W godzinę odejścia

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Gałuszka
Tytuł W godzinę odejścia
Pochodzenie Cienie orłów
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1932
Druk Drukarnia Polska w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skan na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

W GODZINĘ ODEJŚCIA


Przyjdziecie pewnie do mnie w godzinę odejścia,
jak starzy przyjaciele pożegnać się ze mną.
Nie wiem, czy was obejmie pokoiku sześcian,
ale ja was obejmę źrenicą płomienną.

Przyjdziecie z dalekości, z niepomiernej dali,
gdzieś, kiedyś wzięte w serce mdłe ułomki świata —
z fali, co w wieczność przeszła, z niepowrotnej fali
wrócicie i staniecie wokół mnie na czatach.

Przyjdziesz ty, zaśnieżony zaułku ulicy
z tyrolskiego miasteczka z czasów wielkiej wojny,
któryś mżył przy latarni w mych wilgnych źrenicach
w cichą noc wigilijną w śniegu płatkach rojnych.

I ty, biała alejo, hen z Litwy dalekiej,
która sypałaś złoto z swych długich warkoczy
na czar mrącego świata, na moje powieki,
na serce, które jak czerw ból i smutek toczył.

I wy, srebrne ścierniska z równi Nowotarskiej,
pod fioletem Tatr świerszczów grające kapelą —
i ty, bryło granitu z śladem brózd, nawarstwień,
owinięta w wichr halny, w chmur i śnieżyc przelot.

Wy: drzewa, dróg zakręty i brzegi strumieni,
wśród których krąży pamięć i cicha tęsknota,
przyjdziecie wszystkie do mnie z dalekiej przestrzeni,
gdziem jeno sercem w ziemskiem wędrowaniu dotarł.


Staniecie wśród przyjaciół: moich sprzętów biednych —
przywita was radosny hymn mego „Primusa“,
starego druha, który mnie z pustką pojednał
sercem, płonącem ogniem, jak serce Chrystusa.

Otworzycie mi ściany na daleki przestwór
moich błędnych wędrówek druhy, towarzysze
i złożycie na serce niebiosów królestwo:
niby lilje śnieżyste: ciszę, świętą ciszę.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Gałuszka.