— Wyszczytniaj się! — do ucznia
Mistrz mówił: — Wyjdź z oków
Zewnętrzności! Myśl, duszę
Podnieś do obłoków!
Porzuć wszystko, co kochasz:
Teściów, brata, stryja,
Żonę rzuć... To zewnętrzność:
Dziś jest, jutro mija! —
— Tak? —
Rzucił uczeń żonę,
Wyszczytnił się. Alić
Mistrz sam do porzuconej
Jął cholewki smalić.
— Zdejm — mówił — tę zewnętrzność,
Ten łach, za obfity,
Za ciężki, by przedsięwziąć
Lot w uniesień szczyty. —
— Tak? — Zdjęła. Gdy tknął w ucznia
Grot tej włóczni‑wieści,
Spadł ze szczytów uniesień
Na sam spód boleści. ............
Sens moralny poświęca
Się cnót prozelitom:
Cna cnotliwieć samemu,
Lecz lepiej z kobietą.
I to jeszcze pouczyć
Winno prozelitę:
Szczyt niebiańskich wzniesień jest
Ziemskiej męki szczytem.