Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ogromna, straszna, leci nie bryłą, lecz obłokiem, lecz skałą potężną, leci, zsuwa się, i zasypuje sioła, albo padłszy gdzie w pustą dolinę. — Tak powstaje, tak rośnie, tak się kończy sława. Czasem przychodzi ona człowiekowi, równie niespodziana, jak niezasłużona. Kładnie się bez niéj spać człowiek, a budząc się znajduje ją nad głową, jak złotą koronę, która więcéj cięży niż stroi. Częstokroć jedno nic ją daje i jedno nic odbiera.

Mistrz Twardowski. T. I.




Sława jest potęgą na świecie. Sławny człowiek w sławie swéj ma siłę nową do działania, sława jest patentem, zapewnieniem, że czynności zostaną przyjęte.

Mistrz Twardowski. T. I.




Któż nie wie co to sława? Jest to zapach, który dziś rozchodzi się w powietrzu, a jutro ginie pomięszany z niemiłym jakimś wyziewem.

Mistrz Twardowski. T. II.




Co to jest nareszcie sława? Czcze wyobrażenie czegoś nieistniejącego, urojenie. Każdy ją dać może, każdy odebrać, a nikt nie wie; jak, z kogo i za czyją się sprawą rodzi.

Mistrz Twardowski. T. I.




Sława jest czczą marą, jeźli nie jest narzędziem do czynu.

Pam. Niezn. T. II.