Wołaj mnie wołając siebie na dziecinny sposób po wieki wieków
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wołaj mnie wołając siebie na dziecinny sposób po wieki wieków |
Pochodzenie | Dom, pokarmy |
Wydawca | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Data wydania | 1975 |
Druk | Wrocławska Drukarnia Kartograficzna |
Miejsce wyd. | Wrocław |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
WOŁAJ MNIE WOŁAJĄC SIEBIE NA DZIECINNY SPOSÓB PO WIEKI WIEKÓW, MOJE NA TWOJE
Co zmajstrowałaś? Farba złazi, przecież widzisz, są odpryski. To po matce, to po ojcu, to po lesie. Wszystko rodzina i jeszcze w każdym ktoś śpi.
To ja twoja córka jej matka jego wnuczka to zimno to czarne to świeci to mnie grzeje, głosi do. Co ja z tym głosem — do czego jeszcze, czego nic? Głośne stworzenie.
Tyle mchu poutykać i dla kogo? Wyjdzie na las. Nachodzimy trawą podwórza, puch wierzbowy nad nami. Hop hop, w piasku w wodzie.