Szkicownik poetycki/42
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szkicownik poetycki |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Naukowa T-wa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Miłość? — Ale pod warunkiem że prześcigniemy Czas, tego nieustępliwego zwierzchnika-biurokratę.
Niech wszystko między mną a tobą zacznie się, skończy i całe bogactwo romantyki niech się wyczerpie, dziś jeszcze, dziś przed zachodem słońca.
Aż do zobojętnienia, aż do zaofiarowania sobie nawzajem przyjaźni, życzliwej pamięci —
(jakby dmuchnięciem w twarz jedwabistego popiołu — — )
Nim słońce zgaśnie, zapomnijmy barw naszych oczu.
O zmierzchu niech straci swój zarys i rozmaże się w szarej godzinie gasnące wspomnienie tego dnia.
Z uśmiechem wyrozumiałości i wzruszeniem ramion, odrzućmy na bok kwiaty-nieużytki, które daliśmy sobie w południe (a wybierzemy je spośród tych najnietrwalszych!) i bez żalu przedrzyjmy twarze nas dwojga na fotografjach przed godziną zamienionych...
Aby Czas, po raz pierwszy sam wyprzedzony, zżymał się przez noc całą z gniewu ale i podziwu.
Gdyż w doświadczeniu swojem wielowiekowem obliczał miłość naszą, porozumienie, harmonję niezmąconą, na przeciąg trzech lat co najmniej!
Później miał wtargnąć między nas.
Obiecywał sobie moje lub twoje zdumienie, moje lub twoje nieszczęście, gdy oświadczy z saturniczym humorem:
„Skończone. Punctum, kropka”. Gdy rozkaże: „Żegnać się, moi państwo!”.