Uparty chłopiec/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Janusz Korczak
Tytuł Uparty chłopiec
Podtytuł Życie Ludwika Pasteura
Wydawca Wydawnictwo J. Mortkowicza
Data wyd. 1938
Druk Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego
Miejsce wyd. Warszawa — Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
26.

Dlaczego gniewają się na Pasteura? Dlaczego go nie lubią? Ma wielu przyjaciół, ale dlaczego ma wrogów?
Bo inni chcą być także sławni.
A są w Paryżu synowie profesorów, bogatych fabrykantów, posłów, dostojników.
— Co on sobie myśli, ten syn garbarza i ogrodniczki? Zanadto się rozbija ten hodowca robaków i łowca powietrza.
Dostał order. Mają go wybrać do akademii. Cesarz zaprosił go do pałacu na rozmowę.
Pewnie poprosi go Pasteur o dobrą posadę, o wygodne mieszkanie dla siebie i dla rodziny?
Ale było inaczej. Pasteur prosił tylko o to, aby mu wolno było chodzić do szpitala, badać cholerę i tyfus.
— Potrzebna jest na to odwaga, można się zarazić — mówi Henryk Saint Clair Deville. (Sękler Dewil).
— A obowiązek? — pyta się Pasteur.

Zaproszą go za rok do królewskiego pałacu. Będzie polowanie dla zagranicznych gości. Będzie ambasador Rosji i ambasador Prus.
Pokaże im cesarz francuskich uczonych. Wierzy, że nie będzie wojny, jeżeli zagranica zobaczy, jakich Francja ma poetów, malarzy, astronomów, lekarzy i aktorów.
Verrier opowie, jaką nową gwiazdę widział na niebie. Longe (Lonże) powie, jak krew krąży w człowieku. Pasteur wytłomaczy jak badać wino, powietrze i krew, pokaże mikroskop i swoje żyjątka.
Goście piją dobre wina, a Pasteur prosi o wino zepsute.
— Takiego wina nie ma u nas — mówi kucharz.
Wreszcie znaleziono siedem butelek zepsutego wina, i lokaj zanosi je w koszyku do pokoju Pasteura.
Goście śmieją się:
— O — ho, cały kosz wina! Uczeni widać lubią wypić. Podobno Pasteur dlatego wdrapał się na wysoką górę, bo tam była knajpa.

Pasteur napisał list do cesarza.
Prosił go o pracownie dla uczonych. Prosił, żeby uczony miał młodych pomocników. Starzy i młodzi będą razem pracowali. Młody nauczy się robić próby i doświadczenia uważnie i starannie.
Prosił o gazetę naukową, żeby młody uczony miał gdzie drukować opisy tego, co robi, co mu się nie udało, jakie popełnił błędy. To nie wystarcza, że się opisuje pracę już skończoną.
Prosił też o pracownię dla siebie, bo na strychu i w komórce, gdzie teraz pracuje, traci wiele czasu.
Prosił o warsztaty pracy dla wszystkich uczonych Francji.

Na to potrzebne są pieniądze. Ale Francja ciągle traci: 12.000.000 franków kosztuje ją zaraza jedwabników.
Jeszcze więcej kosztują zarazy krów i owiec. A ile marnuje się wina, cukru, piwa.
Dzieci umierają. Umierają matki i ojcowie. Zostają sieroty.
Bez pracowni i uczonych Francja będzie biedna i głupia. I przegra wojnę.
Koledzy Pasteura mówili, że cesarz się rozgniewa. Nie. Nie obraził się.
Ale było już za późno. Za dwa lata miała wybuchnąć straszna wojna.

Czy Pasteur chce zarabiać? Czy jest karierowiczem? Nie, Pasteur to biedak. Siostra jego jest żoną garbarza w Arbois. Ale on o nic dla siebie i dla swojej rodziny nie prosi cesarza.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Goldszmit.