Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
PARYŻ — BERLIN
(Luty — Marzec 1881).

Dwóch światów duch przemówił; dwa wielkie ogniska
Myśli i dążeń jasnym rozgorzały Zniczem,
I z dwóch stron niebo łuną weselną rozbłyska,
I — jak owe anioły z płomiennem obliczem,
Co przez manowce wiodły Izraelskie syny
Dwa przed ludzkością dzisiaj stają Cherubiny.
I spieszą rzesze ludu, by dwa uczcić święta;

Ku Zniczów swych ołtarzom obróceni twarzą,
Gdzie ideałów własnych wabi ich ponęta,
Gdzie lśnią gwiazdy przewodnie te, o których marzą,
Gdzie się, wedle ich przeczuć, zdrój żywota pieni,
Spieszą — tutaj zwycięzcy, a tam — zwyciężeni.

Zwycięzców serce twarde roi o grabieży,
I ponad prawem stawi gwałt i przemoc srogą,