Wysiałem Grześka do Olszowy z dyspozycyą, co mają robić przez dzień cały, a sam zdecydowałem się zostać w Boleszczycach, aby być świadkiem tego wszystkiego, co tu dzisiaj stać się miało.
Zaraz po śniadaniu mieliśmy wszyscy udać się do kościoła na mszę świętą, którą miał odprawić ksiądz Ignacy na intencyę wiecznej zgody w rodzinie. A że od wczorajszego wieczora mojej Basi na oko nie widziałem, tęskno mi jakoś było za nią i postanowiłem powiedzieć jej jeszcze przedemszą dzień dobry i śniadanko z nią spożyć. Ale snać Pan Bóg za grzech poczytał mi to pragnienie mego serca, że przed nabożeństwem o sobie samym myślałem, bo wszedłszy do kredensu i oznajmiwszy żonie przez kozaczka życzenie moje, usłyszałem przez drzwi opryskliwą jej odpowiedź, że jejmość jeszcze nie ubrana i że dopiero po mszy świętej, gdy zmieni tualetę, da się widzieć mężowi.
Wróciłem do mojej izdebki i samotny spożyłem
Strona:Zacharyasiewicz - Zakopane Skarby.djvu/87
Wygląd
Ta strona została przepisana.
V.
W kościele i w domu.