Strona:Zweig - Amok.pdf/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Odłożył list drżącemi rękami. Zamyślił się. Jakieś zatarte wspomnienie dziecka z sąsiedztwa wynurzyło się gdzieś z zapomnienia, potem — twarz dziewczyny, twarz kobiety w nocnym lokalu, ale wspomnienia tak niewyraźne i bałamutne, jak kamień, który błyszczy i drży bezkształtnie na dnie płynącej wody. Cienie ukazywały się i znikały, ale nie tworzyły obrazu. Czuł wspomnienie uczucia, ale nie przypomniał sobie niczego. Zdawało mu się, że tylko śnił o tych wszystkich postaciach, śnił często i długo, ale tylko śnił...
Naraz padł jego wzrok na niebieski wazon, stojący przed nim na biurku. Był pusty, po raz pierwszy pusty od lat w dniu jego urodzin. Przeląkł się! Zdawało mu się, że ktoś niewidzialny naraz otworzył drzwi i zimny przeciąg wionął z innego świata w jego cichy pokój. Czuł śmierć i nieśmiertelną miłość, myślał o owej Niewidzialnej, namiętnie i bezcieleśnie, jak o dalekiej muzyce.



249