Ze studiów nad faszyzmem/IV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Leopold Jaworski
Tytuł Ze studiów nad faszyzmem
Pochodzenie Czasopismo prawnicze i ekonomiczne, 1929, z. 1-12
Wydawca Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wyd. 1929
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


IV.
Faszystowskie związki zawodowe.

Przedkładając parlamentowi ustawę o prawnem uregulowaniu stosunków pracy (Disciplina giuridica dei rapporti collettivi del lavoro z dnia 3 kwietnia 1926, l. 363), mówił minister Rocco: »Państwo nie jest niczem innem, jak społeczeństwem w jego wspólnych przejawach organizacyjnych, życiowych, gdyż wszelka organizacja — to właśnie życie.... Po raz pierwszy masy wchodzą w głąb organizacji państwa i narodu, nie w formie gwałtu, wyrazu niezadowolenia, lecz pełne spokoju i wewnętrznej satysfakcji, z otwartego im miejsca. Wchodzenie owo nie jest przejawem chęci zniszczenia więzi państwowej, lecz odwrotnie, dążnością ku jej wzmocnieniu, ofiarowaniu państwu przez szerokie rzesze najlepszych sił, wzamian otrzymanych ze strony państwa w jak najszerszym zakresie, opieki i uznania.... Po raz pierwszy dziś, masy znajdą w nowej ustawie słuszną opiekę i obronę swych potrzeb materjalnych i moralnych, gwarancję wyszkolenia i wychowania, bez potrzeby stawania się wzamian ślepem narzędziem walki o władzę polityczną. Wyrwanie szerokich mas z pod wpływu demagogów, zwrócenie im swobody myślenia, zgodnie z wewnętrznem przekonaniem i zupełne oddzielenie spraw samoobrony syndykalnej i politycznej — oto stanowcze następstwa nowej ustawy«.
Wszystko to można podpisać. Czy jednak ustawa, którą minister w ten sposób zalecał, może spełnić określone przez niego cele? Z góry odpowiadam przecząco.
Uważam za trafną jednolitość terytorjalnej administracji publicznej, przyczem podnoszę, że najniższa jednostka, t. j. gmina, ma specjalne stanowisko. O ile więc idzie o samorządowe zorganizowanie społeczeństwa, to ono powinno pójść w kierunku organizacji zawodów. Należy się tylko porozumieć co do istoty samorządu. Jeżeli ma on pomnożyć siły państwowe, wychować obywateli do życia publicznego, wyrwać ich z pod władzy demagogów, — jak to właśnie minister Rocco mówił, — to organizacja samorządowa musi 1° wykonywać administrację publiczną w granicach oznaczonych ustawą, a nie być ograniczoną tylko do tych działań, które mogą być podjęte także i przez związki dobrowolne, 2° musi sprawować tę administrację publiczną tak, aby sprawujący ją mieli poczucie pełnej odpowiedzialności, a więc musi być niezależną od rządu, wreszcie w konsekwencji tej ostatniej cechy 3° kontrolę nad jej działalnością wykonywać muszą sądy administracyjne, a nie władze rządowe. Jeżeli organizacja nie ma tych cech, wówczas nie jest samorządową, ale jest w pewien sposób (nie przez nominację rządową) ustanowionym organem rządowym. Czy faszystowska disciplina giuridica ma te cechy?
Najważniejsza agenda związków zawodowych, zbiorowe umowy o pracę, uposażone są w sposób wybitny w prawne sankcje, ale indywidualne umowy o pracę z tej samej dziedziny przedmiotowej i podmiotowej są dopuszczalne, jakkolwiek ulegają pewnym ograniczeniom, nawet więc i tutaj, w tej najważniejszej agendzie, pierwiastek dobrowolności nie jest wykluczony. Natomiast tak zwane korporacje, t. j. organizacje łącznikowe, o których mówi artykuł trzeci ustawy, że mają otrzymać agendy z dziedziny administracji, nie są osobami prawniczemi (p. Tadeusz Dzieduszycki, Teorja ruchu faszystowskiego, Warszawa 1927, str. 175), są podległe władzom rządowym, a więc samorządu w naszym rozumieniu nie posiadają. Nie widzę przeto, aby faszystowskie organizacje zawodowe miały wyżej pod 1° określoną cechę.
Faszystowskie organizacje zawodowe są zorganizowane hierarchicznie. Istnieją federacje kilku związków i konfederacje kilku federacyj (art. 6). Federacje i konfederacje mają władzę dyscyplinarną nad poszczególnymi członkami tych związków. U szczytu stoi ministerstwo korporacyj powołane do życia dekretem z dnia 2 lipca 1926 l. 1131. Cała ta hierarchiczność jest najzupełniej sprzeczną z istotą samorządu, który w każdej swej kondygnacji (mamy na myśli większy lub mniejszy obszar) musi być zupełnie niezależny tak od rządu, jak i od jakiejkolwiek innej organizacji samorządowej, jakiegokolwiek byłaby ona rzędu. Zawisłość organizacji od rządu czyni ją organem rządowym, a więc pozbawia samorządu. Hierarchiczność zaś organizacyj czyni z nich drugi rząd państwowy, chyba że u szczytu znajduje się minister, jak to właśnie ma miejsce w Italji, ale też wówczas organizacje stają się znowu tylko pewnego rodzaju organem rządowym.
O ile faszystowskie związki zawodowe wydawać będą orzeczenia, to odwołania od nich, a więc kontrola ich, nie będzie wykonywaną inaczej, jak innych orzeczeń wydawanych przez władze rządowe. Niepowinna nas tutaj łudzić instytucja trybunałów pracy. Do ich kompetencji należą spory o zastosowanie już istniejących umów zbiorowych, a nie kontrola nad samym faktem dojścia do skutku umowy. O ile zaś te trybunały pracy ustalają nowe warunki pracy (art. 16). to mojem zdaniem żadną miarą nie można tej ich kompetencji nazwać kontrolą. Tak więc faszystowskie związki zawodowe nie posiadają i trzeciej z wyżej określonych cech samorządu.
Nawiasem podnosimy, że przyznanie trybunałom pracy prawa ustanawiania nowych warunków pracy jest jednym z objawów zerwania z liberalnym systemem gospodarczym. Wprowadza to sprawę na niezmiernie dzisiaj ważne pole dyskusji o roli państwa w gospodarstwie. Faszyzm każe państwu ująć gospodarstwo w swoje ręce. Czy ten eksperyment w państwie, które nie jest samowystarczalnem, się uda, jest więcej, niż wątpliwem.
Czemże więc są te faszystowskie związki zawodowe? Pod wygłaszanemi publicznie celami kryje się dążność zorganizowania społeczeństwa w kierunku rządowym. Jest to rozszerzenie faszystów pod inną nazwą na wszystkich pracowników. Jeżeli sobie przypomnimy, że faszyzm zredukował naród — państwo tylko do faszystów, a wszystkich nie faszystów usunął poza państwo, to disciplina giuridica dei rapporti collettivi del lavoro jest zupełnie logiczną konsekwencją tego systemu rządzenia. Najbardziej zdecydowany zwolennik organizacyj zawodowych nie może zalecać naśladowania jej, jeżeli tym organizacjom chce przyznać prawdziwy, rzetelny samorząd.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Leopold Jaworski.