Zemsta włamywacza (Lord Lister nr 45)/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kurt Matull, Matthias Blank
Tytuł Zemsta włamywacza
Wydawca Wydawnictwo „Republika”, Sp. z o.o.
Data wyd. 15.9.1938
Druk drukarnia własna, Łódź
Miejsce wyd. Łódź
Tłumacz Anonimowy
Tytuł orygin. Tytuł cyklu:
Lord Lister, genannt Raffles, der grosse Unbekannte
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Baxter wchodzi na scenę

Mister Gower przechadzał się po swoim studiu pełnym nieoprawionych płócien i płyt metalowych. W zdenerwowaniu palił olbrzymie ilości papierosów. Na sztalugach stał wspaniały obraz. Był on jeszcze nieskończony, lecz malarz nie mógł pracować tego wieczora.
Nie przestawał myśleć o fałszywym banknocie, znajdującym się w posiadaniu Jamesa Apsleya. — Banknot ten, przyciśnięty biedą, wręczył swemu rzekomemu przyjacielowi. Apsley nie chciał go zwrócić. Odwrotnie. Żądał nawet od niego, aby dostarczył mu reszty zapasu. Artysta starał się uczynić z nich właściwy użytek. Zwrócił się do pewnej firmy, ofiarując je dla celów reklamowych. Miały być rozdawane publiczności z dowcipnym napisem, reklamującym wyroby firmy. Niestety, banknoty te były zbyt podobne do prawdziwych, aby je można byle do tych celów użyć.
James Apsley odwiedził go kiedyś w jego pracowni, aby obejrzeć obraz „Śmierć Messaliny“. Obraz ten malarz wykończył na mającą się wkrótce otworzyć wystawę. Artysta głodował wówczas od przeszło dwóch tygodni. Przyciśnięty nędzą wręczy, Apsleyowi fałszywy banknot piećdziesięciofuntowy, aby go rozmienił na drobne. Apsley uczynni to bez trudności. Malarz miał nadzieję, że w najbliższej przyszłości zwróci mu te pieniądze i wyjaśni, że chodziło wówczas o żart. Nie wiedział jednak, że Apsley dzięki doświadczeniu, nabytemu przy stole gry, poznał się od razu na falsyfikacie. Rozmyślnie nic nie powiedział malarzowi, aby w ten sposób mieć go w swym ręku.
W kilka dni później Gower wystawił swą „Messalinę“ i sprzedał ją za dość wysoką sumę.
Natychmiast zgłosił się do Apsleya, ale nie zastał go w domu. Pobiegł do klubu. Tam właśnie odbyła się rozmowa, której świadkiem był lord Lister. Pamiętamy, że lord Lister, powodowany współczuciem dla biednego malarza, polecił Charleyowi zająć się tą sprawą.
W tej chwili ktoś zapukał do drzwi.
— Proszę wejść — zawołał artysta.
Do pracowni wtoczył się Baxter w towarzystwie nieodłącznych Marholma i Tylera.
Malarz zbladł. Znał dobrze inspektora Baxtera ze Scotland Yardu.
— Czemu zawdzięczam zaszczyt pańskiej wizyty — zapytał.
— Dowie się pan za chwilę, mister Gower. Chodzi nam o pańskie genialne rysunki. O prawdziwe arcydzieła, przypominające do złudzenia banknoty angielskie.
— Nie wiem, o czym pan mówi, kapitanie?
Baxter wzruszył ramionami.
— Oczywiście. — rzekł. — Wszyscy mówicie to samo. Zobaczymy, jakie rezultaty da nam rewizja. Proszę usiąść spokojnie i nie przeszkadzać.
Artysta ukrył twarz w dłoniach. Czuł, że lada chwila kryjówka, w której schował banknoty zostanie odnaleziona.
— Co za wstyd — co za wstyd — szeptał.
Baxter podszedł wprost do skrytki, znajdującej się w ścianie pod oknem i otworzył ją przy pomocy wytrycha.
— Goddam! — zawołał. — Cóż to znaczy? Kto zdążył zabrać stąd wszystko?
Niewysłowiona radość ogarnęła serce malarza.
— Jakaś koperta, zaadresowana do pana Gowera — rzekł Marholm. — Mam wrażenie, że w środku są pieniądze.
Raz jeszcze przetrząsnęli starannie cały pokój. Nigdzie nie znaleźli nawet śladów fałszywych banknotów.
— Bardzo nam przykro, panie Gower — rzekł Baxter. — Otrzymaliśmy widocznie fałszywe informacje. Przepraszamy pana jaknajmocniej. Oto koperta zaadresowana do parna. Pan prawdopodobnie wie, co ta koperta zawiera?
— Nie mam najmniejszego pojęcia — odparł malarz.
— To dziwne... Czuję pod palcami pieniądze — odparł Baxter. — Zechce pan otworzyć tę kopertę przy nas.
Drżącymi dłońmi Gower rozdarł kopertę. Wypadło z niej dwadzieścia pięć złotych monet oraz list.

„Drogi Mistrzu!
Napróżno czekałem wczoraj na pana. Chciałem zamówić portret. Nudząc się natrafiłem na pański schowek. Znalazłem w nim wspaniałą próbkę pańskiego talentu. Pozwoliłem sobie zabrać ją, pozostawiając załączone pieniądze tytułem zapłaty. Mam nadzieję, że nie weźmie pan mi tego za złe.

Pański przyjaciel, którego pozna pan wkrótce.“

— Niezły zarobek — rzekł Baxter. Przypuszczam, że to dopiero zaliczka. Winszuje panu i do widzenia.

Po wyjściu z „Klubu Gentlemanów“, lord Lister wrócił do siebie, do domu. Zastał Charleya, zajętego opracowywaniem jakiegoś nowego zagadnienia z dziedziny aeronautyki. Aeronautyka była słabością młodego sekretarza.
— Jakie to szczęście, żeś się jeszcze nie położył spać — rzekł lord Lister.
— Musisz mi udzielić jeszcze dodatkowo pewnych wyjaśnień.
— Jestem gotów. Edwardzie.
— Chciałbym się dowiedzieć, czy dochodzenie w sprawie fałszywych banknotów posunęło się naprzód?
— Pojedziesz przeto autem najpierw na Campbell-Street i zaczekasz w aucie tak długo, dopóki nie spostrzeżesz przybycia policji. Następnie w sposób delikatny dowiesz się co się stało?
— Doskonale — rzekł Charley i pobiegł do garderoby, aby przeobrazić się w siostrzeńca Mister Shawa. Uścisnął rękę lorda Listera, i wyszedł, aby spełnić dane mu polecenie.
Lord Lister zapalił papierosa i począł powoli przechadzać się po swym gabinecie. Następnie wyjął z biblioteki tom Szekspira i zagłębił się w lekturze „Snu Nocy Letniej“.
Trwało to kilka minut, gdy nagle powrócił Charley. W urywanych słowach opowiedział Listerowi to, co zastał na Campbell Street. Na wieść o tragicznej śmierci obu Apsleyów, lord Lister zmarszczył brwi.
— Zostań tu Charley i przygotuj mi mocną czarną kawę. Muszę tam udać śle osobiście. Sadze, że nie zabawię długo.
Na Campbell - Street Baxter i detektywi ze Scotland Yardu przyjęli go jak starego znajomego. Ciała leżały jeszcze na ziemi jedno na drugim.. Podczas, gdy detektywi przeprowadzali dokładną rewizję w całym mieszkaniu, lord Lister skrzyżowawszy ręce na piersiach przyglądał się zwłokom ojca i syna.
Lord Lister nie chciał ich śmierci... Śmierć przyszła jednak jako wynik pewnych życiowych powikłań i konieczności.
Baxter powrócił po chwili z pokoju sypialnego. Był bardzo wzruszony.
— Cóż się takiego stało — zapytał lord Lister.
— Niebywałe odkrycie! — odparł Baxter. — I pomyśleć, że obydwaj zmarli byli najzwyklejszymi fałszerzami monet... Znaleźliśmy całą ich pakę w skrytce w pokoju sypialnym. Marholm i Tyler zajęci są właśnie liczeniem pieniędzy.
Lord Lister skłonił się, jakgdyby składając hołd zdolnościom wywiadowczym Baxtera. Mimo powagi sytuacji nie mógł wstrzymać się od śmiechu. Powinszował Baxterowi, zaczerwienionemu z dumy i wyszedł. Gdy wrócił do domu, Charley postawił przed nim filiżankę czarnej kawy o doskonałym aromacie.
— Dochodzi godzina ósma rano — rzekł lord Lister, spoglądając na zegarek. Musimy teraz zająć się losem pewnej sympatycznej młodej pary. Weź plan łodzi podwodnej, przebierz się w strój gońca i biegnij natychmiast do narzeczonej inżyniera Burtona miss Margerity Robertson. Jeśli się pośpieszy, zdąży dziś jeszcze złożyć ten plan w ministerstwie marynarki.

Jak było do przewidzenia, plan inżyniera Burtona otrzymał pierwszą nagrodę. Rezultat konkursu ogłoszono tego samego popołudnia. Lord Lister i Charley zjawili się sami w ministerstwie marynarki, aby być obecnymi przy wręczaniu nagrody.
Po serdecznych powinszowaniach, lord Lister, Charley i Burton wraz ze swą narzeczoną udali się do malarza Gowera. By} to oczywiście pomysł Rafflesa. Należało przede wszystkim zamówić portret, o którym lord Lister wspomniał w liście
Na szczęście Gowera zastano w domu. Młody malarz z uniesieniem uścisnął rękę swego dobroczyńcy.

Koniec.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Matthias Blank, Kurt Matull i tłumacza: anonimowy.