Wino i haszysz/Dobrodziejstwa Księżyca

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Charles Baudelaire
Tytuł Dobrodziejstwa Księżyca
Pochodzenie Poemat o haszyszu
Wino i haszysz
Wydawca E. Wende i S-ka
Data wyd. 1926
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Bohdan Wydżga
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
DOBRODZIEJSTWA KSIĘŻYCA.

Księżyc, który jest uosobieniem kaprysu, zajrzał przez okno, gdyś spała w swej kołysce, i powiedział do siebie: „Podoba mi się to dziewczątko“.
I zstąpił lekko po stopniach z chmur, i przesączył się bez szmeru przez szyby. Rozesłał się na tobie czułem otuleniem matki i złożył na twej twarzy swe barwy. I oto źrenice twe stały się zielone, a policzki bardziej blade. Przypatrując się twemu gościowi, otworzyłaś szeroko oczy — że już tak pozostały — dziwnie wielkie: zaś gość tak silnie objął cię za szyjkę — że na zawsze została ci skłonność do łez.
Jednakże w wylaniu radosnem Księżyc napełnił cały pokój niby poświatą fosforyczną — niby świetlną trucizną; i cała ta żywa światłość myślała i mówiła: „Poniesiesz na zawsze skutki mego pocałunku. Będziesz miłowała, co ja miłuję i co mnie miłuje: wody. chmury, milczenie i noc; morze niezmierne i zielone; wodę bezkształtną o tysiącu kształtach; miejsce, gdzie cię nie będzie; kochanka, którego nie będziesz znała; kwiaty potworne; wonie, od których się mówi od rzeczy; koty omdlewające na fortepianach i jęczące — ni to kobiety — głosem przenikliwym i słodkim.
I będą cię miłowali moi kochankowie, i służyć ci będą moi dworacy. Będziesz królową mężów o zielonych oczach, których objęłam za szyję w mych pieszczotach nocnych — tych, co miłują morze — morze niezmierne, burzliwe i zielone; wodę bezkształtną o tysiącu kształtach; miejsce, gdzie ich niema; kobietę, której nie znają; kwiaty złowrogie, podobne do kadzielnic nieznanej religji; zapachy mącące wolę; zwierzęta dzikie, rozkosznie zmysłowe — symbole swego szaleństwa.“
I oto dlatego, przeklęte, drogie, psute dziecię, leżę teraz u twych stóp, szukając w całej twej istocie odbicia straszliwego Bóstwa — wyrocznej matki chrzestnej — mamki-trucicielki wszystkich lunatyków.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Charles Baudelaire i tłumacza: Bohdan Wydżga.