Strona:Zacharjasiewicz - Milion na poddaszu.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to przeznaczyłam te dwieście złotych dla ubogich, jako w rocznicę śmierci mego męża dla uproszenia Boga, o miłosierdzie dla jego grzesznéj duszy!... A ponieważ w tym czasie w roku poświęcam tydzień cały egzercycyom nabożnym, to uwiadamiam cię, abyś przez cały tydzień do nas nie przychodził! Rozumiesz waćpan?...
— Rozumiem, odparł Bernard ze smutném wejrzeniem na Terenię.
— To podaj mi rękę! rzekła szambelanowa i oboje wyszli z pokoju.