było m. in. uzyskanie przez Polskę największej w okresie międzywojennym tzw. pożyczki stabilizacyjnej (1927), sfinansowanej głównie przez banki amerykańskie, w wysokości netto 62 mln dolarów i 2 mln funtów szterlingów (na 7%). Udzielenie tej pożyczki związane zostało przez kapitał amerykański z warunkiem, zobowiązującym Polskę do przyjęcia w skład rady nadzorczej Banku Polskiego „doradcy” amerykańskiego Ch. Deweya, faktycznie kontrolera Banku. Wzmógł się napływ kapitału obcego do polskich przedsiębiorstw przemysłowych i banków. Udział kapitału obcego w spółkach akcyjnych w Polsce w 1929 r. sięgał 33% ogółu ich funduszów. Faktycznie wpływ był większy, gdyż kapitał ten opanowywał przede wszystkim spółki akcyjne w najbardziej kluczowych dziedzinach przemysłu i najbardziej dochodowe. Na przykład w górnictwie udział ten wynosił prawie 52%, w hutnictwie przekraczał 65%, w komunikacji i telefonach sięgał 30%, w elektrowniach i przedsiębiorstwach gazowniczych oraz wodnych 76%, w przemyśle chemicznym ponad 40% itd. Ale i te wysokie odsetki udziałów kapitałów obcych nie obrazują w pełni ich roli w życiu gospodarczym państwa. Wyznaczało ją bowiem jeszcze szereg innych czynników, jak np. powiązania kredytowe, personalne, dostęp do aparatu władzy w Polsce itp., których nie sposób ująć statystycznie, przeważnie zresztą nieznanych opinii publicznej. Nierzadko kapitał amerykański, angielski czy nawet francuski współpracował blisko z kapitałem niemieckim, wykorzystując swe rosnące wpływy w celu uzyskiwania różnych przywilejów podatkowych i innych ulg finansowych dla siebie i kapitału niemieckiego. Charakterystyczne pod tym względem były okoliczności przejęcia przez amerykańską grupę finansową Harrimana wielkich niemieckich zakładów cynkowych Gieschego na polskim Śląsku w 1926 r. Niejednokrotnie przywileje te uzyskiwano za pomocą presji politycznej na rząd polski, nie cofano się przed sporządzaniem fałszywych bilansów i innymi sposobami wprowadzania w błąd polskich władz skarbowych. Nie wyczerpuje to problemu. Ważniejsze niż przywileje, ulgi czy nawet oszustwa było podporządkowywanie firm polskich zagranicznym — nieraz wrogim — ośrodkom dyspozycyjnym, czego dobitnym przykładem był m. in. nagły odpływ kapitałów obcych w latach trzydziestych, co ujemnie odbiło się na całej gospodarce Polski.
Monopolizacja produkcji w Polsce nie była zjawiskiem ani odosobnionym, ani wyjątkowym. Także w innych krajach kapitalistycznych proces ten zaznaczał się mniejszą lub większą intensywnością. Przeciwstawiając się uproszczonym ocenom roli zrzeszeń monopolistycznych i kartelowych, Landau i Tomaszewski zwracają uwagę na występującą często w tych ocenach jednostronność, sprowadzającą rolę karteli do śrubowania swych zysków przez. sztuczne podwyższanie cen. Tymczasem zrzeszenia te, aby osiągnąć swój cel, „musiały dążyć m. in. do polepszenia organizacji produkcji, specjalizacji zakładów, obniżania kosztów własnych i kosztów handlowych, do udziału w walce o obce rynki itp. — a więc obiektywnie mogły spełniać nie tylko funkcje negatywne, ale i pozytywne [...] W warunkach, gdy monopole stawały się we wszystkich krajach wysoko rozwiniętych dominującą formą organizacji produkcji, ograniczenie ich rozwoju w Polsce musiałoby stanowić hamulec rozwoju gospodarki krajowej”.
Polityka rządów pomajowych sprzyjała wzrostowi karteli, trustów i innych