Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wieczór
[187] Wieczór.
W niebiańskiej pasiece
Księżyc jak ul stoi;
Gdy wieczór zapadnie
W ulu wnet się roi.
Co tu szumu, dźwięku,
Co gwaru dokoła!
Złocistem skrzydełkiem
Brzęczy każda pszczoła.
W księżycowym blasku
Coś się miga, bieli
To od ziemi płyną
Ku niebu anieli.
I na rozpostartej
Białej chuście niosą:
Róże, zwiędłe pączki,
Kwiaty ścięte kosą.
[188]
Zwiędłe, zeschłe kwiaty —
Ludzką boleść z niemi,
Aby w noc zawitał
Lekki sen na ziemi.
Chociaż tego kwiecia
Masz niedługo krocie,
Chwilki nie zmitrężą,
Anieli w robocie.
Senna mgła na ziemię
Powolutku spływa,
W błogim śnie, bez troski
Człowiek odpoczywa.
A gdy wszystko drzemie,
Święta cisza wkoło,
W tej dziwnej pasiece
Rojno i wesoło.
Franciszek Taborsky.
|