mieczem w dłoni aby ią zabić. Zaczym pani, zwątpiwszy iżby iaka ludzka pomoc mogła ią ocalić, powzięła nagle, myśl aby się ofiarować Nayświętszey Maryey Pannie y, w razie gdyby ią ocaliła, dopełnić ślubu w iey kaplicy loretańskiey w andegaweńskiey krainie. A oto zaledwie uczyniła ślub w myśli, kiedy ów pan upadł na ziemię a miecz wypsnął mu się z ręki; poczym się podniósł y iakby zbudzony ze snu spytał żeny iakiemu świętemu się oddała aby się umknąć z nieprzezpieczeństwa. Powiedziała mu że Nayświętszey Panience w rzeczoney kaplicy, y że przyrzekła odwiedzić to święte miesce. Aż on: „Idźże tedy tam y dopełń ślubu“; co też uczyniła y zawiesiła tamże obraz przedstawiaiący ono zdarzenie a wraz z nim wiele pięknych y dużych wotów z wosku iako wówczas było we zwyczaiu y które długo potem można było oglądać. Oto mi piękne ślubowanie y piękny niespodziany ratunek! Czytaycie o tem Chronikę andegawską.
Słyszałem iż król Franciszek, chcąc raz iść spać z pewną panią dworską, którą miłował, zastał iey męża ze szpadą w dłoni czyhaiącego iżby ią zabił; ale król przytknął mu swoią do szyie y rozkazał pod gardłem nie czynić iey nic złego, rzekąc iż gdyby iey zrobił by namnieyszą rzecz w świecie, zabiłby go aboby mu kazai uciąć głowę; zaczym wyprawił go na tę noc precz y zaiął iego miesce.
Owa pani była wielga szczęśniaczka, iż znalazła takiego walnego szyrmierza y obrońcę swego kupra, od tey pory bowiem mąż nie śmiał iey rzec słowa y dawał czynić wszytko wedle woley.
Słyszałem, że nietylko ta pani ale y wiele inych otrzymały od króla podobne piernacze. Tak iako w czas woienny wielu, aby ochronić swoie maiętności, kładą herby królewskie na drzwiach domu, tak y te panie pomieszczaią herby onych wielgich monarchów na zewnątrz y wewnątrz swoich kuprów, tak iż mężowie nie śmieią im słowa przymówić, którzy bez tego nadzialiby ie na ostrze szpady.
Znałem ine panie, będące w takowey łasce u królów y możnych y które obnosiły wszędy te swoie gleity: wżdy bywało y tak że im się noga powinęła, iako że mężowie nie śmieiąc chycić się noża, wspomagali się truciznami y podstępną a taiemną śmierzcią, rozgłaszaiąc iakoby to były katary, apoplexy a nagłe zgony. Omierzli, wierę, są tacy mężowie, którzy patrzą iak przy ich boku leżą ich cudne żeny, cherłaiąc y z każdym dniem zbliżaiąc się do śmierzci; lub też zgładzaią ie w czterech ścianach w wiekuistem więzieniu, iako o tem piszą niektóre stare chroniki Francyey y iak to wiem o pewnym możnym panie francuzkim, który tak uśmiercił swoią żenę, barzo cudną y poczciwą białą głowę, a to z wyroku dworu, zyskuiąc tą drogą nielada pociechę iż się obwieścił bydź rogalem.
Tacy zawzięci a zapamiętali mężowie bywaią zwykle ze starców, którzy nie ufaią swoiey mocy a iurności, y chcieliby ubezpieczyć przyrodę swoich żen, nawet gdy byli tak głupi iż poięli ie w ich młodości a krasie; owi to są tak zazdrośni a podeźrzliwi tyleż ze swey natury co z przyczyny dawnych praktik, które sami uprawiali abo widzieli u inych, iż potem dręczą tak haniebnie te ubogie stworzenia, iż czyściec byłby im lekszy niźli ta przemoc mężowska. Iszpan powieda: El diablo sabe mucho, porque es viejo, że to „dyasek mnogo rzeczy świadom, bo iest stary“: tak samo y te starce przez wiek swóy a dawne praktiki siła rzeczy wiedzą. Którzy wieldze są w tym nagany godni, skoro bowiem nie mogą zadowolić białey głowy, poco ią bierą za małżonkę? ba y takie białe głowy młode a urodne źle czynią iż bierą ich dla ich maiętności, mnimaiąc korzystać z tychże po śmierci mężowskiey, którey czekaią w każdey godzinie; podczas zaś wygadzaią sobie z przymłodszymi galanami, których bierą, a od czego nieiednym mnogo przychodzi utrapień.
Słyszałem o iedney, którą gdy iey mąż, staruch, przychwycił na takowym uczynku, dał iey truciznę od którey chramała więcey roku y wyschła iak drewno, mąż zasię często ią nawiedzał y cieszył się z tey niemocy y powiedał iż ma to co się iey należy.
Iną mąż zamknął w izbie y trzymał na chlebie a wodzie y barzo często kazował rozdziewać do naga y merskał do sytości batogiem nie maiąc żadnego zmiłowania nad tem pięknem nagiem ciałkiem, ani żadnego poruszenia przyrody. Oto nagorsze iest u takich, gdyż, będąc wyzbyci z upałów krwie y zbawieni pokus nikiey posągi z kamienia, nie maią zmiłowania nad żadną cudnością y nasycaią swą wściekłość okrutnemi męczeństwy, podczas gdy będąc młodsi nasyciliby ią może na ich cudnem nagiem ciele iako powiedałem poprzednio.
Oto dlaczego nie iest dobrze zaślubić takich iadowitych grzybków, chocia bowiem zwrok im opada a chybia z przyczyny wieku, zawżdy go maią dosyć aby śledzić a dopatrzyć niecnoty iaką młode żeny mogą im wyświadczać.
Tako słyszałem od iedney znaczney paniey która powiedała iż niemasz soboty bez słońca, cudney białey głowy bez amorów, a starca by nie był zazdrosny: a wszytko płynie z wyniszczenia ich sił.
Dlatego to iedno możne xiążę, które znam, mawiało: iż chciałby bydź podobny lwu, który choć stary nie siwieie; małpie która im więcey tę rzecz czyni tem więcey ieszcze chce czynić; psu który im starszy tem barziey członek iego iest przygrubszy, y ieleniowi który im barziey szedziwy, tem lepiey rzecz czyni y łanie chutniey ku niemu idą niż ku młodemu.
Owóż, aby mówić szczyrze, iako to słyszałem od iedney barzo znamienitey persony: iakąż słuszność y iakąż potęgę tak wielgą ma mąż, iżby mógł a powienien zabiiać swą żenę, zważywszy iż nie ma tego przykazania od Boga ani od swego prawa ani od świętey Ewanieliey, iedno iżby ią telko odtrącił od siebie? Niema tam mowy o zaboystwie, o krwie, o śmierci, corturze, o więzieniu, truciznach ani okrucieństwach. Ach! iakże nasz Zbawiciel Iezus Christus dobrze nas pouczył, że wielga iest nieprawość w takowych uczynkach y w onych mordach y że cale ich nie pochwala, kiedy to mu przyprowadzono ubogą niewiastę oskarżoną o cudzołóztwo, iżby wydał na nię wyrok potępienia; on zaś odpowiedział kreśląc palicem po ziemi: „Ten z was który iest nayczystszy a nabarziey praw, niechay weźmie pirszy głaz y pocznie ią kamieniować;“ czego żaden nie ważył się uczynić, tak ich doięła do żywa ona mądra a łagodna przygana.
Tak Stwórca nasz nauczył wszytkich, abychmy nie byli tak skorzy do osądzenia a zgładzania drugich, nawet dla takiey przyczyny, znaiąc ułomność naszey przyrody y niecnoty iakie wielu popełnia; nieieden bowiem uśmierca żenę, któren iest więtszy cudzołożca od niey, ba, nieiedni uśmiercaią dość często niewinne uprzykrzywszy ie sobie, iżby poięli nowe: o iak wielu iest takich! Święty Augustyn powieda, iż mężczyzna cudzołożny tak samo godzien iest kary iak y niewiasta.
Słyszałem o iednem barzo potężnem xiążęciu[8] we świecie, który, podeźrzywaiąc żenę iż folguie sobie z iednym gładkim kawalerem, kazał go zamordować wychodzącego wieczorem z iego pałacu, a późni tę panią; owo, nieco wprzódziey na turnieiu, patrzyła uparcie na swego służkę zgrabnie toczącego koniem y rzekła: „Ha! prze Bóg, iak on się dobrze niesie! — Tak, ale się niesie za wysoko;“ co ią zadziwiło, a potem struto ią iakowemiś pachnidły abo też inaczey przez usta.
Znałem pana znacznego rodu który uśmierzcił żenę, barzo cudną y z wielgiego domu, otruwszy ią przez iey przyrodzenie, tak iż nic nie poczuła, tak subtylna y dobrze sporządzona była ta trucizna. Tak uczynił aby zaślubić znamienitą panię, która zaślubiła iednego xięcia; zaco był pokaran, wtrącon do więzienia y ścigan od iey przyiaciół: y los chciał iż nie zaślubił tey paniey[9] y zwiedzion był przez nią y na wzgardę podan y znienawidzon od mężczyzn a niewiast.
Znałem wielgie persony które barzo ganiły naszych dawnych królów iako to Ludwika Swarliwego y Karla Pięknego za to iż kazali pouśmiercać swoie żeny, iedną Małgorzatę, córkę Roberta xiążęcia Burgundyey, drugą Blankę córkę Otelina grabiego Burgundyey, wywlekaiąc na iaw ich wszeteczeństwa, y uśmiercili ie okrutnie w zamkniętych murach w zamku Galardzkiem: podobnież uczynił grof Defuła Ioannie Darteńskiey. W których nie było znów tak wiele przestępków a zbrodni iak oni to podawali do wiary: ba te panięta uprzykrzyły sobie swoie żeny y przestroili ie w tak czyste oszczerstwa y zaślubili ine.
Za naszych czasów król Hendryk Angielski uśmiercił y kazał głowę uciąć swoiey żenie Annie Boleń, aby zaślubić iną iako że był barzo łasy na krew y na odmianę w samicy. Nie lepieyżeby było gdyby ie odtrącili od się wedle przykazania bożego, niż żeby ie mieli tak okrutnie zagładzać? Wżdy potrzeba im wciąż świeżego mięsa, onym panom, którzy chcą wieść stół osobny y nikogo doń nie zaprosić, abo mieć nowe a powtórne żeny aby im przyniesły nowe maiętności skoro iuż ziedli wiana pirszych, abo gdy nie dosyć miały aby ich nasycić; iako uczynił Baldwin, drugi król Hierozolimy, który wparłszy w swoią pirszą żenę iż cudzołożyła, odtrącił ią aby zaślubić córkę diuka Meliteńskiego, ile że miała w posagu wielgą sumę pieniędzy, których on barzo potrzebował. To iest opisane w Historyey Ziemi Świętey. Barzo im, wierę, przystało przeinaczać prawo boskie y stanowić nowe, aby uśmiercać te ubogie białe głowy!
Król Ludwik Młody nie tak sobie począł z Lenorą, xiężniczką Akwitaniey, którą podeźrzewaiąc (możebna niesłusznie) o cudzołóztwo iakoby spełnione w czas iego podróży do Syryey, odtrącił ią ieno od siebie, nie chcąc posługiwać się prawem niektórych, wymyślonem a praktikowanem więcey z przemocy niż ze słuszności a rozumu: z czego nabył więcey zachowania u ludzi niż tamci królowie y miano dobrego a zaś tamci złych, okrutników a tyranów; zwłaszcza iż sam w swey duszy nie był bez nieiakich wyrzutów sumienia: oto się zowie żyć po krześciiańsku! Baczcie iż poganowie rzymscy, po nawiętszey liczbie, barziey w tym sobie poczynali po krześciiańsku niż po pogańsku; osobliwie niektóre cysarze, których nawiętsza część była z rogatego cechu a żeny ich były barzo rozwiązłe a sielne kurwy; ba ci, chocia w inem byli okrutnicy, wyczytać możecie o wielu z nich, iż się zbyli żen swoich radniey przez odtrącenie niż przez zabóystwo iako bywa miedzy nami krześciiany[10].
Iuliusz Cezar nie uczynił swoiey żenie Pompei więcei złego iedno iż ią odepchnął; która spaskudziła się z P. Klaudyuszem, urodziwym młodym szlachcicem rzymskim. Ten, gorzeiąc ku niey niestrzymawałą miłością iak ona ku niemu, wyśledził okazyią gdy pewnego dnia czyniła ofiarę w swoiem domu, gdzie wchodziły same białe głowy: zaczym ubrał się za dziewkę, nie maięcy ieszcze włosów na podbródku, y zamięszał się miedzy pieiące a graiące na instrumentach, y dostawszy się takowym fortylem do wnętrza mógł uczynić ze swoią lubką to co życzył; wżdy gdy go poznano, został wypędzon a oskarżon; ba przy pomocy pieniędzy a protekcyey uwolniono go y nic mu się gorzey nie przygodziło. Cyceron na marne strawił[11] swoią łacinę w ozdobney mowie iaką przeciw niemu powiedział. Prawda iest iż Cezar, pragnąc wmówić światu iż on sam uważa żenę za niewinną, odpowiedział iż żąda nietylko aby łoże iego nie było splamione tą zbrodnią, ba aby wolne było od wszelkiego posądzenia. To było dobre aby stumanić świat tym strychem, wżdy w głębi duszy wiedział on dobrze iak o tym rozumieć: żenę iego przychwycono z galanem, tak iż możebne było że sama gi zmówiła a ułatwiła dostęp; w tey sprawie bowiem, kiedy biała głowa chce y pragnie, zgoła nie potrzeba aby miłośnik troskał się o wymyślanie okazyów, ona bowiem naydzie ich więcey w godzinie niż my wszytcy w stu leciach: iako powiedała dama pewna we Świecie (znaioma mi) która rzekła do swego galana: „Naydź ieno Wasza Miłość sposób aby mi przyszła oskoma, co do reszty bowiem, łacno iuż naydę iak się z tym ułatwić“.
Cezar takoż rozumiał dobrze po czemu łokieć tego towaru, był bowiem barzo tęgi wszetecznik y nazywano go kogutem na wszytkie kury; y siła uczynił rogalów w swoiem mieście: świadkiem przydomek który mu dali żołnirze przy iego triumfie: Romani, serrate uxores, moechum adducimus calvum, „Rzymiani, zamykaycie żeny, wiedziemy wam bowiem onego wielgiego wszetecznika a cudzołożcę, Cezara łyska, który wam ie wszytkie wyobraca“.
Oto więc iako Cezar przez tę roztropną odpowiedź iaką dał o swoiey żenie wymigał się od miana rogala o które przyprawił wielu inych; ba w duszy ubodło gi to bardzo dotkliwie.
Oktawiusz Cezar takoż odtrącił Skrybonię za iey upodobanie w porubstwie bez iney rzeczy y nie wyrządził iey więcey złości; wżdy miała też racyę uczynić go rogalem dla ogromney mnogości niewiast które sobie trzymał: ba wobec ich mężów publicznie ie sadzał do stołu przy festynach dla nich wydanych y zabierał ie do swey kownaty a ułatwiwszy się z niemi odprawiał ie z włosami zmirzwionemi nieco a rozwitemi, z czerwonemi uszmi, wielgi znak że z tego przychodziły! o którym znaku nie słyszałem iakoby miał służyć do odkrycia że się z tego przychodzi; o twarzy owszem, wey o uszach nie. Iakoż zyskał sobie sławę wielgiego porubczyka; Marek Antoni zwłaszcza mu to wymawiał: ano ten tłomaczył się, że nie trzyma tylu białych głów dla porubstwa, ieno aby łacniey odkryć sekreta ich mężów, którym nie ufał zbytnio.
Znałem wielu możnych y inych, którzy czynili tak samo y przestawali z białemi głowami dla tey samey przyczyny, co wielu na pożytek wyszło; mógłbych tu nazwać nieiednego; co iest dobra przemyślność, płynie z niey bowiem podwoyna rozkosz. Sprzysiężenie Katyliny odkryto tak za sprawą ledasznicy.
Ten sam Oktawiusz zamyślił raz uśmierzcić córkę swoią Iulię, żenę Agryppy, iż była barzo czysta kurwa y czyniła mu wielgi wstyd (wżdy niekiedy córki czynią oćcom więcey wstydu niż żeny mężom); ale ią telko wygnał, kazał iey odiąć wino y używanie cudnych szatek, iż musiała za barzo wielgą karę chadzać w ubogich, y zbronił iey obcowania z mężczyznami: wielga zaprawdę kara dla białychgłów tey kondycyey zbawić ie tych dwu ostatnich punktów!
Cezar Kaligula, który był barzo okrutnym tyranem, maiąc mnimanie, iż żena iego Liwia Hostylia[12] umknęła mu kilku trzęsionek a oddała ie pirszemu mężowi G. Pizonowi, któremu on był ią odiął siłą, y temu, żywiącemu ieszcze, świadczyła conieco rozkoszy a wysługi swoiem wdzięcznem ciałkiem, podczas gdy on sam był w iakiey podróży, nie użył naprzeciw niey zwykłey swey srogości, ieno telko przegonił ią precz od siebie, po upływie dwu lat iak ią odiął małżonkowi Pizonowi y zaślubił ią.
Toż samo uczynił z Tulią Pauliną, którą odiął iey mężowi G. Memiuszowi: wygnał ią ieno precz, ba z wyraźnym zakazem parania się tem lubem rzemięsłem, nawet ze swoiem mężem: okrutna, wierę, dola nie módz użyczyć tego boday swemu mężowi!
Słyszałem o znacznem xiążęciu krześciiańskiem, które uczyniło ten sam zakaz paniey iedney utrzymywaney przez się y iey mężowi, aby iey nie tykał, tak barzo był o nią zazdrośny.
Klaudyusz, syn Druza Germanika odtrącił ieno żenę swoią Plaucyę Herkulaninę, iż była szczyrą kurwą, a co gorsza, iż usłyszał, że czyha na iego życie; wżdy, mimo że taki był okrutnik y chocia dwie te racye dość starczyły na to aby ią uśmiercić, zadowolił się rozwodem.
Co więtsza, iakże długo cirpiał wybryczki a plugawe bordelnictwo Walerycy Messaliny, swey drugiey żeny, która nie zadawalała się tem, aby się paskudzić z tym lub z owym wszetecznie a iawnie, ba uczyniła sobie rzemięsło z tego aby uganiać po bordelach, daiąc sobie wygadzać iak nayostatecznieysza ledasznica z miasta, ba nawet, powieda Iuwenal, skoro iey pan mąż się z nią pokładł, widząc że usnął należycie, wymykała się pięknie od niego, przebierała się nalepiey iak mogła, y biegła prościutko do bordelu, y tam dawała sobie świadczyć tak barzo wiele aż odchodziła więcey zmęczona niźli uraczona y nasycona. Wżdy gorsze ieszcze czyniła: aby czyściey sobie dosolić y mieć to uważanie a zadowolenie w sobie że iest wielgą k...ą y bezecnicą, kazowała sobie płacić y szacowała swoie pokładziny a dosiadania, iako poborca ieżdżący po kraiu aż do ostatniego grosika.
Słyszałem o iedney paniey we świecie, dosyć nieledacyiakiey, która przez nieiaki czas wiedła to życie, y takoż uganiała po bordelach w przebraniu aby przyprobować tego i wygodzić sobie dosyta; tak iż straż mieyska czyniąc ront przychwyciła ią iedney nocy. Są y ine czyniące te sztuki, o których to dobrze wiadomo.
Bokacyusz w swoiem dziele Dostoyni nieszczęśliwcy mówi o tey Messalinie cale wdzięcznie y przyczytuie na iey usprawiedliwienie iż była zgoła do tego urodzona, iako iż dzień w którem się urodziła był pod pewnemi znaki niebieskiemi które tak rozpaliły y ią y ine takie. Iey mąż wiedział to y cirpiał długo, aż się nie dowiedział iż zaślubiła taiemnie Gaia Syliusza iednego z gładkich młodzianków rzymskich. Widząc iż to iest rzecz o iego życie, uśmiercił ią z tey przyczyny, wżdy bynamniey nie dla iey wszeteczeństwa, gdyż cale był wzwyczaiony patrzyć na nie, wiedzieć o niem y cirpieć.
Kto widział posąg rzeczoney Messaliny[13], naleziony niedawnymi czasy w mieście Bordo, uzna iż barzo miała pasowne weźrzenie do takowego żywota. Iestto starożytny medalion naleziony pośród niektórych ruin, barzo cudny i godzien aby go zachować do oglądania y bacznego przyzierania się. Była to barzo duża białagłowa, wyniosłego, pięknego wzrostu y wdzięcznych rysów oblicza; utrefienie włosów barzo powabne na starożytny rzymiański sposób y postawa barzo wyniosła ukazuią snadnie iż była tym co o niey powiedano; wedle tego bowiem, com słyszał od niektórych philozofów, medyków y phyziognomistów, rosłe białegłowy chętnie są do tey rzeczy skłonne, tem więcei ieśli są przymęzkiey urody; iako iż w takiey postaci iednoczą gorącość mężczyźńską y białogłowską; te zaś zespolone razem w iednem ciele y przedmiocie przynatarczywsze są i więcey maią mocy niżeli telko iedna; toż dla wielgiey baty[14], powiedaią, wielgiey trzeba wody aby ią utrzymać. Co więtsza, wedle tego co mówią wielgie doktory w sztuce Wenusowey, duża biała głowa iest potemu sposobnieysza a wdzięcznieysza niżeli mała.
W czym przypomina mi się iedno barzo wielgie xiążę, które znałem: chcąc pochwalić iednę białą głowę z którą się był sparzył, rzekł te słowa: „Otoć barzo urodna k...a, tak duża iak moia pani matka“. Zaczym obaczywszy się na słowie które mu się wypsnęło, rzekł iż nie chciał powiedzieć iż była k...a tak duża iak iego pani matka, ieno iż była tegoż wzrostu y rosła iak iego pani matka. Niekiedy rzecze się coś czego się nie chce rzec, niekiedy owo także, nie godząc w to, powie się szczyrą prawdę.
Oto dlaczego lepiey iest zadać się z dużemi a rosłemi białymi głowami, chociaby ieno dla ponęty a maiestatu iakie w nich mieszkaią; bo w tey rzeczy one cnoty tyleż są pożądane y tyleż lube co w inych uczynkach a ćwiczeniach; ni mniey ni więcey iako uieżdżanie pięknego a rosłego bieguna królewskiego iest, wierę, sto razy przyiemnieysze niźli małego podiezdka y daie więcey ukontentowania ieźdzcowi; ba trzeba także aby ieździec był dobry y trzymał się dobrze y okazował wiele więcey siły a zwinności. Tak samo trzeba się nieść naprzeciw onym dużym a rosłym białymgłowam: przy tym wzroście bowiem skłonne są chodzić wiele górniey niż ine; y często zdarzy się im wyrzucić kogo ze strzemienia ba nawet z łęku ieżeli się dobrze nie trzymać: iako to słyszałem od niektórych masztalerzów którzy ich dosiadali; y takie czynią sobie chlubę a pośmiechy wielgie kiedy ich wyrzucą iżby padli na płask, iako to słyszałem o iedney z tego miasta, która, za pirszym razem kiedy iey miłośnik z nią spał, rzekła mu wręcz: „Ściśniycie mnie krzepko a zwiążcie do siebie rękami a nogami nalepiey iako zdołacie, y trzymaycie się ostro, bo ia się niesę górnie y owo strzeżcie się aby nie zlecieć. Takoż y wy, z waszey strony, cale mnie nie oszczędzaycie; iestem dość krzepka a zwinna aby wytrzymać wasze ciosy, chociaby niewiem iak tęgie, a ieśli wy mnie oszczędzicie ia was nie oszczędzę. Dlatego też niechay będzie iak ty iemu tak on tobie“. Aliści biała głowa wygrała.
Oto więc iako się trzeba dobrze strzedz aby wyiśc na swoie z takiemi białemi głowami śmiałymi, raźnymi, krzepkimi, mięsistymi a urodnymi, y chocia gorącość przynadmierna w nich daie mnogo ukontentowania, niekiedy są też nadto natarczywe będąc tak pełne gorącości. Owa też iako to rzeką iż dobre charty trefiaią się wszelkiego wzrostu, tak samo bywaią y białe głowy małe kucki, które maią ruchy, gracyą a zwinność w tych rzeczach conieco zbliżoną do tamtych, lub chcą ie naśladować y tak samo są gorące y zaiadłe w gonitwie, ba nawet więcey (powołuię się na mistrzów w tych sztukach) tak iako mały konik porusza się tak samo żwawo co y wielgi; y, iako mi powiedał ieden bywały człowiek, biała głowa podobna iest wielu źwirzętom a nabarziey małpie, kiedy w łożnicy ieno się wytrząsa a pochutnywuie.
Uczyniłem tę digressyią przypominaięcy sobie to a owo; ba trzeba wrócić do pirszey materyey.
Owo y ten morderz Neron odtrącił[15] ieno swoią żenę Oktawią, córkę Klaudyusza y Messaliny, za cudzołóztwo, y okrutność iego zaprzestała na tym.
Domicyan uczynił ieszcze lepiey, który odpędził swoią żenę Domicyę Longinę ponieważ była nazbyt rozmiłowana w nieiakim komedyancie y kuglarzu imieniem Parisa, y cały dzień iano a nim się paskudziła chybiaiąc kompaniey mężowi; wżdy po nieiakiem czasie wziął ią z powrotem y żałował swego rozłączenia; pomyślcie iż ten mietelnik ią nauczył różnych zwinnych sztuczek a sposobów z których mnimał iż sam będzie miał korzyści.
Pertynax uczynił toż samo ze swoią żeną Flawią Sulpicyaną; nie iżby ią odpędził y przyiął z powrotem, ale wiedząc iż ma porozumienie z iednym śpiewakiem y graykiem na instrumentach y całkowicie się iemu oddała, nie uczynił nic inego iedno zostawił iey w tem wolę, sam zaś ze swey strony sparzył się z nieiaką Kornyficyą swą cioteczną siestrą; idąc w tem za mnimaniem Eliogabala, który powiedał iż niemasz nic na świecie wdzięcznieiszego nad obcowanie ze swemi krewniakami a krewniaczkami. Siła iest inych (wiadomych mi) którzy poczynili takie zamiany polegaiąc na onem mnimaniu.
Równie y cysarz Sewerus nie troskał się o honor swoiey żeny, która była k...ą publiczną, on zaś nigdy nie zatroskał się o to aby ią poprawić, powiedaiąc iż się nazywa Iulia y że dlatego trzeba ią wymowie, iako iż wszytkie które nosiły to miano, od naydawnieyszey starożytności podlegały temu iż były barzo wielgiemi k...mi y z mężów czyniły rogali: iak y ia znam siła białych głów noszących niektóre imiona krześciiańskie (nie chcę ich nazwać przez szacunek iaki winien iestem naszey świętey religiey), które są zwyczaynie podległe temu aby się k...iły y nadstawiały przodka więcey niż ine noszące ine imiona, y zgoła nie widziano takich któreby temu chybiły.
Owa nie skończyłbych nigdy, gdybych chciał wymieniać niezliczoną mnogość inych znacznych pań a cysarzowych rzymskich drzewieiszych, naprzeciw którym ich męże rogale y wielgie okrutniki nieużyli swego okrucieństwa, mocy a przywileiu, mimo iż były tak barzo wyuzdane: y tak mnimam iż niewiele było strzemięźliwych w onych starych czasiech, iak to ukazuią opisy ich żywotów, ba nawet gdy się dobrze przypatrzyć ich wizerunkom a medalionom starożytnym uźrzy się iak na dłoni na ich cudnych liczkach toż samo wszeteczeństwo cale wyryte a wymalowane. Wżdy, mimo to, mężowie okrutnicy wybaczyli im to y nie uśmiercali ich, przynamiey niektórzy. Y trzebaż aby one pogany, nie znaięce Boga, były tak powolne a łaskawe naprzeciw swoim żenom, a nawiętsza mnogość naszych królów, xiążąt, panów a inych krześciian była naprzeciw nim tak okrutna za takową zbrodnię!
Trzeba też wychwalać onego dzielnego Filipa Augusta, króla naszey Francyey, który odepchnąwszy swoią drugą żenę Angerberkę, siestrę Kanuta króla Daniey, pod płaszczykiem iż była iego krewniaczką w trzecim stopniu ze strony pirszey iego żeny Iezabeli (ini mówią że ią podeźrzewał o porubstwo), mimo to, ten król, zniewolony przez nakazy kościelne, chocia był iuż z nową ożeniony inędy, wziął ią z powrotem y uwiózł za sobą na zadzie końskim, bez wiedzy seymu Sasońskiego zwołanego w tey materyey y zbyt długo obradzaiącego aby to rozsądzić.
Dzisiay żadni z naszych mocarzy nie poczynaią sobie tak samo: ba naletsza kara iaką czynią żenom, to zamknąć ie w wiekuistem więzieniu o chlebie a wodzie, y tam ie zagładzić, abo ie truią, abo uśmiercaią bądź to swoią ręką bądź przez sądy. Toć ieźli maią taką chęć zbyć się ich, a zaślubić ine, iak się to często trefią, czemuż ich nie odtrącą a nie rozłączą się uczciwie, bez iney krzywdy, y nie uproszą papieża o pozwoleństwo zaślubienia iney, mimo że tego co raz złączone nie łza człowiekowi rozłączać? Wszelako mieliśmy tego przykłady za świeża, ba z Karla Ósmego a Ludwika Dwunastego, naszych królów.
O czym słyszałem rozprawiaiącego wielgiego theologa, a było to z przyczyny nieboszczyka króla Filipa iszpańskiego, który był zaślubił swoią siestrzenicę, matkę dzisieyszego króla, a to za dispensą; który to theolog mówił: „Abo zgoła trzeba uznać Papę za generalnego namiestnika bożego y wszechwładnego na ziemi, abo nie: ieśli nim iest, iako nam katholikom godzi się wierzyć, trzeba we wszytkim uznawać iego potęgę cale zupełną y nieskończoną na ziemi y bez granic, y że może wiązać a rozwiązować iako mu się zda; lepak, ieśli go nie uznamy za takiego, zostawiam to tym którzy trwaią w takim błędzie ale nie dobrym katholikom. Tak owo może nasz Ociec Święty zaradzać onym rozwiązywaniom małżeństwa y wielgim utrapieniom które przychodzą z tego na męża y żenę ieśli czynią wraz takie złe stadło“.
Wierę, białegłowy wieldze są naganne iż postępuią tak naprzeciw swoim małżonkom gwałcąc im wierność tyle zleconą od Boga; wżdy przecie z drugiey strony takoż Bóg zabronił y zaboystwa, y barzo mu iest przemierzłe, z iakieybądź strony przychodzi: y zgoła nigdy nie widziałem takowych ludzi krwiożerczych y zwłaszcza morderzów swoich żen, którzyby nie przypłacili za to; y niewiele ludzi kochaiących się w krwie skończyło dobrym końcem; wiele bowiem białychgłów grzesznych otrzymało y zdobyło odpuszczenie od Boga, iako ona Magdalena.
Wreszcie te ubogie białegłowy niebożątka są stworzenia barziey podobne do bóstwa, aniżeli my mężczyźni z przyczyny swoiey cudności; bowiem co iest cudne, barziey iest zbliżone do Boga, który iest cudnością samą, niżeli szpatne które przynależy dyabłu.
On wielgi Alfons król Neapolu powiedział, iż cudność iest szczyrą oznaką dobrych y zacnych obyczaiów, iako cudny kwiat dobrego a cudnego owocu: iakoż, w rzeczy, w życiu moiem widziałem siła cudnych białychgłów cale dobrych; y chocia się bawiły miłością, przedsię nie wyrządzały nic złego y nic inego iak telko myślały o tey uciesze y wkładały w to całe staranie nie przykładaiąc go indziey.
Ine znowuż widziałem barzo złe, iadowite, nieprzezpieczne, okrutne y wieldze złośliwe, przemyśliwaiące wraz o amorach y o złoczynieniu razem.
Czy będzie tedy powiedziane, iż podlegaiąc humorom niestałym a podeźrzliwym swoich mężów, którzy sto razy więcey zasługuią na karę w obliczu Boga, maią bydź tak ukarane? Owo przyroda takowych ludzi iest tak dokuczliwa, iż ciężko iest o tem pisać.
Powiem teraz ieszcze o inszym panie, rodem z Dalmacyey, który, uśmierciwszy miłośnika żeny, zniewolił ią aby ustawicznie ligała z iego umarłym kadłubem, ześcierwionym a cuchnącym; tak iż biedna niewiasta udusiła się od złego powietrza które cirpiała przez wiele dni.
W Stu opowiastkach królowey Nawary[16] macie naycudnieyszą a barzo smutną historyą iakąby można naleźć w tey materyey, o oney cudney paniey alemańskiey, którą mąż zniewolił, aby piła zwyczaynie z czaszki swoiego przyiaciela którego on uśmiercił; które to żałośne widowisko oglądał pan Bernadź, naonczas poseł w tym kraiu od króla Karla Ósmego, y sam to zaświadczył.
Za pirszym razem kiedy byłem we Włoszech przeieżdżaiąc przez Wenecyą, opowiedano mi za prawdziwą iednę gadkę o szlachcicu albańskim, który, przydybawszy żenę na cudzołoztwie, uśmiercił galanta. Owo ze złości że iego żena nie zadowoliła się nim (był bowiem z niego krzepki kawaler y barzo uzdolniony do posług Wenusowych, tak iż mógł wstępować w szranki do dziesięci lub dwunastu razów za iedną noc) za karę dla niey, z wielgą troskliwością wyszukał po świecie tuzin pachołków, srogich ogierów, o których było wiadomo iż byli dobrze a potężnie ukształtowani we swoich członkach y barzo obrotni a zapalczywi w samey rzeczy; których wziął, zgodził y naiął za piniądze; y zamknął ich w pokoiu żeny (barzo cudney białey głowy) y wydał im ią, prosząc wszytkich aby dobrze pełnili swoią powinność, z podwoyną płacą ieśli się dobrze spiszą: iakoż ięli ią wszytcy obskakiwać, iedni po drugich, y oporządzili tak sumniennie iż ią przyprawili na śmierć, z wielgiem ukontentowaniem męża; wżdy gdy była blizka umierania, wymawiał iey że skoro tak barzo smakowała w onym słodkim likworze niech się nim uraczy do syta; w tym sposobie iak rzekła Semiramis do Cyrusa kładąc mu głowę do niecki pełney krwie. Oto, wierę, przeraźliwy rodzay śmierci!
Ona uboga pani nie byłaby pomarła niebożątko, gdyby była miała zażywną komplexyą iedney dziewki, będącey w obozie Cezara w Galiey, przez którą dziewkę powiedaią iż dwa legiony przeszły w niedługiem czasie; ba wstaiąc od tego ieszcze sobie poskoczyła w górę, nie doznawszy inego cirpienia.
Słyszałem to o iedney paniey francuzkiey, z miasta, szlachetnego rodu y barzo urodziwey: w czas naszych woien domowych, w mieście niektórem wźiętem szturmem była zgwałcona przez niezliczoną mnogość żołnirzów; z których rąk gdy się wydostała, zapytała iednego barzo nabożnego oycaszka czy sielnie zgrzyszyła (opowiedziawszy mu przedtem swą przygodę); ów zaświadczył że nie, ile że została wzięta siłą y zgwałcona bez woley, ieno ze wstrętem ku temu. Aż pani: „Bogu, rzecze, niechay więc będzie chwała, iżem raz w moiem życiu nasmakowała się tego do syta, nie zgrzyszywszy ani obraziwszy Boga!“
W czas rzezi św. Bartłomieia, dama pewna zacnego rodu, którą zgwałcono a zaś męża ubito, pytała się światłego a bogoboynego człeka, zali obraziła Boga y zali nie pokarze iey w swoiey srogości y czy nie chybiła cieniom małżonka który dopiro był świeżo poległ. Odparł, iż gdyby, popadłszy w tę potrzebę, doznała w niey rozkoszy, byłaby pewnie zgrzyszyła; ale ieżeli czuła przytem odrazę, to była iedność. Oto, wierę, uczone rozsądzenie.
Znałem dobrze ieduą panią, która była inego mnimania y mówiła: iż niemasz dla niey więtszey lubości w tey sprawie, niż gdy bywała nawpół zgwałcona, a zwłaszcza od rosłego chłopa iako że im barziey czyni się oporną a niechcącą, tem barziey roście stąd u tamtego gorącość a wysiłek; gdyż skoro raz iuż uczyni wyłom, wówczas syci się swoiem zwycięstwem barziey wściekle a gwałtownie, y tem więcey budzi oskominy w swoiey damie, która udaie w tey rozkoszy iakoby wpół nieżywą a zemgloną, wżdy ieno to iest z niezmierney lubości iaką w tym czuie. Powiedała takoż ona pani, iż barzo często czyniła te sztuki y te zaprawy swoiemu mężowi, zygrywaiąc się na taką dziką, oporną a wzgardliwą, y wprowadzaiąc go tem w więtszy wigor: ba, kiedy przyszło do rzeczy, y on y ona naydowali w tem sto razy więcey smaku: bowiem, iako to wielu pisało, lepiey udaie się ta białagłowa, która świadczy nieco oporu a wzbraniania, niż kiedy się daie zaraz pokłaść na grzbiecie. Tak y we woynie przewaga odniesiona siłą więcey iest ważna, więcey ucieszna a łechcąca, niżeli otrzymana darmo y więtsze z niey iest triumfowanie. Wszelako nie trzeba też aby biała głowa zbyt wiele czyniła w tym srogości a wydwarzania, snadnie bowiem by ią wzięto za szczwaną k...ę, która chce podać się za cnotkę; coby nieraz iey ieno za hańbę wyszło; iako słyszałem od niewiast barziey uczonych a przemyśnych w tey rzeczy, na których głos się zdaię, nie chcąc być tak zadufanym w sobie aby im dawać nauki które znaią lepiey odemnie.
Owo słyszałem wielu barzo ganiących tych niektórych mężów zazdrośników a morderzów za iedno: a to że, ieśli ich żeny się k...ią, oni sami są tego przyczyną. Bowiem iak powiada św. Augustyn, wielgie to iest szaleństwo u męża żądać czystości od żeny, gdy sam nurza się w gnoiu wszeteczeństwa; y że takiego staniku winien przestrzegać mąż, w iakim chce utrzymać swoią żenę. Bo czytamy w naszem świętem Piśmie, że niema potrzeby aby mąż a żona miłowali się miedzy sobą tak mocno; to się ma rozumieć miłowaniem wszetecznem a wyuzdanem: ile że pokładaiąc a mieszcząc wszystko swoie serce w onych gamrackich rozkoszach, myślą o nich tak mocno a oddaią się im tak pilnie, iż niechaią dla nich miłości którą powinni są Bogu; iako ia sam widziałem siła białych głów które miłowały tak barzo ogromnie swoich mężów, a zaś oni ie, y pałali do się taką pożądliwością, iż y one y oni cale zapominali o służbie bożey; iako iż czas który iey godziło się oddać, obracali a trawili na swoich wszeteczeństwach.
Więcey ieszcze, tacy mężowie (co gorsza iest[17]) uczą swoie żeny, we własney łożnicy, tysięcznych lascywii, tysiąca wszeteczeństw, obrotów, sztuczek, nowych sposobów, y praktikuią z niemi one pokraczne figury Aretyna; tak iż miast iedney głowni iarzącey którą same z się maią w ciele, zatykaią im tam sto y czynią z nich lubieżnice; tedy, będąc wzywyczaione w ten sposób, nie mogą się ustrzedz, aby nie poniechały swoich mężów a nie szukały inych rycerzy. Zaczym dopiro mężowie ich popadaią w szaleństwo y karaią swoie ubogie żeny; w czym barzo nieprawie sobie poczyniaią: skoro bowiem tamte poczuią się w swoiey przyrodzie iż są tak dobrze ukształcone, pragną pokazać inym wszytko co umieią czynić: zasię mężowie chcieliby aby ukrywały swoią naukę; w czym niema zastanowienia ani słuszności, tak samo iak gdyby dobry ieździec miał konia dobrze wyuczonego, idącego na wszytkie kroki y nie chciał dozwolić aby gi kto widział idącego ani dosiadał, ieno żeby mu wierzono na proste słowo y tak gi kupiono.
Słyszałem o szlachcicu we świecie, któremu, rozgorzałemu miłością do iedney urodziwey białey głowy, rzekł przyiaciel, iż straci czas na próżno, bo ta pani nazbyt miłuie swoiego męża; owo umyślił raz uczynić dziurkę pozieraiącą prosto do ich łoża; zaczym skoro się pokładli społem, nie omieszkał ich śledzić przez tę dziurkę, skąd uźrzał nawiętsze lascywie, wszeteczeczeństwa, plugawe poczwarne a nieludzkie, tyleż u żeny, ba więcey nawet co u męża, y z wigorem z obuch stron barzo niepomiernym; zaczym na drugi dzień nalazł swego kompaniona y opowiedział mu wdzięczne widowisko iakiego zażył y rzekł: „Ta biała głowa hnet będzie moia, skoro tylko małżonek poiedzie w iaką podróż: nie uzdoli bowiem długo strzymać w oney gorącości iaką przyroda a umieiętność w nią włożyły, y będzie musiała ią zagasić; owo przy moim wytrwaniu będę ią miał“.
Znam inego godnego szlachcica, który, pałaiąc srogą miłością do cudney y godney paniey, wiedząc iż miała obrazki Aretyna w swoim alkierzu, o których mąż iey wiedział y oglądał y zezwolił, hnet z tego sobie tuszył iż dołapi tę panią; zaczym, nie tracąc nadzieie, służył iey tak dobrze y wytrwałe iż w końcu wygrał sprawę; y poznał w niey iż posiadła dobre lekcyie a praktiki, bądź od męża bądź od inych, chocia przeczyła iżby ci abo owi mieli bydź iey pirszymi mistrzami, iedno pani natura, będąca w tym lepszą misterkinią niż wszytkie sztuki; wszelako księgi y praktikowanie wiele iey w tym posłużyły, iako mu wyznała z czasem.
Można czytać o wielgiey nierządnicy y sławney rayfurce starożytnego Rzymu, mianem Elefantyny, iż czyniła y układała owe figury Aretyna, ba gorsze ieszcze, na których wielgie damy y xiężniczki paraiące się k...ewstwem ćwiczyły się iak na barzo cudney xiążce. A cóż dopiro owa dobra pani k...a cyreneyska, która była zwana „o dwunastu wymysłach“, odkryła bowiem dwanaście sposobów aby uczynić lubość barziey iurną a rozkoszliwą!
Eliogabał naiął sobie y utrzymywał wielgimi piniądzmi a dary takich y takie, którzy mu wymyślali a przedstawiali wszelakie wymysły, aby lepiey pobudzić w nim chucie. Y o inych słyszałem podobnych onemu we świecie.
W niedawnych leciech papież Syxtus kazał obiesić w Romie sekretarza, który był przynależał do kardynała Desty[18] y nazywał się Kapela, za wiele zbrodni, wżdy między inymi za to iż ułożył księgę z onemi wdzięcznemi figurkami, które były przedstawione przez iednego możnego dostoynika (nie nazwę go przez cześć dla iego sukienki) y przez znamienitą panią, iedną z naycudnieyszych w Rzymie, a wszytko przedstawione z żywa y odmalowane wedle natury.
Znalem we świecie iedno xiążę[19], które uczyniło wiele lepiey, kupił bowiem od złotnika cudny puhar z pozłacanego śrybła, iako iż był barzo arcydzielny y wieldze osobliwy, naypiękniey wyrobiony, wyryty, a wyrzeźbiony iak telko zdarzy się widzieć, na którym było wyciętych rylcem barzo wdzięcznie a subtylnie wiele figur z Aretyna, mężczyźńskich i białogłowskich, a to u nasady puhara; powyszszey zaś y u góry również wiele z rozmaitych sposobów parzenia się bestyi, skąd nauczyłem się pirszy raz (widziałem bowiem nieraz rzeczony puhar y piłem zeń, nie bez przyuśmiechów) sposobu lwa y lwicy, który iest cale przeciwny do inych źwirząt, o czem niiak nie wiedziałem, y powołuię się na tych którzy to wiedzą bez moiego mówienia. Ten puhar był chlubą, kredensu onego xiążęcia; bowiem, iako się rzekło, był barzo cudny y bogaty kunsztami y przyiemny do pozierania zewnątrz y wewnątrz.
Kiedy owo xiążę podeymowało panie y panny dworskie, iako iż często zdarzało mu się ie ugaszczać, kredencarze nie omieszkali nigdy, z rozkazu pana, dawać im pić w onym puharze; a te które go nigdy nie widziały, abo podczas picia abo potym, iedne zdumiewały się y nie wiedziały co k’temu rzec; drugie zastanawiały się zasromane y farba nabiegała im do lica; ine radziły zasię między sobą: „Co takiego iest tam wyrzeźbione? Tak muimam że to iakie plugastwa. Nie chcę pić więcey. Wielgie musiałabych mieć pragnienie zaczymbych się napiła znowu“. Ba trzeba im było pić z tego puhara abo też zczeznąć z pragnienia; dlatego też iedne zamykały oczy piięcy, ine, mniey sromliwe, nie. Które słyszały iuż o tym sprzęcie, tak niewiasty iak panny, przyuśmiechały się półgębkiem, ine zasię śmiały się do rozpuku.
Kiedy ie pytano co tak maią do śmiechu y co by widziały, iedne mówiły, że nie widziały nic ieno malowidła y dlatego nie omieszkaią pić na drugi raz. Drugie mówiły: „Ia bo nie rozumiem o tem źle; toć widok a obrazek nie plugawią dusze“. Iedne powiedały: „Dobre wino tak samo dobrze smakuie w tym iak w inym“. Drugie twirdziły, że tak samo iest pić z tego iak z inego puhara y że pragnienie uśmierza się zeń równie dobrze. Iednym pokrzywiano się czemu nie zamykały oczów piięcy; które odpowiedały że chciały widzieć co piią, boiąc się żeby to było nie wino, ba iaki medykament abo zgoła trucizna. Drugie pytano w czym miały więtszą lubość, w pozieraniu czy w piciu; które odpowiedały: „We wszytkim“. Iedne mówiły: „Otoć wdzięczne figielki!“ Drugie. „Oto ucieszne błazeństwa!“ iedne mówiły: „Oto cudne obrazki!“ drugie: „Oto cudne zwierzciadełka!“ Iedne mówiły: „Ten złotnik musiał bydź barzo rad zabawiaięcy się temi faramuszkami!“ Drugie mówiły: „A wy, panie, ieszcze więcey, iżeście nabyli ten cudny roztruchanik“. Iednych pytano czyby nie czuły od tego iakowegoś ukłucia we środku ciała; odpowiedały iż żaden z onych figielków nie ma mocy aby ie ukłuć. Drugie pytano, czy wino nie zdało się im gorące y czy ich nie rozgrzało iakmiarz to było w zimie; odpowiedały że nic podobnego, y że piły zimne, które ie przednio orzeźwiło. Iedne pytano, które obrazki z tych wszytkich chciałyby mieć u siebie w łóżku; odpowiedały iż nie da się ich odiąć stąd aby ie tam przenieść.
Prosto, sto tysięcy trefności a uszczypków w tey rzeczy czynili panowie a białe głowy zabawiaięcy się przy stole, iako widziałem, z czego była barzo przednia uciecha do patrzenia y słuchania; wżdy przedewszytkiem, wedle mego smaku, nawiętsza a nalepsza radość było patrzyć na one panienki niewinne, abo które podawały się bydź takiemi, y ine białegłowy świeżo przybyłe, iak pokazywały twarz oziębłą, śmieięcy się końcem nosa y wargami, abo zgoła powściągały się y strzegły swey obłudy, iako wiele pań właśnie czyniło. A zważcie, że, chociaby miały skonać z pragnienia, podczaszowie nie ważyliby się dać im pić w iney czaszy lub szklenicy. I, co więtsza, niektóre przysięgały, ba z czystego wydwarzania, iż nie wrócą nigdy na one biesiady; wżdy nie omieszkiwały mimo to wracać często, bowiem owo xiążę było barzo szczodre a kochaiące się w łakociach. Drugie powiedały, skoro ie proszono: „Pódę, ieno za tą zgodą, że nam nie dadzą pić w onym puharze;“ ba, kiedy tam były, piły krzepciey ieszcze niż kiedy. Wkońcu wzwyczaiły się tak dobrze, że nie robiły iuż wstrętów z piciem zeń: wżdy niektóre uczyniły ieszcze lepiey, y wzięły wzór z onych obrazków w swoiem czasie a miescu; a co więtsza, niektóre sk...ły się aby tego sprobować; bowiem każda istota bystrzeyszego obięcia chce poprobować wszytkiego. Otoć skutki onego cudnego puharka, tak trefnie ozdobionego. Ku czemu trzeba sobie wyobrazić ine pogwarki, sny, weźrzenia a słowa, które one białe głowy mówiły a czyniły między sobą, bądź osobno bądź też w kompaniey.
Mnimam, iż ów puhar cale był odmienny od tego o którym mówi pan Romsar[20] w iedney ze swoich pirszych odów, przypisaney nieboszczykowi królowi Hendrykowi, w którey powieda tak:

Zaczyni chyta puhar duży,
Skarb nawiętszy, szczyrozloty,
Y w krąg leie dla ochoty
Wino co się śmieie w kruży.

Wżdy w tym puharze nie wino śmiało się do osób iedno osoby do wina; iedne bowiem piły śmieięcy się a zaś drugie piły w zachwyceniu; iedne zlewały się piięcy, a drugie piły zlewaiąc się; rozumiem czym inym niż uryną.
Owo tedy puhar ten czynił przeraźliwe skutki, tak na nim były wnikliwe te obrazy, widoki a perspektiwy; ku czemu przypominam sobie, że raz, w galeryey grofa Szatowileńskiego[21], tak nazywanym Adiacet (czyli przysypiacz), gromadka białych głów ze swoimi galanami poszedłszy oglądać ono piękne dworzyszcze, zwrok ich obrócił się na cudne y rzadkie obrazy, zawieszone w galeryey. Zaczym ukazał się im obraz barzo cudny, gdzie było przedstawionych siła białych głów obnażonych, będących w kąpieli, które dotykały się miedzy sobą, obmacywały, wykręcały, ocierały, obłapiały, zaplatały a co więtsza rozchylały sobie włoski tak wdzięcznie y tak sposobnie pokazuiąc wszytko, że, wierę, zimna pustelnica abo eremitka od tegoby się ozgrzała y poruszyła; iakoż, pewna znamienita dama którą wiem y znałem ią, zatopiwszy się w tym obrazie, rzekła do swego służki obracaiąc się k’niemu iakoby oszalała od owych szalów miłośnych: „Za długo bawimy tutay: wżdy siądźmy rychło do kolasy y pódźmy do mego mieszkania, bo nie mogę iuż strzymać tego waru; trzeba iść go ugasić: nadto iuż pali“. Y tak odiachała y poszła ze swoim służką smakować oney dobrey wody, która iest tak słodka bez cukru, y którey służka nalał iey ze swoiey ampułki.
Takie malowidła a obrazy więcey niżby kto myślał przynoszą szkody wątłey duszyczce; iako był w tem samem miescu ieden obraz Wenery, ze wszytkiem obnażoney, leżącey y oglądaney przez syna swego Kupidyna; drugi Marsa ligaiącego z Wenerą; iny Ledy folguiącey sobie ze swoiem łabądziem. Wiele inych iest, y tam y indziey, które są nieco skromniey malowane y lepiey osłonięte niźli figury Aretyna; wżdy wszytko wychodzi iakoby na iedność y zbliża się do naszego puhara o którym mówiłem; który miał iakoby sympatyę przez przeciwieństwo z puharem znalezionym od Renoda Montobańskiego[22] w onym zamku Aryostowym, a maiącym władzę iawnego odsłaniania rogali, zasię ten ich przysparzał; owo tamten przynosił nieco za wiele zgorszenia rogalom y ich niewiernym żenom, ten zaś wcale nic.
Dziś nie potrzeba iuż onych xiążeczek ani malowideł, mężowie bowiem sami uczą ich dosyć: y oto k’czemu służą takowe szkoły mężowskie!
Znałem w Pariżu dobrego wenecyiańskiego drukarza, nazwiskiem messer Bernardo, krewniaka onego wielgiego Aldusa Manucyusza z Wenecyey; tenże miał sklep przy ulicy św. Iacka y powiedał mi y przysięgał, iż w niespełna ieden rok sprzedał więcey pięćdziesięci xiążek Aretyna wielu ludziom żeniatym y nieżeniatym y białym głowam, których nazwał mi trzy ze świata, y znacznych (których nie nazowię) y dał ie im samym do rąk, barzo cudnie oprawione, pod przysięgą że nie piśnie o tem słowa wszelako mnie to powiedział y powiedał ieszcze że ina pani prosiła go po nieiakim czasie, czy nie miałby podobney iaką widziała w ręku iedney z tych trzech, on zaś iey odrzekł: Signora, si, e peggio, y zaraz rozwiązała mieszek y wszytkie kupowały ie na wagę złota. Oto, wierę, niehamowna ciekawość, aby wysłać swoiego męża w podróż do Rogalina koło Starego Miasta.
Wszytkie te wzory y postawy omierzłe są Bogu, tak barzo iż święty Hieronim powieda: „Kto się iawi bydź przy swoiey żenie radniey wyuzdanym miłośnikiem niżeli małżonkiem, cudzołożny iest y grzyszy“. A ponieważ niektórzy doktorowie Kościoła rozprawiali o tem, powiem to słowo krótko w wyraziech łacińskich, ile że oni sami nie chcieli tego mówić po naszemu: Excessus, powiedaią, coniugum fit, quando uxor cognoscitur ante retro stando, sedendo in latere, et mulier super virum; iako powieda pewne porzekadło które czytałem niegdy:

In prato viridi monialem ludere vidi
Cum monacho leviter, ille sub, illa super.

Drudzy mówią, że, ieśli czynią to w iney postawie, niewiasta nie może począć. Iakoż bywaią, wierę, białe głowy, które powiedaią, iż poczyniaią łacniey w onych postawach poczwarnych nadprzyrodzonych a osobliwych, niżeli w przyrodzonych a pospolitych, ile że więcey nayduią w tym roskoszy, zwłaszcza, iako mówi poeta, kiedy parzą się modo canino, co iest barzo ohyzdne: wżdy białe głowy ciężarne, przynamniey niektóre, tak samo sobie radzą z obawy aby sobie przodka nie uszkodzić.
Drudzy doktorzy mówią, że, iakabądź byłaby postawa, wszelka iest dobra, ieno że semen eiaculetur in matricem mulieris et quomodocungue uxor cognoscatur, si vir eiaculetur semen in matricem, non est peccatum mortule.
Naydziecie one dysputy w Summa Benedicti, u onego franciszkańskiego doktora, który barzo uczenie się rozpisał o wszytkich grzychach y okazał iż wiele widział a czytał. Kto zechce przeczyść to miesce, uźrzy tam siła nadużyć, które popełniaią mężowie naprzeciw żenom. Owo też powieda, że quando mulier est ita pinguis ut non possit aliter coire ieno przez takie postawy, non est peccatum mortale, modo vir eiaculetur semen in vas naturale. Ku czemu niektórzy powiedaią, iż lepieyby było aby mężowie trzymali się zdala od żen kiedy są ciężarne, iako przestrzegaią tego źwirzęta, niżby mieli kalać małżeństwo takiemi plugastwy.
Znałem sławną kortezanę w Rzymie, tak przezwaną Greczynkę, utrzymywaną od iednego możnego francuzkiego panięcia. Po nieiakim czasie przyszła iey chętka przyiechać obeźrzeć Francyią, w kompaniey pana Bonwisiego, bankiera z Lyonu, Lukeńczyka barzo bogatego, który był w niey rozmiłowan; owo, będąc tam, przepytywała się sielnie o tego pana y iego żenę, a miedzy inemi o to aza nie czyni zeń rogala: „iako że, powiedaią, ukształciłam iey męża tak przednio y nauczyłam go tak dobrych lekcii, że, skoro on ie pokazał znów a wypróbował ze swoią żeną, niesposób iżby zasię ona nie chciała tego znów pokazać inym: bowiem nasze rzemiosło iest tak gorące gdy się go dobrze nauczyć, iż zażywa się storazy więcey rozkoszy pokazuiąc ie a doświadczaiąc z wieloma nie z iednym“. I rzekła ieszcze, iż ona pani powinna iey uczynić cudny podarek, godny iey trudu y iey nagrody, ile że kiedy mąż oney przybył zrazu do iey szkoły, nie zdołał nic y był w tey rzeczy nabarziey głupi, nieoskrobany a nienauczony iak telko bydź może; ona zasię go tak dobrze ułożyła a wyszkoliła, iż żena musi się z tym czuć sto razy lepiey. Iakoż w istocie, ta pani, chcąc ią uźrzeć, poszła do niey w przebraniu; na czym kortezana obaczyła się y mówiła iey do oczu wszytkie te gadki o którychem rzekł y gorsze ieszcze y barziey wyuzdane, była to bowiem kortezana z barzo rozpuśnych. Oto iako mężowie ostrzą sobie noż iżby nim garło mieli ucięte; rozumiem to o rogach. Iże tak nadużywaią świętego małżeństwa, Bóg ich karze; y potem chcą to odpłacić na swoich żenach, w czym są sto razy więcey karygodni. Owo tyż nie dziwię się ieśli ów święty doktor powiedał, iż małżeństwo iest iakoby szczyry rodzay cudzołoztwa: przez to rozumiał gdy kto go nadużywa w taki sposób iak powiedałem.
Dlatego też zbroniono małżeństwa naszym xiężom; iako iż nie barzo się to godzi iżby sparzywszy się z żenami y spaskudziwszy się z niemi nad miarę, mieli się zbliżać do świętego ołtarza. Bowiem, wierę, wedle tego co słyszałem, niektórzy k...ą się więcey z żenami niż ini świntuchowie z k...ami w bordelach, którzy lękaiąc się nabydź choroby, nie szaleią y nie rozgrzywaią się z niemi tak iako mężowie ze swymi żenami, które są czyste y nie mogą udzielić choroby, przynamniey niektóre ba nie wszytkie; znałem bowiem takie, które ich udzielały a także mężowie im.
Tacy mężowie przebieraiący miarę z żenami są barzo karygodni, iako to słyszałem od wielgich doktorów: iż mężowie, którzy nie miarkuiąc się z żenami przystoinie w łożnicy iako się godzi, paskudzą się z niemi iakoby z nałożnicami, grzyszą, zważywszy iż małżeństwo ustanowione iest ieno z potrzeby y dla rozmnożenia a nie dla nieumiarkowaney rozkoszy a wszeteczeństwa. Co barzo dobrze zdołał przedstawić cysarz Seianus Komodus, inaczey zwany Anchus Werus, gdy rzekł swoiey żenie Domicyey Kalwili, skarżącey się przed nim, dlaczego nosi k...om y kortezanom y inym to co iey się należało do łożnicy, zasię iey odeymuie swoie misterne a lube prakticzki: „Ścirp, moia żeno, rzekł, iżbych z inemi sycił moie chucie, iako że imię żeny a połowicy iest imię godności a czci, a nie lubości y nierządu“. Nie wyczytałem ieszcze ani nalazłem odpowiedzi iaką na to uczyniła żena iego pani cysarzowa; wżdy niema wątpienia, iż, nie kontentuiąc się oną złotą maxymą, odpowiedziała mu ze szczyrego serca y głosem wielu, ba nawet zgoła wszytkich zamężnych niewiast: „Na pohybel takiey czci, a niechai żyie lubość! lepiey żyiemy z iedney iako z drugiey“.
Niema też owo y wątpienia, iż na więtsza mnogość mężów, dziś y za wszytkich czasów, którzy maią urodziwe żeny, nie odzywaią się w ten sposób; ci bowiem żenią się y łączą y poymuią żeny ieno poto aby dobrze sobie czas umilać y dobrze się wyparzyć na wszytkie sposoby, y ukształcić ie należycie w poruszeniach ciała y w sprosnych a lubieżnych słowach, iżby uśpioną, moc Wenusa lepiey w sobie przez to pobudzić a rozniecić; wżdy skoro ie iuż tak dobrze wyliczyli a rozpaskudzili, ieśli się trefi chudziątkom poszukać tego indziey, karaią ie, biią, gnębią a uśmierzcaią.
Owo tak samo mało iest w tem słuszności, co gdyby ktoś pokalał biedną dzieweczkę w ramionach iey matki y odarł ze czci y z dziewczyństwa, a potym, zażywszy iey dowoli, bił ią y przymuszał aby żyła inym strychem w całkowitey czystości: wierę! właśnieć iest czas y przyczyna potemu! Któż iest, ktoby go nie potępił iako człeka bez rozumu y godnego bydź pokaranym? Toż samo powinnoby się rzec o wielu mężach, którzy, kiedy na to przydzie, rozpaskudzaią żeny więcey, y więcey uczą sztuczek przywodzących ie do wszeteczenstwa niżeli ich właśni miłośnicy: iako iż maią potemu więcey czasu y swobody niż oni gachowie: owo kiedy przerwą swoie zabawy, tamte zmieniaią rękę y pana, kształtem biegłego uieżdżacza, który sto razy więcey kosztuie lubości w dosiadaniu konia, niż iny zgoła będący partaczem: „A zaś na nieszczęście, tak mówiła ona kortezana, niema na świecie rzemięsła, któreby było tak szelmoskie y potrzebowało tak ciągłego powtarzania iako Wenusowe!“ W czym należy się przestrzeżenie onym mężom, aby nie dawali takich nauk swoim żenom, sami bowiem na tym zbyt wiele cirpią; abo też, ieźli widzą iż żeny ich weszły w szkodę, niechay ich nie karaią, skoro sami otwarli im drogę.
Tutay trzeba mi uczynić mały wtręcik o pewney zamężney białey głowie, cudney, poczciwey y zacnego rodu, wiadomey mi, która zwoliła się iednemu godnemu szlachcicowi, wierę więcey z zazdrości iaką żywiła naprzeciw iedney godney paniey, którą ów szlachcic miłował y trzymał sobie, niżeli z kochania. Zaczym, kiedy się nią sycił, rzekła: „Wżdy w tey godzinie, z wielgiem moiem ukontentowaniem triumphuię nad wami y nad miłością iaką żywicie ku tamtey“. Zasię szlachcic odpowiedział: „Osobie powaloney, wziętey pod się a tarmoszoney nie snadnie lza iest triumphować“. Ona wzięła do serca tę odpowiedź, iako tykaiącą iey honoru, y rzekła hnet: „Masz słuszność Wasza Miłość“. Zaczym znagła ięła się wyrzucić z siodła swego chłopa, y umknęła się z pod niego; y odmieniaiąc postawę, chyżo a zwinnie wstępuie na niego a iego bierze pod się. Nigdy rycerz ani woiownik rzymiański nie był tak rączy a tak sprawny w dosiadaniu a zsiadaniu z narowistego konia, iako ta pani była w oney chwili ze swoim chłopem; zaczym ięła go obrabiać powiedaiąc: „Owo teraz wolno mi rzec, iż źrzetelnie triumphuię nad wami, skoro dzierżę W. M. powaloną pod sobą“. Oto, wierę, ucieszna a iurna ambicyia w oney paniey, y barzo osobny sposób w iaki sobie z nim poczęła!
Słyszałem o iedney cudney y godney paniey we świecie, barzo łasey na miłoście a sprosne igraszki, która wszelako była tak dumna y wyniosła y tak pysznego serca, iż, kiedy przychodziło do rzeczy, nigdy nie ścirpiała aby chłop iey dosiadł y brał pod się y tarmosił, mnimaiąc wielgą krzywdę tym uczynić pyszności swego serca, y rozumieiąc za wielgie spodlenie tak bydź podścieloną a poddaną na sposób triumphalnego łupu lub niewolnicy, ieno chciała w tym zawsze zachować wirzch a górowanie. A zaś pomocne iey było w tem, iż nigdy nie chciała przypuścić do się kogo więtszego od siebie, z obawy iżby ten, wspiraiąc się na swey potędze a władztwie, mógł iey nałożyć prawo, y mógłby nią obracać, wywiiać a tyrmosić iakoby mu się podobało; ieno dobirała zawsze do tego równych sobie abo poślednieyszych, którym przepisywała ich postawę, obyczaie, porządek a kształt miłosnego turnieiu, ni mniey ni więcey iako czyni rotmistrz swoim ludziom w dzień bitwy; y rozkazowała im nie przekraczać tego porządku, iednym pod grozą stradania iey łaski, drugim zgoła życia; tak iż, czy stoięcy czy siedzęcy, czy pokładszy się, nigdy nie mogli się chłubić zyskaniem by namnieyszego iey poniżenia, ani poddania, ani uległości, któreby im wyświadczyła y okazała. Powołuię się na to co mówili a myśleli owi y owe, którzy parali się takowem miłowaniem, takimi postawy, obyczaymi a sposoby.
Owa pani mogła tak rozkazować, bez tego iżby miała cokolwiek popuścić ze swoiey wrzkomey części abo też z pyszności swego serca, wedle tego bowiem com słyszał od niektórych praktików, dość iest sposobów do spełnienia takowych rozkazów a obyczaiów.
Oto, wierę, srogie a pocieszne uwidzenie białogłowskie a osobliwy skrupuł hardego wnątrza. Wżdy miała ta pani racyią; nieznośne bowiem to iest cirpienie bydź tak zniewoloną, rozłożoną a starmoszoną, zwłaszcza kiedy się myśli o tym niekiedy w sobie y powieda: „Taki a taki podścielił mnie pod siebie a starmosił“, iako to się mówi, wżdy nie nogami ieno inaczey: ba, na iedno wychodzi.
Owa pani nie chciała nigdy zwolić, aby ią podleysi od niey całowali w usta: „iako że (pry) dotknięcie y smakowanie ust do ust iest nayczulsze y naycennieysze ze wszytkich inych dotknięć, nawet ręki y inych członków“, y dlatego nie chciała aby ktoś zionął na nią, ani też czuć na swoich uściech gęby plugawey, brudney a nierówney iey stanem.
Owo k’temu ine iest zagadnienie, którego nieiedni tykali: kto ma więtszą przewagę chwały nad przeciwnikiem, kiedy przydzie na one potykania a zwycięstwa wenericzne: abo mężczyzna abo biała głowa?
Mężczyzna przyczytuie za sobą racyie uprzednie: iż przewaga iest wiele więtsza, kiedy się dzierży lubą nieprzyiaciółkę powaloną pod sobą, y kiedy się ią bierze pod się, uciska nogami a uieżdża wedle chęci a upodobania; niema bowiem tak wielgiey xiężniczki ani paniey, aby, kiedy iuż do tego doszło, niechby z podleyszym od się abo iey nierównym, nie cirpiała odeń prawa a władzey iaką nakazała Wenera w swoich statuciech; wżdy owo dlatego chłuba a cześć co nawiętsza pozostaie przy mężczyźnie.
Biała głowa zasię powieda: „Wierę, przyznaię iż musicie czuć pychę w sercu, kiedy mię dzierżycie pod sobą a tłamsicie udami; wżdy także, ieśli ieno o to chodzi aby górę mieć nad wami, kiedy mnie się spodoba, bierę ią ze zabawy a wdzięczney ochoty iaka mi przychodzi, nic zaś poniewoli. Ba co więtsza, kiedy naprzykrzy mi się owo górowanie, daię się wam obsługiwać niby niewolnikowi abo skazańcowi galernemu, abo, lepiey rzekłszy, każę wam ciągnąć chomonto iako szczyremu koniowi pociągowemu y dopiroż musicie pracować, męczyć się, pocić, dyszyć, siłować się, aby dopełnić trudów a wysiłków iakie z was chcę wydobyć. Zasię ia leżę rozłożona wygodnie, patrzę na to wasze szamotanie, kiedy niekiedy pośmiechuię się zeń y radość mam widząc was w takich opałach; niekiedy znowu użalam się nad wami, wedle tego co mi się podoba, abo iaką mam wolą lub litość; a potem, nasyciwszy cale grzecznie swoią ochotę, opuszczam mego galanta umęczonego, wyczerpanego, osłabłego nie prawie zdechłego, który iuż nic nie zdole y potrzebuie ieno dobrego spoczynku y iakiego dobrego posiłku, iakiey poliwki wzmacniaiącey abo dobrego ożywczego bulionu. Zasię ia z takich waszych umęczeń y wysiłków czuię się ieno barzo dobrze obsłużona waszym kosztem, mości panie galancie, y nie mam iney troski, ieno życzyć iakiego drugiego, któryby mi tak samo wygodził, z tym iżbym go tak samo sprawiła iako was: owo tak, nie poddaiąc się nigdy, ieno niewoląc do poddania mego lubego adwersarza, odnoszę szczyrą wiktoryią a prawdziwą chlubę, iako że w poiedynczey walce ten który się poddaie iest shańbiony, a nie ten który walczy do ostatniego żywego tchnienia“.
Iako słyszałem o iedney cudney y godney białey głowie, którą gdy raz mąż obudził z głębokiego snu a spoczynku iakiego zażywała, aby uczynić tę rzecz, gdy ią iuż uczynił rzekła: „Wyście uczynili a ia zasię nie“. Owo, ponieważ ona była na nim, spętała go tak dobrze ramiony, rękami, stopami a nogami oplecionemi: „Nauczę was, pry, iżbychcie mnie nie budzili na drugi raz“; zaczym gdy go tak szamotała, wytrząsała nim a poruszała nieumiarkowanie, a iey mąż, który był na spodku y nie mógł się uwolnić y pocił się, stękał a męczył prosząc zmiłowania, ona zmusiła go aby uczynił ieszcze raz pomimo woley, y tak go zmęczyła, wypruła ze sił a znękała, iż dech stracił od tego y przysiągł święcie że na iny raz będzie iey wygadzał wedle iey godziny, humoru y appetitu. Którą opowieść łacniey iest sobie wyimainować a przedstawić, niźli opisać.
Otoć są racyie tey paniey, wraz z mnogością inych które mogła przyczynić.
Na to zasię odpira ieszcze mężczyzna: „Ia tam nie mam żadnego naczynia ani czarki iako wy, pani, macie swoią, do którei zlewam się wilgocią a paskudztwem (ieżeli paskudztwem godzi się nazywać nasienie ludzkie zaszczepione w małżeństwie lub nierządzie), które was zanieczyszcza y szczy tam do was iak do garnka. — Tak, rzeknie pani, ale hnet to piękne nasienie, które powiedacie bydź waszą krwią nayczystszą a nayszczyrszą iaką macie, ia ie wam wyszczywam zaraz y wrzucam do wiadra abo miski, abo na wychód, y mięszam ie z inym plugastwem barzo cuchnącym y brudnym y szpatnym; z pięciset bowiem razów iakimi nas uraczą, ba tysiąca, dwóch tysiąców, trzech tysiąców, ba zgoła z nieskończoney mnogości, ba z żadnego, zastępuiemy ieno od iednego razu, y macica zatrzymuie ieno raz; bowiem ieżeli nasienie dobrze wnidzie y dobrze iest zatrzymane, to iedno ma godne pomieszczenie, drugie zasię barzo plugawie bywa pomieszczone tam iako to rzekłam. Owo dlaczego nie trzeba się chlubić że nas wilżycie plugastwem waszego nasienia; prócz tego bowiem z którego poczynamy, rzucamy ie a oddaiemy nie dbaiąc o nie skorośmy ie tylko w się przyięły, y gdy nie daie nam iuż lubości y zbywamy się go mówiąc: „Mości kuchmistrzu, oto wam oddaię waszą poliwkę y tu ią miecę; stradała iuż on przedni smak, iakiego daliście mi w niey zakosztować zrazu. A baczcież, iż napodleysza ledasznica może rzec to samo królowi abo xiążęciu, skoro się z nią sparzył, w czym, wierę, wielga iest wzgarda, iako że krew królewska mnima się bydź naycennieyszą z będących we świecie. Wierę, godnie iest przechowana, y pomieszczona zacniey niźli która ina!“
Oto mówienie białych głów; co iest niebyleco wszelako, iżby krew tak zacna miała się kalać y hańbić tak plugawie a szpatnie; co było zabronione w prawie Moyżesza, iżby iey bynamniey nie poniewierać po ziemi; wżdy czyni się wiele gorzey, kiedy się ią mięsza z paskudztwem barzo szpatnem a nieczystem. Gdybyż bogday czyniły iako ieden wielgi pan, o którym słyszałem, który, gdy śniąc w nocy zmazał się w prześcieradła, dawał ie pogrześć (taki był skrupulat) powiedaiąc iż to iakoby małe dziecko z tego poczęte było zmarło, y że to była szkoda y barzo wielga strata, iż ta krew nie została złożona do macicy iego żeny, w którey, możebna, dziecię zachowałoby się przy życiu.
W czym mógłby się barzo omylić, iako że z tysiąca pokładzin które mąż z żeną w ciągu roku odprawuio, może ona, iako mówiłem, nie zastąpić ani razu w ciągu życia, ani zgoła nigdy, iak zdarza się u niewiast które są iałowe y niepłodne a nie poczynaią nigdy; zkąd wziął się obłąd niektórych heretików iż małżeństwo nie było ustanowione tyle dla rozmnożenia ile dla rozkoszy; co iest złe wierzenie y złe mówienie; chocia bowiem niewiasta nie zastępuie za każdym razem kiedy się rzecz przedsiębierze, dzieie się to dla iakoweyś woley Boga dla nas taiemney y że chce tem ukarać y męża y żenę, ile że nawiętsze błogosławieństwo iakie Bóg może zesłać w małżeństwie, to godne potomstwo, nie zaś poczęte z cudzołoztwa; k’czemu bywaią białegłowy, które wielgą nayduią rozkosz w tym aby ie mieć od swoich miłośników, ine zaś nie; te nie chcą zwolić iżby im wpuścić cokolwiek do wnętrza, tak aby nie podkładać mężom swoim dziatek któreby nie były ich, iak też w mnimaniu, iż nie czynią im krzywdy ani też nie robią z nich rogalów, ieśli rosiczka nie dostała się do wnętrza, ni mniey ni więcey iako żołądek słabiuchny a lichy nie może bydź obrażony w istocie swoiey przyięciem złych a niestrawnych kąsków, ieśli się ie przyimie ieno do ust, a zaś pożuwszy w gębie wypluie na ziemię.
Owo też y ona nazwa noszona od, ptaszków kwietniowych, kukułek, które tak są nazwane iż składaią iaie w gniaździe inych, bywa dawana ludziom iakoby przez antynomię, kiedy im drudzy składaią iaie w ich gniaździe, które iest w dziupli ich żen, co, prosto powiedziawszy, znaczy wpuszczać im nasienie a płodzić im dzieci.
Oto czemu wiele białych głów mnima iż nie krzywdzą swoich mężów przez to iż wtykaią sobie do śrzodka y wytrząsaią się do sytości, byleby ieno nie przyięły gachowego nasienia; w czym tyż są barzo sumienne: iako iedna znamienita pani, o którey słyszałem, a która mówiła swoiemu służce: „Miotay się ile chcesz y day mi zażyć rozkoszy, wżdy, na garło, strzeż się abyś mi nic nie nalał do wnątrza, by iedney iedyney kropelki, inaczey idzie tu o twoie życie“. Owo też trzeba było tamtemu bydź strzemięźliwym y dawać baczenie na czas pofolgowania natury kiedy miał przyść.
Podobną opowieść słyszałem był od kawalera Sanzaia z Bretaniey, barzo godnego y dzielnego szlachcica, który, gdyby go śmierć nie była dosięgła w młodych leciech, byłby został wielgim żeglarzem morskim, iako iuż to barzo godnie rozpoczął: owo też nosił k’temu ślady y oznaki, miał bowiem iedno ramię oderwane kulą armatnią w bitwie iaką toczył na morzu. Niedola mu się stała iż poymali go korsarze y uwieźli do Algierye. Iego pan, który go dzierżył w niewoley, był wielgim kapłanem tamecznego meczetu; a miał barzo cudną żenę, która rozmiłowała się w tymże Sanzaiu, tak iż rozkazała mu aby wszedł z nią w miłośne porozumienie, y że będzie się z nim dobrze obchodzić, lepiey niż z którym ze swoich niewolników; wżdy nadewszytko zakazała mu barzo wyraźnie y pod utratą żywota abo też pod więzieniem barzo uciążliwem, żeby iey nie wpuścił do ciała ani iedney kropli swoiego nasienia, iako że, pry, nie życzyła cale bydź zmazana y skażona krwią krześciiańską, czemby mnimała srodze obrazić y swóy obyczay y wielgiego proroka Mahometa; co więtsza ieszcze rozkazała mu, aby, kiedy ona się naydzie w gorącościach rozkoszy, chociaby nawet kazowała mu po sto razy puścić cały ładunek gdzie padnie, aby wżdy tego nie czynił, ile że to ieno opiłość wielgiey rozkoszy kazałaby iey tak mówić, nie zaś żądanie iey duszy.
Tenci Sanzay, iżby osiągnąć ludzkie obchodzenie się z nim y więcey swobody, chocia był krześciianinem, zamknął oczy na ten raz na swoie przykazania, bowiem niewolnik ubogi, srodze gnębiony y haniebnie zakuty może, wierę, zapomnieć się niekiedy. Posłuchał tey paniey y był tak roztropny a strzemieźliwy wedle iey rozkazania, iż miarkował barzo doskonale swoie rozkoszki y melł we młynie swoiey paniey zawżdy barzo przykładnie nie popuszczaiąc weń wody; kiedy bowiem śluza chciała się przerwać a popuścić, wraz ią cofał a hamował a dawał iey odpłynąć gdzie popadło; zaco ona biała głowa tem więcey go miłowała, iż taki był usłuchliwy iey surowemu przykazaniu, chocia mu sama nieraz krzyczała: „Puszczay, iedź śmiało, daięć całe pozwoleństwo!“ wżdy on nie chciał, lękał się bowiem by go nie obito kiymi tureckim obyczaiem, iako widział iż bito inych towarzyszów.
Otoć straszliwa zawziętość białogłowska: owo zdaie się iż wiele w tym czyniła y dla swoiey duszy która byla turecka y dla tamtego będącego krześciianinem; iakoż nigdy sobie z nią nie pofolgował do końca y poprzysięgał mi iż w życiu nigdy nie był w takiem udręczeniu.
Powiedał mi iną ieszcze opowieść, ucieszną iak telko bydź może o iedney sztuce iaką mu spłatała: wżdy, że iest nazbyt sprosna, zamilczę o niey z obawy iżbych czystych uszu nie obraził.
Późniey został tenże Sanzay wykupiony przez swoie, którzy są ludzie godni y z dobrego domu w Bretaniey. Ten dom przynależy do wielu możnych, iako do pana Konetabla, który miłował wieldze iego starszego brata y barzo mu przypomógł do tego uwolnienia, które gdy się ziściło, powrócił do dworu y opowiedał nam, panu Strocowi y mnie, siła różności, a śród inych rzekł nam y te opowiastki.
Co teraz powiemy o niektórych mężach, którzy nie zadowalaią się tym iż czerpią nasycenie a rozkosz nierządną ze swoich żen, bo obudzaią appetyt na nie bądź w swoich towarzyszach a przyiaciołach, bądź w inych? Jako znałem wielu takich, którzy im wychwalaią swoie żeny, rozpowiadaią o ich cudnościach, maluią ich członki y części ciała, przedstawiaią rozkosze iakich zażywali y lube pieszczotki iakich od swoich żen doznaią, ba daią im ie całować, dotykać, macać, zgoła oglądać nagie.
Czegóż warci są tacy? ieśli nie tego, aby ich corychley posadzić miedzy rogale, iako uczynił Giges z pomocą swoiego pirścienia królowi Kandaulesowi, monarchowi Libeyczyków, który w głupocie swoiey mozgowczey wychwalał tamtemu rzadką cudność swoiey żeny (iakgdyby zmilczenie miało mu bydź z hańbą a szkodą!) wżdy potem ukazał mu ią całkowicie nagą; zasię tamten tak ku niey rozgorzał, iż nasyciwszy się nią do woli, zabił onego y zawładnął iego królestwem. Ponoć ta żena iego popadła w taką rozpacz iż była tak oglądaną, że zniewoliła Gigesa do onego srogiego uczynku, powiedaiąc mu: „Abo ten — który cię nakłonił y doradził taką rzecz ma poledz z twoiey ręki, abo ty któryś mnie oglądał całą nagą, musisz poledz z ręki inego“. Wierę ten król barzo w piętkę gonił, aby w kim obudzać tak appetyt na świeże mięsiwo tak barzo cudne a smaczne, którego był powinien strzedz barzo gorliwie.
Ludwik, xiążę urlieńskie[23], który ubity został wpodle bramy Barbeckiey w Pariżu (wielgi znieprawiacz pań ze dworu, a zawżdy co nayznamienitszych) uczynił cale przeciwnie; maiąc bowiem ze sobą w łożu barzo cudną a wielgą panię, gdy iey mąż przyszedł do iego kownaty, aby mu dnia dobrego pożyczyć, przykrył głowę tey paniey, żeny tamtego, prześcieradłem, a odsłonił resztę ciała, ukazuiąc mu ie całe nagie y pozwalaiąc dotykać do sytości, wszelako zakazuiąc pilnie pod garłem, aby nie zdeymował płótna z twarzy, ani nie odchylał go na żaden sposób, czemu tamten nie śmiał się przeciwić; y po wielekroć xiążę go zapytywał coby mnimał o tym pięknym ciele nagim: zasię tamten był ze wszytkim zdurzony od tego widoku y wieldze rad z tego. Xiążę kazał mu wreszcie wyniść z kownaty, co uczynił nie poznawszy nigdy iż to była iego żena.
Gdyby ią był dobrze oglądał a rozpatrował całą nagą iako czyniło wielu których znałem, byłby ią może poznał po rozmaitych oznakach; k’czemu dobrze iest ie niekiedy badać w ich cielesney postaci.
Ią zasię, po odeściu męża, zapytywało miłościwe xiążę urlieńskie czy wielgiego zaznała przestrachu y niepokoiu. Możecie zgadnąć co o tem powiedała y utrapienie a postrach w iakim była przez onę ćwierć godziny; trza było bowiem ieno leda zdradzenia się abo namnieyszego nieusłuchnięcia iey męża w uchyleniu onego prześcieradła; prawda iest, powiedało xsiążę urlieńskie iż byłoby go wraz uśmierciło, aby przeszkodzić złoczyństwu któreby tamten chciał wyrządzić swoiey żenie.
Dobre było u onego męża, iż następney nocy, będąc w łożu ze swoią połowicą, powiedał iey, iż xiążę urlieńskie pokazało mu naycudnieyszą białągłowę nagą iaką kiedy trefiło mu się widzieć, ieno, co się tycze twarzy, nie wie co ma rzec o tem, ile że mu xiąże wzbroniło na nią zaźrzyć. Domnimaycież się sami, co o tem mogła rzec ta żena we swoiem pomyśleniu. Owo z tey paniey tyle znamienitey y z xiążęcia urlieńskiego, powiedaią że się zrodził ów dzielny y waleczny bękart urlieński, podpora Francyey a plaga Angielczyków y z którego poszło ono szlachetne a wspaniałe pogłowie grabiów Dunoiów[24].
Owo, aby wrócić ieszcze do naszych mężów tyle szczodrych w ukazywaniu swoich żen nagich, wiem iednego, który, pewnego ranka, gdy kompanion nawiedził go w iego kownacie w czas gdy się ubierał, ukazał mu swoią żenę całą nagą, wyciągniętą wzdłuż, zupełnie uśpioną, zrzuciła bowiem z siebie gzła iako że było barzo upalnie; owo ten mąż odchylił do połowy zasłonę tak że wschodzące słońce świciło prosto na nią y tamten mógł do syta dobrze się iey napatrzyć, przyczem nic nie widział inego ieno samą cudność a doskonałość; y mógł napaść swoie oczy nietyle ileby chciał ba tyle ile mógł; zasię potem mąż y ów kompanion poszli wraz do króla.
Nazaiutrz, ów szlachcic który barzo chciwie wysługiwał się tey godney paniey, opowiedział iey to widzenie y nawet wyobraził iey siła rzeczy które zauważył w iey wdzięcznych członkach, aż do nabarziey taiemnych; y mąż też to potwirdził, y że to był on sam który odsłonił kotarę. Zaczym pani, z gniewu iaki powzięła przeciw mężowi, pofolgowała sobie y przyzwoliła siebie miłośnikowi iedno z tego iedynego powodu; czego wszytkie iego służby nie były mocne wyiednać.
Znałem barzo wielgiego pana, który iednego poranku maiąc wyruszyć na polowanie y gdy dworzany zastały go przy wstawaniu kiedy go właśnie obuwano a żena leżała przy nim w łóżku y trzymała iego przyrodę w pełney garzści, on zasię podniosł tak chybko kołdrę iż nie miała czasu umknąć ręki stamtąd gdzie była położona, tak że ią widziano swobodnie, ba obnażoną do połowy ciała; zasię mąż, śmieiąc się, rzekł panom którzy byli obecni: „Ha cóż, panowie, zali nie ukazałem wam tego y owego u moiey żeny?“ Która była tak rozżalona, o tę sztukę, że straszną złość powzięła ku niemu, a nabarziey za pochwycenie tey ręki; możebna iż mu to dobrze odpłaciła.
Wiem drugą o barzo znamienitym panie, który, znaiąc iż ieden iego przyiaciel y krewny rozmiłowany był w iego żenie, bądź to żeby w nim ieszcze więcey pobudzić oskominę, bądź też dla żałości a rozpaczy iakąby tamten mógł powziąć iż ów ma tak cudną żenę a zaś on tknąć iey nie może, pokazał mu ią iednego ranka (gdy ten przyszedł go odwiedzić) leżącą z nim wespołek w łożu, wpół nagą: ba wiele gorzey uczynił, uczynił bowiem tę rzecz z nią w iego własnych oczach, y wziął ią w obroty iakgdyby byli sami na osobności; y ieszcze prosił przyiaciela aby dobrze się przyzierał, y że czyni to wszytko na iego cześć. Możecie mnimać czy przez takową poufałość mężowską ona pani nie była w prawie wyświadczyć swemu przyiacielowi iney, barzo całkowitey, y z dobrą racyą, y czy nie słusznieby się przygodziło iżby za to nosił rogi.
Słyszałem o inym, ba niemałym panie, który też to czynił ze swoią żeną przed iednem wielgiem xiążęciem, swoim zwierzchnym, ale to było na prośbę a rozkazanie tamtego, który lubował się w takiem widowisku. Nie sąż owo barzo winni tacy mężowie, którzy bywszy sami ich rayfurami, potem zasię chcą im bydź za katów?
Nie trzeba nigdy ukazować swoiey żeny nagiey, ani też swoich ziem, kraiów a miesc obronnych, iako to słyszałem od iednego wielgiego woiownika; mowa była o nieboszczyku xiążęciu Sabaudyey[25], który odradził a odmówił naszego króla ostatniego Hendryka (gdy ten za swoim powrotem z Polszczy iachał przez Lombardyią) aby nie kierował się ani nie wstępował do miasta Medyolanu, przedkładaiąc mu iż król iszpański mógłby z tego powziąć urazę; w czym obawiał się aby król będąc tam, y zwidziwszy miasto należycie y podziwiaiąc iego urodę, bogactwo a dużość, nie był kuszony nadzwyczayną ochotą odzyskania tegoż y zdobycia z powrotem wedle swego dobrego a słusznego prawa iako to czynili iego poprzednicy.
Y oto była prawdziwa przyczyna, iako powiedało iedno znamienite xiążę, wiedzące to od nieboszczyka króla, który poznał oną chytrość. Wżdy, aby wyświadczyć panu sabaudzkiemu y nie dawać żadney przyczyny królowi iszpańskiemu, obrócił drogę stroną, chocia miał co nawiętszą ochotę wstąpić do miasta, iako mi sam raczył powiadać będąc z powrotem w Lyionie: w czym niewątpliwa iest, iż pan Sabaudzki więcey okazał się Iszpanem niż Francuzem.
Równie godnymi potępienia mnimam bydź mężów, którzy ocaliwszy garło za łaską swoich żen, pozostaią tacy niewdzięczni, iż, dla podeźrzenia iakie maią o ich miłościach z inemi, obchodzą się z niemi barzo srodze, zgoła nawet tardżąc się na ich życie. Słyszałem o iednym panie, na którego żywot gdy się zmówili a sprzysięgli nieiacy spiskowcy, żena iego błaganiem swoiem odwróciła ich od tego y ocaliła go od pogromu; za co późniey barzo źle była odeń nagrodzona y trzymana we wielgiey srogości.
Znałem też szlachcica, który bywszy oskarżonym a podanym na sąd, za to iż barzo źle spełnił swóy obowiązek wspomagania hetmana w bitwie (tak barzo iż pozwolił mu zginąć bez żadney pomocy a posiłków), gdy owo blizkim był tego aby go osądzono a skazano na ucięcie szyi, mimo dwudziestu tysięcy talerów które ofiarowywał za ocalenie życia, żena iego, zmówiwszy się z iednym możnym panem y przespawszy się z nim za pozwoleństwem y na błaganie onego męża, sprawiła swoią cudnością a ciałem to czego piniądz nie mógł osiągnąć y ocaliła mu życie a wolność. Wżdy odtąd postępował naprzeciw niey tak źle że nie można gorszey. Wierę, tacy mężowie okrutni a bestyiscy godni są wszelakiey wzgardy.
Drugich zasię znałem, którzy nie czynili tak samo, umieli bowiem dobrze uznać dobro skąd ono przychodziło, y czcili przez cały swóy żywot dobrą dziurkę, która ich zbawiła ode śmierci.
Iest ieszcze ina odmiana rogalów, którzy nie dość ieszcze syci iż za życia byli zazdrośliwcy, wżdy maiąc umrzeć y przy samym zgonie ieszcze są tacyż; iako znałem iednego, który miał barzo cudną a poczciwą żenę (nie zawżdy wszelako się w tem przykładała dla niego samego;) owo kiedy miał umierać, tak iey powiedał: „Ha! moia duszo, trzeba mi umierać! Dałżeby to Bóg, abyś mi dotrzymała kompaniey y abychmy oboie wraz poszli na tamten świat! Śmierć nie byłaby mi tak omierzła y znośniey bym ią cirpiał“. Ale żena, która była ieszcze barzo urodziwa y młoda w trzydziestu siedmi leciech, nie pragnęła zgoła dążyć za nim ani go w tym usłuchnąć, y nie chciała bydź taką głupią, iako to czytamy o Ewandzie, córce Marsa y Theby, żenie Kapaneiusza, która miłowała go tak żarliwie, iż gdy pomarł, skoro telko ciało iego rzucono w ogień, hnet sama się weń rzuciła cale żywcem, y spłonęła a spopieliła się z nim, dla wielgiey stałości a męstwa, y tak poszła za nim na śmierzć.
Alcesta uczyniła wiele lepiey, bowiem, dowiedziawszy się przez wyrocznią, iż Admetus, król Tessaliey, ma umrzeć niedługo, ieżeli życie iego nie będzie okupione śmierzcią którego inego z iego przyiaciół, sama wydała się na śmierzć y tak ocaliła swoiego małżonka.
Niemasz iuż dzisia owych żen tak miłosiernych, któreby chciały iść z własney woley do grobu przed mężami, abo też za nimi. Nie, wierę, iuż ich niema; macie ich wymarły, iako powiedaią w Pariżu komarze, kiedy nie trefi dostać godnego towaru.
Y oto dlaczego trzymam onego męża, któregom namienił, za wielgiego mózgowca aby takie rozmówki czynić swoie y żenie, y za natręta aby ią tak zapraszać do śmierzci, iakgdyby to był iaki piękny festyn aby nań zapraszać. To szczyra zazdrość kazała mu tak mówić, a uczuwał ią w sobie z przykrości iakąby miał na tamtym świecie siedząc w piekle, kiedyby widział swoią żenę, tak dobrze odeń uieżdżoną, w ramionach miłośnika abo iakiego nowego męża.
A cóż to za osobnego kształtu zazdrość była, iaka przystąpiła wonczas do iey męża, iż copochwileczkę powtarzał iey, że, gdyby się wymigał śmierzci, iużby nie znosił od niey to co znosił! wżdy, poki był żyw, nie miał takowey zawiści y pozwalał czynić co iey się chciało.
Nie tak uczynił ów dzielny Tankret, który niegdy tak barzo się wsławił w świętey woynie. Będąc iuż blizkim śmierci y gdy żena iego strestana stała wpodle z grofem Trypolitańskim, prosił ich oboie aby po iego śmierci zaślubili iedno drugie, y nakazał to żenie; co też uczynili.
Możecie mnimać iż widział za swego życia nieiakie oznaki miłości, mogła ona bowiem bydź równie dobre ścirwo iak iey matka grebini andegawska, która, bywszy długi czas nałożnicą grabiego Bretaniey, zakrzątnęła się koło króla Francyey, Filipa, który toż samo iey zażył, a dała mu oną córkę bękartkę, nazwaniem Cencylia a potem dała ią w stadło temu dzielnemu Tankretowi który, wierę, za swoie godne dzieła nie zasługiwał bydź rogalem.
Pewien Albańczyk, w służbie króla Francyey skazany z tamtey strony gór na stryczek za iakowąś zbrodnię, gdy go miano wieść na stracenie, poprosił aby mógł widzieć swą żenę y pożegnać ią; która była barzo dorodna białogłowa y barzo smakowna. Zaczym, gdy się z nią żegnał, całuiąc ią ugryzł iey nos pełną gębą y wydarł go iey z cudney twarzy. K’czemu sędziowie gdy go pytalł czemu uczynił tę złośliwość swoiey żenie, odpowiedziałi że uczynił to przez szczycą zazdrość, ile że (pry) „ies, barzo cudna y dlatego po moiey śmierczi będzie iey żądat y hnet otrzyma który z moich kompanionów, bo wiem iż iest barzo krewka y żeby mnie zapomniała teyże godziny. Chcę więc aby po moiey śmierci chowała pamięć po mnie, aby płakała y frasowała się; ieśli nie przez moią śmierzć, to boday dlatego, iż iest oszpacona, y niechay żaden z kompanionów nie ma z nią tey rozkoszy iaką ia miałem“. Otoć straszliwy zazdrośnik!
Słyszałem o inych, którzy, czuiąc się starzy, omdlali, zwątleni, zmurszali a blizcy śmierci, z czystego żalu a zazdrości skracali potaiemnie dni swoiey połowicy, zwłaszcza kiedy były barzo urodziwe.
Owo, względem takiey złośliwey przyrody onych mężów tyranów a okrutników, którzy tak zagładzaią młode żeny, słyszałem iednę pogwarkę a mianowicie: czy wolno iest białym głowam, kiedy postrzegą abo podeźrzewaią okrutność a zaboystwo iakiego ich mężowie chcą się chwycić naprzeciw nim, czy wolno im iest wziąć przodek y ubiedz tamtych y dla ocalenia się dobrać się do nich pirsze, y wyprawić ich przed sobą na mieszkanie na tamten świat.
Słyszałem twirdzenie że tak, y że godzi się to czynić, nie wedle Boga, bowiem każde zaboystwo iest zbronione, iako to rzekłem, ale wedle świata: w czem wspieraią się na porzekadle, że lepiey iest uprzedzić niźli bydź uprzedzonym; każdemu wreszcie należy troszczyć się o swoie życie: wżdy skoro Bóg ie nam dał, należy go strzedz, dopóki nas nie powoła przez śmierć naszą. Inaczey rzekłszy, widząc swoią śmierć rzucać się w nią y nie chronić się iey kiedy mogą, to znaczy zabiiać się samey, rzecz którey Bóg barzo nienawidzi; dlatego to iest nalepszy sposób wyprawić ich przed sobą w poselstwie, y uchronić się od ich zamachu, iako to uczyniła Blanka Owerbruczanka[26] swemu mężowi panu Flawiemu rządcy Kompieniey y namiestnikowi, który zdradził y był przyczyną śmierci Dziewicy Urlieńskiey. Owóż ta pani Blanka, zwiedziawszy się iż iey mąż zamierzył ią utopić, uprzedziła go, y, z pomocą iego barwierza, zadławiła go y udusiła, z czego król Karol siódmy hnet ią rozgrzyszył; do czego może nawięcey ze wszytkiego dopomogła zdrada onego męża. To się mieści w Chronikach Francyey, a szczególnie w onych Guiańskich.
Tak gamo w tym poczęła sobie pani Borszowa, sa panowania króla Franciszka pirszego, która obwiniła męża y zdała go sprawiedliwości za iakoweś szaleństwa a zbrodnie, snadź barzo potworne, które poczynił z nią y z inemi; zaczym wtrąciła go do więzienia, świadczyła przeciw niemu y dała mu głowę uciąć. Słyszałem tę opowieść od moiey babki, która powiedała iż była pani znacznego domu a wielgiey urody. Owo ta barzo pilnie go uprzedziła.
Królowa Iohanna napolitańska pirsza tak samo poczęła sobie względem infansa Maiorki, swego trzeciego męża, któremu kazała uciąć głowę z przyczyny o którey powiedam w osobnem rozdziele o niey; wżdy mogło to bydź iż obawiała się go y chciała go wyprawić pirszego: w czym miała słuszność y wszytkie iey podobne aby czynić tak samo, gdy maią podeźrzenie na ich galantów.
Słyszałem o wielu białych głowach, które dzielnie ocaliły się taką sztuką; zwłaszcza znałem iedną, którą gdy mąż przyłapił z iey służką, nie rzekł nic ani iey ani iemu, ale odszedł rozsierdzony y ostawił ią w miescu z iey przyiacielem, barzo skłopotaną a zasmuconą y wylękniętą. Ba ta pani zebrała się aż na to iż sobie powiedziała: „Nic mi nie rzekł ani nie uczynił za tę sztukę; owo boię się iż sobie to namotał na wąs y że mi zapamięta; wżdy gdybych miała pewność iż chce mnie uśmierzcie, zakrzątnęłabych się aby mu dać pierwszemu zakosztować tego smaku śmierzci“. Udało iey się tak szczęśliwie iż umarł hnet sam z siebie, od tego czasu bowiem barzo krzywem okiem na nią patrzał, chocia się starała wieldze wkoło niego.
Iest ieszcze druga sporność a zagadnienie nad onymi oszalałymi mózgowczymi mężami a nieprzespiecznymi rogalami; a mianowicie którego z dwoyga maią się imać y na kiem mścić: abo na żenach abo na ich galantach?
Są iedni, którzy powiedaią że telko na żenie, funduiąc się na onem przysłowiu włoskiem, które mówi że morta la bestia, morta la rabbia o veneno;[27] rozumieiąc w swoim mnimaniu iż wieldze sobie ulżyli niedoli, skoro zabili tę która sprawia cirpienie, ni mniey ani więcey iako czynią ci którzy są ukąszeni abo ukłuci od szkorpiona: nalepsze likarstwo iakie maią to iest wziąść go, zabić abo rozdusić y przyłożyć na ukąszenie lub ranę którą uczynił; y ci powiedaią chętnie a zwyczaynie iż białe głowy barziey w tym godne są kary. Rozumiem duższe panie y więtszego strychu, nie zaś małe, pospolite y nikczemnego staniku: tamte to bowiem, swoią wspaniałą urodą, poufalstwem, rozkazaniami a rzeczeniami wszczynaią utarczki, a mężczyźni ieno im w tem sekunduią; ileż zaś barziey karygodni są ci którzy wypowiedaią a wszczynaią woynę od tych którzy ią podeymuią; y barzo często mężczyźni nie zapuszczaią się w takowe miesca nieprzezpieczne a strome bez zawezwania tych pań, które im obiawiaią na rozmaite sposoby swoią pożądliwość; tak iako się wie iż barzo ciężko iest zamierzyć napad abo obleganie dużego, mocnego a warownego miasta na pograniczu krain, ieśli się niema iakiey taiemney zmowy między niektórymi z wewnątrz, abo żeby was kto nie namówił, nie przyciągał a nie podał dłoni.
Owo, iako że białe głowy są conieco barziey ułomnieysze aniżeli mężczyźni, trzeba mieć dla nich pobłażanie y wierzyć że skoro raz ięły się miłowania a chuć powzięły w duszy, muszą ią nasycić za iakąbądź cenę, nie kontentuiąc się (chocia nie wszytkie) tem aby ią hodować we wnątrzu y trawić się pomaluczku, y stawać się przez to wyschłe a zmizerowane y przez to stradać swoią krasę, która troska iest przyczyną iż pragną leczyć się ze swey chuci y czyrpać z niey rozkosz a nie umierać z gronostaiowey słabości, iako to powiedaią.
Siła, wierę, znałem cudnych pań tey przyrody które pirsze zabiegały się o swoie androgyniczne dopełnienie y chciwiey aniżeli mężczyźni; a to dla różnych przyczyn: iedne iż widziały pięknych, dzielnych, krzepkich a powabnych chłopów; drugie iżby wyłudzić od nich iakoweś dinari; ine aby wydobyć perły, kamienie, suknie tkane ze złota i śrybla, iako widziałem takie, które, aby to zyskać, tyle trudności czyniły ze sobą co handlarz ze swoiem towarem (tak też powiedaią: że biała głowa, która bierze, przedaie się;) ine aby pozyskać łaskę u dworu; ine aby ziednać sobie sądowniki, iako wiele urodziwych pań, znaiomych mi, które, nie maiąc słusznego prawa, wabiły ie ku sobie swoim kuprem y swymi ponęty; ine zaś aby wyciągnąć tę lubą substancyą z mężczyźnskiego ciała.
Widziałem wiele białych głów tak rozdurzonych w swoich galanach iż iakoby polowały na nich y goniły ich przemocą, tak iż świat wstyd cirpiał za nie.
Znałem barzo cudną białą głowę, tak rozmiłowaną w niektórym panie we świecie, iż zamiast iako to bywa zwyczaynie iż służkowie noszą barwy swoich pań, tak przeciwnie ta nosiła barwy swego służki. Mógłbych snadnie nazwać te barwy, wżdy nazbyt wieigie-by to sprawiło zgorszenie.
Znałem iną, którey mąż uczynił despekt iey służce na tumieiu na dworze; owo podczas gdy mąż był na sali balowey y triumphował z tego, ona z gniwu przebrała się w szatki mężczyźnskie y poszła odnaleść swego służkę y zaniesła mu w przebraniu swego cisa, tak barzo była dlań rozgorzała, iż umierała z tego.
Znałem godnego szlachcica z namniey szkalowanych na dworze, który maiąc skłonność służyć iedney damie, z nabarziey cudnych, wierę, y z naygodnieyszych (iako że mu dawała wiele potemu przyczyn ze swey strony) powstrzymywał się w tym wszelako dla wielu racii y względów; zasię owa pani powzięła miłość ku niemu y rzuciła kości na wszelki azard (tak mówiła) y nie ustała nigdy wabić go ku sobie naypięknieyszemi słowy miłośnemi iakie tylko bydź mogą; z których miedzy inymi były takie: „Ieśli wy mnie nie chcecie miłować, zwólcie boday bych ia was miłowała y nie baczcie na me liche zalety ieno na moie umiłowanie a żądzę“, chocia pewne iest iż górowała nad onym szlachcicem we wszytkich doskonałościach. Cóż owo mógł na to uczynić ów szlachcic? ieśli nie kochać ią, skoro ona tak kochała, y służyć iey, a potym zasię żądać zapłaty y nagrody swoiey służby, którą też otrzymał iako iż sprawiedliwość żąda iżby każden który służy był zapłacony.
Mógłbych przyczynić nieskończoną mnogość takich białych głów raczey pożądaiących niźli pożądanych. Oto więc dlaczego one ponoszą więtszą winę niźli ich miłośnicy; gdy raz bowiem wzięły sobie na cel swoiego chłopa, nie ustaią bynamniey aż nie dopną swego y nie znęcą gi przez swoie pokuśliwe spoźrzenia, przez swoie cudności, przez swoie nadobne wdzięczki które przyuczaią się kształtować tysiącznym strychem, przez swoie batwiczki subtylnie nakładane na gębusie, ieśli nie maią gładkiey, przez swoie bogate a wdzięczne utrefenie y tak misternie dopasowane, y przez ich wspaniałe a pyszne szaty, a ponad wszystko przez słówka łakome y nawpół lasciwne, a potym przez wdzięczne a swowolne poruszenia a poufałości a ocierania a także przez upominki y dary. Y oto iako się bierą na to, a skoro sami się wzięli muszą y ie wziąść; dlatego to powiedaią, iż słusznie mężowie maią szukać pomsty na samicy.
Iensi powiedaią, że trzeba, kto może, chytać się mężczyzn, ni mniey ni więcey iako tych którzy oblegaią miasto; oni to bowiem pirsi trąbią pobudkę, do poddania wzywaią, wysyłaią przeszpiegi, pirsi sypią szańce, pirsi ustawiaią koszyki y kopią rowy, pirsi wytaczaią baterye abo idą do szturmu y pirsi parlamentuią: tak powiedaią o miłośnikach. Bowiem iako barziey śmiali, mężni a rezoluci oblegaią fortycę sromu białych głowiąt, które, wytrzymawszy wszytkie kształty oblężenia przestrzegane z wielgą pilnością, zmuszone są wywiesić flagę y przyiąć lubego nieprzyiaciela w swoią fortycę. W czym widzi mi się, że nie są tak winne iako twierdzą niektórzy; barzo trudno bomem iest pozbyć się natręta bez iakowegoś odczepnego; iakoż, widziałem siła takich, którzy długiemi służby a strzymawałą pilnością posiedli wreszcie swoie panie które zrazu nie byłyby im dały, iakby to rzec, ani zadka do pocałowania; przywiódszy ie do tego, przynamniey niektóre, iż ze łzą w oku dawały im tę rzecz, ni mniey ni więcey iako się daie w Pariżu barzo często iałmużnę dziadom szpitalnym, więcey dla ich natręctwa niż z pobożności abo dla miłości bożey: tak czyni siła białych głów, więcey dlatego że ie molestuią o to niźli z wielkiego miłowania; a szczególniey naprzeciw niektórym możnym, których obawiaią się y nie śmieią im odmówić z przyczyny ich potęgi; z obawy aby ich nie urazić y nie cirpieć potem z tego zgorszenia abo publicznego od nich despektu, abo nawiętszego oszkalowania czci, iako widziałem iż niektórym zdarzały się srogie utrapienia z tey przyczyny.
Oto dlaczego owi źli mężowie, którzy się tak kochaią we krwi y mordzie, a katowaniu swoich żen, nie powinni być tacy nagli ale wprzód uczynić taiemne wywiady o wszytkiem, chociaby nawet takie poznanie miało im bydź przykre y barzo zniewalaiące do drapania się po czole we swędzącem miescu, zwłaszcza iż niektórzy, czyści niegodziwcy, daią żenom wszelaką przyczynę potemu.
Tak znałem iedno możne cudzoziemskie xiążę, które poięło barzo cudną a poczciwą żenę; owo hnet zaniechał obcowania z nią a zwąchał się z iną białą głową, którą trzymano za iawną ledasznicę; zasie inszy mówili iż to była poczciwa pani którą on znieprawił; y nie zadowalniaiąc się tem sprowadzał ią aby z nim sypiała w alkierzu pod kownatą żeny i tuż popod iey łóżkiem; y kiedy miał włazić na swą miłośnicę, nie kontentuiąc się krzywdą iaką czynił żenie, ieszcze na pośmiech a szyderstwo uderzał włócznią dwakroć, abo trzykroć w powałę, y krzyczał żenie: „Za twoie zdrowie, miła żonko!“ Ta hańba y despekt trwały kilka dni y gryzły barzo żenę, która z rozpaczy a z zemsty chyciła się iednego barzo godnego szlachcica, rzekąc mu iednego dnia na osobności: „Mości panie taki a taki, chcę abyś sparzył się ze mną, inaczey mam sposób aby cię przywieść do zguby“. Ów, bardzo rad z piękney przygody, nie wzdragał się. Zaczym, kiedy mąż trzymał w obięciu swoią przyiaciółkę, a ona też swego przyiaciela, skoro on iey krzyczał: „twoie zdrowie“ ona mu odpowiadała tak samo: „nawzaiem“ abo „stawiam ieszcze koleykę“. Owe zdrówka y te słowa a odpowiedzi któremi sobie przygadywali uieżdzaiąc swoie kobyły trwały dosyć długo, aż wreszcie owo xiążę, dość chytre a podeźrzliwe, zaczęło się czegoś domyślać; y zastawiwszy czety, odkrył, iż żena wdzięcznie mu przyprawia rogi i przepiia te zdrówka tak dobrze iako i on przez odwet a pomstę. Co wypatrzywszy dobrze iako było, obrócił y zmienił swoią komedyią w traiedyią; y gdy ią ostatni raz zagadnął zdrówkiem zasię ona oddała mu pozdrowienie, wszedł nagle na górę y, otwieraiąo dźwirze, wyważywszy ie, wchodzi do wnętrza y wyrzuca iey tę zbrodnię; zasię ona z swey strony rzecze: „Wiem dobrze, że tu moia śmierzć: ugodź mnie śmiało; nie lękam się zgoła śmierzci; chętnię ią ścirpię, bowiem zemściłam się na tobie, y uczyniłam z ciebie rogala a błazna, skoroś mi dał do tego przyczynę, bez którey nigdy nie byłabych zgrzeszyła; bowiem przysięgłam ci całkowitą wierność y nigdybych iey nie pogwałciła by dla nayurodziwszych we świecie: ba nie byłeś godzien żeny tak cnotliwey iako ia. Tedy zagładź mnie w tey godzinie, zasię ieśli masz w sercu iakowy ślad litości, daruy, proszę, temu ubogiemu szlachcicowi, który sam z się nic tu nie zawinił, bowiem przywołałam go y zmusiłam by mi pomógł w mey pomście“. Ów xiążę, okrutny nad miarę, bez namnieyszego względu zabił oboie. Owo cóż miała począć sobie biedna xiężniczka na tę niegodziwość a wzgardę mężowską, ieśli nie uczynić to co uczyniła zrozpaczywszy o całem świecie? Iedni ią wymówią, ini zasię potępią: siła można racii y argumentów na obie strony przyłożyć.
W Stu Opowiastkach królowey Nawary iest y iedna barzo cudna o królowey Napolu, iakoby podobna do tey, która taką samą pomstę wzięła, na królu swoiem mężu: ieno że koniec nie był tak opłakany.
Owa zostawmy tych dyabłów y tych opętanych iadowitych rogalów, y nie mówmy iuż o nich, są bomem wstrętni y przemierzźli, tem więcey że nigdybych nie skończył, gdybych chciał ich wszytkich opisywać: zasię przedmiot nie iest ni wdzięczny ni zabawny. Mówmy nieco o onych ludzkich rogalach, które są dobre kompaniony, łagodnego humoru, lubego obeścia a świętey cirpliwości, przystępliwi, przymykaiący oczy y poczciwe ludziska.
Owo z tych mężów niektórzy byli iuż rogalami na pniu, niby którzy wiedzą o tem zanim poymą żonę: to iest że ich panie, wdowy abo panny iuż sobie bryknęły; ini zasię nie wiedzą o niczem ale poymuią ie na ich wiarę y na wiarę ich oćców a matek y krewnych a przyiaciół.
Znalem wielu którzy zaślubili siła białych głów y dziwcząt o których wiedzieli że były potężnie obrobione od nieiakich królów, xiążąt, panów, szlachciców y różnych inych; przedsię oczarowani ich lubością, dostatkami, klenotami, pieniądzmi które zyskały w miłośnem rzemięśle, nie wzdragali się poiąć ie w małżeństwo. Ale teraz będę mówił ieno o pannach.
Słyszałem o córce iednego barzo znamienitego y możnego władyki, która, rozgorzawszy miłością dla szlachcica, zaszła z nim tak daleko iż uszczknął pirsze owoce iey miłości; owo tak w tym zasmakowała, iż trzymała go cały miesiąc w alkierzu, karmiąc go wzmacniaiącą żywnością, smakowitemi buliony[28], mięsiwem delikatnym a posilnym aby go lepiey rozparzyć y wyciągnąć zeń iego substancyą; owo, odbywszy tak pod nim swoie pirsze ćwiczenia, ciągnęła te lekcyie pod nim póty póki był przy życiu y pod inymi; potem zasię, będąc w wieku czterdziestu pięci lat, zaślubiła pewnego pana który nic przeciw temu nie mówił, ieszcze rad był barzo z pięknego małżeństwa iakie mu nastręczyła.
Bokacyusz przyczytuie gadkę[29] która była w użyciu za iego czasu iż pocałowana gębusia (drudzy mówią po....na dziewczyna) nie traci w niczem swego dobytku, ieno wciąż go odnawia iak xiężyc swoie kwiadry. A to przysłowie wspiera na opowieści o oney córce tak piękney sułtana egipcyańskiego, która przeszła tam y z powrotem przez dzidy dziewięci różnych miłośników, iednego po drugim, conamniey trzy tysiące razy. A potem otrzymał ią król Garbo iako czystą dziewicę, niby rozumie się wrzkomą, tak iako mu była na początku przyrzeczona, y nic nie miał do zganienia y rad był wieldze: barzo piękna iest ta opowiastka.
Słyszałem raz od iednego możnego, że u niektórych możnych (wżdy nie u wszytkich tak chętnie) nie patrzy się na to u panien że tam trzech czy czterech miało ie w rękach y nawdziewało na piki zanim wyszły za tamtego; a mówił to z okazii iednego pana który barzo był rozmiłowany w wielgiey paniey, nieco ieszcze duższey od niego, y ona go też miłowała; ba zdarzyła się przeszkoda że nie pobrali się iak to zamierzali oboie; na co ten znamienity ślachcic o którym mówię wraz zapytał: „A czy wlazł był przynamniey na oną kobyłkę?“ A skoro mu odpowiedziano że nie, iak się zdaie (chocia ini twirdzili inaczey): „Temci gorzey, odparł, bo przynamniey iedno y drugie miałoby to ukontentowanie, y nieby to nikomu nie wadziło“. Bowiem pomiędzy możnymi nie baczy się na te regułki a skrupuły prawiczeństwa, iako że dla tych wielgioh kolligacii wszytko musi się ścirpieć. Ieszcze aż nadto radzi są oni dobrzy mężowie y wdzięczne rogale na pniu.
Kiedy król Karol obieżdżał królestwo, w iednem pięknem mieście (mógłbych ie snadnie nazwać) zostawił córkę którą urodziła panienka z barzo zacnego domu[30]; zaczem, oddano ią na mamki biedney niewieście z tego miasta aby ią żywiła y miała pieczę o nią, y dano iey z góry dwieście talerów na tę żywność. Biedna niewiasta wyżywiła ią y hodowała tak dobrze, iż w piętnastu leciech wyrosła na barzo cudną y sk...iła się; bowiem iey matka nie troszczyła się potym o nią y w cztery miesiące po iey urodzeniu wydała się za barzo możnego pana. Och! ileż znałem takich wypadków, gdzie nikt się w niczem nie obaczył!
Słyszałem raz, będąc w Iszpaniey, że pewien znamienity pan andaluzki, wydawszy siestrę za inego pana też barzo wielgiego, po trzech dniach, gdy małżeństwo było spełnione, rzekł: Senor hermano, agora que soys cazado con my hermana, y l’haveys bien godida solo, yo le hago saher que siendo hija, tal y tal gozaron d’ella. De lo pasado no tenga cuydado, que poca cosa es. Del futuro guartate que mas y mucho a vos toca[31]. Iakoby chcą mu powiedzieć, że to co się stało to się stało, y nie warto o tym mówić, ale trzeba strzedz się przyszłości, ile że więcey dotyczy honoru niż przeszłość.
Są niektórzy będący takiey urody y mnimaiący iż nie tosamo iest bydź rogalem na pniu co w snopkach: iakoż y iest w tym co podobnego do prawdy.
Słyszałem równie o iednym możnym panie cudzoziemskim[32], który, maiąc córę z naypięknieyszych we świecie y gdy zabiegał się o nią iny wielgi pan, wart iey poprawdzie, tenże ociec przyzwolił iey rękę; wżdy zanim ią wypuścił z domu, chciał iey poprobować, powiedaiąc iż nie chce puścić tak letko tak piękney kobyłki, którą był pieczołowicie odchował, żeby iey sam nie dosiadł wprzódy y nie przekonał się co potrafi na przyszłość. Nie wiem żali to iest prawda, ale tak słyszałem, y że nietelko on czynił tę próbę, ale y iny krzepki a urodziwy szlachcic; wszelako mąż potym nie znalazł w niey nic gorzkiego ieno sam cukier. Byłby zeń, wierę, sielny grymaśnik, gdyby mnimał inaczey: była bomem ta panna cudna iak mało w świecie.
Słyszałem tak samo o wielu inych oćcach, zwłaszcza o iednym, barzo wielgim, iż naprzeciw swoim córkom nie więcey sobie kłopotali sumienia, niż ów kogut w bayce Ezopa. Było zaś tak: spotkawszy lisa i zagrożony przez onego śmierzcią, tenże kogut zaczął wywodzić wszytko dobro iakie czynił na świecie a szczególniey piękny y zacny drób, który odeń pochodził. „Ha, rzecze lis, tum cię czekał, mości galancie, taki bowiem z ciebie paskudnik, że nie wzdragasz się wyłazić na własne córki iako na ine kury;“ dlatego go uśmierzcił. Oto, wierę, wielgi sędzia y polityk.
Zgaduiecie tedy łacno, co mogą czynić niektóre panny ze swymi miłośnikami, nie było bowiem ieszcze panny, iżby nie miała abo nie pragnęła mieć galana, a są takie, z któremi oćcowie, bracia, kuzynowie a krewniacy czynili tak samo.
Za naszych czasów, Ferdynand król Neapolu poznał tak przez małżeństwo swoią ciotkę, córkę króla Kastyliey, w wieku trzynastu do czternastu lat, wżdy to było za dispensą papieża. Czyniono przy tym trudności, żali powinna y może przyiąć mężczyznę. To iuż wszelako przywodzi na pamięć cysarza Kaligulę, który znieprawił y wyobracał swoie siestry iedną po drugiey, pośród których y ponad ine miłował niepoślednio naymłodszą, zwaną Druzilla, którey wziął prawiczeństwo bywszy białym chłopięciem; ta późniey gdy zaślubiła nieiakiego Lucya Kassya Longina, byłego konsula, odebrał mu ią y trzymał sobie publicznie, iakgdyby prawą żenę; tak iż iednego razu popadłszy w chorobę uczynił ią dziedziczką wszytkich dóbr a nawet cysarstwa. Wszelako hnet pomarła, nad czym bolał tak okrutnie, iż kazał ogłosić zawieszenie sądów i przerwanie wszelkiego inego dzieła, aby lud przywieść iżby wraz z nim sprawował publiczną żałobę; na którey znak nosił długo niestrzyżone włosy y brodę; y kiedy przemawiał do senatu, ludu a woiowników, nie klął się nigdy przez co insze iak przez imię Druzylli.
Co zaś do inych siestr, to skoro był ich iuż syt, sprostituował ie, y oddał co znamienitszym paziom, których sobie trzymał y z któremi pono obcował barzo plugawie; ieszcze gdyby im nie był uczynił inego złego, toby uszło, ponieważ tego były zwyczayne, y ponieważ było to zło dość ucieszne, iako o niem słyszałem od niektórych panien którym wzięto dziewictwo y od niektórych białych głów zgwałconych siłą; wżdy on im wyrządził prócz tego siła niegodziwości: posłał ie na wygnanie, odiął wszytkie pierzścionki y klenoty aby z nich uczynić pieniądz, iako że strwonił y wydał barzo nieopatrznie wszytko wielgie dobro które Tyberyusz mu zostawił; ieszcze te niebożątka, wróciwszy po iego śmierci z wygnania, widząc ciało swego brata licho pogrzebione pod paroma grudkami ziemi, kazały ie odgrzebać, spalić y pogrześć nayzacniey iak tylko mogły: wielga, wierę dobroć siestrzana dla brata tak niewdzięcznego y wyrodnego!
Włoch, aby wyexkuzować niedozwolone miłoście między krewnemi, powieda, że, quando messer Bernardo, il buciacchi, sta in colera et in sua rabbia, non riceve legge, et non perdona a nissuna dama.[33]
Mamy siła przykładów o starożytnych którzy poczynali sobie tak samo. Wżdy aby wrócić do naszey rozprawy, słyszałem o iednym, który, zaślubiwszy cudną y poczciwą panienkę przyiacielowi, chwalił się że dał mu cudną y zacną kobyłkę, zdrową, źrzetelną, bez narości y nie ochwaconą, iak mówił, y że mu się od tamtego należy wielga wdzięczność. Tedy rzekł na stronie ieden z kompanionów do drugiego: „To wszytko szczyra prawda, gdyby ieno nie była dosiadana a uieżdżana tak młodo y przed czasem, ma bowiem od tego przodek conieco nadwerężony“.
Wżdy także chciałbym zapytać onych panów mężów, gdyby nieiedna kobyłka nie miała swego ale, abo czegoś do przyganienia, abo iakiegoś defektu y wady lub skazy, czy dostaliby ie tak tanio y czy nie kosztowałyby ich wiele więcey? Lebo też, gdyby nie o ten wzgląd chodziło, wydanoby ie za innych, którzyby ich byli godnieysi: iako ci handlarze, którzy pozbywaią się koni skażonych iak mogą, tak y ci, którzy znaią ich ale, nie mogąc uczynić inaczey, daią ie takim panom co nic o tym nie wiedzą; ile że (iako słyszałem z ust wielu oćców) wielga iest radość pozbyć się córki nadpsutey abo która zaczyna nią bydź, abo ma iawną ochotę ku temu.
Ileż ia znam panien po świecie które nie wniosły prawiczeństwa do małżeńskiey łożnice, ba które wszelako tak dobrze są pouczone od matek abo inych krewniaczek y przyiaciółek, barzo biegłych rayfurek, aby dobrze stawić czoło temu pirszemu potykaniu; y pomagaią sobie różnymi sposoby y subtylnymi wymysły aby przywieść na hak mężów y okazać im iż nikt ich zgoła nie wyszczyrbił. Nawięcey ich pomaga sobie tym, iż świadczą wielgi opór a wzdraganie naprzeciw tego punktu, y bronią się zaciekle aż do samego ostatka: z czego nieiedni mężowie są barzo radzi, y wierzą sielnie iż oni zgarnęli całą chlubę y zadali pirszy sztych iako dzielni a zuchwali szyrmierze; y chełpią się nazaiutrz rano aże im grzebień pęcznieie iako małym kogutkom co siła prosa obiadły się z wieczora, y rozpowiedaią iako było kompanionom a przyiaciołom, może nawet tym, którzy pirsi weszli do tey fortycy bez ich wiedzy: ci, wierę, na stronie śmieią się z nich do syta z ich żenami a swemi miłośnicami, które chlubią, się iż dobrze odegrały sztukę[34] y źrzetelnie wystrychnęły na dudka pana męża.
Bywaią wszelako niektórzy mężowie podeźrzliwi, którzy węszą iakowąś złą wróżbę w tym oporze y nie kontentuią się tem iż widzą ie tak się wzdragaiące; iako wiem iednego który gdy pytał żenę, czemuby była tak oporna y utrudniaiąca y czy hydziła się nim tak barzo, ona, mnimaiąc iż się tem zasłoni y oddali pozór wzgardliwości, rzekła mu iż się boi aby iey nie uczynił co złego. Aż on: „Tedy musiałaś snadź iuż tego poprobować, żadnego bowiem zła nie można poznać wprzódy nie doświadczywszy?“ Ale ona, szczwana, przecząc temu, odparła iż słyszała to od niektórych towarzyszek, które były zaślubione y tak ią przestrzegały. „Oto, wierę, piękne przestrzegania y pogwarki“, rzecze mąż.
Ine iest ieszcze likarstwo, którem posługuią się białe głowy: to iest aby pokazać nazaiutrz po zaślubinach bieliznę splamioną kropelkami krwie, które te biedne panienki rozlewaią przy ciężkim trudzie wydzierania im prawiczeństwa; iako czyni się w Iszpaniey, gdzie pokazuią publicznie przez okno rzeczoną bieliznę, krzycząc wielgim głosem: „Virgen la tenemos. Uznaliśmy ią bydź dziewicą“.
Owo słyszałem równie, że w Witerbie ten obyczay takoż się zachowuie. Y, iako że te które iuż dawniei przeszły przez piki nieprzyiacielskie, nie mogą uczynić tey demonstracyey własną krwią, wpadły na myśl, iako słyszałem (y iako wiele młodych kortezan w Rzymie mi wyznało iż czynią aby tem droższey sprzedać swoie dziewictwo), iż pomazuią oną bieliznę kroplami krwie gołębicy, która iest do tego ze wszytkich naysposobnieysza: y nazaiutrz widzi ią mąż maiący z tego nawiętsze ukontentowanie y wierzący niezłomnie że to iest krew dziewczyńska iego żeny y mnima o sobie iż iest barzo zdatny galan, ale barzo iest w tem oszukany.
K’czemu powiem oto tę ucieszną powiastkę o szlachcicu, który doznał przygodney niemocy przyrodzenia w pirszą noc po ślubie, zasię oblubienica, która nie była z onych panienek barzo cudnych y znamienitego stanu, mnimaiąc o nim iż będzie szalał iako tur, nie zaniedbała, za radą dobrych kompanionek, matron, krewmaczek a przyiaciółek pomazać krwią bieliznę: ba, nieszczęściem dla niey, przyszła na męża taka niemoc iż nic nie zdołał uczynić, mimo iż mu skwapliwie przedstawiała co nayłakomsze widoki y ustroiła się do łożnicy nalepiey iak mogła y pokładła się barzo potulnie, nie czyniąc zgoła wzdragaiącey się ani dyablicy (iako to potwirdzili widzowie ukryci wedle obyczaiu); a wszytko aby pokryć swoie prawiczeństwo stradane indziey; wżdy mimo wszytko nic nie dokonano.

Wieczorem, skoro, wedle obyczaiu, wniesiono im kolacyą, przyszedł któryś na kunszcik, aby, iakoby drocząc się z nowożeńcami, iako się pospolicie czyni, wykraść bieliznę, którą naleziono pięknie ubarwnioną krwią; zaczem hnet ią pokazywano w koley y pokrzykiwano głośno miedzy kompanią że nie iest iuż dziewicą y że właśnie oto iey błonka dziewczyńska została przemożona a przedarta: mąż, który pewien był że nic nie dokonał, ale który mimo to udawał galana y krzepkiego zapaśnika, barzo był zdziwiony y nie wiedział coby miała znaczyć ta ubarwniona bielizna; aż pomyślawszy nad tem do syta, domyślił się iakoweyś zdrady y k....arskiego podstępu; wżdy mimo to nie pisnął nigdy słowa.
Gabrielle d’Estrées metresa Henryka IV (po prawej) i jej siostra, księżna de Villars

Oblubienica y iey konfidentki były także barzo skłopotane y zdziwione, iż mężowi tak spaliło na panewce y że sprawa obrociła się przez to cale niedobrze. Nic iednak nie okazano z żadney strony aż do tygodnia, kiedy wreszcie mężowi pofolgował skurcz przyrodzenia y srogich dzieł dokonał, z którey to radości, przepomniawszy o wszytkiem, poszedł opowiedzieć całey kompaniey iż teraz iuż pewnie uczynił próbę swey dzielności y uczynił, żenę prawdziwą niewiastą y dobrze obabioną: y przyznał się iż aż dotąd doświadczon był zupełną niemocą; zaczym cała assystencya powiadała w tym przedmiocie gadki barzo rozmaite y rzucała różne sądy o nowozaślubioney o którey mnimali iż iuż była niewiastą z przyczyny iey ubarwnioney bielizny; y tak się sama podała na osławę, nie iżby sama w istocie była tego przyczyną, ieno pan mąż który swoią miętkością, sflaczeniem a niemocą popsował całą sprawę.
Są niektórzy mężowie, którzy prawiczeństwo swoich żen (niby czy ie zdobyli czy nie) rozpoznaią w pirszey nocy także wedle kolei iaką nayduią: tak znałem iednego który, poiąwszy żenę w drugiem małżeństwie (zasię ona wimówiła mu że iey pirszy mąż nigdy iey nie tknął przez swoią impotencyą y że była dziewicą a prawiczką tak dobrze iak przed zaślubinami), mimo to nalazł ią tak obszerną a przestroną co do szyrokości, iż tak przemówił: „Hoho! eyże? tyżeś to iest owa niewinna prawiczka tak ciasna a wązka iako mi mówiono? Ha! toćże masz tego na dobry sążeń, a zaś droga iest tak szeroka a bita, że niema obawy się zabłąkać“. Wżdy musiał wziąć co było, y przełknąć słodziutko: ieśli bowiem pirsziy mąż nie tknął iey, iako była prawda, siła się zato nalazło inych w iego miesce.
Cóż mamy powiedzieć o niektórych matkach, które, widząc niemoc swoich panów zięciów (czyto że maią urzeczone przyrodzenie abo iny defekt) czynią się rayfurkami swoich córek; tamte zaś, aby zyskać wiano wdowie, dopuszczaią się do inych y często daią się w ciążę zapędzić, aby mieć potomków a spadkobierców po śmierzci męża?
Znam iedną, która doradziła to córce, y w rzeczy tamta nie oszczędzała niczego, wżdy nieszczęście dla niey było iż nigdy się iey nie powiodło. Takoż znam iednego znowu, który, nie mogąc nic sprawić ze swoią żeną, zmówił swego lokaia, tęgiego zucha, aby wszedł do łoża żeny y wziął iey dziewictwo we śnie y ocalił iego reputacyą; ba ona się spostrzegła y pachołek nic nie wskórał, z czego wyniknął długi proces: w końcu unicestwili to małżeństwo.
Tak samo uczynił król Hendryk Kastylski[35], który, iako to podaie Baptista Fulgozyusz, widząc iż nie może żenie spłodzić dzieci, wziął do pomocy młodego a urodnego szlachcica ze swego dworu, aby on to uczynił, co się też stało; za którą to fatygę dał mu wielgie dostatki, przymnożył zaszczytów, szarżów y godności: niema wątpienia czy żena kochała go za to y czy rada temu była. Otoć, wierę, ludzki rogal.
Co do owey przygodney niemocy to była niedawno sprawa przed trybunałem parizkiem pomiędzy panem Braiem, skarbnikiem, a żeną iego, z którą nie mógł nic uczynić cirpiąc na urzeknięcie przyrodzenia lub iny defekt, k’czemu pani iego, wieldze udręczona, przyzwała go przed sąd. Owo rozkazał tribunał, iż oboie maią bydź zbadani przez wielgich medyków iako biegłych znawców. Mąż obrał swoich, żena zasię swoich; z czego uczyniono na dworze barzo ucieszny sonet, który iedna znaczna pani sama mi przeczytała y dała mi go gdym u niey obiadował. Powiedali iedni, iż pani nieiaka go ułożyła, ini zasię że mężczyzna. Sonet iest taki:

SONET.

Z pośród medików głośnych w tym Pariżu mieście,
Z rozumu, doświadczenia, doktriny a wiedzy,
By rozsądzić wzaiemny spór małżeńskiey miedzy
Siedmi oboie państwo wybrali nareszcie.

Imć Bray ma trzy za sobą poślednieyszey chluby:
Kusy, Uśpiały, Gnuśny; żenie iego ano
Czterech naydoświadczeńszych w sztuce swey przydano
Zwą się: Wielgi, Potężny, Dostały a Hruby.


Snadno osądzić, które wygraią oręże;
Zali Wielgi nad Kusym zwycięstwo osięże,
Potężny nad Uśpiałym, nad Gnuśnym Dostały:

Zasię Imć Bray nie maiąc tych po swoiey stronie,
Okazawszy się mężem bez mocy y chwały,
Z braku krzepkich praw musi ustąpić swey żonie.


Słyszałem o inym mężu, który, gdy w pirszą noc trzymał w uścisku nowozaślubioną, ta popadła w taką rozkosz a delicyie, iż, zapominaiąc sama siebie, nie mogła się ustrzedz aby nie uczynić małego zwinnego skrętku a poruszenia, przed się niezwyczaynego u nowozaślubionych; na co ów pan zakrzyknął ieno: „Ha! mam swoie!“ y iechał daley. Otoć nasi rogale na pniu, o których wiem tysiące a tysiące przepowiastek, wżdy nigdybych nie skończył. A co nagorsze mi się dla nich widzi, to kiedy poślubią wraz krowę z cielaczkiem, iako to mówią, y kiedy bierą ie skutecznie nabite. Iako wiem iednego, który zaślubił barzo cudną y znamienitą pannę, z łaski y za wolą ich xiążęcia a pana, który wieldze nawidził tego ślachcica y dał mu ią za żonę; owo po tygodniu pokazało się że iest brzemienna, co też ogłosiła aby lepiey osłonić swoią sztukę. Xiążę, który domyślał się iakowychś miłostek między nią a inym, rzekł iey: „Pani taka a taka, zapisana iest w moich tabliczkach dzień a godzina waszego ślubu; tedy kiedy się ią porówna z dniem zlegnięcia, będzie wam, wierę, wstyd“. Wżdy ona, na takie powiedzenie, zapłoniła się ieno trochę; y nic inego się nie stało, y zawsze zachowała oblicze dona di ben.[36]
Owo bywaią panny, które tak sielnie lękaią się oćca y matki, iż radnieyby się im życie wydarło z ciała niż ich pączek dziewczyński, iako że strachaią się ich sto razy więcey niż mężów.
Słyszałem o iedney barzo cudney a poczciwey panience[37], która, nagabywana o rozkosz miłośną od swego galana, odparła mu: „Poczekaycie nieco aż będę zaślubiona, a zobaczycie iak pod tą zasłoną małżeńską która osłania wszytko, y żywot wzdęty a odkryty, będziemy sobie uświadczać dowoli“.
Druga zasię, oblegana sielnie przez wielgiego pana, rzekła: „Przyciśńcie nieco nasze xiążę, aby mnie wydało wrychle ża tego który się o mnie zabiega y wypłaciło mi hnet wiano które mi przyrzekł: a nazaiutrz po moim ślubie, ieśli się nie zdybiemy, nazowcie mnie wiarołomczynią“.
Wiem o iedney paniey, która, bywszy nagabnięta wedle miłości ledwo na cztyry dni przed ślubem od iednego szlachcica, krewnego swego przyszłego męża, w sześci dniach iuż mu była powolna: tako przynamniey się chełpił. Y snadno można było uwierzyć, okazowali bowiem ze sobą taką poufałość iż rzekłbyś całe życie byli chowani razem; nawet on rozpowiedał o znakach y znamionach iakie miewała na ciele y także iż swoie igry ciągnęli długo potym. Ów szlachcic powiedał, iż przyszło im do tey poufałości stąd, iż raz, czasu maszkarów, zamienili ze sobą ubrania, on wziął bowiem szatki swoiey ulubioney, a ona swoiego przyiaciela, z czego mąż ieno się śmiał, zasię niektórzy przyganiali temu y źle o tym rozumieli.
Śpiewano na dworze piosenkę o mężu, który poiął żenę we wtorek, a w czwartek iuż nosił rogi: otoć, wierę, zbytni pośpiech!
Co powiemy zasię o iedney pannie, o którą długo się zabiegał szlachcic ze znacznego domu y człek dostatni, ale przytem niezguła y niiak iey nie godzien? Owo kiedy za zgodą rodziców przynaglano ią aby go zaszlubiła, odpowiedała że woley iey umrzeć niźli go zaszlubić y żeby iey poniechał tak iżby iuż nie gadano o nim iey ani rodzicom; gdyby bowiem zmuszano ią do tych zaszlubin, hnet uczyni go rogalem. Wżdy mimo to musiała iść w iarzmo, taki bowiem wyrok dali wszytcy możni którzy mieli nad nią władzę a zwłaszcza rodzice.
W wigilię szlubu, mąż, widzący ią smutną y zasumowaną, zapytał coby takiego miała; na co ona odparła z wielgim fukiem: „Nie chcieliście mnie nigdy usłuchnąć y poniechać; wiecie co zawżdy mówiłam, że, gdybym przez nieszczęście musiała zostać waszą żeną, uczynię z was rogala; y przysięgam że to spełnię y że dotrzymię słowa“. Nie powściągała też z tym gęby przed żadną z kompanionek ani też swoich służków. Możecie bydź pewni, iż potem nie chybiła temu, y pokazała mu iż poczciwa z niey była białagłowa, dotrzymała bowiem co przyrzekła.
Zostawiam wam osąd, czy owa pani zasługuie na naganę; toć chcącemu krzywda się nie dzieie, a ona przestrzegła go o niedoley w iaką popadnie. Czemu tedy nie miał się na baczności. Ale snadź nie barzo troskał się o to.
Owe panny folguiące sobie natychmiast skoro są zaszlubione, czynią tak iako mówi Italczyk: Che la vacca, ché è stata molto tempo ligata, corre piú che quella che la havuto sempre piena libertà,[38] iako uczyniła pirsza żona Baldwina, króla Hierozolimy, o którey uprzednio wspomniałem, która, gwałtem wrzucona za kratę przez męża, wydarłszy się z klasztoru y opuściwszy go, y przybywszy do Konstantynopola, popadła w taką rozwiązłość, iż dawała się wszytkim przechodniom, ciągnącym tedy lub owędy, tak żołnirzom iak pielgrzymom zmierzaiącym do Hierozolimy, bez żadnego baczenia na swóy stanik królewski; przed się długi post który cirpiała w czasie uwięzienia był tego przyczyną.
Mógłbych k’temu wymienić siła inych. Owa to są tedy dobre y ludzkie rogale, iako też y ci którzy nie bronią tego żenom, kiedy są cudne y pożądane dla swey cudności, y przyzwalaią ich inym aby stąd czerpać a dobywać łaski, dostatki a korzyści. Siła się takich widzi na dworzech wielgich królów a xiążąt, którym mężom to barzo na dobre wychodzi; z chudziątek bowiem iakimi się stali bądź przez odłużenie maiętności abo wyprawy woienne, restauruią się y wznoszą w wielgie godności przez szparkę swoich żen, w którey nie nayduią żadnego umnieyszenia ieno raczey poszerzenie; za wyiątkiem iedney urodziwey paniey, o którey słyszałem iż stradała iey połowę przez wypadek, iako że mówiono że ią mąż obdzielił przymiotem abo iakim szankrem który iey nadżarł przyrodę. To pewna, iż łaski a dobroczyństwa możnych ochwiewaią sielnie skromne serce białogłowskie y płodzą wielu rogalów. Słyszałem opowieść o iednem cudzoziemskiem xiążęciu, który uczyniony od swoiego pana y władcy generałem w znaczney wyprawie woienney iemu poruczoney, gdy zostawił na dworze swego pana żenę, iedną z barzo cudnych w całem krześciiaństwie, tenże począł tak chciwie koło niey krzątać się z miłością, iż zachwiał ią, powalił a starmosił tak skutecznie iż zaszła w ciążę.
Owo mąż, wróciwszy po trzynastu lub czternastu miesiącach, nayduie ią w takim stanie: nie trza pytać iak barzo zatroskał się a pogniwał na nią. Przed się ona, która była wieldze bystra biała głowa, nalazła wymówkę, a wspomóg ią iey szwagier. Zaczym rzekła tak: „Panie mężu, skutek waszey wyprawy iest przyczyną tego, który tak był źle przyięty od waszego pana (wierę bowiem nie barzo się popisał w tey rzeczy) y w czasie waszey nieobecności tyle na was podszczuwano żeście nie spełnili iego rozkazów, iż, gdyby nie to iż wasz pan iął się mnie miłować, hnet bylibyście zgubieni: zaczym, aby wam nie dać się pogrążyć, ia siebie pogrążyłam. Idzie tu tyleż, y więcey, o moią cześć co o waszą; dla waszego wywyższenia nie oszczędziłam naycennieyszey rzeczy z siebie: osądźcie tedy, żalim zawiniła tyle iakbyście mogli mnimać; inaczey bowiem życie wasze, sława y łaska wisiały na włosku. Owo dziś sprawy wasze stoią lepiey niż kiedy; zasię ta rzecz nie iest tak rozgłośna, iżby miała wam z niey zostać plama zbyt widoczna. Tedy wytłomaczcie mnie, a odpuśćcie“.
Szwagier, który gębę miał nielada, y który, możebna, też miał udział w oney brzemienności, dołączył ieszcze niektóre wdzięczne a obleśne słówka; tak iż pan mąż chwycił przynętę. Zaczym poiednali się, y byli z sobą lepiey niż wprzódy, żyiąc w całei szczyrości y dobrey przyiaźni, za co wszelako xiążę, ich pan, który sprawił tę rozpustę y niezgodę, nie szacował go iuż więcey (iako słyszałem) tak iak wprzódy, iż był tak mało dbały o cześć swoiey żeny y że się tak dał ugłaskać, tak iż nie cenił go tak barzo z szczyrego serca iako czynił przedtem, mimo że w duszy barzo był rad iż ta pani niebożątko nie ucirpiała za to że iemu wygodziła. Słyszałem iak niektórzy y niektóre wymawiali tę panią, y twirdzili iż dobrze uczyniła pogrążaiąc siebie aby ocalić męża y wrócić go do łaski.
Ha! ileż iest przykładów podobnych temu, y ieszcze iednemu oney znaczney paniey, która ocaliła życie mężowi skazanemu na śmierzć przez pełny sąd, iako że mu dowiedziono wielgiego łupieztwa y nadużyć w namiestnictwie y władzy; za co potym mąż miłował ią całe życie.
Słyszałem takoż o iednym wielgim panie[39], który był skazany na ucięcie głowy; przedsię gdy iuż był na szafocie, przyszło ułaskawienie, które uzyskała iego córka, barzo cudna biała głowa; owo schodząc z rusztowania nie rzekł nic inego ieno: „Boże, błogosław zacny kuper moiey córki, który mnie tak dobrze wspomógł“.
Święty Augustyn ma wątpliwość czy pewien obywatel krześeiiański z Antyochiey zgrzyszył, kiedy, aby się wypłacić z sielney kwoty pieniężney za którą był srodze więziony, przyzwolił żenie przespać się ze szlachcicem barzo zasobnym, który mu przyrzekł zwolnić go z długu.
Ieżeli święty Augustyn iest tego mnimania, cóż dopiero pozwoliłby wielu żenom, wdowom a córkom, które, aby wykupić swoich oćców, krewnych a nawet zgoła mężów, wydalą swoie wdzięczne ciałka na wiele utrapień które im się przygadzaią, iakoto więzienie, niewolnictwo, nieprzespieczeństwa życia, szturmy a dobywania miest, prosto nieskończoność inych: ba nawet niekiedy iedniaią rotmistrzów a żołnirzów aby skuteczniey walczyli a obstawali za ich sprawą, abo też aby strzymali długie oblężenie lub odebrali fortycę (mógłbych wyliczyć setke takich zdarzeń) y nie lękaią się ze swey strony narazić swoiey czystości: wżdy iakie zło abo zgorszenie mogą z tego wyniknąć? natomiast wielgie dobro.
Któż tedy powie przeciwnie, iż nie iest dobrze bydź kiedyniekiedy rogalem, skoro dobywa się z tego taką dogodność w ocaleniu życia y odzyskaniu łask, dostoieństw, szarży a dostatków? Iakże wiele znam takich a słyszałem ieszcze o więcey, którzy tak pomknęli się ku górze przez urodę a przodek swoich żen!
Nie chcę uchybić nikomu, ale śmiem powiedzieć, iż tak trzymam o niektórych, że ich panie dobrze się około nich zasłużyły, y że ich własne cnoty nie tak barzo ich wyniosły iako właśnie ony.
Znam iednę możną y obrotną panią, która wyiednała Runo swoiemu mężowi; y miał ie on sam z dwoma nawiętszemi xiążętami krześciiaństwa. Y mówiła mu często, ba przed całym światem (była bowiem barzo ucieszna w kompaniey y trefnego ięzyka): „Ha! nieboże, długo byłbyś skakał iako konik polny, nimbyś wyskakał tego dyabełka co go nosisz na szyi“.
Słyszałem o możnym panie, za czasu króla Franciszka, który, otrzymawszy Runo, y chcąc się niem raz pochełpić przed panem dela Szatinere moim wuiem, rzekł: „Ha! chcielibyście, wierę, uwiesić sobie na szyie ten ordyr iako ia!“ Przed się wuy, który był człek nagły, gwałtownik y rabuśnik iak mało który, odpalił: „Wolałbych zczeznąć, niżbych go miał otrzymać przez tę dziurę przez którą wyście go dostali“. Tamten nic nie rzekł, wiedział bowiem dobrze z kim sprawa.
Słyszałem o iednym znamienitym panie, któremu gdy żena wyprosiła a przyniosła do domu patent na iedną z nawiętszych godności iego kraiu (a udzielony mu przez xiążęcia przez miłość dla iego żeny), ów pan nie chciał żadną miarą przyiąć, ile że wiedział że żena iego pozostawała przez trzy miesiące w sielney łasce u tego xiążęcia y nie bez podeźrzenia. Okazał przez to, wierę, wspaniałego ducha, iakiego przez całe życie obiawiał: przyiął wszelako potym, uczyniwszy iedną rzecz którey nie chcę powiedzieć.
Oto iak białe głowy uczyniły pewnie tyleż abo więcey rycerzów co nawiętsze batalie; których mógłbych nazwać, iak y kto iny, ieno że nie chcę nikogo osławiać ani podawać na ięzyki; y niedość że dały im zaszczyty, ieszcze im daią wiele bogactw do tego.
Znam iednego, który był lichym chudziną kiedy przywiódł na dwór swoią żenę, barzo cudną białą głowę; owo w mniey niż dwa lata, zratowali się y zebrali znaczny dostatek.
Ieszcze trzeba szacować owe białegłowy które tak wiedą swoich mężów ku fortunie y nie czynią z nich pospołu rogali a dziadów: iako powiedaią o Margarecie Namurskiey, która była tak głupia, iż zastawiła się y dała wszytko co ieno mogła Loisowi xiążęciu urlieńskiemu, iemu który był tak wielgim y potężnym panem y bratem królewskim, y wyciągnęła z męża co tylko mogła, tak iż barzo stąd Podupadł y zniewolony był sprzedać swoie grabstwo Bloyskie rzeczonemu panu Urlieńskiemu; owo zważcie to, iż xiążę spłacił go pieniądzmi a mieniem, które tamtego głupia żena mu podarowała. Głupia, wierę, była barzo, aby pchać w zasobnieyszego a więtszego od się. Możecie mnimać, iż potym wyśmiał się z oney a z onego; snadnie bowiem był zdolen to uczynić, tak był niestateczny y mało trwały w swoich miłościech.
Wiem iedną białą głowę, która, rozamorowawszy się w pewnym dworskim szlachcicu, y skłoniwszy się k’iego żądaniom cielesnym, nie mogąc mu dać piniędzy (ile że iey mąż strzegł swoiego skarbczyka niby iaki xiądz), dała mu nawiętszą część swoich klenotów, których walor przechodził trzydzieści tysięcy talerów; aż na dworze mówiono, iż mógłby ów szlachcic budować, skoro miał taką moc kamieni uskładanych a nagromadzonych; zasię potem, gdy spadła na nią grzeczna sukcesyia y dostała w garzść coś iakoby dwadzieścia tysięcy talerów, nie obyło się bez tego iżby iey galan nie zgarnął sporey cząsteczki. Y powiedano, iż, gdyby to dziedzictwo nie było na nią spadło, tedy nie maiąc iuż coby mogła darować, dałaby mu hnet suknię a koszulę. Wżdy tacy wyłudzacze a podbiracze wieldze są warci nagany, żeby tak podgrzywać y wyciągać całą substancyią z tych biednych niebożątek udręczonych a opętanych; bowiem taszka do którey się tak często zaziera nie może zachować tak wiernie swoiey pulchności ani treści, iako ona taszka od przodku, która iest zawżdy tego samego kszałtu y gotowa aby w niey łowił kto może, y nie krzywduiąca sobie przeciw więźniom które do niey wchodzą a wychodzą. Ten dobry szlachcic o którym powiedano iż był tak dobrze ukamieniowany, w niewiele czasu potem pomarł; y wszytkie iego przyodziwy a dobytki były, wedle obyczaiu parizskiego, wywoływane a przedawane publiczną przedażą; które przy tem szacowaniu wiele osób rozpoznało iż widziało ie u oney paniey, nie bez znaczney dla niey osławy.
Pewno znaczne xiążę, miłuiąc barzo godną panią, dało zakupić dwanaście guzków dyamentowych barzo świcących y czyście oprawionych z literami egipcyiańskiemi y hieroglyphicznemi maiącemi kryiome znaczenie; z nich uczynił podarek rzeczoney miłośnicy, która, przypatrzywszy się bystrze, rzekła iż iuż ninacz iey nie trzeba buxtabów hieroglyphicznych, bowiem pisma iuż się spełniły między nimi dwoygiem, tak iako to było miedzy szlachcicem a oną panią wyż wspomnianą.
Znalem iedną białą głowę, która mawiała często mężowi iż radnieyby go uczyniła niebogatym niż rogatym wżdy te dwie słowie tak podobnie brzmią do siebie, iż łacnoby się one dwie właściwości mogły przez nią ziednoczyć w iey mężu.
Przedsię znałem siła, ba niezliczoną mnogość białych głów które nie tak sobie poczynały; te bowiem pilniey wiele ściskały taszkę z talerami niźli ową ze swego wdzięcznego ciałka: mimo bowiem iż były barzo dostatnie[40], nie rade były dawać więcey iak ieno same pirzścionki, wspominki y ine wdzięczne fatałaszki, krezki abo szarfeczki, daiąc ie nosić przez miłość dla się y przymnażaiąc im ceny.
Znałem iedną wielgą, która barzo w tym była szyroka a szczodra, naylichsza bowiem z iey szarfów a przepasek iakie dawała służkom była w cenie pięciset talerów, ba nieraz zgoła tysiąca abo trzech tysięcy; na których było tyle aftów, tyle pereł, ozdóbek, cyfer, hieroglyphicznych buxtabów y wdzięcznyoh wymysłów, że nic we świecie nie było iuż cudnieyszego. Y słusznie tak czyniła, iżby te dary od niey darowane nie były ukryte we walizach abo kaletach iako owe wielu inych pań, ale iżby iawne były całemu światu y iżby ich służka patrząc na nie mnożył sobie ich cenę wdzięcznym wspominkiem; zasię datki w piniądzach barziey trącą pospolitszego staniku białą głową, które daią ie swoim gaszyskom, a nie zaś wielgie a obyczayne panie. Niekiedy także dawała ta pani wdzięczne pirzścionki bogato ozdobne kamieńmi; takowe bowiem szarfy a przepaski nie noszą się pospolicie ieno w piękney a osobney okazyey; przedsię sygnecik na palcu lepiey a zwyczayniey dotrzymuie kompaniey temu który go nasza.
Wierę, dworny rycerz y szlachetnego serca powinien bydź tego wspaniałego przyrodzenia, iżby chciwiey służył damie za cudności któremi iaśnieie, niźli za wszytko złoto a śrybło na niey błyszczące.
Co do mię, mogę się pochlubić iż sługiwałem w moiem życiu poczciwym paniom y nie z conamnieyszych; owo, gdybych był chciał brać od nich co mi dawały y wydzierać z nich kilobych mógł, byłbych dziś bogatszy, abo w maiętnościach, abo w piniądzach, abo w statku, więcey trzydziestu tysięcy talerów niż iestem; wżdy zawżdy barziey mi było po myśli okazować miłowanie radniey moią szczodrotą niżeli chciwstwem.
Pewnieć to y słuszna, aby, skoro mężczyzna wkłada ze swego w taszkę którą ma z przodku iego dama, iżby biała głowa tak samo znowuż wkładała ze swego w taszkę swego galana; aliści w tem trzeba zważyć wszytko: tak samo bomem iak mężczyzna nie może tyle darować ze swego y wrzucić w taszkę białey głowy kiloby ona pragnęła, trzeba też aby mężczyzna był tak obyczayny y nie wyciągał z taszki swoiey damy tyle ileby chciał; y trzeba aby prawo było w tem iednalde a przymierne.
Widziałem takoż siła szlachciców, którzy postradali miłość swych dam przez niepohamowanie swoich żądań a chciwstwa; zaczym, widząc ich tak srogimi żądaczami y tek naprzykrzonemi w swey chciwości mienia, pozbywaią się ich misternie y ostawiaią na lodzie, iako też słusznie im się należy ta przygoda.
Oto dlaczego każdy szlachetny miłośnik radniey winien bydź kuszony chciwością cielesną co piniężną; gdyby bowiem dama szafowała nazbyt szczodrze swoiem mieniem, mąż, widząc iak owego się umnieysza, sto razy więcey się frasuie niż gdyby po dziesięć tysięcy razy szafowała swoiem ciałem.
Bywaią ieszcze rogale uczynieni przez zemstę: co rozumie się tak, iż wielu, nienawidząc iakiego pana abo szlachcica abo inego, od których doznali iakiey przykrości lub despektu, niszczą się na nich bawiąc się miłością z ich żenami y czynią z tamtych gładziutkich rogali.
Znałem iedno wielgie xiążę[41], które, uświadczywszy nieiakie oznaki rebeliey od swego poddanego, przyduższego panięcia y nie mogąc pomścić się na niem (ile że tamten umykał przed nim iako mógł y ten nie mógł go niiak dosięgnąć), gdy iego żena przybyła raz na dwór aby wyiednać zgodę a przebaczenie dla męża, ów xiążę zmówił ią dla uradzenia o tem do ogroda y altanki tamże będącey; zasię to było ieno poto, aby iey prawić o miłości, którą też, uzyskał snadnie na mieiscu, bez wielgiego oporu, pani bowiem była barzo ludzkiey komplexii; y nie zadowolił się tym że sam ią wyobracał, ieszcze sprostituował ią inym, zgoła swoim pokoiowym lokaiom. Y tak mówił ów xiążę, iż się czuł dobrze pomszczonym nad swoim poddanym, iż mu tak dobrze przeieździł żenę y ozdobił mu głowę piękną koroną z rogów, za to iż chciał się bawić w królika a suzerena; owo zamiast aby nosił iako chciał koronę z kwiatu liliey, trzeba mu dać piękną ba z rogów.
Tenże xiąże[42] uczynił podobnie z porady swoiey matki, pokosztowawszy iedney panny y xiężniczki, wiedząc iż miała zaślubić nieiakie xiążę które mu się silnie naprzykrzyło y zamąciło rządy iego brata; owo wziął iey panieństwo y nacieszył się nią sumniennie, y potem za dwa miesiące wydano ią onemu xiążęciu iako wrzkomą prawicę za żenę, która to pomsta była barzo słodka, zanim nie przyszła ina wiele okrutnieysza.
Znałem barzo godnego szlachcica który gdy sługiwał paniey cudney y zacnego staniku, y prosił ią o zapłatę za swoie służby a miłowanie, ona odparła mu szczyrze: że nie da mu tego ani za szeląga, ile że iest barzo upewniona że nie miłuie iey tak dla tego y nie żywi tyle chuci dla iey cudności, iako powieda, ieno iż sycąc się nią chce się pomścić na mężu, który mu był uczynił iakowąś pakość y dlatego chce nad nim mieć to ukontentowanie w duszy y chełpić się potym; ale ów szlachcic, zaprzeczaiąc temu sielnie, służył iey daley więcey niż dwie lecie tak wiernie y z tak żarliwą miłością, iż z tego nabrała dostatniego przekonania y takiey pewności, iż użyczyła mu tego czego dotąd odmawiała tak statecznie, uręczaiąc iż, gdyby z początku ich skłonności nie miała mnimania iż on iakowąś zemstę umyśliwa tym sposobem, byłaby go zawczasu tak ukontentowała iako uczyniła na końcu; z przyrody bowiem skłonna była miłować go y przygarnąć. Patrzcież iak ona pani umiała roztropnie władać nad sobą, iż miłość nie oślepiła ią do tego stopnia aby uczyniła to czego nabarziey chciała, ieno iż życzyła bydź miłowaną dla swoich cnót a nie dla samey przyczyny zemsty.
Nieboszczyk pan Guia[43], ieden z barzo dwornych y doskonałych szlachciców w całym świecie, zaprosił mnie iednego dnia na dworze iżbych z nim obiedował. Zgromadził dwanaście nayuczeńszych ze dworu, między inymi Xiędza biskupa Dedola, z rodu Epinaiów w Bretaniey, panów Romsara, Baifa, Deporta, Dobiniego (którzy dway są ieszcze przy życiu y mogą mi łżyczkę zadać) y inych których nie pomnę; z ludu rycerskiego stanu był ieno pan Guia y ia. Uradzaiąc w czasie obiedu o miłości, o dogodnościach y niedogodnościach, lubościach y nielubościach, o złu y dobrze które przynosi w swoiem użyciu, skoro każdy wyrzekł swoie mnimanie o iednym y drugiem, wywiódł pan Guia konkluzyą, że nawyższy stopień oney rozkoszy leży w takowey pomście y prosił każdego z tych wielgich osób aby złożyła o tym naprętce kwartynę; co też uczyniły. Chciałbych ie mieć aby ie tu przytoczyć; z których pan Dedol, ile że mówił y pisał szczyrym złotem, otrzymał palmę.
Y wierę, miał przyczynę pan Guia głosić to twirdzenie, iako że sam tak sprawił dwóch możnych panów (mi znaiomych) nawdziewaiąc im rogi za to iż mu okazali nieżyczliwość; wżdy żeny ich były barzo nadobne: owo miał w tym dwoiakie rozkoszy: zemstę y ukontentowanie. Siła znałem ludzi, którzy się pomścili y nacieszyli w takim sposobie, y ci też byli tego mnimania.
Znalem również białe głowy piękne y zacnego stanu, które mówiły y uręczały, że, kiedy mężowie ie gnębili y potyrywali abo lżyli y karcili, abo bili lub czynili ine wydziwiania a zniewagi, nawiętsza ich delektacya była czynić z nich rogalów, y, czyniąc to, wspominać o nich, przygryzać im, natrząsać się z nich y naśmiewać ze swemi miłośnikami, tak iż zgoła powiedały iż przez to przychodzi im więcey appetitu y iakoby wzmożenie rozkoszy, więtsze niż się da powiedzieć.
Słyszałem o iedney cudney y poczciwey białey głowie, która, gdy zapytano raz czy uczyniła kiedy męża rogalem, odpowiedziała: „Wey pocóżbych miała czynić, skoro mnie nigdy nie bił ani mi nie pograżał?“ Iakoby chcąc przez to powiedzieć, że gdyby był uczynił to abo owo, iey szyrmierz, co go ma na przodku, byłby ią wrychle pomścił.
A skoro rzecz o prześmiewkach, owo znałem iednę barzo godną y piękną panią, która gdy była w onych słodkich wzruszeniach rozkoszy y w tey słodkiey łaźniey ukontentowania y folgi z przyiacielem, zdarzyło się iey, iż, maiąc kulczyk w uchu kształtem rogu obfitości, będący zasię ieno z czarnego szkła (iako ie podczas naszano), tenże od zbytniego wytrząsania y ściskania y figlowania ich z sobą złomił się na dwoie. Tedy rzecze ta pani do przyiaciela: „Widzisz, iako przyroda iest bacznie przewiduiąca; za ieden bowiem róg który potłukłam, czynię tu oto dwanaście inych memu bidnemu rogalowi mężowi, iżby się w nie ustroił w dzień iakiego znacznego święta, ieśli będzie miał wolę“.
Druga zasię, zostawiwszy męża ułożonego y uspionego w łożnicy, odwidziła przyiaciela zanim się pokładła na spoczynek; owo gdy ten pytał gdzieby bywał iey mąż, tak odrzekła: „Strzeże łóżka y kukułczego gniazda, z obawy aby przedsię iny iaiek w niem nie złożył; ale ty, wierę, nie z iego łóżkiem, ani prześcieradłem, ani gniazdem masz sprawę, ieno ze mną, któram cię nawiedziła; zasię iego zostawiłam na straży, chocia, wierę, sumniennie iest uśpiony“.
Ieśli rzecz o strażach, owo słyszałem opowieść o pewnym znacznym szlachcicu, mi znaiomym, który, wszedszy iednego dnia w pogwarkę z iedną barzo godną panią, którą też znałem, zapytał, maiąc chęć iey przymówić, czy kiedy odbywała podróż do świętego Maturyna[44]. „Owszem, odrzekła, ba nigdy nie mogłam się wcisnąć do kościoła, bo był tak pełen y tak dobrze strzeżony od rogalów, że nigdy mi nie dali wniść do śrzodka: wy zasię, któryście byli między nayznacznieyszymi, siedzieliście na dzwonicy, aby strażować y ostrzegać drugich“.
Mógłbych opowiedzieć siła ieszcze prześmiechów, wżdy nigdybych z tem nie skończył: spodziewam się wszelako ieszcze napomknąć to i owo gdzieś w kąciku tey księgi.
Bywaią rogale które są bardzo ludzkie y same z siebie spraszaią na ten festyn rogaty; iako sam znałem nieiednych, którzy mówili żenom: „Taki a taki rozkochany iest w tobie, znam go dobrze, nawiedza nas często, ale to ieno przez miłość dla ciebie, moia duszko. Podeymuyże go uczciwie; może nam siła dobrego sprawić: iego znaiomość wiele nam może posłużyć“.
Niektórzy zasię mówią do niektórych: „Moia żena rozmiłowana iest w tobie, kocha ciebie; przychodź ią odwidzić, sprawisz iey radość; ugwarzycie sobie y zabawicie się społem y czas wam zydzie iako“. Tak owo zapraszaią drugich własnym kosztem; iako uczynił cysarz Hadrian, który, będąc swoiego czasu w Angliey (tak powieda iego żywot), y prowadząc woynę, przestrzegany był z nieiedney strony że połowica iego, cysarzowa Sabina, na umór się barłoży w Rzymie z wielgą mnogością dwornych galanów rzymskich. Owo przygodziło się, iż ta cysarzowa napisała list z Rzymu do pewnego młodego szlachcica rzymiańskiego bawiącego z cysarzem w Angliey, utyskuiąc nań iż o niey przepomniał y że iuż nie dba o nią y że nie iest możebna iżby tam nie miał iakowychś miłostków, y żeby iaka lubka przymilna nie zwabiła go w sidełka swoiey cudności. Tenci to list popadł w ręce cysarza Hadryiana; gdy tedy ów szlachcic w kilka dni potem poprosił o pozwoleństwo, wrzkomo chcąc udać się do Rzymu dla pilnych spraw swoiey familiey, Hadryian powiedział mu iakoby dworuiąc sobie zeń: „Iedź pilnie, iedź młodziku, cysarzowa bowiem moia żena czeka na cię z wielgą teszliwością“. Co widząc, ów Rzymianin, poznawszy że cysarz przeźrzał taiemnicę y że mógłby mu iaką złą sztukę wypłatać, nie żegnaiąc się ani opowiedaiąc, wyiechał naybliższey nocy y uciekł do Irlandiey.
Przedsię nie powinien był tak barzo się tego ulęknąć; iako iż cysarz sam mawiał często, zmierżony co chwilę nieposkromionem wszeteczeństwem swoiey żeny: „Wierę, gdybych nie był cysarzem, rychłobych się zbył moiey żeny, ale nie chcę dawać złego przykładu”. Iakoby chcąc powiedzieć, że nie chodzi u wielgich o to że w tę niedolę popadli, ieno żeby się to nie rozgłaszało. Cóż za maxyma dla wielgich, którey nieiedni z nich przestrzegali, wżdy nie dla tych powodów! Oto iak ten ludzki cysarz sam wdzięcznie przypomagał w przyprawianiu sobie rogów.
Dobry Marek Aureli, maiąc za żenę Faustynę, źrzetelną k...ę, gdy mu radzono aby ią wypędził, odparł: „Ieślibych ią porzucił, musiałbych wraz porzucić y iey wiano, a to iest cysarstwo“. Y któż nie chciałby bydź rogalem za taki kąszczek, wierę nawet mnieyszy?
Syn iego Antoniusz Werus, zwany Komodem, mimo iż wielgi okrutnik, tożsamo odpowiedział niektórym radzącym uśmierzcić tęż Faustynę[45], swoią matkę, która tak rozmiłowała się y rozgorzała do gladyatora, iż nie można iey było niczym uleczyć z tey gorączki, aż wreszcie umyślono zagładzić tego niewartego gladyatora y dać iey napić się iego krwie.
Siła mężów uczynili y czynią tak samo iako ten dobry Marek Aureli, którzy lękaią się uśmierzcić swoie żeny, k...y, z obawy aby nie utracili wielgich maiętności iakie im wniesły w wianie, y wolą bydź tak tanio bogatymi rogalami niźli iść na dziady.
Miły Boże! iluż ia znałem różnych rogalów, którzy bezustannie zapraszali krewnych, przyiaciół, kompanionów, iżby nawiedzali ich żeny; festyny zgoła im wydawali aby ich lepiey przynęcić y gdy byli na miescu zostawiali ich samych z żenami w pokoiach y alkierzach, y odchodzili mówiąc: „Zostawiam żenę pod waszą opieką“.
Znalem iednego takiego we świecie, o którymbyś powiedział że cała iego szczęśliwość y ukontentowanie były w tym żeby nosić rogi; y mozolił się aby naydować okazyą potemu, zwłaszcza przez takowe rzeczenia: „Moia, żena barzo was rada widzi; czy y wy miłuiecie ią tak iako ona was?“ A kiedy widział iż żena bawi ze swoim służką, barzo często uprowadzał kompaniią z izby aby szli na przechadzkę zostawiaiąc tych dwoie społem y daiąc im wygodę iżby uradzili do syta o swoiey ochocie. A gdy się przygodziło iż musiał znagła wniść do kownaty, iuż z nayniższego stopnia pokrzykiwał głośno, pytał się o kogo, odpluwał, lebo kaszlał aby nie przydybać onych miłośników na uczynku; wierę bowiem, chociayby kto wiedział y domyślał się, takie widzenie y zaskoknięcie nie iest zgoła przyiemne ani tym ani owym.
Tenże pan, gdy raz budował cudne pomieszkanie, y architekton zapytał go czyby go nie chciał przyozdobić rożnikami, odparł: „Nie wiem, coby to były rożniki; spytaycie się moiey żeny, która wie y która zna sztuki gieometryczne; przedsię iako wam powie, tak uczyńcie“.
Gorsze o wiele uczynił ieden mi znaiomy, który, sprzedaiąc w niektórym dniu iedną ze swoich maiętności drugiemu za pięćdziesiąt tysięcy talerów, odebrał czterdzieści pięć tysiąców w złocie y śrybrze, zasię za pięć pozostałych przyiął róg iednorożca. Stąd wielki pośmiech u tych którzy to posłyszeli: „Iakto, powiedali, wżdy nie było mu dosyć rogów u siebie, żeby ieszcze ten przyczyniać?“.
Znałem barzo możnego pana, dzielnego y walecznego, który pewnego razu tak rzekł (wszelako ze śmiechem) iednemu godnemu szlachcicowi, który barzo koło niego się zasługiwał: „Panie taki a taki, niewiem coście uczynili moiey żenie, ale tak iest w was zamiłowana że dzień y noc każe mi ieno mówić o was, y ustawnie śpiewa mi wasze pochwały. Za całą odpowiedź powiedam iey, że znam was dawniey niż ona, y że wiem wasze ozdoby y przymioty barzo osobliwe”. Któż przedsię był zdumiony? Wierę ów szlachcic, przed chwilą bowiem właśnie wiódł ową panią pod rękę na nieszpory, na które udała się królowa. Mimo to, obaczył się wrychle y rzekł: „Wasza Miłość, iestem barzo uniżonym sługą waszey pani żeny, y barzo wdzięcznym za dobre mnimanie iakie ma o mnie, y czczę ią niepomału; wżdy nie zalecam się do niey z miłością (dodał tak iakoby nadrabiaiąc miną), ieno wysługuię się iey naskutek dobrey rady iaką daliście mi niedawno, iako że wiele może mi pomódz u moiey paniey, którą mogę zaślubić przy iey pomocy, y spodziewam się że będzie mi w tym łaskawa“.
Ów xiążę nic nie ukazał po sobie, ieno śmiał się y zagrzywał szlachcica, aby służył iego żenie chciwiei niż kiedykolwiek: co też czynił, rad iż mógł pod tym pozorem służyć tak cudney damie y xiężniczce, przy którey wrychle zapomniał o tamtey lubce którą chciał poiąć za żenę, y nie troszczył się o nią więcey ieno tyle iż ta maska zasłaniała y pokrywała wszytko. Nie obeszło się iednak bez tego iż ów xiążę popadł w zazdrość iednego dnia, uirzawszy tego szlachcica na pokoiach królowey noszącego na ramieniu szkarłatną wstęgę iszpańską, którą iako wdzięczną nowość przywieziono na dwór; owo pomacawszy iey y uiąwszy w ręce wśród rozmowy, podszedł ku swoiey żenie, która była przy łóżku królowy, y miała cale podobną, którąż też pomacał y sprobował, y że była ze wszytkim iednaka y z tey samey sztuki co tamta; ale nie rzekł o tem ani słowa y nic z tego inego nie wynikło. Iakoż w takiem miłowaniu dobrze trzeba pokrywać ognie popiołem taiemnicy y baczności, aby nie mogło bydź odkryte, często bowiem takie zgorszenie publiczne więcey podburza mężów przeciwko żenom niż kiedy wszytko dzieie się dobrze kryiomu, wedle przysłowia si non caste, tamen caute[46].
Ileż za moich czasów widziałem zgorszenia y wielgich utrapień dla takowey niebaczności y białych głów y ich służków! Owo mężowie troszczyli się o samą rzecz tak mało co o nic, byleby czyniły swoie sprawki sotto coperte,[47] iako mówią, y byleby nic nie było rozgłoszone.
Znałem iedną, która tak gwałtownie iawiła swoie pochocie y fawory, iż poczynała sobie tak iakoby zgoła męża nie miała y nie była pod niczyią władzą, nie chcąc słuchać przestróg służków y przyiaciół, którzy iey przekładali nieprzezpieczeństwa tegoż: wżdy nie na dobrze iey się to obróciło.
Ta biała głowa w niczym nie poczynała sobie tak iako czynią ine białe głowy: które wdzięcznie zabawiały się rozlicznem miłowaniem y folgowały sobie dosyta nie zdradzaiąc się nadto przed światem, chyba ieno onymi letkimi podeźrzeniami, które wszelako nigdy nie uiawniły oczywistey prawdy nawet nabarziey bacznym; w kompaniey bowiem przestawały ze swoiemi służkami tak pomiarkowanie, y ugwarzały z niemi tak oględnie że ani mężowie ani ich szpiedzy nigdy nie mieli ie za co uchwycić. Y kiedy tamci iechali w iaką podróż, abo kiedy im się przygodziło zemrzeć, umiały pokrywać y chować swoią boleść tak statecznie, że nie lza było po nich coś uświadczyć.
Znałem iedną barzo cudną y dworną panią, która w dniu w którym iey miłośnik, barzo znaczny pan, umarł, ukazała się na kownatach Królowy z twarzą tak wesołą i śmieięcą iako w dniu poprzednim. Niektórzy pochwalali ią za tę diskrecyą iako że czyniła to aby nie zgniwać y nie drażnić króla, który nie barzo nawidził zmarłego. Drudzy przedsię ganili ią, przyczytuiąc ten postępek radniey ubóstwu miłości, y powiedano iż nie barzo wiele iey czuła, iako wszytkie owe wiedące taki żywot.
Znałem dwie cudne y godne białegłowy[48], które, stradawszy swoich służków w potrzebie woienney, czyniły srogie żale i lamentacyie, y iawiły swoią żałobę przez ciemne szatki, a urny żałobne, a złote rzeźbione kropidła, a trupie głowy, a rozmaite odmiany śmiertelnych trofeiów w swoich klenotach, zabawkach y branzoletach które nosiły: tak iż zgorszenie czyniły wielgie y siła im stąd osławy przyrosło: przedsię ich mężowie nie troskali się o to wiele.
Oto iak takie białe głowy publikuią światu swoie miłoście: w czym, wierę, trzeba ie chwalić y szacować za stałość, wdy nie za ich diskrecyą: przez to bowiem wiele sobie złego czynią. Y ieśli takie białe głowy naganne są w tey rzeczy, wieluż iest takich miedzy ich służkami, którzy zasługuią na strofowanie porówni z niemi: iako iż przybieraią postacie zemdlone a rzewliwe nikiey koza w połogu; wypatruią oczy na swoie panie y czynią z nich swoie posły; okazuią swoie namieiętne poruszenia a wzdychania przed całym światem; zdobią się zgoła iawnie w kolory swoich pań; prosto, dopuszczaią się tylu głupich niediskrecyów iż ślepyby się obaczył, przedsię niektórzy tak z racyą iako i bez raciey aby ieno dać poznać całemu dworu iże miłuią w nieledacyiakiem miescu y że się im tam poszczęściło. A Bóg widzi! nieiednemu nie dałoby się za grosz iałmużny, chociaby się miało stradać nagrodę niebieską miłosierdzia.
Znałem iednego ślachcica y pana, który, chcąc wmówić światu iż miłuie iedną cudną y godną panią wiadomą mi, kazał iednego dnia dwom ze swoich pachołków y paziów wystawać pod iey bramą, dzierżąc za uździenicę małego mułka. Owo, trefunkiem, pan Stroc[49] y ia przechodziliśmy owędy, y przegrzeliśmy taiemnicę onego mułka, paziów i lokaiów. Zapytał ich znagła, gdzieby był ich pan; odparli iż w mieszkaniu tey paniey; na co pan Stroc począł się śmiać, y rzekł do mnie, iż gardło stawia że go tam niema. Zaczym postawił swego pazia na czetach, aby widzieć czy wynidzie ów wrzkomy miłośnik; my zaś poszliśmy stamtąd do kownaty królowy, gdzieśmy go naleźli, nie bez wielgiego naszego pośmiechu. Gdy iuż się miało ku wieczorowi, podeszliszmy ku niemu, y iakoby się z nim drocząc, pytaliśmy gdzieby bawił o takiey a takiey godzinie popołudniu, y że nie łacno mu będzie się oczyścić, widzieliśmy bowiem iego mułka y paziów przed bramą oney paniey. On, czyniąc oblicze iakoby strestane z tego iżeśmy to wypatrzyli, wyznał iż w istocie tak było; wżdy prosił by nie rzec o tem słowa, inaczey przywiedlibyśmy go w wielgie utrapienie, y też tę ubogą panią, na którąby stąd padła osława y srogi gniw męża. Tedy przyrzekliśmy (śmieiąc się wciąż na całe gardło y dworuiąc sobie zeń, mimo iż był dość duży pan i potężny), iż nigdy nie powiemy o tym ani z naszych ust to wynidzie. Wszelako gdy minęło kilka dni, on zaś powtarzał swoią sztukę z mułem zbyt często, odkryliśmy mu szalbierstwo, y wytoczyliśmy rzecz iawnie wobec godney kompaniey; zaczym ze wstydem poniechał tego, za naszą bowiem sprawą dowiedziała się o tym ta pani, która kazała iednego dnia śledzić onego muła y paziów y wygnać z przed bramy iako dziadów proszalnych. Y lepiey poczęliśmy sobie, rzekliśmy to bowiem iey mężowi, y zaprawiliśmy powieść tak trefnie, iż barzo mu przypadła do smaku y uśmiał się co wlazło; y rzekł iż nie obawia się aby ten pan uczynił zeń kiedy rogala, y że, ieśli uźrzy tego mułka y paziów nie maiących wygody pod bramą, każe im ią otworzyć y wpuścić do wnątrza aby mieli nakrycie nad głową a wygodę y ochronę od gorąca y zimna abo deszczu. Ini przedsię sumniennie przyprawiali mu rogi. Otoż iak ów dobry pan chciał sobie przyczynić chluby kosztem godney paniey, niebacząc na iey osławę.
Znałem iednego szlachcica, który przez swoie obyczaie przywiódł do zguby barzo cudną a poczciwą panią, do którey gdy gorzał czas nieiaki y gdy ią przyciskał iżby mu udzieliła ów mały smakowity kąszczek zachowany dla gęby mężowskiey, owa pani wręcz odmówiła; zaczym, po wielu odmowach, rzekł iey iakoby wściekłszy się: „Dobrze tak! skoro nie chcecie, tedy przysięgam wam, iż zniszczę was na dobrey sławie”. Y, żeby to dokonać, począł tyle wchodzić a wychodzić taiemnie, nie tak taiemnie wszelako iżby się nie ukazował rozmyślnie wielu oczom y daiąc im okazyią spostrzeżenia go tak w dzień iak y w nocy wpodle iey domostwa; tyle chełpił się a wynosił półgębkiem swoią wrzkomą fortunką y na oczach świata tę panią z więtszem poufałstwem niż miał przyczynę potemu, y miedzy kompanionami puszył się więcey dla fałszu niż dla prawdy; iednego wieczoru zgoła wszedł do alkierza tey paniey cały omotany płaszczem y kryiąc się iakoby przed oczyma domowników: które sztuki gdy powtarzał po wiele razy, począł go podeirzewać marszałek domu y uczynił zasadzkę: przedsię nie mógł go dołapić, mimo to mąż wybił swoią żenę y dał iey conieco po gębie; ba późniey podiudzony przez marszałka, który mu rzekł iż to nie dosyć, zabił ią y zakłuł sztyletem, za co odpust łatwo uzyskał od króla. Wielga była szkoda tey paniey, była bowiem niewiasta barzo urodziwa. Wszelako szlachcic ów, który był przyczyną wszytkiego, nie długo się tym cieszył, y zabito go w potyczce woienney, za pozwoieniem boskiem iż tak niesprawiedliwie zbawił tę godną panią czci a żywota.
Aby rzec prawdę do tego przykładu y do barzo wielu inych które widziałem, bywaią białe głowy które same wiele błądzą y same są szczyrą przyczyną swey osławy a hańby; same bowiem pirsze wyieżdżaią na one harce y znęcaią k’sobie galanów; y od początku świadczą im co naymilsze pieszczotki, a poufalstwa, a zbliżenia, budząc w nich nadzieie przez swoie wdzięczne powaby a słówka rozkoszliwe; wżdy kiedy trzeba przyść do tego punktu, zrzucaią się wręcz ze wszytkiego; tak iż ci godni panowie, którzy obiecowali sobie siła uciesznych rzeczy po ich ciałku, zrozpaczaią się y popadaią w gniw poniechuiąc ich sromotnie i szkaluią ie y ogłaszaią za nawiętsze ledasznice pod słońcem; i powiedaią o tem sto razy więcey niż iest.
Dlatego oto nie godzi się nigdy poczciwey białey głowie przynęcać do się zacnego kawalera y dać mu się wysługiwać, ieśli go nie ma w końcu ukontentować wedle iego waloru a wysługi. Na to musi się zgodzić ieśli nie chce bydź zgubiona, nawet ieśli ma sprawę z poczciwym a godnym człowiekiem; inaczey, od samego początku, skoro on ią nagabuie, ona zasię widzi iż on wszytkie swoie chęci obraca do tego punkciku tak barzo upragnionego, a zaś ona nie ma woley mu go udzielić, trzebaż aby mu dała odprawę od pirszey iego bytności w mieszkaniu; bowiem, aby rzec szczyrze, wszytkie panie które daią się miłować a sobie wysługiwać zobowiązuią się w takim sposobie, iż nie lza im wymigać się od potyczki: muszą na to przyść prędzey czy późniey, by niewiedzieć iak opieszałe.
Wdy bywaią białe głowy, które rade daią sobie wysługiwać za nic, ieno za ich piękne oczy, y powiedaią iż pragną aby im służono, iż to iest ich cała lubość, ale nie żeby co więcey; y powiedaią iż maią rozkosz w tym żeby pragnąć a nie żeby wykonywać. Znałem nieiedne, które mi to powiedały: przedsię im nie trzeba w tym zbytnio zaufać, skoro bowiem raz przydą na to aby pragnąć, niema ani wątpliwości iż muszą przyść do wykonania; zakon miłości bowiem tak żąda, y skoro biała głowa pragnie, abo życzy sobie, abo myśli o tem aby chcieć pragnąć dla siebie mężczyzny, to iuż się stało. Ieśli mężczyzna to uzna y przyciśnie krzepko tę która z nim szuka zaczypki, hnet uzyska od niey bądź skrzydełko bądź udko, bądź sierść czy pirze, iako to powiedaią.
Oto więc iako tym ubogim mężom urasta poroże przez takowe mnimania białych głów, które chcą pragnąć a nie wykonywać; aliści nie maiąc zamiaru, parzą się przy świcy aboteż przy ogniu który same rozdmuchały, iako czynią te niebożątka głupiutkie pastyrki, które, aby się ozgrzać w polu pilnuięcy owieczek czy baranków, rozniecaią mały ogienek nie myśląc nic złego ani nieprzezpiecznego: wey nie baczą na to, iż z tego małego ognia zapala się nieraz tak duży, iż odeń gorzeie cały szmat łąki y haszczów.
Trzeba iżby te białe głowy wzięły ku opamiętaniu się przykład z grebini Deskaldazor zamieszkałey w Pawiey, którey pan Delesku, późniey nazywany marszałkiem Defułą[50], będąc szkolarzem ieszcze w Pawiey (przedsię wówczas zwano go protonotarem Defułą, iako że był poświęcony stanu kościelnemu; wżdy późniei rzucił szatki, aby się iąć oręża), chciwie sługiwał tey cudney paniey, iako iż wzięła palmę pirszeństwa przed wszytkiemi gładyszkami w Lombardyey. Owo tedy przypirana od niego, a nie chcąc go grubie znieważyć ani też dać mu odprawy, był bowiem blizkim krewniakiem onego wielgiego Gastona Defuły, pana Nemurskiego, przed którego srogiem imieniem wonczas cała Italia drżała), iednego dnia wielgiey uroczystości a święta iakie się odprawiało w Pawiey, gdy wszytkie znamienite panie, miedzy tymi conayurodziwsze z miasta i okolicy, były zgromadzone razem, wespołek z grzecznymi kawalerami, „ukazała się owa grebini, cudna pomiędzy wszytkimi inemi, wspaniale obleczona w suknię z atłasu niebieskiego, całą pokrytą i usianą haftowanymi płomieńmi a motylami, letaiącemi dokoła y spalaiącymi się; to wszytko w afcie ze złota i śrybła (iako zawżdy zdatni afciarze medyolańscy umieli ie wyczyniać ponad wszytkie ine), tak iż osiągnęła chlubę iż nalepiey była przystroiona z całego orszaku y kompaniey.
Owo pan protonotar Defuła, wiedąc ią w taniec, ciekaw był spytać ią o znaczenie tych dewizów na sukniey, odgaduiąc łacno iż iest w tym iakoweś ukryte znaczenie, iemu nie do smaku. Pani odpowiedziała: „Wasza Miłość, kazałam uczynić moią suknię w tym sposobie, iako rycerze y ieźdzcy czynią swoim koniom narowistym a wadliwym, które wierzgaią a kopią; uwieszaią im na zadzie wielki śrybny dzwonek, iżby przez takie sygnały towarzysze ich, będąc w kompaniey y w tłumie, mieli baczenie aby się strzedz takiego złego konia który wirzga, z obawy aby ich nie pokopał. Podobnie przez te motyle letaiące y palące się w płomieniach, ia ostrzegam godnych ludzi, którzy mi czynią tę cześć aby mnie miłować a podziwiać moią krasę, aby się nadto nie zbliżali y nie żądali iney ieszcze rzeczy iako móy widok; nic bowiem na tym nie zyskaią, nie więcey iako te motyle; iedno będą płonąć y żądać, a więcey nic“. Ta opowieść zapisana iest w Dewizach Paola Iowia[51]. Przez co ta pani ostrzegała swego służkę, iżby zawczasu miał się na baczności. Nie wiem czy przybliżył się do niey więcey czy iako uczynił; przedsię skoro został śmiertelnie zraniony w bitwie pod Pawią i wzięty do niewoli, prosił aby go zaniesiono do tey grebini, do iey mieszkania w Pawiey, gdzie go barzo dobrze przyięła y ugościła. Po trzech dniach umarł tam, z wielgiem żalem tey paniey, iako to słyszałem od pana Monliuka[52], pewnego razu gdy byliśmy nocą w okopach pod Roszelą, y gawędził ze mną, ia zaś opowiedałem mu o tym znaku przestrożnym; tenże upewnił mnie, iż widział tę barzo cudną grebinią, y że barzo miłowała rzeczonego marszałka, y podięła go nader uczciwie: zresztą nie wiedział nic czy inym razem barziey się powąchali ze sobą. Ten przykład powinienby wystarczyć dla wielu y dla niektórych pań, o których wspomniałem.
Owo bywaią rogale tak ludzkie, iż każą nawracać y upominać swoie żeny przez ludzi nabożnych i xięży, aby się nawróciły a poprawiły; które też w udanych łzach a obłudnych słowach czynią uroczyste śluby, przyrzekaiąc istne złote góry opamiętania y że nigdy iuż do tego nie powrócą: wżdy ich przysięgi nie trwaią długo, śluby bowiem a łzy takich pań wartczą tyle co przysięgi y odklinania się rozkochanyoh. Tak widziałem y znalem iednę białą głowę, którey iedno wielgie xiążę iey władca taką oddało posługę, iż sprowadził y nasadził Franoiszkanina, aby odnalazł iey męża bawiącego w służbie tego xiążęcia w iedney prowincyey, y iakoby wrzkomo sam z siebie to czynił y, przybywaiąc ze dworu, ostrzegł go o niehamownym wszeteczeństwie żeny, y o złych pogłosach iakie chodziły o krzywdzie czynioney onemu mężowi; y że z obowiązku swego stanu y powołania przestrzega go zawczasu, iżby uczynił porządek tey grzeszney duszy. Mąż barzo był zaskoczony takęwem poselstwem y słodką posługą miłosierdzia: przedsię nic po sobie nie pokazał, ieno podziękował i przyobiecał iż zaradzi temu; wżdy za powrotem nie obchodził się gorszey ze swą żeną niż kiedy: ba cóż byłby na, tym zyskał? Kiedy biała głowa raz weszła na tę drogę, nie da się z niey ściągnąć, tak samo iak koń pocztowy który tak barzo wzwyczaił się do galopu że nie zdole iuż go odmienić na iny sposób chodzenia.
Ha! ileżto widziało się zacnych białych głów, które, przydybane na tym uczynku, zelżone, wybite, napominane i przekonywane, tak siłą iak łagodnością, żeby iuż do tego nie wracały, przyrzekaią, przysięgaią y zaklinaią się iż będą strżemięźliwe, przedsię potem praktikuią to przysłowie, passato il pericolo, gabbato il santo[53] y powiadaią znowu barziey niż kiedy do tey miłośney potrzeby; co więtsza, widziano wiele z pomiędzy nich, które, czuiąc w duszy iakowegoś gryzącego hrobaka, same z siebie czyniły barzo święte y barzo uroczyste śluby, wżdy ich nie dochowały, y żałowały własnego żałowania, iako powieda pan Dziubela o kortezanach żałuiących[54]. Y takie białe głowy twirdzą, że barzo iest ciężko odstrychnąć się na zawsze od takiego słodkiego przyzwyczaienia y nawyku, skoro tak niewiele im się należy w tym krótkim pobycie iaki im przypadł na tym świecie.
Odwołałbych się chętnie do niektórych pięknych dziewcząt, młodych pokutnic które przyoblekły zasłonę y zawarły się w klasztorze, gdyby ich spytano w dobrey wierze y sumnieniu, coby k’temu odpowiedziały, y iakby pragnęły barzo często iżby ich wysokie mury mogły runąć a one wyniść precz conarychley.
Owo dlaczego nie powinni mężowie starać się powściągać swoich żen, skoro iuż uczyniły pirsze wykroczenie przeciw czci swoiey, ieno popuścić im cugli y zalecić ieno diskrecyą y pilnie strzeżenie się osławy; próżno bowiem używać wszelkich lików przeciwko miłości iakie Owidy niegdy zalecał, y siła inych ieszcze subtylnieyszych iakie potym wymyślono, ani nawet one prawdziwe sposoby mistrza Franciszka Rabelego[55], których nauczył zacnego Panurga, nic tu nie pomogą; chebaby, co nalepsze, praktikować przyśpiewkę z oney starey piosenki, złożoney za czasu króla Franciszka I-go, która powieda:

Kto chce, iżby biała głowa
Była wierna a cnotliwa,
Niech we fayce ią pochowa
Y przez cybuch iey zażywa.

Za czasu króla Hendryka, był nieiaki kramarz, który przyniósł na iarmark Świętego Germana tuzin pewnych munsztuków dla spętania przyrody niewieściey[56]; które to machiny uczynione były ze żelaza y opasowały iak pasek y obeymowały ią z dołu y zamykały się na kluczyk; a tak subtylnie uczynione, iż gdy raz biała głowa była spętana, nie mogła sobie dać folgi ku tey słodkiey lubości, iako że ieno parę drobnych dziurek w niey miała dla oddania uryny.
Powiedaią, że było iakich pięć czy sześć mężów, niegodziwych zazdrośników, którzy zakupili te opaski y spętali niemi swoie żeny w ten sposób iż mogły sobie powiedzieć: „Żegnayeie, dobre czasy“. Wszelako nalazła się iedna, która wystarała się o ślusarza barzo subtylnego w swoiey sztuce, któremu gdy pokazała to narzędzie y swoie własne y wszytko, gdy raz mąż wyiechał w pole, on przyłożył się do tego tak pilnie, że ukuł fałszywy klucz, którym ta pani otwierała y zamykała swą przyrodę o każdey porze y kiedy miała wolą. Zasię mąż nigdy na nic nie wpadł. Y folgowała sobie do syta w tey słodkiey lubości, naprzekór temu mózgowcowi, oszalałemu zazdrosnemu rogalowi, który ciągle mnimał się bydź bezpieoznym od stanu rogatego. Przedsię ten niedobry ślusarz, który sporządził fałszywy klucz, popsował mu wszytko; ba lepiey uczynił, wedle tego co mówią, gdyż on był pirszym który pokosztował tego przysmaku y uczynił go rogalem: czego można się było spodziewać, Wenera bowiem, która była naycudnieyszą białągłową y k..wą wszechświata, miała Wulkana, kowala y ślusarza za męża, który był wielgi prostak, brudny kulas y barzo szpetny.
Powiedaią wiele więcey: że było wielu galanów, godney szlachty ze dworu, którzy pogrozili w taki sposób onemu kramarzowi, że, ieśli się odważy kiedy przynosić takowe specyały, hnet go utłuką; y że ma iuż nie wracać y wyrzucić wszytkie ine które mu zostały w zapasie; co też uczynił, y odtąd nie było iuż o nim słychu. W czym barzo był roztropny, dosyć by to było bowiem aby wytracić połowę świata, wyludniaiąc go przez takie pętania, zamki y więzy natury, szpetne a omierzłe nieprzyiacioły rozmnożenia pogłowia ludzkiego.
Są tacy, którzy daią swoie żeny do strzeżenia rzezańcom, co cysarz Alexander Sewerus wieldze potępił, zabraniaiąc surowie czynić to z paniami rzymskiemi; zasię tacy mężowie barzo są oszukani; nie iżby owi byli w mocy zapłodnić y iżby niewiasty z nich poczynały: wżdy doświadczaią od nich nieiakich smaków y łaskotek przyletszych rozkoszy, zbliżaiących się conieco do oney nawiętszey a doskonałey lubości; o co niektórzy się nie troszczą, powiedaiąc że ich nawiętsze utrapienie z cudzołóstwa żen nie pochodzi z tego że sobie wygadzały, ieno że ich gnębi wieldze żywić y wychowywać i mieć za własne dzieci które nie sami spłodzili. Przedsię gdyby nie to, niewieleby się o insze troskali; iako znałem niektórych, y barzo wielu. Owo gdy ci którzy ie spłodzili ich żenom, byli tak łaskawi aby im dać dobry dochód y żywić te dziateczki, owi mężowie nie troszczyli się o nic zgoła, ba radzili ieszcze żenom, aby tamtych prosiły i uzyskały od uich iakowąś pensyię aby wyżywić y utrzymać młode które od nich miały. Iako słyszałem opowieść o znamienitey paniey, która porodziła Wilkonina, dziecię Franciszka I-go. Prosiła go, aby, zanimby umarł, dał abo przepisał conieco dobra, dla dziecięcia które spłodził; co też uczynił. Tedy przepisał mu dwieście tysięcy talerów w banku, które mu rosły w procenty y ciągle były w obrotach to tedy to owędy; w ten sposób że gdy dorósł, żył tak wspaniale y tak wysoko się nosił w wydatkach y grze u dworu, iż każdy dziwował się temu; mnimano że był w łasce u iakiey paniey o któreyby niewiedziano; iakoż nikt nie miał iey za iego matkę; ieno iż on zawżdy u niey bawił, każdy myślał iż wielgie wydatki czynione przezeń pochodzą z rozkoszek dostarczanych tey paniey; wierę było przeciwnie, bowiem to była iego matka; o czem niewielu wiedziało, iako iż ród iego y pochodzenie nie były dobrze znane, które wykryły się dopiero, skoro umarł w Konstantypolu y dziedzictwo iego iako bękarta przypadło marszałkowi Recowi, który był obrotny y bystry w wyszukiwaniu takich smacznych kąsków, zwłaszcza dla swoiey korzyści; około czego się zakrzątnął y sprawdził bękarctwo, które było tak długo ukryte, y sprzątnął dobro dziedzictwa przed panem Telinim, który był ustanowiony dziedzicem tegoż Wilkonina.
Ini mówili wszelako iż ta pani miała owo dziecię od inych nie od króla, y że wyposażyła go tak z własnego; przedsię pan Rec póty myszkował y szpyrał po bankach, aż wynalazł pieniądze y oblig króla Franciszka; niektóry mówili wszelako o inem xiążęciu mniey wielgiem od króla, abo o inem ieszcze mnieyszem; ba, aby osłonić y pokryć wszytko y wyżywić dziecko, niezgorzey było przyczytać wszytko Maiestatowi, iako to się widziało y u inych.
Sądzę że siła iest białyoh głów po świecie, a nawet we Francyey, którym, gdyby spodziewały się rodzić dzieci za tę cenę, królowie y ini możni łacno wygramoliliby się na brzuchy, alić często wyłażą na nie bez wielgiego dla nich pożytku; w czym wiele z nich się oszukało, takim bowiem możnym personom nie oddaią się z chęci, ieno aby mieć galardon,[57] iako Iszpan powieda.
Iest barzo niemała kwestya z takiemi dziećmi niepewnemi a wrzkomymi; a mianowicie czy maią dziedziczyć dobra oycowskie y macierzyste, y że to iest wielgi grzech u niewiast podsuwać ie w dziedzictwo; zaczym wielu doktorów orzekło, iż biała głowa winna to odsłonić y powiedzieć mu prawdę. Tak to przekazuie Subtylny Doktor[58]. Ale to osądzenie nie iest dobre, powiedaią ini, biała głowa bowiem odsłaniaiąc to, osławiłaby sama siebie, do tego zaś nie iest zobowiązana, dobra sława bowiem iest więtszym dobrem niż dobra doczesne, powieda Salamon.
Godziwiey iest tedy aby mienie przypadło na dziecko, niż żeby dobra sława miała się stradać; iako powieda przysłowie: więcey warta dobra sława, niżeli złota przepaska. Stąd theologowie wysnuwaią maximę, która orzeka: że, kiedy dwa zakony y przykazania nas wiążą, pomnieyszy winien ustąpić więtszemu. Owo tedy przykazanie aby zachować dobrą sławę więtsze iest niż to które dotyczy aby oddać dobro drugiemu; trzeba więc iżby to było przełożone tamtemu.
Co więcey, ieśli żena odsłania to mężowi, popada, w nieprzezpieczeństwo iż może być zabita przez tegoż męża: co iest barzo pilnie zbronione samemu się podawać na smierzć; toć nawet nie wolno iest białey głowie zabiiać się z obawy przed zgwałceniem abo gdy została zgwałcona; inaczey zgrzyszyłaby śmiertelnie. Tak iż zgoła lepiey iest przyzwolić iżby się było zgwałconą, ieśli nie można na to poradzić ucieczką abo wołaniem pomocy, niźli się zabiiać samey; zgwałcenie bowiem ciała nie iest grzychem, cheba za zgodą duszy. Oto odpowiedź, iaką święta Łucya uczyniła tyranowi, który iey groził iż każe ią zawieść do bordelu. „Ieśli mnie dasz zgwałcić, rzekła, czystość moia otrzyma podwoyną koronę“.
Dla tey przyczyny Lukrecya iest osądzona przez niektórych. Owo prawda, iż święta Sabina y święta Sofoniena, które się zbawiły życia aby nie popaść w ręce barbarzyńców, nalazły łaskę u naszych Oćców y Doktorów, i&ko że wedle nich uczyniły to z nieiakiego rozkazania Ducha Świętego; przez którego to Ducha Świętego, po dobyciu Cypru, iedna panienka cypriocka, świeżo uczyniona krześciianką, gdy ią wraz z wieloma inymi paniami uprowadzono iżby były ofiarami dla Turczynów, podłożyła taiemnie ogień w prochy statku; tak iż, w iedney chwili, wszytko buchło y spłonęło wraz z nią, mówiąc: „Niechay Bóg nie da, iżby nasze ciała miały być shańbione y poznane przez te omierzłe Turki a Saraceny!“ Y Bóg wie, może były iuż shańbione, y może chciała ta panna uczynić za to pokutę; cheba może iż iey pan nie chciał iey dotknąć, aby więcey piniędzy wyciągnąć przedaiąc ią iako dziewicę, ile że w tych kraiach, iak y we wszytkich inych, łasi są na to y radzi smakuią taki nietknięty kąsek.
Owo aby powrócić do leibgwardy tych niebożątek białych głów, iako mówiłem, rzezańce nie omieszkuią popełniać z niemi cudzołoztwa y z mężów czynić rogali, z wyłączeniem ieno rozmnożenia.
Znałem dwie białe głowy we Francyey, które się wdały w miłoście z dwoma wymiszkowanymi szlachcicami, aby nie zayść w ciąże; y mimo to miały z nich rozkosz a nie popadły w osławę. Wżdy bywali w Turcyey y w Barbaryey mężowie tak zazdrośni, iż, obaczywszy się na tym oszukaństwie, zaczęli kastrować swoie ubogie niewolniki całkiem na gładko y obcinać im wszytko do czysta. Owo, wedle tego co mówią y piszą ci którzy, znaią Turcyią, z owych tak okrutnie okaleczałych zaledwie dwu na dwunastu ocali się iżby nie umarli, y tych którzy ocaleli kochaią y czczą oni mężowie iako szczyrych, pewnych y czystych strażników czystości swoich żen y zakładników ich czci.
My krześciianie nie używamy zgoła tych okrucieństw szpetnych y nazbyt straszliwych; przedsię, miasto tych rzezańców, oddaiemy ie pod straż starców sześćdziesięcioletnich, iako czynią w Iszpaniey, zwłaszcza na dworze tamecznych królowych, gdzie ich widziałem stróżami panien dworskich y orszaku królowey. Owóż, Bóg to wie! bywaią starcy sto razy barziey chytrzy na zgubę dziwcząt y niewiast aniźli młokosi, y sto razy goręcsi, wybrydnieysi y przebiegli aby ie omamić y znieprawić.
Mnimam że tacy stróżowie, chocia maią siwiznę na łbie y na podbródku, nie są zgoła przezpiecznieysi od młodych, ani stare białe głowy nie więcey; iako iedna stara ochmistrzynia iszpańska, prowadząc swoie dziwczęta y przechodząc przez wielgą salę y widząc na ścianach członki naturalne wymalowane z przysadą y barzo grube y nadmierne, wykrzyknęła: Mira que tan bravos no los pintan estos hombres, como quien no los conociese[59]. Y te panny zwróciły się ku niey, y przypatrowały się, prócz iedney, którą znałem, która udaiąc prostaczkę, zapytała drugiey ze swoich towarzyszek coby to za ptaki były; były bowiem niektóre wymalowane ze skrzydełkami. Owa odpowiedziała że to były ptaki z Barbaryey, cudnieysze w naturalnym kształcie niż w malowidle. Bóg tam wie czy tamta ich nigdy nie widziała; wżdy musiała tak pokazować po sobie.
Siła mężów zawodzi się często na tych stróżach; zdaie im bowiem, że, byleby ich żeny były w rękach starych (które te i owe nazywaią swemi matkami dla więtszego uczczenia), iuż są barzo dobrze strzeżone od przodku; przedsię niemasz we świecie łatwieyszych do pozyskania y kupienia niż one; bowiem, ze swoiey natury popychaiącey ie do chciwości, bierą ze wszytkich rąk sprzedaiąc swoie ieńczynie.
Ine nie mogą ciągle upilnować tych młodych białych głowiąt które są w ustawicznem płonieniu zwłaszcza kiedy miłość na nie przydzie; tak iż, po nawiętszey części, drzemią wpodle komina, przyczym w ich przytomności sporządza się rogalów, one zaś nie daią baczenia ani nic o tym nie wiedzą.
Znałem iedną panią, która uczyniła to przy swoiey ochmistrzyni, tak subtylnie iż nigdy się na tym nie postrzegła. Druga uczyniła tak samo przy swoiem mężu, iakoby na iego oczach, w czasie kiedy zabawiał się grą w durnia.
Ine starowiny maią słabe nogi, y nie mogą nadążyć truchtem za swemi paniami, tak iż zanim przybędą na koniec alei, abo lasu, abo do alkierza, ich panie iuż uszczknęły taiemnie swóy raziczek, tak iż tamte się nie spostrzegły, ani nic nie widziały niebożęta wątłe w nogach y o słabem zwroku. Bywaią ine starki ochmistrzynie, które, iako że bawiły się tym rzemiosłem, maią litość nad tym żeby młodzi pościli, y tak są dla nich przychylne że same z się otwieraią im drogę y nakłaniaią ie k’temu y pomagaią z całey mocy. Owo Aretyn powieda, że nawiętsza lubość białey głowy która sama tym się bawiała, y nawiętsze iey ukontentowanie to iną na to samo przywieść.
Oto dlaczego, kiedy się chce utrefić dobrą posełkinią miłości, bierze się y szuka radniey starey rayfurki niżeli przymłodszey białey głowy. Także wiem to od iednego barzo bywałego mężczyzny, że barzo nierad widział y zabraniał żenie wyraźnie aby nigdy nie trzymała kompaniey ze staremi babami, iako iż są zbyt nieprzezpieczne, zasię z młodemi ile iey się spodoba; y przytaczał na to wiele dobrych racii, nad któremi rozprawianie ostawiam biegleyszvm rozprawcom.
Dlatego też ieden znamienity pan we świecie, którego wiem, powierzył swoią żenę, będąc o nią zazdrosny, swoiey krewniaczce, wszelako pannie, aby iey służyła za nadzorczynią, co czyniła barzo pilnie, iako że z natury swoiey zachowała nieco przyrodzenia owego psa ortolańczyka, co to nie iada zwyczaynie kapusty w ogrodzie pana, wżdy nie daie ieść inym; ta przedsię iadała sama, ale nie rada tyła dać ieść swoiey kuzynie: tamta wszelako zawsze iey umknęła iakiś raziczek na boku, którego ta nie postrzegła, chocia była taka bystra, abo też udawała że nie postrzegła.
Mógłbych przytoczyć nieskończoność środków iakich używaią biedni zazdrośni rogalowie aby spętać, ścisnąć, zawiązać i dzierżyć w garści swoie żeny, aby nie bryknęły; wżdy napróżno im iest praktikować wszytkie te stare sposoby, o których słyszeli, y wymyślać zgoła nowe; tracą ieno na darmo siły w tey szyrmierce; skoro bowiem raz białym głowom ten psotliwy robaczek miłosny usadził się w głowinie, hnet przywodzą na hak swoich mężów, iako mam nadzieię to wywieść w iednym dyszkurze[60], który nawpół iuż skoncypowałem o chytrościach a podstępach białogłowskich w tey rzeczy, którą przyrównywam z planami y chytrościami woiennemi żołnirzów. Y naypięknieysze likarstwo, pewne y słodkie stróżowanie iakie mąż zazdrośny może dać swoiey żenie, to zostawić iey swobodę czynienia wedle woley, iako to słyszałem od iednego bywałego żeniatego mężczyzny; iest bowiem w przyrodzeniu białey głowy, że, im więcey się iey wzbrania iakąś rzecz, tym barziey pragnie ią czynić, zwłaszcza w miłowaniu, w którym appetyt rozgrzewa się barziey od zakazu niż od zostawienia swobody.
Oto ieszcze ina odmiana rogalów, wszelako wątpliwych: niby rozumiem tak, ieżeli ieden folgował sobie z białą głową dosyta przez ciąg życia iey męża rogala, y ten mąż potym zmiera, a zaś ów służka zaślubia z kolei oną owdowiałą białą głowę, czy zaślubiwszy ią w powtórnem zamęźciu winien nosić miano a godło rogala, iako znałem takich wielu y z nienaypoślednieyszych.
Są inszy, którzy powiedaią że nie może bydź rogalem, on to sam bowiem odprawował te posługi, y nie było nikogo któryby go uczynił rogalem, iak telko on sam, tak iż te iego rogi zdziałane są przez niego samego. Bywaią wszelako wszak płatnerze, którzy kowaią miecze od których są zabici abo zabiiaią się sami między sobą.
Są inszy, którzy mienią ich istotnie rogalami, nie czem inem; przedsię, wierę, na pniu. Przytaczaią na to siła racii; że iednak materya nie iest osądzona, zostawiam iey roztrząśnięcie do pirszych roków iakie kto zechce zwołać na tę sprawę.
Owo powiem tu ieszcze o iedney barzo znamienitey damie, zamężney, która przyrzekła się w małżeństwo przed czternastu laty temu z którym ma ieszcze konszachty, y od tego czasu ciągle czekała y życzyła aby iey mąż umarł. Ba cóż, kiedy tamtemu nie śniło się umierać dla iey wygody, tak iż mogła mówić: „Przeklęty niech będzie taki mąż a towarzysz, co żyie dłużey niźlibych pragnęła!“ Chorób y niedomagań cielesnych było tam u niego dość, wżdy śmierzci nie. Tak iż ostatni król Hendryk, oddawszy iedną piękną a dużą maiętność pewnemu barzo godnemu a dzielnemu szlachcicowi po naydługszym życiu rzeczonego męża rogala, mawiał często: „Dwie iest osób na moiem dworze, którym barzo się dłuży żeby ten a ten hnetki pomarł; iedney aby mieć iego maiętność, drugiey zasię aby zaślubić swego miłośnika; wżdy y iedna y druga barzo się aż dotąd zawiedła“.
Oto iako Bóg iest roztropny a przewiduiący, iż nie zsyła łacno złego którego się pragnie; iakoż mówiono mi, że od nieiakiego czasu ci dwoie w złem są ze sobą pożyciu, y spalili swoie przyrzeczenia przyszłego małżeństwa y zerwali kontrakty z wielgim żalem tey żeny a radością wrzkomego męża, ile że chciał się obeźrzeć za inem zaopatrzeniem y nie chciał iuż tyle czekać na śmierć tamtego męża, który, iakoby na drwiny, dosyć często wzniecał alarmy iakoby iuż miał umierać; wżdy w końcu przeżył owego nagotowionego oblubieńca. Kara to boska, wierę, bowiem niesłychana to rzecz małżeństwo tak zawierane; iest nieledaiaka rzecz y dość potworna aby godzić się y zawierać drugie małżeństwo, wówczas gdy pirsze iest ieszcze w pełney mocy.
Wolę iuż drugą, również znamienitą, ba nie tak iak ta o którey mówiłem, która, żądana usilnie przez iednego szlachcica w małżeństwo, zaślubiła go, nie dla miłości iakąby miała dla niego ale ponieważ widziała że iest chory, wycieńczony y znędzniały y nikczemnego weźrzenia, y lekarze mówili iey że nie wyżyie roku, zwłaszcza ieżeli nawiedzi tę cudną białą głowę bogday parę razy w łożnicy: zaczym spodziwała się wrychle iego śmierzci y że zagarnie sobie po iego wyżyciu wszytkie dobra y maiętności, piękne statki y wielgie zapisy iakie iey dawało to małżeństwo; był bowiem barzo bogaty y cale dostatni szlachcic. Zawiedła się niemało, do dziś bowiem żywie krzepki, y krzepciey się miewa sto razy niż kiedy ią zaślubił; późniey zasię ona umarła. Powiedaią że ten szlachcic udawał tak chorowitego y umrzyka, znaiąc tę białą głowę iako barzo chciwą, aby ią to pobudziło do małżeństwa z nim w nadziei zgarnięcia takich maiętności; ale Bóg na wysokościach rozrządził całe przeciwnie, y kazał kozie tam trawę szczypać gdzie była przywiązana, wbrew iey woley.
Cóż powiemy o inych, którzy zaślubiaią k...iszcza a kortezany barzo rozgłośne, iako czynią dosyć powszechnie we Francyey, a ieszcze barziey w Iszpaniey y we Włoszech; którzy, czynięcy tak, wmawiaią sobie iż zasłużą się dziełem miłosierdzia, por librar una anima cristiana del infierno,[61] iako mówią, y aby ie przywieść na świętą drogę.
Wierę, znałem niektórych trzymaiących się tego nmimania y zasady, że, kiedy ie zaślubiaią dla tey świętey a zacney przyczyny, nie powinni bydź liczeni pomiędzy rogale; to bowiem co się czyni dla chwały bożey nie powinno bydź obracane w osławę: byleby wszelako ich żeny, przywiedzione na dobrą drogę, nie umknęły się z niey a nie wróciły na iną, iako widziałem nieiedne w tych dwóch kraiach, które nie imały się iuż grzychu poiąwszy mężów, drugie zasię które nie mogły się ustatkować, ieno wracały grzęznąć do dawnego bagniska.
Pirszy raz kiedym był we Włoszech, rozmiłowałem się był w iedney barzo cudney kortezanie rzymiańskiey, która zwała się Faustyna. Wszelako iż nie miałem z sobą wiele pieniędzy, zasię ona była barzo wysokiey ceny, dziesięci abo dwunastu talerów za noc, trzeba mi było zadowalać się słowem a pozieraniem. Po nieiakiem czasie, wracam po drugi raz; tedy, z lepiey iuż zaopatrzonym mieszkiem, idę ią nawiedzić w mieszkaniu za pośrednictwem drugiey, y nachodzę ią zaślubioną z iednym sędzią, w temże samym mieszkaniu, gdzie mnie wdzięcznie przyięła, opowiedaiąc mi szczęsne zdarzenie swoiego małżeństwa, y odtrącaiąc barzo daleko swoie szaleństwa przeszłego czasu, z któremi pożegnała się iuż na zawsze. Pokazałem iey piękne talery francuskie, ginąc z miłości dla niey więcey niż kiedy. Skusiło ią to, y udzieliła mi czego chciałem, y rzekła iż, zawieraiąc małżeństwo, ułożyła y zaparowała z mężem swoią zupełną swobodę, bez zgorszenia wszelako y oszukaństwa, y ieno za dużą kwotę, iżby oboie mogli się utrzymać na wysokiey stopie; y że można było dostać za wielgie sumy y godziła się wtedy chętnie, ale nie za małe. Ten, wierę, zebrał swoie rogalstwo y na pniu y w snopkach.
Słyszałem o iedney białey głowie we świecie, która, zawieraiąc małżeństwo, żądała y postanowiła, aby mąż zostawił ią na dworze dla miłośnego rzemięsła, zachowuiąc sobie użytek swoiego lasku y gęstwinki iak iey się będzie zdało; przedsię w nagrodę dawała mu co miesiąc tysiąc złotych na drobne ucieszki, y nie troszczyła się o insze, ieno aby sobie folgować.
Tak tedy owe białe głowy które niegdy zażywały wolności, nie łacno mogą się strzymać iżby nie potrzaskały ciasnych zamków swoich drzwi, mimo wszelkiey zapory, zwłaszcza gdy złoto dźwięczy a połyskuie: świadectwem owa piękna córka króla Akrysa, która, chocia zamknięta y ściśniona barzo w okrutney wieżycy, pofolgowała sobie y dopuściła do się one wdzięczne krople złocistego dżdżu Iupitera.
Ha ha! barzo to niełatwo (powiedał ieden bywały pan) białą głowę która iest piękna, ambitna, chciwa, pożądliwa cudnych ubiorów, cudnych szatek, kosztowney ozdoby y wszelakich smaków, ustrzedz od tego aby nie upadła, nie nosem ale zadkiem na ziemię, chociaby kuper iey był źrzetelnie obwarowany iako to mówią i chociaby iey mąż był dzielny, waleczny y miał przy boku dobrą szpadę aby go bronić!
Znałem tylu z onych dzielnych y walecznych którzy przedsię na to przyszli; w czym wierę wielga była żałość patrzeć na one godne y dzielne męże iak popadli w oną niedolę, y po tylu wspaniałych zwycięztwach, tylu znamienitych przewagach nad nieprzyiaciołmi, y chlubnych walkach wygranych swą bitnością, trzebaż aby pośród cudnych kwiatów y listków onych triumphalnych wieńców iakie maią na głowie, musiały się naleźć y rogi hańbiące ich ze wszytkim: którzy wszelako więcey dbali o swoie chlubne ambicye z pięknych bitew, zaszczytnych postów, czynów a zdobyczy niż o strzeżenie swoich żen y oświetlenie ich ciemney iaskini. Y owo tym strychem, nie myśląc o tym, przybywaią pod mury y przychodzą do zdobycia Rogatego Grodu; czego iest przedsię wielga szkoda: iako dobrze znałem miedzy nimi iednego dzielnego y walecznego, który miał wielgie zachowanie u ludzi[62]; ten gdy raz z lubością chlubił się opowiadaniem swoich czynów a zdobyczy, ieden barzo znamienity a możny szlachcic, iego poufały y krewny, rzecze znagła drugiemu: „Dziw mi, iż nam powieda tu swoie zdobycze, dziupla bowiem iego żeny więtsza iest niż wszytkie iakich kiedy dokonał, lub zgoła dokona“.
Znałem y wielu inszych, którzy, mimo całą przystoyność, dostoieństwo y postawę iaką okazowali, przybrali mimo to ową koronę rogatą która wszytko zaćmiewała; taka bowiem korona y takie znamię nie da się ukryć y pochować; y chociaby się tam przytym nalepszą twarz a postawę czyniło, obiawia się to y widnieie iaśnie. Y co do mnie, nigdy ieszcze w życiu nie widziałem żadnego z pomiędzy tych rogalów, iżby nie miał swoiey osobney oznaki, ruchu, postawy y godła a znamienia, prócz iednego iedynego którego znałem, w którym nabarziey iasnowidzący nicby nie dopatrzył ani nie pochwycił, nie znaiąc iego żeny, taką miał w sobie przystoyność, wdzięczną postawę y weźrzenie ozoigodne a stateczne.
Radbyeh był prosić białe głowy maiące mężów tak doskonałych, iżby im nie czyniły takich pakości a wstydów: ale, wierę, one mogłyby mi hnet powiedzieć: „y gdzież ano są ci doskonali, iako powiedasz iż był tamten którego nam przytaczasz?“
Wierę, panie moie, macie słuszność; nie wszytcy bowiem mogą bydź iako Scypiony a Cezary, y takich iuż nie bywa. Iestem tedy mnimania, iżbyście w tym postępowały wedle waszego rozumienia; skoro bowiem mówimy o Cezarach, naydwornieysi przez to przeszli, y naycnotliwsi y naydoskonalsi, iako rzekłem, y iako czytamy o tym doskonałym cysarzu Traianie, którego przymioty nie mogły strzymać żeny iego Plotyny, iżby sobie nie wygadzała do sytości z Hadryanem, który był cysarzem potym; z którey czyrpał wiele dogodności korzyści y dostoieństwa, tak iż ona była przyczyną iego wspięcia się w góre. Owo też nie był iey niewdzięczny doszedłszy do wielgości, kochał ią bowiem y szacował zawżdy barzo ustawicznie, a gdy umarła, popadł w taką żałobę y zamknął się w takim smutku, iż na czas nieiaki poniechał zgoła iadła y napitku y mus mu był pozostać w Galiey narbońskiey, gdzie dostał tę smutną wiadomość. Tam wytrwał przez trzy lub cztyry miesiące, w który czas napisał do senatu aby pożałować Plotynę w liczbę boginiów, y rozkazał aby w dzień iey pogrzebu oddano iey barzo bogate y barzo wspaniałe wota; sam zaś obrócił ten czas na budowanie y wznoszenie, ku iey czci a pamięci, barzo piękney świątyni koło Nemury, zwaney dziś Nim, ozdobioney barzo cudnemi y bogatemi marmorami y porfirami wraz z inym różnym klenotem.
Oto więc iako w rzeczach miłości y iey ukontentowania nie trzeba niczemu się zadziwiać: boć y Kupidon, teyże bóg, iest ślepy, iako to obiawia się u niektórych, maiących mężów nayurodziwszych, nagodnieyszych a nadoskonalszych iako się zdarza uwidzieć, a przed się trefi się im rozdurzyć w inych tak szpetnych a plugawych, że nie można iuż gorszey.
Widziałem siła takich o których zadawano sobie pytanie: która biała głowa iest więtsza k...wa: czy ta, która ma barzo pięknego a zacnego męża, a bierze gacha szpetnego, przymierzłego y barzo niepodobnego do swego małżonka; abo ta która ma szpetnego a dotkliwego męża, y bierze przyiaciela barzo powabnego, a mimo to parzy się a w pieszczoty wdaie z mężem, iakoby to był sam cud mężczyźńskiey urody, iak to widywałem u wielu białych głów?
Owo, wierę, pospolity głos iest ten, że ta która ma urodziwego męża a poniechuie go iżby miłować szpatnego gacha iest barzo wielga k...wa, ni mniey ni więcey iak barzo skażoną gębę ma taka osoba, która zostawia dobre mięso aby ieść popsute. Toteż mnimać się godzi, iż biała głowa porzucaiąca piękno aby miłować szpatotę, czyni to dla samey chuci, ile że niemasz nic chutliwszego ani sposobnieyszego do zadowolenia chuci iako mężczyzna szpatny, którego czuć iest barziey kodem cuchnącym, plugawym a wszetecznym niżeli człowiekiem. Y często wdzięczni a urodziwi mężczyźni są nieco więtsze delikaty y mniey zdatni do nasycenia lascywii nadmierney y rozszalałby, niźli rosły y gruby kosmaty drab, cham y plugawiec. Inszy mówią, że biała głowa która miłuie wdzięcznego galana y szpatnego męża i folguie sobie z oboma iest równie wielga y duższa k...a, iako że nic nie chce stracić ze swoiey ordynarii y strawy codzienney.
Takie białe głowy podobne są tym podróżuiącym po kraiu, zwłaszcza we Francyey, którzy, przybywszy pod zachód dnia na wieczerzę do gospody nie zaniechuią nigdy upomnieć się u gospodarza o miarkę dla konia pocztowego; musi ią dostać, choćby był pełny aż do samey gardzieli.
Tak i te białe głowy, gdy się kładą na spoczynek, żądaią mieć, tak lub owak, miarkę dla swoiego konia pocztowego; iako znałem iedną, która miała męża barzo dobrego pracownika w iey spodku; owo ieszcze żądaią to pomnożyć y podwoić w iakim bądź sposobie, chcąo aby galan był na dzień, który oświeca iego gładkość y tym barziey sprowadza appetit iego damie, iż czerpie zeń więcey lubości y ukontentowania za pomocą wdzięczney iasności dnia; zasię szpatny pan mąż iest na noc; iako powiedaią bowiem, w nocy wszytkie koty są szare, y byleby ta biała głowa nasyciła swoie pochocie, nie myśli o tym czy iey samiec, mam rzec mąż, iest gładki czy szpatny. Bowiem, iako słyszałem od wielu, kiedy się iest w onem piiaństwie lubości, mężczyzna ani biała głowa nie myślą zgoła o inym przedmiocie ani wyobrażeniu, ieno o tym z którem maią sprawę w chwili obecney: chocia to wiem z dobrego źródła, że wiele białych głów daie do wierzenia swoim galanom, iż, kiedy to czynią z panami mężami, oddaią myśli swoie swemu przyiacielowi, a nie myślą o mężu, aby mieć stąd więcey rozkoszy, y od mężów słyszałem także, że kiedy czynią to z żenami, myślą o swoich miłośnicach dla tey samey przyczyny: wey to są szczyre cygaństwa.
Philozophowie y biegli w przyrodzie powiedali mi, że iedynie obecny przedmiot zaprząta ich wtedy, a nie zgoła nieobecny; na co przyczytywali siła racii; wżdy nie iestem dość dobrym philozophem ani mędrkiem aby ie tu wywieść, a przytym są miedzy niemi niektóre plugawe. Chcę we wszytkiem przestrzegać ieno werekundyey, iako to powiedaią; ba co się tyczy tey skłonności do miłowania szpatoty, to widziałem tego siła w moiem życiu, czemu się dziwowałem mało sto razy.
Wracaiąc iednego razu z podróży z iedney cudzoziemskiey prowincyey[63] (którey nie nazwę z obawy iżby nie odgadniono przedmiotu o którym chcę mówić), y gdym rozmawiał z pewną znamienitą świecką panią o iney wielgiey paniey y xiężniczce którą tam widziałem, owo zapytała mnie ta pani iako się ma rzecz z iey sprawy miłośnemi. Nazwałem iey osobę którą ta xiężniczka trzymała sobie za ulubieńca, a który nie był ani urodny, ani wdzięczny y barzo podłego stanu. Zaczym odpowiedziała: „Zaprawdę, barzo wielgą sobie krzywdę czyni i wielgie uwłoczenie dla miłości, będąc tak piękną y w mnimaniu ludzkim tak poczciwą“.
Ta pani słusznie mogła mówić te słowa; nie przeciwiała się im w uczynkach, ani też nie była w tym obłudna: miała bowiem barzo grzecznego przyiaciela y barzo od się umiłowanego. Owo, skoro iuż mamy rzecz do dna wyczerpać, nigdy biała głowa nie ściągnie na się przygany, ieśli weźmie się miłować y uczyni wybór wdzięcznego przedmiotu, ani także krzywdy nie czyni mężowi, choćby nie z iney przyczyny iak przez miłość dla potomstwa; ile że bywaią mężowie tak szpatni, takie pokraki, ciemięgi, gamonie, niezdary, d..y, y tak do niczego, że kiedy ich żeny maią a nich dzieci y podobne do nich, to lepieby im wierę było zgoła nie rodzić; iako znałem wiele białych głów, które, kiedy miały dzieci z takich mężów, tedy były całkowicie takie iak ich oćcowie; wżdy gdy postarały się o niektóre dziatki od swoich miłośników, te zasię przerastały swoich oćców, braci y siestry we wszytkiey rzeczy.
Także niektórzy philozophowie, którzy omawiali tę materią, twirdzili zawżdy że dzieci tak uszczknięte lub przemycone ukradkiem, lub uczynione pokryiomu y w prędkości, są wiele foremnieysze y barziey podaią się na ów wdzięczny sposób iakiego użyto aby ie spłodzić znagła a zgrabnie, niżeli te które uczynione są w łóżku ociężale, mdło, gnuśnie, leniwo, iakoby napoły przez sen, ieno z myślą o rozkoszy w iey źwirzęcey postaci.
Tak też słyszałem od tych którzy maią pieczę nad stadniną królów y wielgioh panów, że często widzieli iako się poczynaią nalepsze konie, uszczknięte nieiako chyłkiem przez ich macierze, barziey niż ine, uczynione pod opieką rządców y pokryte umyśnie doprowadzonemi ogierami: tako iest y z osobami ludzkiemi.
Ileż białych głów widziałem wydaiących nadobne, grzeczne y krzepkie dziateczki, które, gdyby ich wrzkomi oćcowie byli ie zdziełali, byłyby z nich prawdziwe ciołki i czyste bydlęta.
Oto dlaczego białe głowy roztropnie czynią przypomagaiąc tak sobie y obzieraiąc się za dobrymi y foremnymi stadnikami, aby wydać wdzięczną rasę. Wdy też widziałem y takie, które miały urodnych mężów, a wspomogały się niektórymi miłośnikami szpatnymi y cherlawymi stadnikami y którzy wydawali brzydkie i omierzłe potomstwo.
Oto iedna z iawnych korzyści y niekorzyśoi stanu rogatego.
Znałem we świecie iednę białą głowę, która miała, męża barzo szpatnego y barzo niedorzeczy; owo z czterech córek y dwóch synów które miała, dwie ieno coś było warte, iako iż pochodzące y spłodzone od gacha; zasię ine, od iey niezguły męża (rzekłbych rad puhacza, bowiem iakoby miał iego oblicze) były barzo omierzłe.
W czym białe głowy winny bydź barzo roztropne y obrotne, zwyczaynie bowiem dziatki podobne są oćcom y naruszaią znacznie ich cześć kiedy im nie są podobne; ztąd widziałem barzo wiele pań, które pilnie baczyły aby mówić y dawać do wierzenia całemu światu, że ich dzieci podobne są ze wszytkim do oćca a nie do nich, chociaby nic po tamtych nie wzięły; to iest bowiem nawiętsza radość iaką można sprawić mężowi, ile że to daie pozór iż nie uszczknęły ich z kogo inego, chociayby rzeczy miały się zgoła przeciwnie.
Trefiło mi się bydź iednego razu w dużey kompaniey dworskiey, gdzie każdy oglądał portrety dwóch córek iedney barzo wielgiey królowey[64]. Każdy powiedał swoie mnimanie o tym do kogoby były podobne, tak iż wszytcy y wszytkie rzekli iż zgoła podały się na matkę; ba ia, który byłem barzo oddanym sługą teyże matki, wziąłem postawę twirdzącą, y rzekłem że we wszytkim podały się na oćca y że gdyby znali y widywali oćca iako ia, przyznaliby moią słuszność. Za co siestra oney matki dziękowała mi, y za dobro mi to przyczytała, y barzo osobliwe, iako iż były niektóre osoby, które mówiły to z umysłu, aby tamtą podać w podeźrzenie że bawi się postronnemi miłośćmi, y że dostało się conieco prochu do iey fuiarki, iako powiedaią; zasię w ten sposób twirdzenie moie o podobieństwie do oćca przystroiło wszytko. Owo tedy w tey materiey, gdy kto będzie dobrze życzył iakiey paniey, y ukażą mu dzieci z iey krwie y iey kości, niechay zawżdy powieda, że we wszytkim podały się na oćca, chociaby zgoła nic z tego nie było.
Prawda iest, mówiąc iż maią conieco z matki, nie uczyni się, nieszczęścia, iako rzekł pewien dworzanin, móy wielgi przyiaciel, mówiąc w kompaniey o dwóch szlachcicach, braciach, dość mile cirpianych od króla, gdy go zapytam do kogoby byli podobni, do oćca czy do matki; odparł że ten któren iest zimny podał się na oćca, zasię drugi, goręcszy, podał się na matkę; tym uszczypkiem wycylował na matkę która była przygoręcsza biała głowa; y w rzeczy te dwoie dzieci rozebrały miedzy siebie dwa humory, zimny y gorący.
Iest druga odmiana rogali, która urasta ze wzgardy iaką okazuią swoim żenom; iako znałem wielu takich, którzy maiąc barzo nadobne a poczciwe żeny, nie troszczyli się o nie, nizacz ie mieli y gardzili niemi. Owo te które były obrotne y pełne serca y z tęgiego szczepu, czuiąc się tak wzgardzonymi odpłacały się czyniąc tak samo: owo hcet było po piękney miłości. Y skutek był z tego pewny, bowiem, iako mówi przyśpiewka włoska y napolitańska, amor non si vince con altro chce con sdegno[65].
Bowiem biała głowa urodziwa y godna y która zna co iest warta y podoba się sobie, widząc iż mąż ią wzgardził, chociayby miała dlań nawiętszą miłość małżeńską we świecie, nawet gdyby ią napominano y przedstawiano iey nakazy prawa co do tey miłości, ieśli ma boday krzynę serca, niecha go z miesca y ogląda się indziey za przyiacielem, iżby wspomagał ią w iey drobnych potrzebach, y szuka postronnie swoiego ukontentowania.
Znałem dwie panie ze dworu[66], obie szwagierki ze sobą; iedna zaślubiła męża faworita, dworaka y barzo bywałego człeka, który wszelako nie dbał o swoią żenę, tak iako był powinien, zważywszy iey pochodzenie; y mówił do niey przy ludziach iakoby do iakiego kocmołucha, y gnębił ią srodze. Ona cirpliwa znosiła to czas nieiaki aż póki iey mąż nie ochwiał się nieco w łaskach; wówczas ona śledząc y chwytaiąc okazią za łeb y w sposobną chwilę, zapamiętawszy mu to dobrze, oddała mu z kolei iego wzgardę czyniąc go wdzięcznym rogalem: a toż samo uczyniła y iey szwagierka, bierąc przykład z tamtey; która, iż była zaślubiona barzo młodo y w drobnym wieku, mąż iey nizacz ią sobie ważył iako małą dziewuszkę, ani też miłował iey iako był powinien; przedsię ona, posunąwszy się w leciech, y wzmógłszy się w sercu, rozpoznaiąc swoią urodę, odpłaciła mu tą samą monetą, y obdarowała go pięknym porożem za pamięć przeszłości.
Indziey znowu znałem iednego znamienitego pana, który, wziąwszy sobie dwie kortezany (śród których iedna była mauryika), iako swoie nawiętsze delicyie y przyiaciółki, nie troszczył się wcale o żenę, chocia ta zabiegała się oń ze wszytką czcią, przyiaźnią y powinnością małżeńską iako tylko mogła; wżdy on nigdy nie mógł widzieć ią radem okiem, ani uściskać z serca, y na setkę nocy nie pożałował iey nawet dwóch. Owo cóż miała czynić, niebożątko, po tylu niegodziwościach, ieśli nie to co uczyniła; znaczy, poszukać sobie inney wakuiącey łożnicy, y sparzyć się z iną połową, y mieć w niey to co się iey godziło?
Gdybyż boday ten mąż był uczynił iako iny[67], którego wiem, a który był takiego przyrodzenia, iż, przyciskany przez żenę, barzo nadobną białą głowę, a czyrpiąc sobie rozkosz inędy, rzekł otwarto: „Szukay, moia żeno, gdzieindziey swoiego nasycenia; daię ci wolność potemu. Czyń z swey strony to co zechcesz czynić z drugim: zostawiam ci wolę, y nie troskay się o moie uciechy y day mi czynić to co mnie się podoba. Ia nie będę pętał twoich igrów a rozkoszy: ty przedsię nie pętay moich“. Zaczym, gdy każdemu w ten sposób wolność była przywrócona, oboie poiechali ostro, iedno na prawo drugie na lewo, nie troszcząc się iedno o drugie: oto, wierę, dobry obyczay żywota.
Tak samo iużbych wolał niektórego starca impotente, chorowacza, podagryka, wiadomego mi, który swoiey żenie (iż była barzo cudna y nie mogąc iey zaspokoić tak iakby pragnęła) pewnego dnia rzekł: „Wiem dobrze, duszko, że moia niedołężność nie przygodzi się twoiemu rzeźwemu wieczkowi. Dlatego ia mogę ci bydź barzo omierzłym, y nie iest możebna abyś mi była przywiązaną żeną, tak iak gdybym oddawał ci zwyczayne posługi silnego y krzepkiego małżonka. Owo umyśliłem przyzwolić ci y dać zupełną swobodę bawienia się miłością, y obeźrzenia się za iakim inym, który mógłby ci lepiey usłużyć niż ia; trzeba wszelako abyś wybrała iakiego któryby był umieiący zmilczyć, skromny, którenby cię nie podał na zgorszenie, y mnie, y domu, y żeby ci mógł uczynić parę ładnych dziatek, które będę miłował y chował iako własne: tak iż cały świat będzie mógł mnimać że to są nasze źrzetelne y prawe dzieci, zważywszy że mam ieszcze w sobie conieco krzepkości y postawę cielesną dostateczną potemu iżby się mogło zdawać że są ze mnie“.
Możecie zgadnąć, czy owa młoda, urodna biała głowa rada słyszała to lube a wdzięczne napomnionko, y swobodę cieszenia się tą słodką wolnością, którą praktikowała tak dobrze, że w mgnieniu oka zaludniła dom dwoygiem czy troygiem dorodnych dziatek, w czym mąż, ile że tedy owędy zbliżał się do niey y sypiał z nią, mnimał mieć swoią cząstkę, y wierzył w to, y świat także y wszytko; y tym sposobem y mąż y żena byli barzo radzi y dochowali się piękney rodziny.
Oto iny rodzay rogalów, który się poczyna z iednego uciesznego mnimania, iakie maią niektóre białe głowy; mianowicie, że niemasz nic pięknieyszego, godziwszego ani dozwoleńszego iako miłosierdzie; mówiąc, że nie rozciąga się ieno do tego aby dawać bidnym potrzebuiącym wsparcia y pomocy z dóbr i maiętności bogatszych od się, ale także aby dopomódz do ugaszenia ognia bidnym miłośnikom utesznionym, które widzi się płonące ogniem żarkiey miłości: „bowiem, powiedaią, iakaż rzecz może być miłosiernieysza, iako wrócić życie komuś kogo się widzi blizkim śmierzci, y orzeźwić tego kogo widzi się tak rozpalonym?“ Iako powieda ten waleczny rycerz z Montobanu[68], uymuiąc się piękney Ginewry w Aryoście, że owo ta powina umrzeć która odbiera życie swemu służce a nie ta która mu ie dawa.
Ieźli on tak powiedał o pannie, z więtszą słusznością takie miłosierdzie barziey iest zalecone niewiastom co pannom, zważywszy że tamte nie maią ieszcze sakiewki rozwiązaney y otwartey iako niewiasty, które maią ie (przynamniey niektóre) barzo obszerne y sposobne aby rozszerzały się dla miłości bliźniego.
W czym przypominam sobie opowieść o iedney barzo urodney białey głowie ze dworu, która na dzień Gromniczny ubrała się w suknię z białego damaszku, y z całym orszakiem w bieli, tak iż nic w onym dniu nie ziawiło się pięknieyszego i bielszego; owo iey służka ziednał sobie iedną z iey przyiaciółek, urodną panią także, ale nieco starszą i barzo obrotną w ięzyku y zdatną aby za nim obstawać; gdy oto wszytcy troie patrzyli na barzo piękny obraz na którym było wymalowane Miłosierdzie w całey czystośei y białey zasłonie, tamta rzekła do towarzyszki: „Nosisz dzisiay to samo odzienie co to bóstwo miłosierdzia; ale skoroś mu się w tym przypodobniła, trzeba mu się przypodobnić w rzeczy względem twoiego służki; iako że nic nie iest chwalebnieysze iako miłosierdzie y litowanie się, w iaki bądź sposób by się im folgowało, byleby to było w dobrym zamiarze aby wesprzyć swego bliźniego. Tedy go używay: a ieśli masz prze oczyma lęk przed mężem y przed zakonem małżeństwa, to iest czczy zabobon, któregośmy nie powinny mieć, skoro przyroda dała nam dobra rozmaitego rodzaiu, nie byśmy ich skąpiły y ściskały iako czyni omierzły skąpiec ze swoim skarbem, ale aby ie rozdzielać przystoynie cirpiącym a potrzebuiącym niebożętom. Owo prawda iest, wierę, że nasza czystość iest podobna skarbu, który winno się oszczędzać w rzeczach nikczemnych; ba dla rzeczy wielgich a wysokich należy szafować nim szczodrze bez sknyrstwa. Tako y trzeba wydzielać ze swoiey czystości, którey trzeba pozwalać osobom godnym a poczciwym y cirpiącym, zasię odmawiać tym którzy są szpatni, bez żadney zasługi i mało potrzebuiący. Zasię co do mężów, to mi, wierę, piękne bożyszcza, żeby im iednym poświęcać nasze śluby y świczki, y nie uświadczyć ich inym pięknym obrazom! wżdy Bogu iednemu winno się iest iedyne śluby, nie zaś inym“.
Ta exhortacya nie była niemiła tey paniey, y równie nie zaszkodziła wcale miłośnikowi, który przy kąszczku wytrwałości hnet uczuł lube skutki onego litowania. Takie napomnienia do miłosierdzia są przedsię barzo nieprzezpieczne dla biednych mężów. Słyszałem opowieść (nie wiem czy prawdziwą, toteż nie będę przy niey obstawał), że z pierwotka kiedy Hugonoci założyli swoią religią, odprawiali swoie kazania w nocy y pokryiomu[69], z obawy aby ich nie podchwycono, oskarżono y zdane na karę, iako się stało iednego dnia przy ulicy świętego Iacka w Paryżu, za czasu króla Hendryka drugiego, gdzie znacznym paniom, o których wiem, udaiącym się tam aby dostąpić tego miłosierdzia, zdarzyło się iż zostały przydybane. Owo skoro ministrant skończył swoie kazanie, zalecał na końcu miłość bliźniego; zaczym hnet potem gaszono świce, y każdy a każda sprawowali ie naprzeciw swego brata y siostry krześciiańskiey, udzielaiąc się iedno drugiemu wedle woley y możności: czego nie śmiałbych wręcz twirdzić, mimo iż upewniano mnie że to była prawda, ale możebna iż to czysta łżyczka a potwarz.
To wszelako wiem dobrze, że była w mieście Połcie podczas żena adwokata, którą zwano piękną Gotrelą, którą widziałem; była to iedna z nayurodziwszych białych głów, maiąca nawdzięcznieyszy ruch y postawę y z nałakomszych iakie były podczas w mieście; dlatego każdy zwracał ku niey oczy y serce. Owo przy wyściu z kazania przeszła przez ręce dwunastu uczniów, iednego za drugim, tak w miescu konsystorza iak y pod stryszkiem, ba nawet iako słyszałem także pod szubienicą na Starey Targowicy, bez żadnego hałasu z iey strony i inego wzbraniania; ale ieno pytaiąo o słowo kazania, przyimowała ich, iednego po drugim, wdzięcznie, iako prawdziwych braci w Krystusie. Powtarzała przeciwko nim tę iałmużnę długi czas, przed się nigdy nie chciała tego użyczyć papiście ani za dwa grosze. Byli wszelako niektórzy papiści, którzy zapożyczywszy od swoich kompanionów hugonotów słowa y gwary ich zebrania, nacycili się nią. Ini szli z umysłu na kazanie y udawali reformowanych aby pochwycić słowo kazania y nacieszyć się tą piękną białą głową. Byłem wówczas w Połcie młodym chłopcem w szkole, y wielu dobrych kompanionów, którzy mieli w tem swóy kąszczek, mówiło mi to y przysięgało: równie taka pogwarka chodziła po mieście. Oto, wierę, ucieszne miłosierdzie y sumnienna biała głowa, aby tak przekładać nad ine swoich współwierców w religiey!
Iest ina ieszcze postać miłosierdzia, która iest y była często uprawiana, względem ubogich więźniów którzy są w klozach y pozbawieni lubości białogłowskiey, nad którymi lituiąc się żeny dozorców y niewiasty maiące nad nimi strażę, abo kasztelanki maiące w swoich zamkach ieńców woiennych, udzielaią im swoiey miłości y przyzwalaią im tego przez litość y miłość bliźniego, iako rzekła raz iedna kortezana do swoiey córki, do którey galan ieden gorzał niestrzymawałą miłością, zasię ta nie chciała mu dać ani za grosika. Owo rzekła iey matka: E dagli, al manco per misericordia[70].
Tak owe dozorczynie, kasztelanki y ine obchodzą się ze swemi więźniami, którzy, chocia trzymani w zamknięciu y tacy mizeracy, czuią mimo to swędzenie skóry, zgoła tak iako za swego lepszego czasu. Wżdy powieda stare przysłowie: „Chciwość przychodzi z ubóstwa“; owo także, wierę, na słomie y twardey ziemi iegomość Priapus podnosi głowę, iako w namiętszey y nalepszey łożnicy we świecie.
Oto dlaczego dziady y więźniowie w swoich szpitalach y więzieniach tak samo są iurni a sprosni iako królowie, xiążęta y możni świata w ich cudnych pałacach y łożach królewskich a rozkoszliwych.
Aby utwirdzić to co powiedam, przytoczę opowieść iaką zwierzył mi iednego dnia kapitan Bolio[71], kapitan galerów o którym mówiłem niekiedy. Przynależał on do nieboszczyka pana wielgiego priora Francyey, z domu lotaryngskiego, y barzo był odeń ulubiony. Owo iadąc pewnego dnia nawiedzić go na Malcie we fregacie, został poymany przez galery sycyliańskie, y zawiedziony iako więzień do Kasztelamare w Palermo, gdzie go zamknięto w zamku barzo ciasnym, ciemnym y nędznym, y barzo go nękano przez czas trzech miesięcy. Wypadkiem, kasztelan, będący Iszpan z rodu, posiadał dwie barzo piękne córki, które, słysząc iak się żalił i bidził, poprosiły iednego dnia oćca o pozwolenie nawiedzenia go, dla miłości bożey; co im pozwolił bez trudu. Owo ten kapitan Bolio był to człek barzo dworny, y bystry w ięzyku; umiał ie tedy tak dobrze pozyskać od początku tych pirszych odwidzin, iż uprosiły u oćca aby go wywiedziono z tego lichego więzienia, y pomieszczono w izbie dość grzeczney, y lepiey się z nim obchodzono. Y to nie było wszytko; bowiem ieszcze uzyskały pozwoleństwo, aby go mogły swobodno raz dnia nawiedzać y rozmawiać z nim.
Wszytko to więdło się tak dobrze, że obie się w nim rozmiłowały, mimo iż nie był urodny, one zasię barzo urodne; zaczym, bez żadnego baczenia ani na więzienie ieszcze surowsze ani na azard śmierci, pokusami przypierany, zaczął folgować sobie z obiedwiema barzo pięknie y do smaku; y trwały te ich igry bez żadney obrazy; y był tak szczęśliwy w tey zdobyczy przez czas ośmiu miesięcy, że nie zdarzyło się żadne zgorszenie, nieszczęście, kłopot ani też wzdęcie brzucha; obie siestry bowiem porozumiewały się z sobą y wspirały tak dobrze, y zmieniały się tak wdzięcznie na czetach, że nigdy nic z tego ńie przyszło. Y przysiągł mi, był bowiem barzo moim przyiacielem, że w czasach nawiętszey wolności nigdy mu się tak dobrze nie więdło, ani nie czuł więtszey iurności y appetitu do tego iako w tym więzieniu, które mu było barzo lube, mimo iż powiedaią iż nigdy żadne lube nie było. Y trwały dlań te dobre wczasy przez czas ośmiu miesięcy, gdy nadszedł rozeym pomiędzy cysarzem a królem Hendrykiem drugim, a wszytcy więźniowie wyszli y zostali zwolnieni. Owo przysiągł mi, że nigdy tyle mu nie było markotno co że mu trzeba wyniść z tego tak przytulnego więzienia, y trapił się iż trzeba mu poniechać tych nadobnych panienek, tyle łask od nich zaznawszy y które przy iego odieździe czyniły srogie lamenty.
Pytałem go, czy kiedy myślał o takim dopuście iżby mógł być odkryty. Powiedał że tak, ale nie iżby się tego obawiał: nagorsze bowiem coby się mogło zdarzyć, to iż utrupionoby go, a wżdy wolałby umrzeć niż wrócić do swego pirszego więzienia. Co więtsza, lękał się, iż, gdyby nie był ukontentował tych godnych panien, skoro go tak pożądały, powzięłyby dlań snadnie taką wzgardę y obrazę, że padłoby nań ieszcze iakie gorsze obchodzenie; dlatego też, zamykaiąc oczy na wszytko, puścił się na ów słodki azard.
Wierę, nie można dość się nachwalić tych zacnych panien iszpańskich tak miłosiernych: które owo nie były pirsze ani ostatnie.
Powiedano w inym czasie w naszey Francyey, że xiążę Aszkot, więzień z wiceńskiego lasku, umknął z więzienia za pomocą godney białey głowy, która wszelako omal nie przypłaciła „tego, bowiem tu szło o służbę Króla Imci. Y takie miłosierdzie iest godne nagany, które dotyka rzeczy powszechney, ale barzo dobre y chwalebne skoro idzie tylko o osobną iednostkę y iedynie wdzięczne ciało się naraża: z czego mała szkoda.
Przyłożyłbych wiele czystych przykładów w tym przedmiocie, gdybych chciał zeń uczynić osobny diszkur który niemało mógłby być ucieszny. Opowiem ieszcze tę iedną historyą a potem iuż żadney, iako że iest ucieszna y starożytna.
Nachodzimy w Tytusie Liwiusie, że gdy Rzymianie osądzili miasto Kapuę na całkowite zburzenie, niektórzy mieszkańcy przybyli do Rzymu, aby przedstawić senatowi swą nędzę y błagać o zmiłowanie nad nimi. Rzecz poszła na obrady: miedzy inymi którzy uradzali był Atylius Regulus, który twidził iż nie trzeba dać żadnego pardonu, „bowiem, pry, od czasu zbuntowania ich miasta, nie możnaby naleźć ani iednego Kapuańczyka, o którymby można powiedzieć, iż miał boday namnieysze źdźbło miłości y przywiązania dla rzeczy publiczney Rzymian, iak tylko dwie godne białe głowy; iedna Westa Opia, Atelanka z miasta Atelli, zamieszkała podczas w Kapui; druga zasię Faukula Kluwia; które obiedwie były niegdy dziewkami publicznemi y kortezanami y czyniły publicznie to rzemięsło. Iedna nie przepuściła ani iednego dnia, iżby nie czyniła modłów y ofiary za pomyśność a wiktoryą narodu rzymskiego; druga zasię taiemnie zasilała żywnością ubogich ieńców woiennych, zamieraiących od głodu, y nędzy“.
Oto, wierę, barzo wdzięczne miłosierdzie a miłość bliźniego; o czem pewien dworny kawaler, iedna godna biała głowa y ia, czytaiąc iednego dnia ten ustęp, uradziliśmy zaraz, że, skoro te dwie zacne panie tak się kwapiły y przykładały do tych dobrych y zbożnych obowiązków, możebna iż przeszły do inych y do rozdzielania miłosierdzia z własnego ciała; inymi razami bowiem udzielały ie inszym, iako iż były niegdy kortezanami a możebna były niemi ieszcze y teraz; chociay xięga nie mówi tego y pozostawia tu w wątpliwości; wżdy można tak mnimać. Ale gdyby nawet były uprawiały to rzemięsło y zaniechały go na czas nieiaki, mogły ie na ten raz podiąć znowu, iako że niemasz nic letszego a łacnieyszego do czynienia; y możebna też iż niegdy znały y poznały znów niektórych z swoich dobrych miłośników, swey dawney znaiomości, którzy im się tedy owedy przewinęli przez ciało, y chcieli ie ieszcze zmacać iakim starym śladem; abo też, prosto, miedzy onymi więźniami mogli uźrzeć iakich nieznaiomych, których nigdy przed tym razem nie widziały y zdali im się piękni, krzepcy y waleczni iako się patrzy, warci całkowitego miłosierdzia z ich strony, y dlatego nie uchyliły im wdzięcznego sycenia się ich ciałem; wey nie mogło owo bydź inaczey. Zaczym iakimkolwiek strychem to się odbyło, te godne panie zasłużyły barzo na przychylność iaką rzeczpospolita rzymska im wyrządziła y okazała, kazała im bowiem przywrócić wszytkie maiętności, iżby cieszyły się nimi przezpiecznie iak wprzódy. Więcey ieszcze, oznaymiono im aby żądały co zechcą, a będą miały. Y żeby rzec prawdę, gdyby Tytus Liwius nie był taki strzemięźliwy, iako nie powinien bydź dla prawdomowności a przystoyności, winien był powiedzieć rzecz ze wszytkim, y rzec o nich iż nie oszczędziły swego wdzięcznego ciała; toć w tym sposobie owo miesce historiczne byłoby barziey piękne y ucieszne do czytania, bez takiego skracania y za stawiania na końcu piorą naycudnieyszego z całey historyey. Oto cośmy podczas uradzali.
Król Ian, będący więźniem w Angliey, otrzymał takoż siła łask od hrabiny Salsberyk, y tak lubych, iż, nie mogąc iey zapomnić, ani dobrych smakołyczków iakimi go karmiła, powrócił ią znów oglądać, iako mu kazała zaprzysiądz y obiecnąć.
Bywaią ine białe głowy, barzo w tym ucieszne dla niektórey drażliwości sumnienia w swoiem miłosierdziu; iako iedna, która, gdy przyszło iey sparzyć się ze swoiem miłośnikiem, nie zwoliła mu boday trochę całować się w gębę przyczytuiąc za swoie racyie, że iey usta uczyniły przysięgę wiary y wierności swoiemu mężowi, y nie chciała skazić tey przysięgi ustami które ią uczyniły y wyrzekły; przedsię co do iey ust brzusznych, które nic o tym nie mówiły ani przyrzekały, zwoliła mu czynić z niemi wedle chęci; y nie czyniła sobie skrupułu żeby ich użyczyć, iako że nie iest w mocy gęby tey od góry zobowięzywać się za tamtę od spodku, ani tey od spodku za tamtę od góry; skoro obyczay prawa nakazował nie zobowięzywać się za drugiego bez zezwoleństwa y słowa iedney a drugiey strony y żeby ieden obstał za wszytko.
Druga barzo sumnienna a skrupulatka, zwalaiąc swemu miłośnikowi lubości swego ciała, żądała zawsze mieć górę y pod sobą dzierżyć swoiego samca, ani na iotę nie oddalaiąc się od tey regułki; y przestrzegała iey ściśle y pilnie, iako mówiła, że gdyby iey mąż abo iny iaki zapytał iey czy ten a ten iey to uczynił, aby mogła przysięgać a zaprzeć się, y z pewnością twirdzić, bez obrazy boskiey, że nigdy iey tego nie uczynił ani na nią nie wstąpił. Tę przysięgę umiała tak dobrze praktikować, iż zadowoliła swego męża y inych, przysięgaiąc tak na ich pytania; wierzyli iey, skoro tak mówiła „ba nigdy nie przyśli na to aby zapytać (tak powiedała) czy nigdy ona nie była na wirzchu; czem byliby mnie barzo poderwali y na hak przywiedli“.
Tak mnimam, iż byłoby ieszcze siła do mówienia w tey rzeczy; ba nie można zawżdy przypomnieć sobie o wszytkim; ile że iest w tym przedmiocie więcey niż w którym inym, iak mi się zda.
Zwyczaynie, białe głowy tego rzemięsła są wielgie kłamczynie, y nie rzeką słowa prawdy; tak się bowiem przyuczyły a wzwyczaiły do kłamania (abo ieżeli czynią inaczey, głupie są, y na złe im się to obraca) swoim mężom y miłośnikom o takich przedmiotach y odmianach w miłości, y do przysięgania że nie udzielaią się inym iak im, iż, kiedy trefi im sie zyść na iną materyą więtszey wagi, abo ine sprawy a rozmowy, ustawnie ieno kłamią y nie lza im iest w czym dawać wiary.
Ine białe głowy znałem y słyszałem o takich, które nie dawały swemu miłośnikowi sycić się sobą, prócz wówczas kiedy były brzemienne, aby nie zastąpić w ciążę od ich nasienia; z czego czyniły sobie wielgi skrupuł, aby nie podkładać mężom owocu któryby nie był od nich, iżby mieli go żywić, hodować a wychowywać iakoby własny. Wżdy o tym też iuż mówiłem. Przedsię, gdy raz iuż były w ciąży, nie mnimały iżby miały obrażać męża, abo też czynić go rogalem, wydaiąc się na wolą inych.
Możebna niektóre czyniły to dla tych samych przyczyn, co Iulia, córka Augusta a żena Agryppy, która była w swoim czasie znaczną k...ą, z czego iey ociec wścikał się barziey od małżonka. Tę gdy raz pytano, czy nie lęka się zaść w ciążę od swoich miłośników, y żeby mąż się na tym nie obaczył y nie wścikł, odparła: „Trzymam w tym dobry porządek, nie bierę bowiem nikogo ani puszczam żadnego podróżnego do mego okrętu, chyba kiedy iest iuź pełny y naładowany.“
Oto ieszcze ina odmiana rogalów; wżdy ci są prawdziwe męczenniki, maiące żeny szpatne iak dyablice z piekła, które przedsię chcą także kosztować tey słodkiey lubości, tak dobrze iako y piękne, którym samym należy się ten przywiley, iako powieda przysłowie: „Urodne chłopy na szubienice, urodne dziwki do bordelu;“ owo, mimo to, te szpetne kocmołuchy folguią sobie y szaleią iako y tamte, w czym trzeba ie wytłómaczyć; są bowiem białe głowy iako y drugie y podobną maią przyrodę, chocia nie tak wdzięczną. Widywałem takie szpatne, przynamniey w swoiey młodości, które cenią się niegorzey od pięknych, będąc mnimania iż biała głowa warta iest ieno tyle, ile się chce cenić y po czemu przedać; iako na targu wszytkie towary się przedaie y wykłada, iedne drogszey drugie taniey, wedle tego iak kto ich potrzebnie y wedle pózney godziny w którey się przybyło na targ po inych, y wedle ceny iaką się utrefi: bowiem, iako powiedaią, zawżdy się goni tam gdzie naytaniey, choćby nawet materya nie była nalepsza, ale wedle zdatności kupca abo kupczyni.
Tak się ma ze szpatnymi białymi głowami, z których widziałem niektóre, będące tak gorące y iurne y tak podane do wszeteczeństwa iako y naycudnieysze, y wystawiały się na targu y chciały pchać się naprzód y cenić iak ine.
Ale nagorsze co w nich postrzegam, to iż zamiast iako się widzi że kupcowie napraszią się co naypięknieyszym, te oto szpatne napraszaią się panom kupcom, iżby brali y kupowali z ich towaru, który oddaią im za nizką cenę, ba za nic. Czynią nawet y lepsze: bowiem nayczęściey daią im pieniędzy, aby ich złapać na swóy ledaiaki towar y dać się im ochędożyć; oto, wierę, litość: bowiem za takie chędożenie, nie starczy mała suma piniędzy; tak barzo, iż chędożenie kosztuie więcey niźli warta osoba y ta zola którey trzeba aby ią dobrze wychędożyć; y owo podczas pan mąż idzie wraz na dziada y na rogala z taką szpatną, którey kąsek trudnieyszy iest wiele do strawienia niżeli nadobney; nie bacząc iuż, że to iest wielga niedola ligać w łożnioy kole takiego dyabła piekielnego, miasto kole anioła.
W czym słyszałem iak wielu bywałych ludzi życzyło sobie żeny nadobney y co nieco k...y, radniey niż żeny szpatney a nawstrzemięźliwszey w świecie; w takiey bowiem szpatocie przemieszkuie ieno sama niedola a nielubość, y ani źdźbła szczęśliwości; w piękney zasię sama lubość a szczęśliwość y barzo mało niedoli, wedle niektórych. Powołuię się na tych którzy sami zbiegali one ściżeczki y drożyny.
Od niektórych znów słyszałem, że niekiedy dla mężów nie iest dobrze, aby mieli żeny tak strzemięźliwe; tak bowiem z tego są pyszne (mnimam te które maią oną cnotę tak rzadką), rzekłbyś iż chcą górować nie nad mężami tylko, ale nad niebem y gwiazdy: wey im się zdaie, przez taką butliwą czystość, iż sam Pan Bóg im za to iest dłużen. Ale barzo są w obłądzie; słyszałem bowiem od wielgich doktorów: że Bóg barziey rad widzi biedną grzysznicę, pokorną a żałuiącą (iako uczyniła Magdalena) niż taką pyszną y wyniosłą, która mnima iż godna iest raiu, nie oglądaiąc się na miłosierdzie ani też wyrok Stworzyciela swego.
Słyszałem o iedney białey głowie tak pyszney dla swey czystości, iż poczęła tyle gardzić mężem, że, gdy się iey pytano czy parzyła się ze swoiem mężem, „nie (powiedała) alić on parzył się ze mną“. Cóż za pycha! Owo możecie się domyślić, iak te nadęte głupie strzemięźliwe białe głowy poniewieraią bidnych mężów, ile że ci nie maią przeciw nim żadney przyczepki; a iako dopiro czynią te które są strzemięźliwe a bogate! dopiroż ta, która iest strzemięźliwa i zasobna sama z się, czyni nadętą, wyniosłą, hardą a zuchwałą naprzeciw mężowi: tak iż dla wielgiey pychy którą ma ze swoiey strzemięźliwości y ze swoiego przodka tak sielnie strzeżonego nie może się strzymać iżby nie rwała się przewodzić po domu a nie poniewirała mężem za namnieyszą chybkę w iaką popadnie, iako widywałem niektóre, a zwłaszcza za iego złe rządzenie się. Ieźli gra, ieźli rozpuszcza mieszek, ieźli trwoni, krzyczy pani żena tyle, tyle huczy, iż dom radniey po dobny iest piekłu niż mieszkaniu godney familiey; ba, ieźli trzeba przedać conieco mężowskiego dobra aby podołać iakiey wyprawie dworskiey abo woienney, abo na iego procesy, potrzebki abo też iakie niesrogie błazeństwa y przypłochsze wydatki, wżdy lepiey iuż o tym nie mówić, bowiem niewiasta wzięła taką przemoc nad mężem wspiraiąc się a funduiąc na swoiey sromliwości, że mąż nieboże musi nachylić się do iey mnimania, iako barzo dobrze powieda Iuwenał we swoich satyrach:

„.....Animus uxoris si deditus uni,
Nil unquam invita donabis coniuge; vendes,
Hac obstante, nihil haec, si nolit, emetur[72]

Ukazuiąc dobrze tymi wirszami, że one humory dawnych Rzymianek podobne były w tey rzeczy niektórym z naszych czasów: zasię, kiedy żena iest coineco k...a, stara się bydź o wiele barziey powolną, podwładną, barziey uległą, lękliwą, barziey słodkiego y lubego humoru, barziey pokorną y skłonnieyszą czynić wszytko co mąż żąda, y ustępuie mu we wszytkim; iako widziałem siła takich które nie śmią łaiać ani krzyczyć, ani rzec co opryskliwiey z obawy aby mąż nie wypomniał im ich paskudztwa, y nie wykłuwał oczu cudzołoztwem, y nie dał im tego uczuć kosztem ich garła; zasię kiedy mąż letszego autoramentu żąda przedać conieco z ich części, owo iuż same się rwią podpisywać kontrakty, zaczym on słowo powiedział. Widziałem takich barzo siła: krótko rzkąc, tak tańcuią iak im mężowie zagraią.
Azaż nie są czyści szczęśniacy iż noszą rogi od tak cudnych białych głów, y ciągną z nich tak wielgie korzyści y dogodności, oprócz nadobney y rozkoszney lubości iaką maią w tym by się parzyć z tak wdzięcznemi białymi głowami y pływać z nimi iakoby w pięknym y czystym strumieniu wody a nie zaś w szpatney y brudney gnoiówce? A skoro trzeba umierać, iako mówił pewien wielgi hetman, znaiomy mi, czyż nie lepiey aby to było od piękney, młodey szpady, iasney, czystey, ślniącey a dobrze ostro tnącey, niż od brzeszczota starego, zarzdzewiałego y źle ochędożonego, któremu więcey szmirglu iest potrzeba, niż wszytcy szlifierze miasta Pariża zdołaliby przyczynić?
A to co mówię o tych młodych a szpatnych, to powiedam taksamo o niektórych leciwych białych głowach które chcą być chędożone na glanc y udawać wdzięczne a ślniące iako naycudnieysze we świecie (na inszem miescu czynię z tego osobną rozprawę): y oto w czym złe; kiedy bowiem mężowie nie mogą nastarczyć, te ledaco bierą pomocników, ile że są tak samo gorące abo goręcsze niż młódki: iako widywałem takie które nie na początku ani w śrzodku rade popadały w nawiętszą wściekliznę, ale ku końcu. Y dobrze też powiedaią, że koniec w tem rzemięśle iest barziey oszalały co do pożądliwości niż tamte dwa ine, niby początek a śrzodek; siły bowiem y możności im zbywa, z czego rozpacz bywa barzo ciężka; iako stare przysłowie powieda, że to iest wielga boleść a utrapienie, kiedy kuper ma barzo dobrę wolą a owo siły mu nie staie.
Wey trefiaią się niektóre miedzy temi ubogiemi staremi szmatami które przynaymuią sobie iucznego osła, y szafuią z siebie hoynie kosztem swoich dwu sakiew; przedsię ta z piniądzmi sprawia iż owa w ich ciele zdawa się dobra y ciasna. Owo też powiedaią, że szczodrość we wszytkich rzeczach więcey iest szacunku godna niż skąpstwo y kutwiarstwo, oprócz u białych głów, które im więcey są szczodre swoią dziurką, tym mniey są szacowane, zasię skąpe i kutwy tym więcey.
To powiedał raz ieden możny pan o dwóch znamienitych paniach, siestrach, mi wiadomych, z których iedna była sknera wedle swoiey części a szczodra wedle sakiewki y wydatku, zasię druga barzo skąpa w sakiewce y wydatku, a barzo szczodra swoim przodkiem.
Owo ieszcze iest iny rodzay rogalów, wierę nazbyt iuż obrzydły y omierzły przed Bogiem a ludźmi, którzy rozmiłowani w iakowym pięknym Adonisie, przyzwalaią im swoich żeń, aby ich samych w zamian módz dołapić.
Pirszy raz kiedym był we Włoszech, słyszałem[73] o podobnym przykładzie w Ferrarze: powiedano mi o kimś, kto, rozmiłowany w niektórym nadobnym młodzieńcu, nakłonił żenę aby zwoliła swoiey osoby rzeczonemu młodzieńcowi (który gorzał dla niey miłością), y naznaczyła mu dzień y uczyniła czego zażąda. Pani przystała barzo chętnie, bowiem nie życzyła sobie zgoła iney zwierzyny iako właśnie tey. Iakoż dzień umówiono, a gdy nadeszła godzina iż młodzieniec y pani byli ze sobą w tych słodkich igrach a potykaniach, mąż, który się był ukrył, wedle porozumienia miedzy nim a żenę, znagła wszedł; y zdybawszy ich na uczynku, przyłożył sztylet do garła młodzieńcowi, uznaiąc go godnym śmierzci za takową zbrodnię, wedle praw włoskich które są conieco ostrsze niż we Francyey. Zaczym niewola mu była użyczyć mężowi czego tamten chciał, y pomieniali iedno za drugie: młodzieniec nastawił co potrza mężowi, zasię mąż pozwolił mu wzaiem swoiey żeny. Otoć mąż rogalem w barzo szpatnym sposobie.
Słyszałem opowieść, że w iakiemś miescu we świecie (nie chcę go nazowić) pewien mąż, y nie ledaiakiego stanu, szpetnie rozgorzał ku młodzieńcu, który miłował barzo iego żenę y ona iego wzaiem; owo, czyli że ten mąż nakłonił do tego swoią żenę, czy że to było niespodziane przydybanie, przedsię zdybawszy ich oboie ligaiących razem y sparzonych ze sobą, zagroziwszy młodemu śmierzcią ieśliby mu nie był powolny, wszedł na niego leżącego, y sparzonego a złączonego z iego żeną, y posiadł go; z czego poszło zagadnienie, iako troie miłośników może nasycić się y naleźć ukontentowanie, wszytcy pod ieden czas pospołu.
Słyszałem o iedney białey głowie, która niestrzymawale rozgorzawszy ku godnemu szlachcicowi którego wzięła sobie iako przyiaciela y ulubieńca, gdy ten się obawiał iż mąż może snadnie wyrządzić iemu y iey iakową sztukę, uspokoiła go mówiąc: „Nie trwóż się; nie śmiałby nic uczynić, lękaiąc się bych go nie oskarżyła iż chciał ze mną zażyć zadniey Wenery, przez co mógłby śmiercią umrzeć gdybych o tem rzekła by namnieysze słowo y oznaymiła to sędziom. Przedsię ia go tym dzierżę w postrachu y w szechu; tak iż lękaiąc się przed moiem oskarżeniem nie śmie mi nic przyganić“.
Wierę, takowe oskarżenie byłoby kosztowało bidnego męża nie mniey niż życie: prawodawca bowiem mówi, że sodomski grzych karze się iuż za samą wolą; ba, możebna, ta pani nie chciała odsłonić całey rzeczy, y że posunął się daley nie zatrzymuiąc przy samey woley.
Powiedano mi, że, w tych ostatnich leciech, pewien kłody szlachcic francuzki, z nayurodziwszych iakich oddawna widziano na dworze, udawszy się do Rzymu, iako wielu czyni, aby tam wydoskonalić się w umieiętnościach, takie wzbudził zachwycenie y podziw dla swey cudności tak u mężczyzn iak u białych głów, iż nieiako siłą go oblegano; y tam gdzie wiedzieli że będzie na mszy abo w inym miescu publicznym y gdzie się ludzie zbieraią, y mężczyźni y białe głowy cisnęli się aby go oglądać; tak barzo iż siła mężów przyzwoliło żenom aby mu dały spotkanie miłosne w ich domach, iżby nadszedłszy tam y przydybawszy go uczynić wymianę, tamtemu swoią żenę a sobie iego: w czym go ostrzeżono aby nie folgował onym miłościom a chuciom tych pań, ile że wszytko było uczynione a nastawione aby go pochwycić; iakoż okazał się barzo statecznym młodzieńcem y wolał swą cześć y swoie sumnienie nad wszytkie te omierzłe rozkosze, z czego zażył barzo godney chwały. Mimo to w końcu zabił go własny pachołek. Różnie powiedaią o tey przygodzie: z czego była wielga barzo szkoda, był to bowiem barzo godny młodzieniec, z zacnego rodu, y który wiele obiecował po sobie, tak z wdzięcznego oblicza y godnych uczynków iako y z tego szlachetnego rysu: bowiem, iako to słyszałem od iednego wieldze bywałego człowieka z mego czasu, y iako też iest prawdziwe, nigdy żaden tyłecznik ani podaykuper nie był dzielny, szlachetny a wspaniały, cheba ieno ieden wielgi Iuliusz Cezar; toteż, za szczególnem pozwoleniem Opatrzności, tacy omierźli ludzie są odepchnięci y odtrąceni od inych. W czym dziwuię się, że wielu takim, którzy na oczach świata parali się tym plugawym błędem, użyczyły niebiosy stateczney pomyślności; alić Bóg ich czeka, y na końcu poznaie się co się z nich zostaie.
Wierę, słyszałem o inem plugastwie, iż wielu z mężów iest niem dotkniętych barzo uparcie: owóż tacy nieszczęśliwcy a paskudniki radniey folguią sobie ze swemi żenami z tyłu niż z przodku, y posługuią się przodkiem ieno po to aby mieć z nich dzieci; y tak dręczą one bidne żeny, które całą gorącość maią w swoich nadobnych cząsteczkach przodkowych. Czyż nie godzi się im odpuścić, ieśli przyprawiaią rogi swoim mężom, którzy przekładaią nad co insze ich sprosne a nieczyste części zadnie?
Ileż iest białych głów po świecie, które gdyby ie dać zbadać mądrym niewiastom abo doktorom y chirurgom okazałoby się że nie są dziewicami ani z przodku ani z tyłu, y które radeby o to skarżyły swoich mężów; wszelako pokrywaią to a nie śmią nic odsłonić, z obawy aby nie podać w osławę siebie y swoich mężów lub też, możebna, nayduią w tym lubość więtszą niżby kto mnimał; lub też, chodzi o to, iak wprzódziey przytoczyłem, aby trzymać mężów w szechu, ieśli samym im trefi się stronami szukać miłości, zgoła aby od niektórych mężów otrzymać na to przyzwolenie; wszelako wszytko to iest niewarta robota.
Summa Benedicti powieda: że ieśli mąż chce tak podawać swoią połowę przeciw naturze, grzyszy śmiertelnie; ieśli zasię chce twirdzić iż może używać swoiey żeny iako mu się podoba, popada w haniebną a szpetną herezyą niektórych Żydów a złych rabinów, o których powiedaią że duabus mulieribus apud synagogam conquestis se fuisse a viris suis cognitu sodomico cognitas, responsum est ab illis rabinis: virum esse uxoris dominum, proinde posse uti eius utcumque libuerit, non aliter quam is qui picem emit: ille enim, tam anterioribus quam posteroribus partibus, ad arbitrium vesci potest.
Umieściłem to po łacinie nie przekładaiąc na nasz ięzyk, brzmi bowiem barzo nieprzystoynie uszom poczciwym a czystym. Obrzydliwcy to są zaiste! Niechać nadobney, czystey y godziwey części poto, aby się imać szpetney, sprosney, nieschludney y zbronioney a zagrożoney przeklęctwem!
Y ieźli mąż chce w ten sposób poznać swą żenę, dozwolone iey iest rozłączyć się z nim, ieśli nie ma inego sposobu aby go opamiętać: a także powieda ieszcze, te które boią się Boga nie powinny nigdy na to przyzwolić, wżdy radniey powinny krzyczeć na gwałt, nie bacząc na zgorszenie iakieby ztąd mogło wyniknąć y na osławę y strach przed śmierzcią; lepiey bowiem przystoi umrzyć, powieda prawo, niźli przyzwolić na złe. Y powieda ieszcze rzeczona xięga iedną rzecz, która zda mi się barzo dziwna: iż w iakikolwiek sposób mążby poznał swoią żenę, wszelako tak iżby mogła z tego począć, nie iest wówczas grzych śmiertelny, chocia mógłby bydź powszedni: przed się bywaią k’temu praktiki barzo szpetne a sprosne, iako Aretyn przedstawia ie w swoich postawach; y nic nie trącą strzemieźliwością małżeńską, mimo że, iako powiedałem, dozwolone są względem białych głów brzemiennych, y równie tych które maią oddech przyostry a cuchnący, tak z gęby iak z nosa; iako znałem takie a y słyszałem o wielu białych głowach, które pocałować i wetchnąć iey oddech tyle było co iakby dziurę na wychodzie; abo też iako słyszałem o iedney barzo wielgiey paniey, ale to powiedam barzo wielgiey, o którey iedna z iey dworek mówiła raz, że iey oddech czuć było więcey niźli urynał spiżowy; tak się do mnie wysłowiła. Ieden z iey przyiaciół barzo poufnych, y który z blizka z nią przestawał, potwirdził mi to; owo prawda że była nieco w leciech.
W takiey przygodzie cóż może począć mąż abo miłośnik, ieśli się nie ucieknie do iakiey niezwyczayney postawy? przed się niechay owa nie posuwa się aż do folgowania zadniemu Wenusowi.
Rzekłbych o tym więcey, wżdy mierzi mię dyszkurować w tey materyey; iuż y z tego nie rad iestem iż tyle o tym powiedziałem; ba trzeba niekiedy odsłaniać błędy świata aby się z nich poprawić.
Owo trzeba abych rzekł o iednym złym mnimaniu, iakie wielu miało y ma ieszcze o dworze naszych królów: iż panny a niewiasty siła na nim chybiaią cnocie, zgoła nawet zwyczaynie; w czym barzo często się mylą, zdarzaią się bowiem nader czyste, poczciwe a cnotliwe, wierę bardziey niż gdzieindziey; wżdy cnota przemieszkuie tu równie dobrze, wierę lepiey, niż we wszytkich inych miescach, co trzeba należycie cenić, iako iż wieldze iest wystawiona na pokusy.
Przyczynię ieno ten iedyny przykład o paniey wielgiey xiężney florenckiey[74] dziś panuiącey, z domu lotaryngskiego, która przybywszy do Florencyey w on wieczór w którym wielgi xiążę ią zaślubił, y gdy chciał legnąć z nią aby iey wziąć dziewictwo, kazał iey wprzódy oddać wodę do pięknego nocnika z kryształu, naycudnieyszego y nayprzeźrzystego iaki być może, y obeźrzawszy uiynę, uradzał nad nią ze swoim medykiem, barzo znaczną y barzo uczoną a biegłą personą, aby dowiedzieć się od niego przez to oglądanie czyli była dziewicą abo też nie. Lekarz obeźrzawszy to barzo bacznie a uczenie, nalazł była taką iak kiedy wyszła z żywota swoiey matki, y żeby ieno szedł śmiało, a nie natrafi w żaden sposób drogi niiak otwartey, wyłomioney ani ubitey; co też uczynił; y nalazł iż poprawdzie tak było; wżdy potem nazaiutrz w zachwyceniu wyrzekł: „Otoć szczyry cud, iżby ta panna tak wydostała się dziewką z onego dworu Francyey!“ Cóż za szczególne a osobliwe mnimanie! Nie wiem czy to prawda, ale tak mi uręczano o tym iako o prawdziwym.
Oto piękne mnimanie o naszych dworach; wżdy to nie od dzisiay ba od dawna uważaią, że wszystkie białe głowy ze dworu y z Pariża nie są tak strzemięźliwe ze swoiem ciałkiem iako tamte wsioskie y które nie ruszaią się ze swoiey zagrody. Widywałem ludzi, którzy sumniennie strzegli się zaślubiać panny y niewiasty które dużo podróżowały y widziały świata conieco. Tak barzo, iż w naszey Guianie, za czasu mego młodego wieku, słyszałem, iako wielu dwornych szlachciców mawiało y przysięgało, że nigdy nie poymą panny ani niewiasty która przekroczyła port pilski, aby pociągnąć daley ku Francyey. Biedni głupcy owo byli oni w tym, chocia byli barzo bywali a dworni w inych rzeczach, iako że wierzyli iż rogalstwo nie przemieszkuie w ich domach, ogniskach, kownatach, alkierzach równie dobrze, lub, możebna, lepiey ieszcze, dla więtszey dogodności, niźli w pałacach królewskich y wielgich królewskich miestach! toć przecież nie mogło bydź inaczey, ieno że ich żeny oblegano, niewolono, iednano sobie y obracano wonczas kiedy oni sami ruszyli z domu na dwór, na woynę, na łowy lub na przechadzkę; zasię oni nie miarkowali tego, y byli tak prości, aby mnimać, iż nikt nie będzie śmiał z niemi uradzać o miłości, iedno o samym gospodarstwie, ogrodzie, łowach a ptaszkach; y pod tą wiarą y płochem mnimaniem wyrastały im rogi lepiey niż indziey; bowiem, na każdem miescu, każda biała głowa nadobna a bystra a także każdy mężczyzna bywały a dworny wie iako poczynać sobie z miłowaniem y mnie z niem trefić gdzie należy. Iacyż z nich biedni błaznowie a mózgowcy! azaż nie mogli wyrozumieć iż Wenus nie ma żadnego umocowanego mieszkania, iako niegdyś na Cyprze, w Pafos y Amatoncie, ieno iż mieszka wszędy, nawet w lepiankach pastyrzy y na podołku pastyrek, wierę nabarziey lichych a prostych?
Od nieiakiego czasu zaczęli oni zbywać się tego głupiego mnimania; obaczywszy się bowiem, że wszędy grozi nieprzezpieczeństwem owo żałośne rogalstwo, poczęli brać żeny gdzie im się spodobało y nadarzyło; ba więcey uczynili: wysłali ie zgoła abo zawiedli na dwór, aby się niemi popisać i ukazać ie w ich ozdobie, aby temu lub owemu obudzić na nie ochotę, y samemu opatrzyć się w rogi.
Ini wysyłali ie abo prowadzili iżby zabiegały się lub chodziły za ich procesem, których procesów niektórzy zgoła nie mieli, ba udawali światu że ie mieli; abo, ieżeli mieli, przeciągali naydłuższey iak mogli aby przeciągnąć dłuższey ich miłoście. Owo niekiedy mężowie zostawiali swoie żeny w Trybunale, w galeryach lub sali sądowey, potem zasię odchodzili do domów, maiąc mnimanie iż one lepiey załatwią ich czynności y łacniey wygraią sprawę: iako, poprawdzie, znam siła takich które ie wygrały barziey przez zwinnoścć y nadobność swoiego przodka niżeli przez słuszne prawo; z czego barzo często zachodziły w ciążę; y aby nie mieć z tego osławy (ieśli liki zawiodły we swoiey mocy aby ie od tego uchronić) podążały spiesznie do domów y do mężów, udaiąc że wracały szukać aktów y dokumentów, których im było trzeba, abo że spieszyły na iakieś dochodzenie, abo że trzeba im czekać świętego Marcina, y że podczas feryów nie mogąc zdać się na nic, wracały na staynią, y teszniły uźrzeć swoie statki y mężów. Iakoż poprawdzie wracały ale nadobnie brzemienne.
Powołuię się w tym na wielu rayców, referendarzeów a praezidentów, co do onych dobrych smaczków których pokosztowali u żen szlacheckich.
Nie iest temu dawno, iako barzo nadobna[75], godna y znamienita pani (którą znałem), gdy udawała się do Pariża aby się tam krzątać za swoim procesem, owo nalazł się ktoś który powiedział: „Czego ona tam szuka? Przegra rzecz z kretesem, niewiele bowiem ma za sobą dobrego prawa“. A czyż ona nie ma wypisanego swoiego prawa na urodności swoiego przodku, iako Cezar miał ie wypisane na rękoieści a ostrzu miecza?
Owo tak dostaią rogów panowie szlachta w tribunale, w odpłatę tych które panowie szlachcice przyprawiaią mężom onych nadobnych rayczyń a praezidentek. Z tych wiele widziałem, które warte były pokosztowania niemniey od wielu pań, panien y żen panów rycerzów y wielgich ze dworu y inych.
Znałem iedną wielgą panią, która niegdy była barzo urodna, ale starość ią zgasiła. Maiąc proces w Pariżu, a widząc iż nie stało iuż urody aby pomódz sobie w zabiegach y wygrać sprawę, przywiędła z sobą sąsiadkę młodą y cudną białą głowę; y za to pożałowała iey wielgą sumę pieniędzy, do dziesięci tysięcy talerów; y w tym czego nie mogła sprawić sama (chociayby barzo chciała), przypomogła się ową panią; co wyszło iey na barzo dobre y młodey paniey też: każdey na iny, wżdy obum na dobry sposób.
Nie iest dawno iako widziałem iedną panią matkę, iak przywiędła swoią córkę, mimo iż zamężną, aby iey pomogła chodzić za procesem, nie maiąc iney pomocy; y w prawdzie barzo iest urodna y godna przychylności.
Czas iest abym się zatrzymał w tey wielgiey rozprawie o stanie rogatym; wkońcu bowiem moie długie słowa obracane w tych głębokich wodach y wielgich strumieniach snadnieby utonęły; y nigdybych nie dał rady, anibych umiał wyniść z tego, nie łacniey iak z onego wielgiego labirintu sławionego niegdy, chociabych nawet miał nadługszy a naytęgszy powrózek we świecie iako przewodnika y stateczną wodzę.
Na koniec rzekę ieszcze, że, ieśli my sprawiamy niedole, zadaiemy męki, katusze a dotkliwe sztuki tym ubogim rogalom, sami cirpimy za to z nawiązką, iako mówią, y płacimy trzykrotną lichwę. Nawięcey ich prześladowców, onych miłośników y gładyszów znosi, wierę, tyleż złego co oni; barziey bowiem podlegleysi są zazdrości, ile że doznaią iey tak o mężów iako o swoich współmiłośników: cirpią udręczenia, fochy, humory swoich dam, wystawiaią się na nieprzezpieczeństwo życia, okaliczenia, rany, despekty, zniewagi, postrachy, bitki, męki y śmierzć, cirpią ziąb, deszcze, wiatry y gorąca. Nie nadmieniam iuż o francowatey przymiotney zarazie, o czankrach, chorobach i cirpieniach iakie nabywaią, równie w duższym iako y pomnieyszym stanie, tak iż często kupuią barzo drogo to co im się daie; gra, wierę, nie warta świeczki.
Nieiednych widzieliśmy ginących nędznie, którymby przystało zdobywać całe królestwa; świadectwem pan Buś[76], nieścigły rycerz swoiego czasu y siła inych.
Przytoczyłbych niezliczoną mnogość inych, których poniecham aby iuż skończyć y rzec y napomnieć tych miłośników, aby mieli na pamięci włoskie przysłowie które powieda: Che molto guadagna, chi putana perde![77]
Grabia Bogumił Sabaudzki drugi powiedał często, rozumieiąc to o miłości i rzemięśle woiennem:

W tych grach szalonych ten co namniey traci,
Wżdy iedną lubość setką bólów płaci.

Powiedał ieszcze, że gniew a miłowanie maią to w sobie barzo niepodobnego, że gniew miia rychło y odpada barzo łacno od osoby do którey przystąpił, barzo ciężko zasię miłość.
Oto iako się trzeba strzedz tey miłości, kosztuie nas bowiem dobre tyle ile nam iest warta, a barzo często przychodzi z niey siła niedoli. Y żeby rzec prawdę, nawięcey cirpliwych rogalów, ieśli umieią wyznać się w rzeczy y przyść do ładu ze swemi żenami, maią się sto razy lepiey niż one przyprawiacze; y siła ich widziałem, którzy, mimo iż chodziło o ich rogi, dworowali sobie z nas y śmieli się ze wszytkich utrapień y zabiegów naszych, którzyśmy uradzali wedle miłości z ich żenami; zwłaszcza kiedy sprawa była z białemi głowami przebiegłemu, co to porozumiewaią się ze swemi mężami y przedaią nas: iako wżdy znałem iednego, barzo dzielnego a godnego szlachcica który miłowawszy długo iedną piękną y godną panią y miawszy z niey ukontentowanie, długo od się upragnione, postrzegł się niektórego dnia że mąż y żena dworowali sobie z niego społem w iakieyś rzeczy; owo tak sobie to wziął do serca iż poniechał iey y dobrze uczynił; y podbiwszy daleką podróż aby rozproszyć swoią melankolią[78], nigdy iuż się iey nie imał, iako mi to powiedał. Wżdy przed takiemi białemi głowami chytremi, obrotnemi y odmiennemi trzeba się mieć na baczności iako przed zwirzem dzikiem: bowiem aby zaspokoić y ułagodzić swoich mężów, rzucaią swoich dawnych służków, a potym przed się biorą inych, iako że nie mogą się bez nich obydź.
Tak owo znałem barzo godną y znamienitą panią, która w tym miała w sobie iakoby iakieś nieszczęście, że z pięci czy sześci służków, których widziałem u niey za moiego czasu, pomarli wszytcy iedni po drugich, nie bez wielgiego żalu tey paniey; tak iż powiedano o niey, iż była iako ten koń Seiański, ile że wszytcy którzy iey dosiadali, umierali y zgoła się ich życie nie trzymało; przedsię miała ona to zacnego w sobie y tę cnotę, iż, skoro wzięła miłośnika, iakikolwiekby był, nigdy nie zmieniła ani nie opuściła żadnego póki był żyw, aby wziąć sobie inych; alić, gdy im się zdarzyło pomrzyć, hnetki starała się o nowego wirzchowca, aby wżdy nie iść pieszo: bowiem, iako mówią biegli w prawie, dozwolone iest dać do uprawy swoie włości y ziemię komukolwiek się podoba, skoro są opróżnione i poniechane od pirszego pana. Takowa stałość w tey białey głowie była barzo chwalebna; ale ieżeli owa iedna była tak barzo stała, nieskończona wey była mnogość takich, które były w tym cale odmieńliwsze.
Toteż, aby mówić szczyrze, nie trzeba się nigdy za rdzewić w iedney dziurze, y nigdy co wspanialszy mężczy zna tego nie uczyni: trzeba potrosze szukać szczęścia tu i tam, w miłowaniu iako w woynie y w inych rzeczach; ieśli się bowiem ubezpieczy swóy statek ieno iedną kotwicą, gdy ta się odhaczy łacno można w zgubę popaść, zwłaszcza kiedy się iest na pełnym morzu y w czas burzy, który iest barziey podległy wichrom y falom burzliwym niżeli kiedy iest spokóy abo zasię będąc w porcie.
Owo na iakież więtsze y burzliwsze morze można się puszczać a żeglować po nim, niż kiedy się uświadcza miłość samey iedney białey głowie? Która, ieżeli z przyrodzenia nie była z pierwotka chytra, wżdy sami my ią kształtuiemy, z czego nieraz na nas niedola przychodzi, ile żeśmy ią taką uczynili iżby przeciw nam zwróciła oręż, skorośmy ią ukształtowali y uzbroili. K’temu też idzie, co powielał iednen bywały człowiek, iż więcey płuży ożenić się z iaką piękną y poczciwą białą głową, chociaby się nawet było w nieprzezpieczeństwie że się będzie conieco dotkniętym rogami y ową niedolą ielenią wspólną tak wielu, niż cirpieć tyle utrapień y inych czynić rogalami; co wszelako iest przeciw osądowi pana Guii, który iednego dnia, gdy mu przedstawiłem namowę ze strony iedney znainienitey damy (uproszony przez nią) aby ią zaślubił, dał mi ieno tę odpowiedź, iż mnimał mnie bydź swoim nawiętszym przyiacielem y że pozbawiałem go oney wiary taką namową, aby go nakłaniać do rzeczy którey nienawidził nabarziey, to iest żenić go y czynić rogalem miast by on czynił inych; y że dosyć (pry) zaślubia białych głów w ciągu roku; tak mówił pan Guia, nazywaiąc małżeństwo k....stwem taiemnem, szanownem a dozwolonem, y nakazanem przez wdzięczne prawo, y że nagorsze w tym (iako to widziałem y spisałem), to że na więcey tych, ba zgoła wszytcy, którzy za taką sobie rozkosz mieli inych posyłać miedzy rogale, kiedy im samym przydzie poiąć żenę, niechybnie popadaią w małżeństwo, chciałem rzec w rogalstwo; y nigdy nie widziałem aby się trefiło inaczey, wedle przysłowia: Iaką miarką mierzysz, taką y tobie odmierzą.
Zanim skończę, powiem ieszcze to słowo: słyszałem raz disputę która ieszcze nie iest rozsądzona: w iakich prowincyach y regionach naszego krześciiaństwa y naszey Europy nawięcey iest rogalów y k...ew? Powiedaią iż we Włoszech białe głowy są barzo gorące y ztąd sielne k...y, iako powieda pan Bez[79] w iednym epigramie; ile że gdzie iest słońce goręcsze y barziey wydatne, tem barziey rozgrzywa białe głowy, posługuiąc się tym wirszem:

Credibile est ignes multiplicare suos.[80]

Z Iszpanią miewa się tak samo, mimo iż iest na zachodzie; przedsię słońce rozgrzywa tam znacznie białe głowy, zgoła tak iak na Wschodzie.
Flamandki, Szwaycarki, Niemkinie, Angliczki a Szkotki czy to maiące się ku południowi czy ku północy y będące w zimnych strefach, nie mniey zasilaią się tem ciepłem przyrodzonem iako ich wiele znałem tak gorących iako we wszytkich inych nacyach.
Greczynki maią przyczynę potemu, podane bowiem są barzo na Wschód. Owo też chwalą sobie we Włoszech Greca in letto: iako prawda iest, że maią siła rzeczy y cnót przyciągaiących w sobie, dla których, nie bez przyczyny, w czasiech ubiegłych bywały rozkoszą świata, y mnogo się od nich tego nauczyły damy italieńskie a iszpańskie, w starożytnym y obecnym czasie; tak dobrze iż przewyższaią nieiako swoie dawne y nowoczesne misterkinie: owo też k..wia królowa y cysarzyni, chcę rzec Wenera, była Greczynka.
Owo co się tycze naszych pań francuzkich[81], to w czasach ubiegłych były one barzo grubaśne y kontentowały się czynieniem tego wedle prostego obyczaiu; wżdy, od iakich pięćdziesięci lat, napożyczyły się w tey rzeczy a obuczyły od inych nacii tyle zemdliwości, tylu lubostek, przynętek a przequintów, a stroików, a wydwarzania, a lascywii, abo tyż same tak dobrze przyłożyły się aby się ukształtować, iż teraz rzec się godzi, że wieldze maią prym przed inemi we wszelakim względzie; y iako to słyszałem, ba od cudzoziemców, warte są wiele więcey niźli ine, ile że same słowa chutliwe francuzkie barziey są w ustach chutliwe, cudniey dźwięczące y sielniey wzruszaiące szpik niźli ine.
Co więcey, ona wdzięczna swoboda francuzka, która iest barziey szacowna niż wszytko ine, czym nasze białe głowy chutniey pożądane, milsze, dostępliwsze, y barziey poufałe niźli wszytkie ine: y także iż wszytkie cudzołóztwa nie są tak pospolicie karane iako w inych okolicach, dzięki pieczy a baczności naszych wielgich senatów y prawodawców francuzkich, którzy, widząc nadużycia płynące z takowych kar, powściągnęli ie conieco, y krztynę poprawili surowe prawa zeszłego czasu stanowione przez mężczyzn, którzy dali sobie w tym całkowitą wolność żeby sobie folgować a odięli ią białym głowam; tak barzo iż nie było dozwolone przez żadne prawo cysarskie abo kanony (iako powieda Kaietan) niewinney białey głowie oskarżać męża o cudzołóztwo. Przedsię mężczyźni postanowili to prawo dla przyczyn które powieda ta stanca italska, która iest taka:

Perehe, di quel che Natura concede
Cel’ vieti tu, dura legge d’honore?
Ella à noi liberal largo ne diede
Com’ agli altri animai legge d’ amore.
Ma l’huomo fraudulento, e senza fede
Che fu legislator di quest’ errore,
Vedendo nostre forze e buona schiena
Copri la sua debolezza con la pena.[82]

Kończąc tedy, rzekę: iż we Francyey słodko iest parać się miłością. Powołuię się w tym na naszych rzetelnych doktorów w miłości, zwłaszcza na naszych gladyszów ze dworu, którzy lepiey umieliby nad tym uradzać odemnie. Y żeby utrefić w samo sedno prawdy: wszędy są k...y, y rogale wszędy, iako to mogę dobrze zaświadczyć, iako żem widział wszytkie okolice które nazwałem y ine; y strzemięźliwość nie przemieszkuie radsza w iedney okolicy iako w drugiey.


K’temu ieszcze uczynię tę kwestyą a potem iuż żadney iney, która, możebna, nie była roztrząsana przez nikogo a możebna y pomyślana nie: to iest czy dwie białe głowy, rozgorzałe miłością iedna ku drugiey, iako się to widywało y widuie często za naszych czasów, ligaiąc wespołek y czyniąc to co się mówi donna con donna, za przykładem uczoney Safony lesbiiki, mogą spełnić cudzołóztwo y uczynić miedzy sobą swoich mężów rogalami.

Owo pewna iest, ieśli się godzi wierzyć Marcyalowi w iego pirszey xiędze, epigrammie CXIX[83], iż one popełniaią cudzołóztwo; gdzie wprowadza białą głowę nazwaną Bassa, trybadę, y mówi do niey sztrofuiąc ią sielnie iż nigdy się nie widzi by mężczyzna wchodził do iey domu, tak iż ią trzymaią za drugą Lukrecyę; przedsię poznano ią w tym iż widziano iako ią nawiedza siła foremnych białych głów y panien; y odkryto iż ona sama ie obsługiwała y naśladowała mężczyznę y cudzołożne praktiki, y parzyła się z niemi; w czym używa wyraźnie tych słów: geminos committere cunnos. Zasię potym, wykrzykuiąc, powieda y zadaie do namyślenia y odgadnięcia tę zagadkę w onym wirszu łacińskim:

Hic, ubi vir non est, ut sit adulterium.[84]

Oto nieleda przygoda (prawi), iżby tam gdzie niema mężczyzny, było wszelako cudzołóztwo.
Znałem iedną kortezanę w Rzymie, starą y kutą iak tylko można bydź, zwącą się Izabela de Luna, Iszpankę: owa powzięła taką przyiaźń do iney kortezany zwaney Pandora, iedney z nayforemnieyszych podczas w całem Rzymie, która zaślubiła się z burgrabim kardynała Darmaniaka[85], nie poniechuiąc przedsię pirszego rzemięsła; owo ta Izabela trzymała ią sobie y sypiała z nią zwyczaynie; iako zaś że była niestrzymawała y plugawa w gębie, słyszałem nieraz iako mówiła, iż czyni z niey co nawiętszą k... ę y przyprawia z nią więcey rogów iey mężowi niż wszytcy k........rze iakich kiedykolwiek przyięła na siebie. Nie wiem, iako to ona rozumiała, cheba tylko że się fundowała na tym epigrammie Marcyala.
Powiedaią że Safona z Lesbos była barzo dobrą misterkinią w tem rzemięśłe; przyczytuią zgoła że ona ie wynalazła, a zaś odtąd lesbiańskie białe głowy naśladowały ią w tem, y prowadziły tę rzecz aż do dziesieyszego dnia; iako powieda Lukian: że lesbiańskie białe głowy są takie białe głowy, które nie mogą cirpić mężczyzn, ieno zbliżaią się do inych białych głów, tak iako właśnie sami mężczyźni. Y takie białe głowy które lubią to ćwiczenie y nie chcą cirpieć mężczyzn, ieno parzą się z drugimi białymi głowami kształtem mężczyńskim, y nazywaią się trybady, słowo wzięte z greckiego, iako się o tym dowiedziałem od Greków, od τριβω, τριβεῖν, co tyle znaczy co fricare, pocierać, abo łechtać, abo ocierać się miedzy sobą, zasię trybady nazywaią się fricatrices, po naszemu pocieraczki, lub takie które czynią łechtankę w rzemięśłe donne con donne, iako to bywa tak samo y dzisiay.
Iuwenał wspomina też o tych białych głowach, skoro mówi:

....... frictum Grissantis adorat,[86]

mówiąc o takowey trybadzie która ubóstwiała y miłowała łechtanie nieiakiey Gryssanty.
Lucyan, stary wyga, uczynił o tym cały rozdział, y powieda także iż białe głowy takie parzą się wzaiemnie iako mężczyźni, zespalaiąc swoie przyrządy wszeteczne, taiemne y poczwarne, wszelako iałowey postaci. Y to miano, które się słyszy, onych łechtaczek, rozmaicie bywa odmieniane, y także się nadaie im imię od nieiakiey Fileny, która parała się takowem mężczyźńskiem miłowaniem. Wszelako dodaie, iż wiele lepiey iest ieźli biała głowa oddaie się pożądliwości wszeteczney naśladowuiąc samca, niż ieśli mężczyzna przybiera sposób postawy niewiasty, tak staie się wówczas zwyczaynie mało odważny a szlachetny. Wedle tego więc, biała głowa która tak naśladuie mężczyznę, może mieć sławę iż iest barziey dzielna y więtszego serca iak ina, iako znałem miedzy takiemi niektóre, tak z ciała iak y z ducha.
Na inem miescu przedstawia Lucyan dwie panie uradzaiące o tey miłości; owo iedna pyta się drugiey czy taka a taka była w niey rozmiłowana y czy z nią ligała y co z nią czyniła. Druga odpowie iey swobodno:„Zrazu ucałowała mnie tak iak czynią mężczyźni, nie tylko iednocząc wargi, ale także otwieraiąc gębę (to się nazywa gołębim kształtem, z ięzykiem do gęby), y chocia zgoła nie miewała członka męzkiego, y była podobna do nas drugich, wszelako, iak mówiła, miała serce, pożądanie y wszytko ine męzkie; y potem obłapiłam ią iak mężczyznę a ona mi to czyniła, wytrząsała mną i rozemgliwała (nie baczę dobrze tego słowa) y zdawało mi się że w tym czerpała nadmierną rozkosz y społkowała iakims osobnym strychem wiele barzo milszym niźli mężczyźńskim“. Owo co o tym powieda Lucyan.
Wżdy, wedle tego co szłyszałem, bywa w wielu miescach y okolicach siła takich białych głów y lesbianek: tak we Francyey, we Włoszech y w Iszpaniey, Turcyey, Grecyey y inych miescach. Y gdzie białe głowy są zamknięte y nie maią zupełney swobody, tam to rzemięsło udaie się mocno; takim bowiem białym głowam trawionym żarem wewnątrz ciała, potrzeba iest (powiedaią) aby przypomogły sobie tym likarstwem, y orzeźwiły się conieco, aboby całkiem zgorzały.
Turczynki chadzaią do łaźniey więcey dla tego wszeteczeństwa niż dla iney rzeczy, y wieldze mu się tam oddaią. Nawet kortezany, które maią mężczyzn na zawołanie y o każdey porze, przedsię ieszcze używaią onych łechtanek, gonią się y miłuią iedne z drugiemi, iako to słyszałem od niektórych we Włoszech y w Iszpaniey. W naszey Francyey takie białe głowy dosyć są pospolite; powiedaią wszelako że podomno nie dawno iest odkąd się zaczęły tem parać, y nawet zgoła że ten sposób przyniesła z Włoch pewna znamienita dama którey nie nazwę po imieniu.
Słyszałem to od nieboszczyka pana Klaromonta Talara młodszego, poległego pod Roszelą, iż, będąc małym chłopcem, miał zaszczyt towarzyszyć w naukach panu Andegawskiemu, późniey naszemu królowi Hendryku trzeciemu y pobierał spólnie z nim nauki, który za preceptora miał pana Gurnaia; owo iednego dnia, będąc w Tuluzie studiuiąc z pomienionym swoim panem w iego kabinecie, y siedząc w kąciku postronnym, uirzał przez małą szczelinę (ile że kabinety y kownaty były z drzewa y uczynione znagła a w prędkości staraniem pana kardynała Darmaniaka, tamecznego arcybiskupa, aby lepiey podiąć a ugościć króla y cały dwór), iak w drugim kabinecie, dwie barzo znamienite damy całkiem podkasane y opuściwszy gacie pokładły się iedna na drugą, całowały się z sobą kształtem gołębiów, pocierały, połechtywały wzaiem, zgoła tryniały się sumniennie figluiąc y udaiąc iakoby samców; y ta ich trzęsionka trwała blizko dobrey godziny, w którey się tak znacznie rozpaliły y wytrzęsły, iż cale były od tego zagrzane a spocone (chocia było wielgie zimno) tak iż nie mogły iuż więcey y musiały sobie wytchnąć. I powiedał iż widział iak igrały tą igraszką ieszcze w ine dnie, póki dwór tam zabawiał, y w takim samym sposobie; przedsię późniey nie miał iuż okazyey oglądać takowych igrów, ile że to miesce było po temu szczególnie sprzyiaiące, a w inych zasię nie mógł.
Powiedał mi o tem więcey niżeli śmiem napisać y nazywał mi te panie. Nie wiem ieśli to prawda; ale przysięgał mi to y twirdził po sto razy pod sielną przysięgą. Y, w rzeczy, barzo to do prawdy podobna; bowiem owe dwie białe głowy miały zawsze tę reputacyią iż bawią się y paraią takowemi miłośćmi y skracaią sobie czas tym ćwiczeniem.
Znałem rozmaite ine, które bawiły się takiemiż miłośćmi, z pomiędzy których o iedney skądsiś we świecie słyszałem, która była barzo w tym celuiąca y miłowała insze niektóre panie, czciła ie y sługiwała im chciwiey niźli mężczyźni, y świadczyła im miłość iako mężczyzna swoiey miłośnicy; y brała ie do siebie, chowała a karmiła, y pozwalała im czego dusza zapragnie. Iey mąż barzo był rad temu y przezpieczny, iako wielu innych znaiomych mi mężów, którzy barzo chętnie to widzieli że ich żeny bawiły się radniey tą miłością niżeli iną mężczyźńską (nie trzymaiąc ztąd swoich żen za tak wszeteczne y sumnienne k...y). Wżdy ia mnimam że w tym wieldze błądzą: wedle tego bowiem co słyszałem, to pomnieysze ćwiczenie iest ieno przyuczeniem do tego aby przyść na więtsza potrzebę z chłopami; skoro bowiem się iuż zagrzeią y do ruii przysposobią iedne z drugiemi, gdy ich gorącość dlatego się nie umnieysza, trzeba aby się okąpały wodą żywą a płynącą, która odświża wiele lepiey niż woda stoiąca; iako to wiem od biegłych chirurgów y iako widziałem, że kto chce dobrze opatrzyć a zagoić ranę, nie trzeba mu się bawić w kurowanie y odczyszczanie wpodle rany lub po brzegu; ba trzeba ią wymacać aż do dna y wpakować sondę y szarpie barzo w głąb.
Ha! ileż ia widziałem takich pań lesbiańskich, które, mimo wszytkich swoich łechtanek a pocieranek, nie zaniechiwały przedsię nawiedzać mężczyzny! Nawet Safona, która była iakoby ich pirsza misterkinią, czyż nie ięła się miłować swoiego wielgiego miłośnika Faona, do którego aże ią mgliło? Bowiem pewna iest, iako to słyszałem od wielu białych głów, iż niema nic naprzeciw samca; y że wszytko co zażywaią z inemi białemi głowami to ieno są zabawki, aby potem dać sobie całkowitą folgę z mężczyznami; y te łechtanki służą im ieno w niedostatku chłopa. Który ieśli się im przygodzi w dobrą porę a bez osławy, poniechałyby rade swoich kompanionek aby iść ku nim y obłapić za szyię.
Znałem za mego czasu dwie cudne y poczciwe panienki z zacnego domu, krewniaczki, które, ligaiąc wespołek w iedney łożnicy przez czas trzech lat, wzwyczaiły się tak dobrze do oney łechtanki, iż przedstawiwszy sobie że ta lubość musi być dosyć chuda y niedoskonała naprzeciw oney mężczyźńskiey, zaczęły smakować z nimi, y zrobiły się z nich barzo źrzetelne k...y; y wyznały potem swoim miłośnikom, że nic ich tak nie rozluźniło y nie zniewoliło k’temu iak owa łechtanka, nienawidząc iey iako będącey iedyną przyczyną ich wszeteczeństwa. Wżdy, pomimo to, kiedy się natknęły na się, abo z inemi, czyniły sobie zawsze przekąskę z oney łechtanki, by tem więtszego w sobie nabrać appetitu na oną inszą z mężczyznami. Y owo to iest, co rzekła raz iedna godna panna, znaioma mi, którą raz iey służka zapytał czy nie zażywała oney łechtanki ze swoią kompanionką z którą sypiała zwyczaynie. „Ha, nie, wierę, rzekła śmieiąc się, zbyt barzo miłuię mężczyzn“; wey przedsię czyniła iedno y drugie.
Wiem pewnego godnego szlachcica[87], który, pragnąc iednego dnia na dworze tentować małżeństwo z barzo poczciwą panną, zapytał się o radę iedney iey krewniaczki. Ta rzekła mu otwarcie, iż straci ieno czas napróżno; ile że, tak mi powiedała, pewna pani, którą mi nazwała y o którey wiedziałem conieco, nigdy nie zezwoli iey aby miała poiąć męża. Poznałem zrazu w czem tkwi sęk, wiedziałem bowiem dobrze iż trzymała sobie tę pannę dla swoiego ukontentowania w domu y na strawie, y strzegła iey pilnie dla własney gęby. Ów szlachcic podziękował za to rzeczoney krewniaczce, nie bez tego iż trefnował z nią conieco śmieiąc się, że mówi to w oney rzeczy zarówno dla siebie iak y dla tamtey; y iey samey bowiem obrywał się iakiś raziczek kiedyniekiedy: w czym mi wszelako przeczyła.
To zdarzenie przypomina mi niektórych, którzy podobnie trzymaią sobie k...y na własność, y zgoła tak ie miłuią, iż nie użyczyliby ich za wszytkie dobra świata, nawet xiążęciu, by naymożnieyszemu, ani wręcz kompanionowi swoiemu, ani przyiacielowi, tak o nie są zazdrośni, iako trędowaty o swóy kubek; ba y ten przedsię użyczy go chcącemu się napić. Aliści ta dama chciała zachować oną pannę całkowicie dla siebie, nie udzielaiąc iey inym: wszelako tamta przyprawiała iey rogi ukradkiem tedy y owędy z niektóremi ze swoich towarzyszek.
Powiedaią że i łasice dotknięte są taką pożądliwością y lubią się pomiędzy samicami parzyć y społkować; od czego białe głowy miłuiące się wzaiem tą miłością bywały niegdy w hieroglificznych buxtabach wyobrażone przez łasice. Słyszałem o iedney paniey która zawżdy ie hodowała (a która sama parała się taką miłością) y miała lubość w tym aby widzieć one małe bestyiki społkuiące ze sobą.
Oto inszy punkt: to iest ku temu iż te białogłowskie miłoście sprawuią się na dwoiakie sposoby; iedne przez owe pocierania y przez (iako mówi ów poeta) geminos committere cunnos. Ten sposób nie przynosi szkody, powiedaią niektórzy, zasię gorsza iest kiedy się przypomaga sobie instrumentami uczynionemi kształtem krzoski, y które nieiedni nazwali godmisze[88].
Słyszałem o iednem możnemu xiążęciu, iż, podeźrzewaiąc dwie panie ze swego dworu iż sobie tak wygadzaią, zastawił im zasadzkę tak skutecznie, aż ie podchwycił; y iedną przyłapano na tym iako miała przyprawionego grubaśnego pomiędzy nogami, wdzięcznie umocowanego bandeletkami dookoła ciała, tak iż zdawał się zgoła naturalnym członkiem. Tak była tem zaskoczona, iż nie miała czasu go odiąć; aż owo xiążę zmusiło ią aby mu pokazała iako one sobie to we dwie odprawuią.
Powiedaią iż siła białych głów ztąd pomarło, iż poczynały się im w macicy wrzody powstałe od takowych ruchów y pocirań nadprzyrodzonych. Iakoż wiem dobrze o niektórych w tey liczbie, których była wielga szkoda, były bowiem barzo foremne a poczciwe niewiasty y panny, którym byłoby wiele lepiey płużyło mieć do kompaniey iakich godnych szlachciców, którzy dlatego nie przynoszą im śmierci ieno życie y zmartwychwstanie, iako nadziewam się to wyłożyć szyrzey w inem miescu; a zwłaszcza to iż dla wyleczenia takowego cirpienia, iako słyszałem od niektórych chirurgów, niemasz nic sposobnieyszego, iak dać ie dobrze wychędożyć wewnątrz owemi naturalnemi członkami mężczyźńskiemi, które są lepsze niż one pessary używane przez lekarzy a chirurgów z wodami do tego utworzonemi; a mimo to iest siła białych głów, które, mimo utrapień iakie w ich oczach ztąd często przychodzą, nie mogą się obydź bez tych wszetecznych machin.
Kiedy byłem na dworze, słyszałem opowieść, iż gdy królowa matka wydała rozkaz aby przetrząść iednego dnia kownaty y walizy wszytkiego ludu pomieszczonego w Luwrze, nie oszczędzaiąc niewiast y panien, aby zobaczyć żali niema gdzie broni ukrytey a zwłaszcza pistolców (było to w czas zamieszków), naszła się iedna, którey przez kapitana gwardyey pochwycono w kofrze nie krucice, wierę, ale cztyry wielgie one godmisze barzo wdzięcznie ukształtowane, z czego było wiele pośmiechu u ludzi, przedsię u niey wiele zawstydzenia. Znam ową pannę: rozumiem iż żyie ieszcze; wey nigdy dobrze na twarzy nie wyglądała. Krótko rzekąc, takowe instrumenty są wielce nieprzezpieczne.
Opowiem ieszcze o dwóch paniach ze dworu, które miłowały się miedzy sobą tak silnie y były tak gorące w swoiem rzemięśłe, iż w iakimbykolwiek miescu się nalazły, nie mogły się ustrzedz ani strzymać aby sobie przynamniey nie czyniły iakowychś znaków przyiaźniey abo całusków; co ie osławiło barzo mocno y dawało wieldze do pomyślenia mężczyznom. Była z nich iedna wdowa a druga mężata; owo ta mężata, w dzień iakiegoś barzo wielgiego festu, ustroiła się barzo rzetelnie y ubrała w suknię ze srebrney lamy: wżdy ich pani udała się ma nieszpory, te zaś dwie weszły do iey komórki y na iey stolcu zaczęły sobie wyczyniać swoie pocieranki tak krzepko y tak impetycznie, że stolec załamał się pod niemi, y ta mężata która była pod spodkiem padła ze swoią piękną suknią ze śrybney lamy na wznak, wprost w basyn z plugastwami, tak iż uszkodziła y upaćkała się tak srodze że nie wiedziała iak począć aby się wytrzeć nalepiey iak mogła; tedy podkasała się y pogoniła co narychley przebrać suknię w alkierzu, nie bez tego wszelako że ią postrzeżono y dobrze poczuto iey ślady, tak barzo cuchnęła: z czego dość było pośmiechu u niektórych co przeznali tę przygodę; ba, zgoła ich pani dowiedziała się o tym (która wygadzała sobie też iako y one) y uśmiała się do syta. Musiałay wierę, ta gorącość barzo znacznie ie przypierać, iż nie czekały sposobnieyszego czasu y miesca, aby zażyć tego bez zgorszenia. Owo ieszcze można wymówić dziwczęta y niewiasty wdowy iż miłuią te rozkosze niestateczne a czcze, nawidząc o wiele lepiey oddawać się im y spędzać nimi swoie upały, niźli iść do mężczyzn y dać się przywieść w ciążę y podać w osławę, abo spędzać swóy płód iako wiele to czyniło y czyni; y mnimaią iż przez to nie tyle obrażaią Boga, y nie tak się k...ią iako z mężczyznami; owo też y iest wielga różnica wlać wodę do naczynia abo też skropić ie nieco dokoła y po brzegu. Zdaię się w tym iuż na nie. Ia nie iestem ich sędzią ani mężem; ieśli im się to nie widzi, mimo iż nie znałem ieszcze takich, którzyby nie byli barzo radzi, że ich żeny rozmiłowuią się w swoich kompanionkach y chcieliby aby nigdy nie były cudzołożczyniami barziey iako tym sposobem; iakoż prawda iest, iż takie społkowanie cale iest odmienne od onego z mężczyznami y, cobądź powieda Marcyal, nie są ono rogalami dla takiey przyczyny. Wżdy to nie są słowa ewanieliey, ieno przepowieść niestatecznego poety. Można tedy mnimać, iako powieda Lucyan, iż piękniey iest aby biała głowa miała conieco przymęzkiego, abo zgoła była szczyrą amazonką, y skalaną takiem wszeteczeństwem, niż żeby mężczyzna był podany za niewiastę, iako on Sardanapal abo Eliogabał, abo siła inych tym podobnych; im więcey bowiem ma taka z mężczyzny, tym więtsze w niey iest serce a męztwo: przedsię w tym wszytkim zdaię się na wyrok bystrzeyszych odemnie.
Pan Guia y ia czytaliśmy iednego razu małą xiążeczkę po włosku, tak nazwaną O Piękności[89], ułożoną w dyalogu przez pana Angela Fiorenkola, Florentczyka, y popadliśmy na miesce gdzie powieda iż niektóre białe głowy, które były uczynione przez Iowisza na początku, były stworzone wedle tey przyrody iż niektóre poczęły, miłować mężczyzn, owo ine nawzaiem cudności iedna drugiey; przedsię niektóre czyście a święcie, iako z tego rodzaiu dało się widzieć w naszych czasach (powieda skryba) barzo dostoyną Małgorzatę Austryaczkę, która miłowała cudną Laodamię Fortangerę; ine zasię sprosnie a wszetecznie, iako ona Safona lesbianka, a za naszych czasów w Rzymie wielga kortezana Cencyliia wenecyanka; y owe z przyrodzenia swego nienawidzą zaślubić męża y umykaią się od obcowanie mężczyźńskiego ile telko mogą.
W czym pan Guia przyganił autorowi, powiedaiąc to bydź fałszem, iakoby ta cudna Małgorzata miłowała oną wdzięczną białą głowę czystem a świętem miłowaniem; skoro bowiem pomieściła swoie chęci radniey w niey niż w inych, które mogły być tak samo wdzięczne y cnotliwe iak ona, było do przypuszczenia iż to było aby się nią posługiwać do rozkoszy, ni mniey ni więcey iako ine czyniły; y, aby pokryć oną sprosność, powiedała y głosiła iż miłuie ią święcie, iako widzimy takich siła iey podobnych które osłaniaią swoie miłoście tym podobnymi słówkami.
Oto co mnimał o tem pan Guia; ktoby zasię chciał nadto rozprawiać ieszcze o tey rzeczy, ma wolność potemu.
Owa piękna Margareta była naycudnieyszą xiężniczką, iaka podczas była w krześciiaństwie. Owo tedy bywa iż cudność z cudnością miłuią się miłością narozmaitszą w świecie, ale sprosną barziey niźli którą iną. Wydała się po raz trzeci w małżeństwo, w pierwszem zaślubiwszy króla Karła Ósmego; w drugim Iana syna króla Haragońskiego, a w trzeciem xiążęcia Sabaudyey, którego zwano Pięknym: tak iż podczas zwano ich nayurodziwszą parą y naycudnieyszem stadłem we świecie; ale xiężniczka nie ucieszyła się długo tym zamęściem, on bowiem zmarł młodo, y w swoiey nawiętszey piękności, z czego powzięła żal barzo niezwyczayny y nigdy nie chciała iuż dlatego iść w małżeństwo.
Ta xiężniczka kazała zbudować ów piękny kościół który iest koło Burgu w Bressyey, iedna z nayozdobnieyszych a naypysznieyszych budowli w krześciiaństwie. Była ciotką cysarza Karla, y wspierała sielnie swego siestrzeńca; bowiem chciała wszytko uspokoić, iakoteż ona y pani regentka uczyniły to w traktacie Kambreyskim, gdzie obie się uźrzały y zeszły, wżdy słyszałem od dawnieyszych ludzi, iż cudnie było widzieć razem te dwie wielgie Xiężniczki.
Korneli Agrypa uczynił małą rozprawkę o cnocie białych głów, całą na chlubę teyże Margarety. Xiążka iest barzo piękna y nie mogła bydź insza dla piękności iey przedmiotu y dla autora, który był barzo niemałą osobą.
Słyszałem o iedney znamienitey paniey, xiężniczce, która, pośród dziwcząt swego orszaku, iednę miłowała ponad wszytkie y barziey niż ine; czemu dziwowano się, gdyż były ine które we wszelakiem względzie przewyższały tamtą; wżdy wkońcu naleziono y odkryto iż była to hermafroditka, która iey dostarczała rozkoszy bez żadney niedogodności y osławy. To iest cale ina rzecz niż one trybady: lubość bowiem penetruie tu conieco głębiey.
Słyszałem o iedney z nieledacyiakich, będącey równie hermafroditką y która ma takoż członek mężczyźński, ale barzo drobny: mimo to podana była więcey na białą głowę, była bowiem barzo gładka. Słyszałem od niektórych wielgich medyków, iż widzieli siła takich y zawżdy były barzo sprosne.
Tyle tedy powiem w przedmiocie tey rozprawy którą mógłbych wydłużyć tysiąc razy więcey niż uczyniłem, maiąc materyią tak liczną y obfitą, że, gdyby wszytcy rogale y żeny które przyprawiaią im rogi trzymali się społem za ręce, y mogło się z tego zrobić koło, mnimam iż byłoby dość obszerne, aby obiąć y okolić połowę ziemi.
Za czasu króla Franciszka była stara piosenka, którą słyszałem od iedney barzo godney y wiekowey paniey, tak brzmiąca:

Zasię gdy, sposobną porą,
Rogale społem się zbiorą,
Móy pódzie z przodu z choręgwią a znakiem,
Ini poza nim, wasz z tyłu okrakiem,
Pełno ich wylegnie wszędzie,
Procesyia wielga będzie.

Nie chcę mimo to pokrzywdzić wielu godnych y poczciwszych białych głów mężatych, które strzegły cnotliwie y stale wiary święcie przyrzeczoney swoim mężom; owo nadziwam się uczynić osobny rozdział na ich chwałę, y zadać kłam mistrzowi Ianowi z Mung, który, w swoiey Powieści Róży[90], powieda białym głowom te słowa, że

... taka iuż wasza białogłowska koley:
Wszytkieście kurwy, z uczynku lub z woley,

czym ściągnął na się taką nieprzyiaźń pań ówczesnego dworu, iż, uczyniwszy sprzysiężenie y za zgodą królowey, wzięły przedsię iednego dnia go ochłostać, y odarły go z szat do goła; wżdy kiedy były gotowe go ćwiczyć, prosił ie aby przynamniey ta która iest nawiętszą k...ą ze wszytkich zaczynała pirsza: każda, ze wstydu, nie śmiała zacząć; owo tym strychem wykręcił się sianem od bizuna. Widziałem historyią o tem przedstawioną na starym dywanie w dawnych meblach Luwru.

Toż udał mi się y ów kaznodzieia, który, każąc iednego dnia przed godną kompanią, podczas gdy hańbił obyczaie niektórych białych głów y ich mężów cirpiących bydź od nich rogalami, począł wołać: „Tak, wżdy ich znam, wey ich widzę y hnetki rzucę te dwa kamienie na głowę nawiętszych rogalów w kompaniey;“ toż gdy udawał iż ie rzuca, nie było mężczyzny na onym kazaniu aby nie spuścił głowę, abo nie wystawił naprzód płaszcza, kapuzy abo ramienia iakoby chroniąc się od ciosu. Przedsię ów, powstrzymuiąc ich, rzecze: „Nie mówiłżem wam? mnituałem iż iest dwóch abo trzech rogalów na moiem kazaniu; ale, wedle tego co widzę, niemasz ani iednego któryby tu nie miał rogów“.
Owo, cobądź mówią ci zbytnicy, bywaią barzo cnotliwe a poczciwe białe głowy, które, gdyby przyszło wydać bitwę odmiennym od nich, wygrałyby, nie dla liczby wierę, ale dla cnoty która zwalcza y pokonuie z łatwością adwersarzów.
Y, ieśli ów rzeczony mistrz łan z Mung gani te które są k...ami z woley (iako tamten ie nazywa), mnimam iż trzeba ie radniey chwalić y wynosić do niebios, ile że płonąc tak gorąco wewnątrz ciała y duszy, y nie przywodząc rzeczy do skutku, okazuią swoią cnotę, stałość y górność serca, woląc radniey gorzeć y strawiać się we własnych ogniach y płomieniach, iako fenix rzadki, niźli zgrzyszyć y splamić swoią cześć: y iako ów biały gronostay, który barziey woli umrzeć niż pokalać się (godło barzo znamienitey damy mi znaiomey, ale przedsię źle od niey praktikowane), skoro, maiąc w swey mocy likarstwo na to, zwalczaią się tak mężnie, y skoro niema pięknieyszey cnoty ani zwycięztwa iako niewolić y zwyciężać samego siebie. Mamy o tym barzo wdzięczną historyią w Stu opowiastkach[91] królowey Nawary o oney poczciwey paniey z Pampeluny, która będąc w swey duszy y z woley sk...oną y gorzeyąc miłością do Dawana, tak cudnego xiążęcia, wolała radniey umrzeć od swego ognia niźli szukać dla się likarstwa, iako mu to umiała barzo dobrze powiedzieć w ostatnich słowach przed śmierzcią.
Owa ta poczciwa y piękna pani zadała sobie śmierzć barzo niesłusznie y niesprawiedliwie: y iako słyszałem ku temu przedmiotu od iednego barzo godnego pana y godney paniey, nie było to bez obrażenia boskiego, skoro mogła się była wybawić od śmierzci. Wżdy upędzać się za nią y przybliżać ią tym sposobem, to nazywa się czysto zabić samego siebie; iako iest wiele iey podobnych które przez takie strzemięźliwości y hamowania się od tey rozkoszy spowoduią sobie śmierć y dla ciała y dla duszy.
Wiem od barzo wielgiego lekarza (y mnimam iż o tym dał takąż lekcyą y naukę wielu godnym białym głowam), że ciała ludzkie nie mogą zgoła nigdy miewać się dobrze, leżeli wszytkie ich członki a części od nawiętszych aż do napoślednieyszych, nie czynią pospołu swoich ćwiczeń a czynności iakie roztropna natura nakazała im dla ich zdrowia, y nie czynią spólnego stroiu, iakoby koncert kapeli muzyckiey; owo niemasz w tym dobra gdy niektóre z rzeczonych części y członków pracuią, ine zasię gnuśnieią; iako w rzeczypospolitey trzeba aby wszytcy oficyierowie, rękodzielnicy, rzemieślnicy i ini czynili swoią robotę iednomyślnie, nie leniąc się y nie opuszczaiąc iedni na drugich, ieśli się chce aby szła dobrze y aby iey ciało było zdrowe y całe: tak samoż iest y z ciałem ludzkiem.
Takie wdzięczne białe głowy, k...wy w duszy a czyste ciałem, zasługuią na wiekuiste pochwały; przedsię nie te które są zimne iako marmor, miętkie, gnuśne y nieruchawe barziey niż ten kamień y nie czuią swoiego ciała, nie maią żadney wilgoci (ieśli wszelako są takie), które nię są ani piękne ani pożądane, y, iako powieda poeta

....casta quam nemo rogavit,

„czysta, bowiem nigdy nie była proszona“. K’temu znam iedną znamienitą panią, która mawiała niektórym z kompanionek, rozumiem co urodziwszych: „Bóg mi wyrządził wielgą łaskę iż nie uczynił mnie piękną, iako was, moie panie; tak samo bowiem iak wy parałabych się sprosnością y byłabych ledaco iako wy“. Z oney przyczny można wdy chwalić owe piękności tak czyste, skoro taka iest ich przyroda.
Barzo często także zdarza nam się zawieść na takich białych głowach: bywaią owo które widząc tak mizerne, nikczemne, chudzięta, zimne, utaione, skurczone y skromne w swoich słowach y w swoich szatkach surowych, wzięłoby się ie za święte y barzo cnotliwe niewiasty; które przedsię są na wewnątrz y z woley, a na zewnątrz y z dobrego skutku, źrzetelne y krzepkie k...y.
Ine widzimy, które przez swoią zalotność y płoche słówka, poruszenia swowolne y ubiory świeckie a ozdobna wzięłoby się za barzo sprosne y gotowe zwolić się chłopu bogday zaraz; przedsię cieleśnie są barzo cnotliwe białe głowy wobec świata: iak iest pokryiomu, trzeba się w tym zdać na prawdę tak ukrytą.
Przyczyniłbych siła przykładów które widziałem lub słyszałem o nich, ba zadowolę się przyczytaniem tego oto, który podaie Tytus Liwiusz a lepiey ieszcze Bokacyusz o iedney wdzięczney paniey rzymakiey mianem Klaudya Kwintyna, która, ukazowuiąc się po Rzymie barziey od inych w szatach wspaniałych a mało skromnych y w swoich obyczaiach wesołych y swowolnych barziey świecko niż iey przystało, podała się w barzo szpatną osławę wedle czci swoiey; wżdy kiedy przyszedł dzień przyięcia bogini Cybeli, zgasiła owa swóy despekt ze wszytkim; ponad bowiem wszytkie ine odniesła tę cześć y chlubę aby ią przyiąć wychodzącą ze statku, dotknąć Iey y zawieść do miasta, czemu wszytcy niepomału się zdziwili; było bowiem powiedziane iż naypoczciwszy człowiek y naypoczciwsza biała głowa godni maią być takowego urzędu. Oto iak świat obłądził się naprzeciw wielu naszym paniom. Trzeba wprzódy barzo ie znać y zbadać zanim się ie osądzi, tak w ieden iako y drugi sposób.
Owo, zanim rzecz zakończę, godzi mi się wymienić iną wdzięczną cnotę y osobność iaką niesie z sobą stan rogaty; które wiem od iedney barzo godney y foremney paniey y z nieledacyiakich[92]; zaczym, gdy raz iednego dnia wszedłem do iey kabinetu, naszłem ią w chwili gdy własną ręką kończyła pisać powiastkę, którą pokazała mi nie drożąc się, ile że byłem z iey dobrych przyiaciół y nie kryła się przedemną; a pani była barzo trefnie y bystro mówiąca, y barzo ćwiczona w miłości; przedsię rozpocznienie powiastki było takie:
„Zdaie się, mówiła, iż miedzy inemi wdzięcznemi przymiotami iakie rogalstwo może nieść ze sobą, daie nam ono okazyią dobrego poznania, iak wdzięcznie dowcip pracuie dla rozkoszy y ukontentowania natury ludzkiey, ile że to on iest który czuwa, y który wymyśla y kształtuie chytrości potrzebne aby iey uczynić zadość, przyczem natura ieno dostarcza chuci a pożądania zmysłów; on dowcip uczy iako można osłonić się tyloma chytrościami y podstępami praktikuiącemi się w rzemięśle miłości, które iest nie czym inym ieno rzemięsłem przyprawiania rogów; trzeba bowiem oszukać męża zazdrośnego podeźrzliwego a gwałtownika; trzeba oszukać y zasłonić oczy nabarziey rychłym w przewąchaniu złego, y oćmić nabarziey chciwych domacania prawdy podać do wierzenia wierność tam gdzie niema ieno same oszukaństwo; samą szczyrość tam gdzie niema ieno cygaństwo, y samą obawę gdzie niema ieno swa wola: owo, we wszytkich tych trudnościach y aby podołać tym mozołom, nie starczy tutay przyrodzoney człowieczey cnoty: pirszeństwo musi tu przypaść dowcipowi, który dostarcza rozkoszy y sporządza więcey rogów niźli ciało które ie zasadza y hoduie“.
Otoć są własne słowa y rozprawy tey paniey, zgoła nie zmienione, któremi rozpoczyna swoią opowiastkę, uczynioną o iey samey; ieno ią przyciemniła odmienionemi imiony; w którey kryśląc amory oney damy y pana z którym miała sprawę, y aby przyść do tego y do samey doskonałości, przytacza iż pozór miłości daie ieno sam pozór ukontentowania. Iest on całkowicie bez smaku aż do swoiego zupełnego nacycenia y posięścia, y barzo często mnima się, że ono iuż zaszło aż do tey ostateczności, kiedy się iest barzo daleko od swoiey korzyści; y za całą nagrodę zostaie wówczas ieno czas stracony, z którego czyrpie się żałość niezmierną. (Trzeba dobrze zapisać y zważyć ostatnie słowa, trefiaią bowiem wsamosedno y iest tu na co pomstować). Wżdy niema nic iedno nasycenie w miłości y dla mężczyzny y dla białey głowy, aby nic nie żałować z minionego czasu. Owo dlatego ta godna dama pisząca tę opowieść, dała schadzkę swoiemu służce w lesie (gdzie często chadzano na przechadzkę) w iedney barzo cudney alei, przy wniściu do którey zostawiła swoie dworki y idzie potkać go pod iednym wdzięczym a rozległym dąbem; bowiem to było w lecie! „Tamże“, powieda w opowieści dama własnemi słowami „nie trzeba mieć wątpienia iż sobie pofolgowali conieco, y wystawili nieiaki piękny ołtarz ubogiemu mężowi w świątyni Kreatona, mimo że nie byli w Delos“, któren ołtarz był cały uczyniony z rogów: pomyślcie co za krzepki towarzysz był ten który go ufundował.
Oto iak ta pani dworowała sobie z męża, równie dobrze w swoich pismach co w swoich uciechach y uczynkach. Y trzeba dobrze miarkować te słowa: barzo są warte tego, będąc powiedziane y napisane przez tak bystrą y godną białą głowę.
Opowieść o tym iest barzo foremna, którą chętniebych tutay włożył y pomieścił; ba iest przydługa, uradzania bowiem o tym, zanim do samey rzeczy przyszło, są piękne y także długie; w których owa pani swemu służce, schlibiaiącemu iey barzo, wyrzuca, iż więcey iest w nim działania świeżey a przyrodzoney chuci, niźli iakowyeś osobney zacności któraby w niey była (mimo iż była z barzo urodziwych y nieledaiakich); y, aby zwalczyć to mnimanie, niewola było służce czynić wielgie dokumenty swey miłości, które są barzo dobrze wyszczególnione w tey opowieści: y gdy się potem zgodzili, widzi się chytrości, podstępy, y oszukaństwa miłośne wszelakiego rodzaiu, y naprzeciw mężowi y naprzeciw całemu światu, które są wszytkie barzo wdzięczne y barzo obrotne.
Prosiłem tę godną białą głowę iżby mi dała odpis tey powiastki; co uczyniła barzo chętnie, ieno nie chciała aby kto iny sporządził odpis niż ona sama, z obawy zdrady; który odpis troskliwie przechowywam.
Ta pani miała racyią, iż przyznawała tę cnotę a właściwość rogalstwu; zanim bowiem zaczęła się parać miłością, była barzo mało zmyśna; posmakowawszy iey zasię stała się iedną z nayprześcipnieyszych y bystrych pań we Francyey, tak ku temu przedmiotu iako y ku inym. Y zaprawdę nie ią iedną widziałem, która się zmężniła w dowcipie przez zakosztowanie miłości, gdyż znałem ich niezmierną mnogość barzo głupich y barzo tępawych w swoich początkach; ba nie wyszedł rok iak bawiły w akademiey Kupidona y Wenery, iego pani matki, kiedy wychodziły z niey wieldze bystre y barzo do rzeczy we wszytkim; owo co do mnie, nigdym nie widział k...y by nie była barzo bystra y nie miała w głowinie oleiu podostatkiem.
Ieszcze uczynię to zagadnienie: w iakiey porze roku czyni się więcey rogalów, y iaki iest naysposobnieyszy czas do miłości, y do nadwerężenia niewiasty, wdowy abo panny? Wierę naypospolitszy głos iest, że niema do tego iak wiesna, która obudzą ciała y duchy uśpione po zimie markotney a melankoliczney; owo skoro wszytkie ptaszki a źwirzęta cieszą się y wszytkie zagaiaią swoie miłoście, osoby ludzkie, które maią insze zmysły y czucie, uczuwaią to ieszcze sielniey, a zwłaszcza białe głowy (wedle mnimania wielu philosophów i medyków), które wchodzą wówczas w goręcszą żarkość w miłowaniu niż w każdych inych czasach, iako to słyszałem od niektórych godnych y urodziwych pań, a zwłaszcza od iedney barzo wielgiey, że nie potrzeba zgoła, skoro nadeydzie wiesna, bydź do tego nagloną y zagrzewaną iako w iney porze; y mówiła że czuie iak trawy kiełkuią y rży za tym iako klacze y konie, y musi tego posmakować, inaczeyby wyschła z tesznoty; co też czyniła, uręczam wam za to, y wówczas była nabarziey iurna a sprosna. Toteż trzy czy cztyry miłoście, iakie miała w swoiem życiu (rozumiem te na które patrzyłem), zawięzywała ie na wiesnę, y nie bez kozery: bowiem, ze wszytkich miesięcy w roku, miesiąc kwietny a maiowy nabarziey są poświęcone y przypisane Wenusowi, y wonczas, radniey niż wprzódy, poczynaią urodne białe głowy sposobić się, wdzięczyć a stroić nadobnie, trefić się płochawo, odziewać lekuchno; rzekłbych iż wszytkie te nowe odmiany y szatek y sposobów mierzą ieno ku samey iurności y ku zaludnieniu ziemi rogalami, y zaganiaią ku tey rzeczy, równie dobrze iako niebo y powietrze wydaie lataiące stworzenia w kwietniu a maiu.
Wżdy taki nie myślcie, iż urodne białe głowy, panny a wdówki, kiedy w swoich przechadzkach po lasach, gaiach, królikarniach, parkach, łąkach, ogrodach, zaroślach, y inszych uciesznych miescach ze wszytkich stron widzą ieno iak źwirzęta y ptaki czynią igraszki miłosne y błazenkuią ze sobą chutliwie, iż, powiedam, one nie doznaią stąd osobliwych świerzbiączek w swoiem ciele, y nie radeby corychley oglądać się za likarstwem. Owo to iest iedna z przekonywuiących perswazyi iakie czynią sobie niektóre miłośniki a miłośnice, gdy widzą się bez gorącości y bez płomienia y bez miłości, kiedy sobie ukazuią źwirzęta a ptaszki, tak polne iak y dworskie, iako wróble y gołębiowie domowi, a tak iurne, iż wszytko ieno parzy się, płodzi, poczyna y gzi się, nawet zgoła drzewa y ziela. Y oto co umiała wyłożyć iednego dnia nadobna pani iszpańska kawalerowi pewnemu oziębłemu lub nadto iętemu szacunkiem: Ea, gentil cavallero, mira como los amores de todas suertes se tratan y triunfari en este verano, y V S. queda flaco y abatido. Co znaczy: „Patrzcie mości kawalerze, iako wszytkie rodzaie miłości budzą się a triumphuią z tą wiesną; a wasza mość przedsię zostaiecie gnuśnym a opieszałym“.
Wiesna gdy minie, zostawia miesce latowi, które przychodzi potym y wiedzie z sobą swoie upały: wżdy owo iedna gorącość iako przywodzi drugą, tedy y biała głowa podwaia swoią, y żadne odświżenie nie może iey odiąć teyże tak skutecznie, iako ciepła y przymętna kąpiółka z nasienia wenericznego. Nie przeciwne bowiem przeciwnem się leczy, ale przedsię podobne podobnem; chociaby bowiem każdego dnia się kąpała y nurzała w nabarziey iasnem źródle całego kraiu, to nie pomaga, ani żadne letkie odzienie iakieby kładła aby się ochłodzić y żeby ie podkasała ile zapragnie, ba nawet zrzuciła gatki, abo kładła zapaskę na siebie nie opinaiąc iey na spódnicę iako wiele czyni. Y to iest nagorsze, w takiem stanie bowiem pozieraią na się, dziwuią się sobie y oglądaią się w piękney światłości słońca, tak iż widząc iak są piękne, białe, iędrne, wymuskane y pulchniutkie, popadaią podczas w chuć y w pokuszenie; w czym trzeba im iść do samca abo zgorzeć zgoła żywcem, iako to się widywało nieczęsto; wżdy byłyby też barzo głupie to czynić. A zasię kiedy się pokładną we swoich wdzięcznych łożniczkach, tedy nie mogąc ścirpieć ani deków ani prześciradeł, ligaią, podkasawszy koszule, wpół nago; przedsię rano, kiedy wschodzące słońce pada na nie, y kiedy zaczną po sobie pozierać ieszcze lepiey do sytości ze wszytkich stron y po wszytkich częściach, żądaią barzo swoich miłośników y czekaią ich. Którzy ieżeli trafunkiem przybędą w takim momencie, one zaraz ich wdzięcznie witaią, przyimuią a obłapiaią: „wówczas bowiem, powiedaią białe głowy, to iest barzo nalepsze obłapienie y lubość ze wszytkich terminów dnia“; ile że, mówiła mi barzo wielga pani, „p...a iest dobrze źrała z przyczyny lubego ciepła y ognia nocy, który ią tak dobrze ugotuie a przysmaży, iż iest od tego wiele lepsza y soczysta“.
Powieda się wszelako w starożytnem przysłowiu: „W czerwcu a lipcu gęba wilgotna a krzoska sucha“; ieszcze przyczyniaią do tego y sierpień: to rozumie się dla mężczyzn, którzy popadaią w nieprzezpieczeństwo, kiedy rozgrzewaią się nadto w tych czasach, a zwłaszcza kiedy iest słońce w znaku psa y pora kanikularna, przed czym też powinni się wystrzegać; przedsię ieśli chcą się spalić przy własney świcy, ich szkoda! Białym głowam nie grozi nigdy taka niedola, wszytkie bowiem miesiące, wszytkie pory, wszytkie czasy, wszytkie znaki są im dobre.
Owo nadchodzą dobre owoce lata, które zdawaią się iż powinny orzeźwić te godne y przygoręcsze panie. Niektóre, iako widziałem, iadaią ich mało, ine przedsię więcey. Wżdy nie widziano ztąd odmiany w ich gorącości, ani u iednych ani u drugich, ani u strzymuiących ani u pożywaiących; bowiem (co nagorsza) ieżeli są niektóre owoce zdatne do orzeźwienia, iest, wierę, siła inych, które ozgrzewaią ieszcze barziey, y tych białe głowy imaią się nayczęściey, iakoto niektórych ziół które są ze swoich własności dobre y miłe do pożywania w zupach a sałatkach, y iako szparagów, karczochów, grzybów, trufli, rydzów a dyni, y potraw z świeżego mięsiwa które kuchty z ich rozkazania umieią barzo dobrze doprawiać a sposobić dla smaku a pobudzenia iurności, y które lekarze również dobrze umieią im zalecać. Wszelako gdyby ktoś dobrze znaiący a bywały wziął na się rozszyrzyć się nad tą materyią, dopełniłby tego pewnie wiele lepiey odemnie.
Ano, kiedy się wstanie od tego smacznego iadła, dzierżcie się na baczności, bidni miłośnicy a mężowie. Owo ieśli nie iesteście dobrze przysposobieni, hnet podacie się sami w ohyzdę y barzo często porzucą was aby oglądać się za nowym.
To nie iest wszytko; do tych bowiem nowych owoców y iarzyn ogrodowych a polnych trzeba dodać dobre smakowne pasztety, wymyślone od nieiakiego czasu, z mnogością pistaszów, pinionków a inych specyfików aptycznych iudzących, ba zwłaszcza grzebieni a iąder kogucich, które lato wydaie y przynosi w więtszey obfitości niźli zima y ine pory roku; y więtsza się zazwyczay czyni rzeźba tych wdzięcznych a małych kogutków, niż w zimie starych kogutów, iako iż nie są tak smaczne y sposobne iako młode, które są gorące, żarkie y iurnieysze od inych. Oto, miedzy inymi, iedna z dobrych radości y pomyślności iako lato przynosi miłośnikom.
Owo onych pasztetów tak subtylnie wymięszanych z tem y z owem, a onych małych kogutków, a karczochów a trufelków, a inych łakotek iudzących, używaią często niektóre białe głowy, iako słyszałem; które, kiedy ie pożywaią y wkładaią w misę rękę abo grabki y łowią co się trefi, zaczym podnosząc y wkładaiąc do gęby abo karczocha, abo truflę, abo pistasza, abo grzebyk koguci abo iny kawałek, powiedaią z żałością a smutkiem: nula; zasię kiedy napotkaią one wdzięczne iąderka kogucie y położą ie na ząb, rzeką z wesołością wielgą: pełny, iako się czyni w oney grze w loteryią we Włoszech, y iakgdyby wydostały y wygrały iakowyś klenot barzo cenny y bogaty.
Tedy chowaią za to wdzięczność do onych małych żarliwych kogutków, które wydaie lato wraz z połową wszakże iesieni, którą liczę tu do lata; iakoż te daią nam siła y inych owoców y małych ptaszynek, będących sto razy goręcszemi niżeli zimowe y owe z drugiey połowy iesieni blizkiey y sąsiedniey z zimą; które pory można y trzeba zespolić razem, nie trefi się w nich bowiem zebrać tak dobrze onych zacnych ziół w całey ich mocy, ftni inych rzeczy iako w goręcszey porze, chocia y zima ®iłuie się aby wydać co może, iako one dobre karczochy zimowe które wytwarzaią wiele sielnego ciepła y pożądliwości, bądźto surowe bądź gotowane, nawet wżdy one małe iudzące osty któremi osłowie się żywią y poskakuią tem chutniey na siebie; które osty w lecie są przytwarde, przedsię w zimie miętkie a delikatne, z których się czyni barzo grzeczne sałaty świeżo wymyślone. Y, prócz tego wszytkiego, szuka się ciągle za dobrymi specyałami u aptykarzy, droguistów y inych pachnidlarzy, tak iż nic nie iest przepomniane, tak dla onych pasztetów, iako dla onych bulionów. Y nie maią się przyczyny uskarżać białe głowy na niedostatek swoiey gorącości w zimie przez owe sposoby y podsycania iey co tylko wlezie; „bowiem, powiedaią same, skoro troskamy się o to, aby trzymać ciepło zwierzchność naszego ciała przez ciężkie odzienie a zacne futerka, czemu nie miałybychmy tak samo czynić y z wnątrzem?“ Mężczyźni powiedaią także: „Y na co im się zda nakładać ciepłość na ciepłość, iako iedwab na iedwab, wbrew prawodawcom, kiedy iuż same z się dosyć są gorące, y w każdey porze kiedy się ie chce uszczknąć wedle tego, zawżdy są gotowe k’temu iuż z samey przyrody swoiey, bez namnieyszego przypomagania umyśnemi sztukami? Na co to się zda? Możebna owo iż się lękaią, że ich krew rozpalona a wrząca zepsułaby się y zakrzepła w żyłach, y stała się zimna a lodowata ieśli się iey nie podsyci, ni mniey ni więcey iako krew pustelnika który żywię iedno korzonkami“.
Owo pozwólmy im czynić: dobrać to iest dla tęgich pachołków; bywszy bowiem w tak częstym rozparzeniu, za namnieyszą zaczypką miłośną iaką się im wyda, iuż wżdy są poimane, a panowie niebożęta mężowie ustroieni w rogi niegorzey iakich satyrów. Wżdy ieszcze lepiey czynią, one zacne białe głowy! ze swoich dobrych pasztetów, bulionów a poliwek udzielaią niekiedy z litości swoim miłośnikom, iżby byli iurnieysi y nie nazbyt mdli, kiedy przydzie do potykania, y aby ich czuły w sobie lepiey y korzystały z nich szczodrzey; y takoż daią im przepisy, aby ie przyrządzali w swoiem oddzielnem iedle: na czym niektórzy się oszukali, iako słyszałem opowieść o iednym dwornym szlachcicu, który, spożywszy taką swoią poliwkę y przyszedszy barzo zadufały w sobie potykać się ze swą lubką, groził iey iż ią nader sielnie wyobraca, iako że zażył iey poliwkę y poiadł z iey pasztetu. W czym mu odpowiedziała: „Wżdy ledwie mi wygodzicie wedle mey ochoty, a i to, wierę, nie wiem;“ owo kiedy się obłapili y zwarli, te smakołyki posłużyły mu ieno na dokonanie nie więcey dwóch potykań. Na co rzekła, iż abo iego kuchta źle go obsłużył, abo poskąpił onych drogów a mixturów iakie były potrzebne, abo nie zaprawił wszytkiego iak przynależy do wielgiey medicyny, abo iego ciało podczas było źle usposobione aby ią przyiąć y z powrotem wydzielić: ano tak sobie dworowała z niego.
Wszytkie zioła wszelako, wszytkie specyfiki, wszytkie mięsiwa a medicyny nie są sposobne dla wszytkich, u iednych działaią, u drugich nula. Przedsię widziałem białe głowy, które, iedząc one iątrzące potrawki, y kiedy z niemi trefnowano, iż przez ten sposób może przyść nadmierna przysada w gorącości y zgoła coś niepomiernego z mężem abo z miłośnikiem, abo iakowąś zmazą nocną, powiedały, klęły się y twirdziły, iż dla takiego iadła pokusa im ztąd nie przychodziła w żadnym sposobie. Bóg ie tam wie! może trzeba im było takową gwarą zastawiać się z chytrości.
Owo te znów białe głowy, które trzymaią za zimą, powiedaią że, co się tycze poliwek y rozgrzywaiących potrawek, znaią dosyć przepisów aby ie sporządzać równie dobrze w zimie iako w inych porach roku. Dosyć w tym są wypraktikowane; y powiedaią o tey porze iż do miłości iest barzo sposobna; zgoła bowiem, tak iak zima iest ciemna, posępna, nierozgwarliwa, zaciszna, odsunięta od uciech y pokryta, tak też musi być y z miłością, y trzeba aby była czyniona potaiemnie, w miescu przytainym a ciemnym, czy to w alkierzu ustronnym, czy w kącie przy kominku kole dobrego ognia, który, gdy się przy nim blizko y długo trzymać, rodzi tyleż gorącości wenericzney co y letnie słońce.
Ażaż nie dobrze też iest w zakamarku kole ciemnego łóżka dokąd oczy inych osób (ile że grzeią się naprzeciw ognia), przenikaią barzo niecałkowicie; abo też owi, siedząc wpodle na skrzyniach y na łożach po kątach, takoż się bawią miłośnem rzemięsłem; abo też widząc iako się trzymaią blizko iedni drugich, mnima się iż to z przyczyny zimna, y aby trzymać się barziey ciepło: przedsię owi czynią słodkie rzeczy, ile że pochodnie stoią z boku dobrze odsunięte, abo na stole abo na kredency.
Co więtsza, co lepszego iako kiedy się legnie wespołek w łożu? wżdy to wszytkie rozkosze świata dla miłośników a miłośnic ściskać się y zaplatać o się, tulić się a całować, wgłębiać się iedno w drugie chroniąc się przed zimnem, nie na trochę, ba na długo, y rozgrzywać się słodko, nie czuiąc zgoła onego zbytniego upału iaki daie lato y pocenia nadmiernego, które barzo iest zawadą w tych parzonkach miłości: miasto bowiem żeby uradzać o sobie z blizka, y zaciskać się y stulać ciasno, trzeba się trzymać wolno y barzo na osobności. A co iest nalepsze, powiedaią białe głowy, wspiraiąc się w tym na mnimaniu lekarzy, iż mężczyźni są sposobnieysi, goręcsi i iurnieysi do tego wszytkiego w zimie niśli w lecie.
Znałem niegdy barzo wielgą xiężniczkę, która była pani sporego dowcipu y mówiła y pisała nieledacyiako. Owo, iednego dnia, wzięła przedsię napisać stance na chlubę y pochwałę zimy y iey cnót ku miłowaniu. Można mnimać, iż nalazła ią w tym dla się barzo pomyślną y sprzyiaiącą. Były te stance barzo trefnie napisane y długo chowałem ie w moiem sekretarzu; y wielebych dał by ie mieć tutay y módz ie tu zamieścić: uźrzałoby się y zauważyło niepoślednie cnoty zimy, iey właściwości y osobności dla onych igrów miłośnych.
Znałem iedną barzo wielgą panią, y z nayurodnieyszych, która świeżo owdowiawszy, udawała iż nie chce (dla swoiego nowego ubioru y stanu) chodzić po wieczerzy na dwór, ani na bale, ani w godzinę spoczynku królowey; owo aby iey nie mnimano bydź zbyt świecką, nie ruszała się z kownaty, pozwalała iść każdemu y każdey na tańce, abo wysełała ich zgoła, y syna swoiego y wszytkich, y chroniła się do alkowy; y tam iey miłośnik, z dawna nawidzony, miłowany y uszczęśliwiony przez nią, gdy była ieszcze w małżeństwie, przybywał; abo też, powieczerzawszy z nią, nie ruszał się y życzył dobrego wieczora swoiemu szwagrowi który był w gwardyey pałacowey; y tam uświadczał iey a odnawiał swoie dawne miłowanie, y wypróbowywał nowe do drugich zaślubin, które spełniły się następnego lata. Iako rozważyłem późniey wszytkie te okoliczności, mnimam iż ina pora nie byłaby tak sposobna potemu iak ta zima, y iako to słyszałem od iedney z iey dworek.
Owo, aby z tym skończyć, powiedam y twirdzę: iż wszytkie pory roku sposobne są dla miłości, kiedy się ich zażyie należycie y wedle humorów mężczyzn y samic, którzy rzecz podeymuią: tak samo bowiem iako woyna Marsowa czyni się we wszytkich porach y o każdym czasie y rozdaie swoie zwycięztwa iako się iey podoba y także iako nayduie swoie zapaśniki dobrze przysposobione y zadufałe w siebie dla wydania bitwy, tak samo czyni i Wenera wedle tego iak nayduie woyska miłośników a miłośnic dobrze przystroione do walki: y pora nic tu nie czyni: ani iey podięcie ani wybór nie maią więtszey wagi; wżdy nie więcey też płużą ich zioła, ani ich owoce, ani ich drogui y droguiści, ani iakiekolwiek wymysły iakie czynią iedne y drugie, bądź aby wzmódz swoią gorącość bądź aby ią uśmierzyć. Bowiem, ku przykładu, wiem iedną wielgą panię, którey matka (znaiąc iż iest krwi gorącey a wrzącey, któraby ią zawiedła kiedyś prosto na drogę bordelu), od naymłodszego wieku, przez przeciąg trzydziestu lat, dała używać, zwyczainie przy wszytkich posiłkach, soku z kwaśnice nazwaney we Francyey szczawiem, czyto w mięsiwach, czy to w zupach y bulionach, czy to do picia w wielgich wazkach z uchem bez iney rzeczy domieszaney; prosto wszytkie sosy były z soku szczawiowego. Owo próżno się bawiła w te wszytkie ostudzaiące filtry; była bowiem z oney paniey w końcu conawiętsza y conayznamienitsza k...a, y która nie potrzebowała zgoła owych pasztytów o których powiedałem aby nabrać w sobie gorącości, ma iey bowiem dosyć; przedsię mimo to tak samo łasa iest na nie iako y ine.
Owo bieżam ku końcu, mimo iż mógłbych rzec więcey y mógłbych więcey przyczynić racii a przykładów; przedsię nie trzeba tak się bawić przy ogryzaniu teyże samey kości; a także iż oddaię pioro inemu lepszemu rozprawcy odemnie, który potrafi podtrzymać stronę iednych y drugich pór roku: w czym powołuię się na życzenie a chęć iaką czyniła iednego razu pewna nieledacyiaka dama iszpańska, która pragnęła y życzyła stać się zimą, kiedy pora przydzie, a iżby iey miłośnik był ogniem, aby kiedyby przyszła ogrzać się do niego w onem wielgiem zimnie iakieby czuła, iżby on miał tę rozkosz ogrzewać ią, a ona przyimować iego ciepło przy onym ogrzaniu, y co więtsza nachodzić a ukazować się iemu często y do smaku, grzeiąc się podkasana, rozkraczona y z przestronnemi udmi y nogami, iżby mógł uczestniczyć w widoku iey wdzięcznych członków ukrytych zwyczaynie pod iey bielizną y szaty, iżby ią mógł ogrzewać ieszcze lepiey y utrzymywać w niey iey inszy ogień wnętrzny y iurną gorącość.
Potym żądała iżby się stała wiesną, a iey przyiaciel ogródkiem całym w kwiatach, któremiby sobie zdobiła głowę, swoią nadobną szyię, swoie wdzięczne piersi, ba zgoła tarzałaby pomiędzy niemi swoie wdzięczne ciałko całe nagie w prześciradłach.
Tak samo chciała stać się latem, a owo by iey miłośnik był źrzódłem iasnem, abo ślniącem strumykiem, aby ią przyiąć w swoie piękne y rzeźwe wody, kiedyby szła kąpać się y igrać we wodzie y barzo całkowicie dać się iemu oglądać, dotykać, obmacować y obracać wszytkie iey członeczki wdzięczne a chutliwe.
Przedsię, ku końcu, pragnęła na swoią iesień wrócić do pirszey postaci y stać się białą głową a iey miłośnik mężczyzną, aby znowu oboie mieli zmiarkowanie, dowcip a rozum aby pozierać a rozpamiętować całe minione ukontentowanie y żyć w onych wdzięcznych wyobrażeniach a rozpamiętywaniach upłyniętych, y aby wiedzieć a uradzać z sobą iaka pora im była barziey sposobna a rozkoszliwa.
Oto iako ta godna biała głowa rozdzieliła y zważała pory roku; w czem zdaię się na osąd lepiey rozprawiaiących, które z tych czterech postaci mogą być iednemu abo drugiemu słodsze a pożądańsze.
Owo teraz iuż rozmyślnie umykam się od tey rozprawy. Kto zechce poznać w tym więcey, y o rozmaitem przyrodzeniu rogalów, niechay poszuka oney starey piosnki, którą, przed iakiemi piętnastu abo szesnastu laty, ułożono na dworze o rogalach, a którey przyśpiewka iest:

Rogal wiedzie drugiego, przedsię obay w biedzie;
Rogal rogala wiedzie.

Proszę wszytkie białe głowy, które wyczytaią w tym rozdziele niektóre powiastki (ieśli przypadkiem przydą na to), aby mi przebaczyły, iże są nieco na przytłustym rosole y smaku, przedsię nie byłbych umiał przystroić ich barziey skromnie, zważywszy iakiego sosu im potrzeba. Y więcey ieszcze powiem, że byłbych przyczynił inych ieszcze barziey przyostrszych y smakowitszych, gdyby nie to, iż, nie mogąc ich dobrze zacienić wdzięczną skromnością, obawiał bych się zgorszyć poczciwe białe głowy które podeymą ten trud, a uczynią mi ten zaszczyt, by czytać moie xięgi. Wżdy powiem wam więcey, iż te opowieści które tu zamieściłem to nie są ledaiakie baiędy ze wsiów a miasteczek, ale pochodzą z samego zacnego a dostoynego miesca; y nie iest w nich rzecz o ledacyiakich y nikczemnych osobach, iako że nie chciałem się parać inemi iak tylko wielgimi a wspaniałymi przedmioty chocia rzeczenie moie może iest poślednieysze; owo nie nazwawszy nikogo po imieniu, mnimam też iż nikogo nie podałem w osławę.

Wy, co mężów w rogate źwirzęta zmieniacie,
Białe głowy, wytrwaycie w zbożnem waszem dziele,
Bowiem, ieśli ich w ludzkiey ostawicie szacie,
Wciążby nad wami chcieli dzierżyć kuratelle,
Zasię w ielenim kształcie, barzo cudnym prawie,
Wżdy w lasach wpodle domu pasą się łaskawie.

DRUGA:
Ci, coby chcieli ganić białe główki lube
Co z mężów swych rogale czynią potaiemnie,
Z krzywdą ie ganią, owo blazgoniąc nikczemnie,
Bowiem te w miłosierdziu swoiem maią chlubę:
Gdy strzegą pilnie prawa o daniu iałmużny,
Nie lza po hipokricku hałas czynić próżny.


STARE RYMY O GRZE MIŁOŚCI
które nalazłem w dawnych papierach.
Gra ta miłości co młode rozpala
Wżdy warcabnicę na pamięć przywodzi;
Na warcabnicy damy się obala,
Poczym tryktraka sposobić się godzi,
W którey grze ieno o obronę chodzi;
Lub do gry w „Iasia“. To gra iest poczciwa,
Co iuż z urody swey gracza przyzywa,
Aby w radości pędził czas z damulką:
Przedsię ieżeli nie iest czyste pólko,
Wielga stąd żałość y cirpienie bywa.

To słowo czyste pólko wykłada się na dwa sposoby: iedno do gry w tryktraka: zasię drugie, że ieżeli naydzie się nie czyste pólko u paniey z którą się uświadcza, wynosi się stąd tęgiego francuza, y srogą niedolę a cirpienie.[93]


KONIEC CAŁEJ RZECZONEY OBECNEY ROZPRAWY.







  1. Polskiemu słowu rogal odpowiada w tekście cocu, słowo w języku francuzkim bardzo dosadne, a pochodzące od coucou (kukułka). Już w wieku XIII skazano kogoś na zapłacenie dwudziestu uncyj złota za obrzucenie nazwą coucou nieszczęśliwego małżonka.
  2. Słynny junak, Bussy d’Amboisse, zabity 19 sierpnia 1579 przez Wielkiego Łowczego, pana de Montsoreau, który zniewolił żonę do zwabienia w pułapkę swego kochanka.
  3. Kosma I. Medyceusz, który kazał otruć swoją żonę Eleonorę z Toledo. Córką, o której mówi Brantôme, była Izabela, wydana za mąż za Paola Orsini, księcia Bracciano. Była jedną z najświetniejszych i najwykształceńszych kobiet swego wieku.
  4. René de Villequier zabił żonę swoją, Franciszkę de la Marck, córkę naturalną p. de Montbason, zupełnie jawnie, w Poitiers, gdzie bawił król dnia 1 września 1577. Równocześnie zabił służącą, która trzymała pani swojej zwierciadło i pomagała jej przy ubieraniu. Dziennik Henryk III. daje do zrozumienia, iż król nakazał ten mord pobłażliwemu mężowi, aby się zemścić za odmowę doznaną od jego żony. Faktem jest, iż Villequier znał od dawna sposób życia swojej żony; współczesne wiersze satyryczne piętnują to spóźnione obudzenie się w nim skrupułów.
  5. Sampietro ożeniony z Vaniną d’Ornano. Zawezwany przed dwór, odpowiedział jeno: „Co może obchodzić Francję dobre albo złe pożycie Pietra ze swoją żoną?“ I uniewinniono go.
  6. Saint-Megrin, faworyt króla, zabity u bram Luwru przez bandę skrytobójców. Był kochankiem Katarzyny de Clèves, księżnej de Guize.
  7. Iliada, pieśń III. w. 120 i nast.
  8. Filip II. hiszpański kazał otruć żonę swoją, Małgorzatę de Valois, którą podejrzewał o miłostki z synem jego don Karlosem.
  9. Hrabia de Foix; Joanna d’Arthoys.
  10. Henryk VIII. kazał ściąć głowę żonie swojej Annie Boleyn, aby zaślubić Joannę Seymour.
  11. Cyceron nigdy nie wypowiedział mowy, którą przypisuje mu Brantôme.
  12. Brantôme zdaje się nie być zbyt dobrze obznajmionym z osobami, o których mówi. Hostilja zwała się w istocie Orestilla; Tulja — Lollja; Herkulalina — Urgulanilla.
  13. Statuę rzekomej Messaliny znaleziono w lipcu r. 1594, w polu, w pobliżu opactwa św. Marcina.
  14. Bata — okręt.
  15. Brantôme się myli: Neron kazał zgładzić Oktawję (vide Swetonjusz, Nero, rozdz. XXXV).
  16. Opowieść XXII-ga: Pan Bernadź = M. de Bernage, koniuszy Karola VIII-go.
  17. Albert de Gondy, książę de Retz, posiadał opinję, iż wprowadza w praktykę owe przepisy Aretina.
  18. Desta = kardynał d’Este.
  19. Prawdopodobnie książę ów był to nie kto inny, jak brat królewski, duc d’Alencon. Co się tyczy baśni o parzeniu się lwa i lwicy, oparta jest na błędnej wiadomości, podanej przez Arystotelesa i powtarzanej przez przyrodników aż do 18 wieku.
  20. Pan Romsar = słynny poeta Ronsard. (Księga II, Oda 2).
  21. Florentyńczyk, imieniem Ludwik di Ghiaceti, który kupił sobie dobra Châteauvilain. Posiadał słynną galerję obrazów o zbyt swobodnej treści i liczne kochanki, względem których postępował z brutalnością zbogaconego parwenjusza. Jednego wieczora kazał trzem z pomiędzy nich wyhaftować monogram swój na ich sukniach, wystawiając je na ogólne pośmiewisko i obmowę, bez najmniejszej świadomości z ich strony. Zginął w r. 1593, zabity przez jakiegoś oficera.
  22. Renaud de Montauban (Aryost Orland szalony, Pieśń XLII. Strofa 98).
  23. Drugi syn Karola V-go, zamordowany z rozkazu Jana bez trwogi. Panią, o której mowa, była Marja d’Enghien. Przygoda ta posłużyła za temat wielu nowelistom dawnej Francji.
  24. Dunois.
  25. Emanuel-Filibert, książę Sabaudji, zwany Tête de fer: ożeniony był z Małgorzatą, siostrą Henryka II.
  26. Blanche d’Auverbruckt, żona p. de Flavy.
  27. Ze śmiercią bestyi, ginie jej jad a trucizna.
  28. Małgorzata Francuzka, siostra Henryka II-go, zaślubiona później księciu Sabaudzkiemu.
  29. Nowela VII-a drugiego dnia.
  30. Pana de Limeuil.
  31. Mości panie szwagrze, teraz, skoro jesteś poślubiony z moją siostrą i sam jeden jej zażywasz, trzeba abyś wiedział, iż, gdy była panną, ci i ci ją posiadali. Nie troszcz się o przeszłość, ponieważ to rzecz małej wagi; ale miej baczenie na przyszłość, która obchodzi cię o wiele bliżej
  32. Kosma I-szy, książę Toskanji.
  33. Skoro mistrz Bernardo, rzeźnik, wpadnie w szał, nie zna żadnego prawa i nie oszczędza żadnej białej głowy.
  34. La Nanna Aretina, w rozdziale o kobietach zamężnych, zaleca podobne sposoby dla ocalenia pozorów dziewictwa.
  35. Henryk IV, brat Izabeli Kastylskiej. Ów młodzieniec nie był nawet szlachcicem, ale król wyniósł go do godności księcia d’Albuquerque. Urodzona stąd córka Joanna nie wstąpiła na tron, gdyż Kastylja przełożyła nad nią Izabelę, siostrę Henryka IV-go.
  36. Uczciwej niewiasty.
  37. Aluzje do miłostek Henryka IV-go z panną de Tignonville.
  38. Iż krowa, która była długo uwiązana, bardziej goni, niż ta, która była zawsze na wolności.
  39. Pan de Saint-Vallier, ojciec Dyany de Poitiers, kochanki Franciszka I-go, a potom syna jego Henryka II-go.
  40. Aluzja do królowej Małgorzaty de Vaiois, której skąpstwo względem ulubieńców było przedmiotem licznych wycieczek satyrycznych u współczesnych.
  41. Henryk III., który miał przelotną miłostkę z Katarzyną de la Tremouille, żoną księcia Kondeusza. Ale zwycięstwo króla było dość łatwe, bowiem księżna wiodła życie nader wyuzdane. Następnie król ustąpił ją jednemu ze swoich paziów, z którym próbowała otruć swojego małżonka. Zamach się nie udał, wszelako sąd dworski ułaskawił księżnę; jedynie jednego z jej ludzi skazano na rozerwanie końmi.
  42. Również Henryk III. uwiódł Marję de Clèves, pierwszą żonę tegoż Kondeusza.
  43. Pan de Guast, jeden z ulubieńców Henryka III-go, zamordowany w r. 1575.
  44. Pielgrzymka do św. Maturyna uchodziła za lekarstwo dla kobiet dotkniętych t. zw. „wścieklizną maciczną“.
  45. Te liczne anegdoty z historji starożytnej bardzo często przekształca swobodnie Brantôme wedle własnej dogodności i użytku.
  46. Jeśli nie niewinnie, to przynajmniej tajemnie.
  47. pokryjomu.
  48. Dyskretna aluzja do miłostek Małgorzaty de Valois i księżnej de Nevers z dwoma szlachcicami La Mole i Coconas. Gdy ci zostali ścięci na placu de Grève (a nie zginęli w bitwie, jak to dla zatarcia śladu podaje Brantôme) obie księżniczki, oszalałe z boleści, przewiozły ich ciała we własnych karocach w miejsce gdzie miały być pogrzebane i długo przechowywały zabalsamowane ich głowy.
  49. Pan Stroc = Filip de Strozzi, marszałek Francji.
  50. Tomasz de Foix, pan de l’Escu.
  51. Paweł Iove, Dialogo delle imprese militari et amorose (1559).
  52. Blaise de Montluc, mianowany marszałkiem Francji w r. 1574. Wspomniane oblężenie La Rochelle miało miejsce w r. 1593.
  53. Skoro minie niebezpieczeństwo, drwi się ze świętego.
  54. Joachim du Bellay, Oeuvres françaises 1573.
  55. Pantagruel, księga III.
  56. Takie przyrządy, cadenas florentin z XVI wieku, były pochodzenia włoskiego. W Biblioteque nationale w Paryżu, znajduje się satyryczna rycina, przedstawiająca żonę, oddającą mężowi klucz od takiego zamku, przyczem równocześnie kochanek, ukryty przez jej służebną za łóżkiem, otrzymuje takiż sam kluczyk.
  57. zapłatę.
  58. Le docteur Subtil, przydomek J. Scotta.
  59. Patrzcie jak tęgo wymalowani są ci mężczyźni, jakby się ich nie znało!
  60. Ten rozdział zaginął, lub nie został napisany.
  61. wybawiając duszę chrześcijańską od piekła.
  62. Aluzja do księcia Henryka de Guize, którego żona, Katarzyna de Clèves, prowadziła życie nader swobodne.
  63. Można przypuszczać, iż Brantôme ma tu na myśli swoją podróż do Szkocji, dokąd towarzyszył Marji Stuart. Owym ulubieńcem „barzo podłego stanu“, byłby w takim razie Riccio. Panią, której zdawał o tem sprawę, była bez wątpienia królowa Katarzyna.
  64. Mowa o Królowej hiszpańskiej Elżbiecie, żonie Filipa II-go, której siostrą była Małgorzata, królowa Nawary.
  65. Miłość zwycięża się jedynie wzgardą.
  66. Małgorzata Lotaryńska, żona Anne de Joyense, ulubieńca Henryka III.; ową szwagierką jej była Henryeta de Joyeuse, księżna Montpensier.
  67. François de Vendôme, vidame de Chartres.
  68. Orland Szalony, Pieśń V. strofa 57.
  69. Dziwnie brzmią takie baśnie w ustach Brantôma, który miał wielu przyjaciół w obozie Hugonotów.
  70. Ach! udzielże mu już, przez samo miłosierdzie!
  71. Beaulieu.
  72. Text Juwenala przytoczony niezbyt wiernie przez Brantoma mówi: Jeżeli trzymasz się wyłącznie swojej żony, nie będziesz mógł nic dać ani przedać ani kupić bez jej zezwolenia.
  73. Por. Decameron, V-ty dzień nowela 10-ta.
  74. Krystyna, córka Karola Lotarynskiego zaślubiona Ferdynandowi I-szemu, Medyceuszowi.
  75. Być może księżna de Condé.
  76. Bussy d’Amboise (por. str. 10, w, 16.)
  77. Wiele zyskuje, kto traci k...ę.
  78. Aluzja, wedle jednych do Małgorzaty de Valois, wedle innych komentatorów do pani de Simiers.
  79. Teodor de Bèze, Poemata (1578).
  80. Możnaby mniemać iż potęguje ich ognie.
  81. Wszyscy autorzy satyryczni przypisują Katarzynie Medycyjskiej owo przeobrażenie dawnej surowości francuskiej. Nie bez wpływu były i liczne wojny prowadzone we Włoszech, które włożyły rycerstwo francuskie do miększego włoskiego obyczaju.
  82. O zbyt srogie prawidło honoru, czemu zakazujesz nam tego, do czego nas nakłania natura? Toć ona nam przyznaje, równie obficie jak szczodrze, tak samo jak wszystkim żyjącym istotom, użycie słodyczy miłosnej. Ale mężczyzna, przewrotny i obłudny, znając aż nazbyt dobrze jurność naszych lędźwi, ustanowił to prawo niesprawiedliwe i nierozsądne, aby ukryć w ten sposób słabość płci swojej.
  83. Fałszywie zacytowane: w istocie epigram 91, I-ej księgi.
  84. Niemasz tam mężczyzny, a wszelako, spełnia się cudzołoztwo.
  85. Kardynał d’Armagnac.
  86. Cytat źle zrozumiany przez Brantôma. Crissantis jest imiesłów, nie zaś imię własne (Juvenal, sat. IV.)
  87. Zapomnienia stylistyczne w tym ustępie pozwalałyby przypuszczać, iż to sam Brantôme był tym szlachcicem; być może jednak, odgrywał tylko rolę powiernika.
  88. Zepsute łacińskie słowo gaude miki.
  89. Tytuł tego dzieła brzmiał: Dyalog o piękności niewieściej.
  90. Roman de la Rose.
  91. Opowieść XXVI-ta. Ów książę zwał się u Brantôma d’Avannes, w istocie d’Avesnes.
  92. Prawdopodobnie Małgorzata de Valois.
  93. W oryginale gra słów oparta na słowie raynette (termin gry) i raye nette. Francuz, po staropolsku, przymiot, kiła.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Pierre de Bourdeille i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.