Szczupły był w każdym razie obszar wewnątrz murów już dla samej trudności obwarowania rozleglejszej płaszczyzny, to też ciasno w nim było kilkadziesiąt lat później. Dla kogo zatem nie stało miejsca na tym ścieśnionym obszarze, osiadł później na przedmieściu, a w czasie napadu nieprzyjacielskiego chronił się za fosą, zostawiając domostwo swe na pastwę najeźdźcom.
Na jedno pytanie dać musimy jeszcze odpowiedź. Tczew do czasu przybycia pierwszych osadników nie był pustkowiem, jak widzieliśmy. Co stało się z ludnością tubylczą, tutejszą, skoro od czasu założenia miasta na kilka wieków o niej głucho? Jasnej odpowiedzi dać nie możemy, na to dokumenty są za szczupłe, ale łatwo możemy to sobie wytłómaczyć. Przywilej Sambora wydany został miastu tj. nowym osadnikom, by ich przykuć do miejsca zamieszkania oraz nowych przybyszów zachęcić. Nowy obszar miejski, będący dotychczas własnością książęcą, wyjęty z pod prawa słowiańskiego i jego ciężarów, zajęli osadnicy. W położeniu ludności tubylczej nic się nie zmieniło, nastąpiła tylko zmiana właściciela-pana. Książę pozbył się części swych praw na rzecz kupców lubeckich, którzy mieli przywileje szlachty, a prawa swoje wykonywali, jak właściciel wsi wobec swoich ludzi. Ludność tubylcza pozostała tam, gdzie była, w chatach pod miastem, nad Wisłą, zajmując się nadal pracą pospolitą lub rybołóstwem, lecz do spraw miejskich przystępu nie miała, czyli do obywateli zaliczaną nie była. W otoczeniu niemieckiem, bez możności wybicia się na wyższe stanowisko społeczne, gdyż nawet do rzemiosła dostępu nie miała, uległa częściowo wynarodowieniu jako element nie bardzo odporny.
W roku 1260, gdy miasto było już urządzone, Sambor wygotował mieszczanom swoim dokument, by przywileje dane im początkowo ustnie, zachować dla potomności. Dokumentem tym pisanym w języku łacińskim na pergaminie, a znajdującym się w archiwum państwowem w Gdańsku, nadaje Sambor osadnikom tczewskim samorząd miejski, zatrzymując sobie tylko władzę zwierzchniczą. Obywatelom daje wolne łąki wzdłuż Wisły aż po Czatkowy, pastwiska na zachód od drogi wiodące] do Czarlina o obszarze 90 węzłów kwadratowych[1], ziemię pod pług, leżącą na zachód od miasta, do wszelkiego użytku w granicach mniejwięcej dzisiejszych. Pozatem wolne rybołóstwo na Wiśle od Gorzędzieja do Czatków oraz jedną trzecią z dochodów z promów i młynów na Wiśle.[2]
- ↑ 180 węzłów równa się jednej mili geograficznej tj. 7,4 klm. 1 węzeł zawierał 10 prętów po 7 i pół łokcia czyli 15 stóp.
- ↑ Dokument osadczy Tczewa zaopatrzony jest dwoma wielkiemi pieczęciami, wiszącemi na jedwabnych sznurach. Jedna z tych pieczęci ma kształt serca, w środku gryfa, a w otłoku napis: Sigillum samborii ducis pomeraniae. Druga jest okrągła, przedstawia postać kobiecą trzymającą na dłoni sokoła, a obok dwie lilje z napisem: Sig. mthildes ducissae pomeraniae.