Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Trzynasta/Rozdział XVII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyznania |
Część | Księga Trzynasta |
Rozdział | Rozdział XVII |
Wydawca | Piotr Franciszek Pękalski |
Data wyd. | 1847 |
Druk | Drukarnia Uniwersytecka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Piotr Franciszek Pękalski |
Tytuł orygin. | Confessiones |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Księga Trzynasta Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Czyjaż to ręka zgromadziła w jedno ciało te wody gorzkie, owych ludzi światowych? Wszyscy dążą do jednego i tego samego celu doczesnéj i ziemskiéj szczęśliwości, dla któréj wszystko działają, chociaż niezliczona rozmaitość trosk i zabiegów miota niemi po morzu świata. Któż inny zgromadził je jeźli nie ty Panie, któryś powiedział: „aby się zebrały wody na jedno miejsce, i aby pokazała się sucha[1],“ twéj łaski pragnąca? Panie „twojém jest morze, tyś je udziałał, a suchą ziemię twoje ręce ukształciły[2].“ Albowiem nie gorycz woli, ale połączenie się owych wód imie morza wzięło; bo ty poskramiasz przewrotne pożądliwości dusz, i kładziesz granice, za które przechodzić im nie wolno; i aby w tym silnym okresie, ich fale same o siebie się roztrącały; a tym sposobem formujesz morze świata, rządzisz niém podług niezawisłego panowania twojego nad wszystkiemi rzeczami. Ale te dusze, które ciebie pragną i obliczu twojemu się pokazują od towarzystwa burzliwego morza do innego celu odłączone: są ziemią, którą skrapiasz wodą wytryskującą z tajemniczego i słodkiego źródła twéj dobroci, „aby swój owoc wydała.“ Ta więc urodzajna ziemia, i pojmująca przykazania Pana Boga swojego, dusza nasza: wydaje dzieła miłosierne „według swojego rodzaju“ miłuje i wspiera bliźniego doczesnemi potrzebami ściśnionego; ile że nosi na sobie wizerunek podobny jego istocie; ponieważ z uczucia naszéj nędzy pochodzi nasze politowanie nad potrzebą bliźniego i zachęca nas do wspomożenia go, podobnie jak my sami sobie tego życzymy w nacisku naszego niedostatku; co rozumieć należy nie tylko o lekkiéj pomocy, jak o drobnych krzewinkach nasiennych, ale i o wzrosłych i mocnych drzewach owocowych, o mężnéj obronie z miłości pochodzącéj, która rozszerza swe gałęzie owocowe, aby wyrwała z pod ramienia przemocy słabą i nięszczęśliwą ofiarę, zasłaniając ją silną sprawiedliwości obroną.