Nie mniej ważne rzeczy działy się w tym samym czasie na wsi, gdzie — jak już wspomniano — wszystkie myśli chłopów obracały się wokół reformy rolnej, a robotników rolnych wokół wywalczenia sobie ludzkich warunków bytu.
Polityczna mobilizacja i społeczna radykalizacja robotników rolnych znalazły swój najsilniejszy wyraz w wielkich strajkach marcowych przeciwko rugowaniu ich z pracy i mieszkań. Nie mniej znamiennie odzwierciedlały się nastroje ludzi z czworaków w ich pędzie ku organizowaniu się, ku zjednoczeniu się w obronie swych praw. W połowie marca odbył się z inicjatywy PPS pierwszy zjazd przedstawicieli robotników rolnych, w którego wyniku powstał Związek Zawodowy Robotników Rolnych. W ciągu kilku miesięcy stał się on jednym z najsilniejszych liczebnie związków zawodowych w Polsce. Sprzyjał temu wydany w lutym dekret o pracowniczych związkach zawodowych, zapewniający im prawo reprezentowania ogółu pracowników w danej gałęzi zatrudnienia, a przy tym bardzo liberalny i demokratyczny, jeśli chodzi o zasady i warunki tworzenia tych organizacji.
Już wkrótce wysiłki te dały swoje pierwsze owoce. Po tygodniach debat i oporów ze strony sił prawicowych sejm uchwalił ustawę o załatwianiu zatargów zbiorowych pomiędzy pracodawcami i pracownikami. Dla robotników rolnych miała ona szczególne znaczenie, gdyż dawała im w ręce ważny instrument praw ny, chroniący ich przed samowolą obszarnictwa. Dalszym krokiem na tej drodze stała się tzw. ugoda lubelska z 5 kwietnia między Związkiem Ziemian a Związkiem Zawodowym Robotników Rolnych okręgu lubelskiego, przyznająca tym ostatnim szereg korzyści materialnych i socjalnych, o które bezskutecznie dotąd walczyli. Z czasem uzyskali je robotnicy także w innych regionach kraju. Swe postulaty formułowali oni najczęściej na wzór „ugody lubelskiej”.
Jeszcze dłużej wypadło czekać chłopom na uchwalenie przez sejm reformy rolnej. Jej projekt, skonstruowany na podstawie koncepcji stronnictw ludowych, spotkał się ze sprzeciwami i zastrzeżeniami ugrupowań prawicowych oraz posłów z kół klerykalnej reakcji, w szczególności arcybiskupa Teodorowicza. Sprzeciwiały się one zasadzie przymusowej parcelacji ziemi, opowiadając się za parcelacją „dobrowolną”, a przede wszystkim nie chciały zgodzić się na tzw. maksimum dopuszczalnego obszaru majątków rolnych, powyżej którego podlegałyby one przymusowemu wykupowi na cele parcelacyjne. Przeciwstawiały się również objęciu nim tzw. dóbr martwej ręki, czyli majątków kościelnych.
Debata sejmowa w sprawie reformy rolnej miała przebieg niezwykłe ostry i ujawniła w sposób szczególnie wyrazisty reakcyjne oblicze społeczno-polityczne poważnej części składu poselskiego w Sejmie Ustawodawczym. W głosowaniu nad kluczowym artykułem projektu reformy, określającym wspomniane maksimum na 180 ha, padła początkowo równa liczba głosów za i przeciw projektowi. Dopiero w następnym głosowaniu — 10 lipca 1919 r. — uzyskał on przewagę jednego głosu (183 do 182). U dało się jednak przeforsować siłom prawi-
Strona:Zielinski Historia Polski-rozdzial2.djvu/037
Wygląd
Ta strona została przepisana.
Reforma uchwalona większością
jednego głosu