Strona:Zygmunt Zaleski - Z dziejów walki o handel polski.pdf/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się ramy Towarzystwa, które do niedawna nie powiększyły się w stosunku do samych początków stowarzyszenia. Znalazła się młodzież ochocza. Ożywiły się zebrania; członkowie, wykształceni na szkole handlowej Towarzystwa, zdolni byli już do samodzielnych prac, orjentowali się bardziej niż pokolenie poprzednie w obowiązkach obywatelskich; inteligencja zawodowa (w pojęciu abstrakcyjnem) podniosła się najwidoczniej. W szeregi pracownicze wstąpili także ludzie wykształceni, praktykujący w bankowości. Z łona członków Towarzystwa wyrastały coraz to nowe wnioski: ogół przestał być popychadłem, a często raczej on dawał władzom Towarzystwa bodźca do pracy niż potrzebował być popychanym. Nie idealny był oczywiście stan: wielka ilość pracowników — organizacja zajmowała się tylko pracownikami męzkimi — pozostała poza Towarzystwem, żywioł młodszy częstokroć nie dopisywał. A jednak właśnie żywioł młodszy, przyjmowany do Towarzystwa nieraz masowo, bo dziesiątkami od razu, wniósł ten silny ferment, który przygotowywał nową, poważną erę pracy organizacyjnej. Sprawdzeniem rozwoju ogólnego są liczby członków w poszczególnych latach. Towarzystwo przejęło z okresu poprzedniego 147 członków; w końcu roku 1896 liczło 167 członków (84 nadzwyczajnych, 83 zwyczajnych). Rozwinąwszy agitację werbunkową w r. 1897 Towarzystwo mogło na jednem zebraniu przyjąć 33 nowych członków,