Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego/Sława
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Złote myśli z dzieł J. I. Kraszewskiego |
Rozdział | Sława |
Redaktor | Stanisław Wegner |
Wydawca | N. Kamieński i Spółka |
Data wyd. | 1879 |
Druk | N. Kamieński i Spółka |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Sława! sława — to piękna i święta jest rzecz! Żyć w pamięci ludów, w błogosławieństwie pokoleń, najwyższa to nagroda życia, warta poświęceń i znojów. — Sława, powiadają fałszem, marnością, czczym dymem; nie prawda! Znamię to uroczyste, którem ludy piętnują wybranych, a głosy ludów — głosem Boga.
Sława jest uznaniem człowieka przez braci — sława nie dymem czczym, ale rzeczywistą i najwyższą płacą — płacą ducha duchowi.
Co to jest sława? Jaki jéj początek? Taki jak bryły śniegu, która toczy się z gór w dolinę, z początku mała, potem większa coraz, przybierająca do siebie łatwo lgnące śniegi, rosnąca, większa, wielka, ogromna, straszna, leci nie bryłą, lecz obłokiem, lecz skałą potężną, leci, zsuwa się, i zasypuje sioła, albo padłszy gdzie w pustą dolinę. — Tak powstaje, tak rośnie, tak się kończy sława. Czasem przychodzi ona człowiekowi, równie niespodziana, jak niezasłużona. Kładnie się bez niéj spać człowiek, a budząc się znajduje ją nad głową, jak złotą koronę, która więcéj cięży niż stroi. Częstokroć jedno nic ją daje i jedno nic odbiera.
Sława jest potęgą na świecie. Sławny człowiek w sławie swéj ma siłę nową do działania, sława jest patentem, zapewnieniem, że czynności zostaną przyjęte.
Któż nie wie co to sława? Jest to zapach, który dziś rozchodzi się w powietrzu, a jutro ginie pomięszany z niemiłym jakimś wyziewem.
Co to jest nareszcie sława? Czcze wyobrażenie czegoś nieistniejącego, urojenie. Każdy ją dać może, każdy odebrać, a nikt nie wie; jak, z kogo i za czyją się sprawą rodzi.
Sława jest czczą marą, jeźli nie jest narzędziem do czynu.
Sława pisarska zyskuje się często obietnicami czegoś, ciągłem przyrzekaniem talentu, co zawsze na jutro objawienie swoje odkłada. Ileż to jest ludzi, co tym sposobem sławni się stali, nic nie zrobiwszy, nic nie dawszy, prócz przyrzeczeń.
Jedna łza, cicho płynąca ze skromnego serca, którą wielkie wywołało słowo, droższa jest sercu nad tysiące oklasków... Sława podbudza wprawdzie, ale upaja, a że się ją otrzymuje tysiącem środków różnych, ktoby jéj pragnął miałby powód zarówno najtrudniejszych czynności i największych głupstw się dopuszczać.