Strona:Zdroje Raduni.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

krzaków i potężne głazy narzutowe. To Jastrzębia Góra, na którą wązka ścieżka prowadzi w górę od głównej drogi. Wejście jest nieco uciążliwe, widok za to z Jastrzębiej Góry, wynagradza sowicie fatygę. Z wyniesienia 227 metrów nad poziomem morza, stojąc wśród kilka ogromnych głazów narzutowych, obejmujemy okiem wysokie lesiste wybrzeża jeziora Ostrzyckiego, tworzące urocze zakątki, na jeziorze wyspy pokryte sitowiem, krzakami i trawą, — a w dali dachy Ostrzyc, osiadłego na brzegu jeziora. Z Jastrzębiej góry polną drogą w kwadrans dochodzimy do Ostrzyc. Wieś rozciąga się częściowo nad brzegiem jeziora, zataczającego w tem miejscu wdzięczny łuk, częściowo po obu brzegach Raduni, która tu już opuszcza stanowczo swoje źródłowe jeziora, aby w dalszym ciągu we wschodnio-północnym kierunku dążyć ku Motławie i razem z nią wylewać swoje wody pod Gdańskiem do Wisły. Przez rzekę, tam, gdzie ona opuszcza jezioro, wiedzie wązki most drewniany z poręczą tylko po jednej stronie. Takie mosty Kaszubi zwą ławami.
Ostrzyce liczą dzisiaj 401 mieszkańców, w liczbie których oprócz 6 Niemców-katolików jest 41 Niemców-ewangelików. Reszta Kaszubi. Wieś należy do owych 18 wsi, które wypędzony za zdradzieckie z Krzyżakami konszachty przez księcia Świantopołka II książę lubiszewski i brat Świantopołka, Sambor II, w roku 1241 ustąpił biskupowi kujawskiemu Michałowi jako kasztelanię goręczyńską. Wzamian za to biskup zrezygnował z dziesięciny z dzierżaw Samborowych. Kasztelania ta obejmowała oba brzegi Raduni od jej wypływu z jeziora Ostrzyckiego bezmała aż pod Żukowo. Dokument odnośny zwie tę ziemię „kosztowną“, a wsie „pożytecznemi“. Zapis ten, nie uznany przez następców Samborowych, dał później powód do sporów pomiędzy biskupem kujawskim a panami Kaszub.
Ostrzyce są wsią poza Zaworami najpiękniej położoną ze wszystkich osad nad zdrojami Raduni. Stąd też, tak samo jak w Zaworach, latem spotykamy tu stałych letników. Wygodna gospoda jest w ręku Kaszuby, p. Markowskiego. Zdarza się jednak, że w niej latem nie można z powodu przepełnienia znaleźć noclegu. W takim razie za pośrednictwem karczmarza mo-