Wino i haszysz/Wyznanie wiary artysty
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyznanie wiary artysty |
Pochodzenie | Poemat o haszyszu Wino i haszysz |
Wydawca | E. Wende i S-ka |
Data wyd. | 1926 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Bohdan Wydżga |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Jakże przejmujące są dni jesienne ku ich schyłkowi — przejmujące aż do bólu. Istnieją bowiem rozkoszne wrażenia, które, chociaż nieokreślone, do niezmiernego dochodzą natężenia — i nic nie posiada ostrza bardziej wnikliwego jak nieskończoność.
Wielka to rozkosz zanurzyć wzrok w niezmierność nieba i morza! Samotność, cisza, niepokalana dziewiczość lazuru — drżący na widnokręgu żagielek, który swoją małością i odosobnieniem naśladuje bezradną moją egzystencję — monotonna melodja fali — wszystko to myśli przeze mnie, lub ja myślę przez nie (bowiem w ogromie marzenia nasze ja zatraca się szybko); wszystko to, jak powiedziałem, myśli — lecz muzykalnie, malowniczo — bez szkolnych subtelności, bez sylogizmów, dedukcji.
Jednak te myśli — czy są ze mnie, czy też dobywają się z otaczających przedmiotów — przechodzą niebawem w zbytnie naprężenie. Natężenie rozkoszy sprowadza niemoc, która staje się istotnem cierpieniem. Nerwy moje, zbyt napięte, wkońcu wydają jedynie wibracje krzykliwe i bolesne.
Teraz głębokość nieba onieśmiela — jego jasność doprowadza do rozpaczy. Nieczułość morza, niezmienność widowiska rodzą bunt... Ach, czyż trzeba wiecznie cierpieć. lub wiecznie uciekać od piękna? — Naturo, czarodziejko bezlitosna, współzawodniczko wiecznie zwycięska — daj pokój! Przestań wystawiać na próbę moje pragnienia i dumę! Zaciekanie się w pięknie jest walką, w której
artysta krzyczy w przerażeniu, zanim został pokonany.