Strona:Zygmunt Różycki - Wybór poezji.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
JASNA ŁĄKA.

Nie wiem, ale przeczuwam, że tam gdzieś w przestrzeni,
W objęciach turkusowej, niezmąconej ciszy,
Promienna, jasna tąka bujnie się zieleni
I aromatem wiosny, białej wiosny dyszy.

A na tej jasnej łące są przecudne kwiaty,
Utkane z mgły porannej lekkiego przędziwa
I słońce swe desenie i swój wzór bogaty
Na aksamitach trawy misternie wyszywa.

O, jasna, cicha łąko... łąko ukojenia
Kiedyś i ja tam zejdę na twoje dywany
Po jeden promień słońca, jeden błysk świetlany,

Po jedną chwilę ciszy, która opierścienia
Twoje dale wstęgami jasno-błękitnemi
I może znajdę szczęście... bo tutaj... na ziemi...