Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A teraz, Asiu chciałbym z tobą także pomówić.
— A ja troszeczkę się przejdę, zmęczyło mnie siedzenie — zawołał Tomek, chcąc pozostawić ich samych.
Odszedł rzeczywiście po chwili. Brat i siostra siedzieli przez kilka minut w milczeniu. Janek obserwował napozór fruwające w górze ptaki. W rzeczywistości jednak zastanawiał się nad tem czy powinien powiedzieć dziewczynie o zamierzonym przelocie. Asia także była dziwnie milcząca.
— Patrz Asiu — zawołał Janek wskazując ręką — żórawie lecą.
Dziewczynka spojrzała w górę. Klucz żórawi lecał szybko naprzód.
— Lecą daleko, za morze — szepnęła dziewczynka.
— Tak, Asiu, a na wiosnę znowu powrócą.
— A ty, Janku, — zapytała nagle Asia — czy powrócisz?
— Jakto? — zdziwił się Janek.
— Przecież chcesz także polecieć daleko, za morze?
Janek milczał chwilę.