W Raciborzu na ryneczku stoi panna

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł W Raciborzu na ryneczku stoi panna
Podtytuł 154. z p. Rybnickiego.
Rozdział Pieśni miłosne, a. poważne
Pochodzenie Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku
Redaktor Juliusz Roger
Wydawca A. Hepner
Data wyd. 1880
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

154.
z p. Rybnickiego.

W Raciborzu na ryneczku
Stoi panna w okieneczku.

Stoi, stoi, upłakuje,
Białe rączki załamuje.

Podajcież mi moje zrzadło:[1]
Jak mi moje liczko zbladło!

Gdym ja była prawą panną,
Chodziliście wszyscy za mną.

A teraz mię nie widzicie,
Iż kolébię małe dziecię.

Dwaj ptaszkowie ją cieszyli:
Nie płacz, dziéwczę, jedzie miły!

Jedzie, jedzie — już przyjechał,
Zlazł z koniczka i zapłakał:

Nie płacz, dziéwczę, nie wątp sobie,
Boć mnie gorzéj niźli tobie;

Boć mnie gorzéj z mym wianeczkiem,
Niźli tobie z dzieciąteczkiem.

Bo ty dzieciątko odchowasz,
A potem go do ludzi dasz;

A ja wianek nosić muszę,
Gdym go przyjął na swą duszę.

A gdy przyjdzie na sąd Pański
Mój wianeczek bardzo ciężki,

Będą drżały wszystkie żyły,
Żem ci, dziócho, nie był szczéry.




  1. Zwierciadło.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: anonimowy, Juliusz Roger.