Tekst o miłości Bożej

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Baka
Tytuł Tekst o Miłości Bożej
Pochodzenie Uwagi Rzeczy Ostatecznych Y Złosci Grzechowey
Wydawca Onufry Minkiewicz
Data wyd. 1766
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
 

TEXT
O Miłości Bożey.

BOże moy! Boże Tyś dobro naywyżſze.
Wielbię ćię chwalę, ſtworzenie naybliżſze,
Kocham ćię Boże, kocham całym ſobą
Kocham ćię Boże, kocham całym tobą,
Twą Wſzechmocnością, przedwieczną, mądrością,
Wolą, Pamięcią, twą kocham miłością,
Jedynie dla ciebie.
Boże i wſzyſtko, Krolow, Sędziów Panie,
Tyś jeſt którys jeſt! Zaſtępow Hetmanie,
Kocham ćię ſercem, a ſercem MARYI,
Y Wſzyſtkich Swiętych w Niebios kompanij,
Spiewam ći Swięty, Swięty, z Aniołami,
Kłaniam śię z Xięſtwy, i z Cherubinami,
Boś Pan nad Panami.

Boże tyś Ociec, i Pan miłośćiwy,
Na dobrych hoyny, á na złych niemściwy,
Twe miłoſierdzie wſzyſtko opaſało,
Twoiey litośći, i piekło doznało:
Bo i tam winy nie z całey twey ſiły,
Karzeſz twą głoſzą podziemne mogiły,
Dobroć nieſkonczoną.
Pełne Niebioſa, i ziemia ſzczodroty,
W nędznych ſierotach fortunne obroty,
Zwierzęta, Ptaſtwo, żywiſz i żywioły,
Mrowki, robaczki ſą to naſze ſzkoły,
wktórych śię uczym twego zmiłowania,
Zonych konſerwy, i pieczołowania
Twa dobroć jaśnieje.
Troſk alternaty, i Krzyżow krzyżyki,
Gromy, pioruny, chorob kommuniki
Smierć,czyściec, piekło i wieczność bezdenna
Na firmamencie roſkoſznie odmienna
Na nas wołają proźbą, groźbą dają
Impet miłości, niech ſerca pałają
Ku Stwórcy ſwoiemu.
Kocham cię Boże, boś mię w przod miłował,
Kiedyś z niczego człekiem uformował,
Twóy obraz na mię, jakże cię obrażać!
Bez zaſług łaſki, jak tego niezważać!
Tyś zemną wemnie, a ja w twoich ręku,
Mam wſzyſtko w jednym twey piękności wdzięku,
Boś ty jeden wſzyſtko,
Nic mi po Niebie, jeślibym tam ciebie.

Niemiał miłować, bo nie ſzukam ſiebie,
Obieram piekło, gdzie śię bol rozwarzył,
Bylebym razem z ſerca afekt źarzył
Ogniem miłości wieczney, to zbawienie!
Bez twey miłości, wſzędy potępienie
Boże me kochanie.
Nie odrzucayże,co moc twa zrządziła,
Łaſkawość można zemną uczyniła,
Odbierz wiek, źycie zdrowie, i fortuny
Honor, i ſławę dziś mię rzuć do truny,
Twoie to wſzyſtko; me ſerce gotowe
Zycia, lub śmierci przyimować oſnowę,
Jednę day mi miłość,
JEZU moy Boże, co ja grzeſzny widzę,
Za grzech źałuię, a złości śię w ſtydzę,
Za mnie nędznego łzy leją twe oczy,
Ach! z boku woda; zciała krew śię toczy,
Jak cię nie kochać! Tyś śmiercią ratował,
W otwartych ranach drzwi, o naś zgotował,
Do ucieczki grzeſznych.
Cierpiſz nas Boże, cierpiſz naſze winy,
Niechże ja cierpię wiecznie bez ruiny
Miłośći JEZU, wiecznie noſiſz znaki
Ran pięciorakich, obieram żyć taki:
Umrzec, i cierpieć wolę á być wiecznie,
Gdzie ciebie będę miłował ſtatecznie;
Niż grzeſzyć na świecie.
Boże moy, niechże ja twoy będę wiecznie
Cale i cały, niech kocham ſerdecznie.

A żem był krnąbrny, nic rzutki w uſługach
Głupie cieſząc śię w ſetnych grzechow długach
Ciebie ſamego tobie ofiaruię,
Przez ciebie błagam,rany prezentuię
JEZUSA mojego.
Wlepiam me uſta w JEZUSOWE rany;
O Miłoſierdzie na piekło ſkazany
Grzeſznik, wołając przez twe rozwaliny,
Wrozdartych cząſtkach, dla moiey przyczyny
Zmiłuy śię Boże! dla twoiego ſyna
Daruy, co moia zaſłużyła wina,
On nadto wypłacił.
Spóyrzy na jego, a oddal gniew ſrogi,
Zaciętość ſerca odbierz, day żal mnogi,
Niech trupem padnę u nog JEZUSOWYCH
Ani śię wracam do exceſſow nowych:
Pozwol pokucie fryſztu, łaſk godziny
Nie ſkracay, á dla MARYI przyczyny,
Boże bądz miłośćiw.
Dziwny Bóg wſzędy, wemnie naydziwnieyſzy,
Mocny, cudowny, naymiłoſiernieyſzy.
Na Boga wemnie ſpoyrzy o Marya!
Y Swięci Pańśćy, niech życia linia
Proſty dukt bierze do wiecznośći Swiętey,
Broń od lewicy w dzień ſądu przeklętey
JEZU i MARYA,
Boże miłośći ſerc jedyny celu
Żebrzem uznając twą litość nad wielu,
Tyſiąc tyſięcy day ſerc miły Panie,

Milion Niebios mało na kochanie,
Ciebie; zmiłuy śię! Kochay za nas ſiebie,
Nadgrodź niezdolność, pozwol widzieć w niebie,
I kochać na wieki.



 
TEXT
O Miłości Bożey.

BOże moy! Boże Tyś dobro naywyższe.
Wielbię ćię chwalę, stworzenie naybliższe,
Kocham ćię Boże, kocham całym sobą
Kocham ćię Boże, kocham całym tobą,
Twą Wszechmocnością, przedwieczną, mądrością,
Wolą, Pamięcią, twą kocham miłością,
Jedynie dla ciebie.
Boże i wszystko, Krolow, Sędziów Panie,
Tyś jest którys jest! Zastępow Hetmanie,
Kocham ćię sercem, a sercem MARYI,
Y Wszystkich Swiętych w Niebios kompanij,
Spiewam ći Swięty, Swięty, z Aniołami,
Kłaniam śię z Xięstwy, i z Cherubinami,
Boś Pan nad Panami.
Boże tyś Ociec, i Pan miłośćiwy,
Na dobrych hoyny, a na złych niemściwy,
Twe miłosierdzie wszystko opasało,
Twoiey litośći, i piekło doznało:
Bo i tam winy nie z całey twey siły,
Karzesz twą głoszą podziemne mogiły,
Dobroć nieskonczoną.
Pełne Niebiosa, i ziemia szczodroty,
W nędznych sierotach fortunne obroty,
Zwierzęta, Ptastwo, żywisz i żywioły,
Mrowki, robaczki są to nasze szkoły,
wktórych śię uczym twego zmiłowania,
Zonych konserwy, i pieczołowania
Twa dobroć jaśnieje.
Trosk alternaty, i Krzyżow krzyżyki,
Gromy, pioruny, chorob kommuniki
Smierć,czyściec, piekło i wieczność bezdenna
Na firmamencie roskosznie odmienna
Na nas wołają proźbą, groźbą dają
Impet miłości, niech serca pałają
Ku Stwórcy swoiemu.
Kocham cię Boże, boś mię w przod miłował,
Kiedyś z niczego człekiem uformował,
Twóy obraz na mię, jakże cię obrażać!
Bez zasług łaski, jak tego niezważać!
Tyś zemną wemnie, a ja w twoich ręku,
Mam wszystko w jednym twey piękności wdzięku,
Boś ty jeden wszystko,
Nic mi po Niebie, jeślibym tam ciebie.
Niemiał miłować, bo nie szukam siebie,
Obieram piekło, gdzie śię bol rozwarzył,
Bylebym razem z serca afekt źarzył
Ogniem miłości wieczney, to zbawienie!
Bez twey miłości, wszędy potępienie
Boże me kochanie.
Nie odrzucayże,co moc twa zrządziła,
Łaskawość można zemną uczyniła,
Odbierz wiek, źycie zdrowie, i fortuny
Honor, i sławę dziś mię rzuć do truny,
Twoie to wszystko; me serce gotowe
Zycia, lub śmierci przyimować osnowę,
Jednę day mi miłość,
JEZU moy Boże, co ja grzeszny widzę,
Za grzech źałuię, a złości śię w stydzę,
Za mnie nędznego łzy leją twe oczy,
Ach! z boku woda; zciała krew śię toczy,
Jak cię nie kochać! Tyś śmiercią ratował,
W otwartych ranach drzwi, o naś zgotował,
Do ucieczki grzesznych.
Cierpisz nas Boże, cierpisz nasze winy,
Niechże ja cierpię wiecznie bez ruiny
Miłośći JEZU, wiecznie nosisz znaki
Ran pięciorakich, obieram żyć taki:
Umrzec, i cierpieć wolę a być wiecznie,
Gdzie ciebie będę miłował statecznie;
Niż grzeszyć na świecie.
Boże moy, niechże ja twoy będę wiecznie
Cale i cały, niech kocham serdecznie.
A żem był krnąbrny, nic rzutki w usługach
Głupie ciesząc śię w setnych grzechow długach
Ciebie samego tobie ofiaruię,
Przez ciebie błagam,rany prezentuię
JEZUSA mojego.
Wlepiam me usta w JEZUSOWE rany;
O Miłosierdzie na piekło skazany
Grzesznik, wołając przez twe rozwaliny,
Wrozdartych cząstkach, dla moiey przyczyny
Zmiłuy śię Boże! dla twoiego syna
Daruy, co moia zasłużyła wina,
On nadto wypłacił.
Spóyrzy na jego, a oddal gniew srogi,
Zaciętość serca odbierz, day żal mnogi,
Niech trupem padnę u nog JEZUSOWYCH
Ani śię wracam do excessow nowych:
Pozwol pokucie frysztu, łask godziny
Nie skracay, a dla MARYI przyczyny,
Boże bądz miłośćiw.
Dziwny Bóg wszędy, wemnie naydziwnieyszy,
Mocny, cudowny, naymiłosiernieyszy.
Na Boga wemnie spoyrzy o Marya!
Y Swięci Pańśćy, niech życia linia
Prosty dukt bierze do wiecznośći Swiętey,
Broń od lewicy w dzień sądu przeklętey
JEZU i MARYA,
Boże miłośći serc jedyny celu
Żebrzem uznając twą litość nad wielu,
Tysiąc tysięcy day serc miły Panie,
Milion Niebios mało na kochanie,
Ciebie; zmiłuy śię! Kochay za nas siebie,
Nadgrodź niezdolność, pozwol widzieć w niebie,
I kochać na wieki.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Baka.