Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pokrytej mchami, ziołami i lasami; — oto on: mądrość i żywioł; falliczny, jądrzasty Pan! — Z pięknej córki rzeki Ladonu, nimfy Syrinx, zamienionej w trzcinę, uczynił narzędzie muzyczne o siedmiu otworach: piszczałkę sirinks — i na niej — na tej nimfie pięknej — gra: wtedy niebo i ziemia słuchają, a dziewięć Muz zestraja z rytmem pieśni tętno krwi: tańczą dzieje człowieka na ziemi od powstania po ostatni kres; — a zwłaszcza jedna z trzcin tej piszczałki dźwięczy tak przejmująco, że gorący grad dreszczu wstrząsa ciałami Muz — zataczają się w tańcu, omdlewają z żądzy i z wyciągniętymi dłońmi podsuwają się rozdygotane pod kosmaty brzuch Pana.
W olbrzymiej, wklęsłej tarczy lustra utworzonego z wielu warstw nagrzanego powietrza — widzi arkadyjską krainę, a wraz jakby siebie i swe myśli zgęszczone w ponętne kształty dziewięciu nagich Muz — on Pan: Cyprjan Fałn.
Dziwacznie i niezgrabnie brzmią na tle pasterskiej melodii sirinksowej te dźwięki: Cyprjan Fałn; jeszcze Fałn — nazwisko — prawdopodobnie spółnocnione: Faun — lecz imię! — i gdyby nie pierwsza jego część „Cypr" — wyspa winodajna — całość byłaby wcale nieznośna i wprost ordynarna — tak samo jak i ta nędzna, nieprzewiewna przestrzeń, w której przebywa w tej chwili: długi, nieskładny pokój (co tu ukrywać!) separatka szpitalna, licho i niemrawo oświetlona, przepuszczonym przez szklane drzwi kuchenne, światłem lampki nocnej. — Cyprjan Fałn leży na białym, blaszanym łóżku; śpi; obok chrapią i jęczą na swych barłogach dwaj chorzy; koledzy; współlokatorzy. Obmierzłe to wszystko! — jedynym ra-