Strona:Z pamiętnika korepetytora.djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy ukochana moja wie, jak jest perfectum od gaudeo? Pewnie nie wie ani mama, ani mała Lola, bo w całej klasie ja tylko jeden wiedziałem».
Utrzymać te celujące noty stało się teraz zadaniem jego życia. Ale był to tylko krótki blask jego szczęścia. Wkrótce fatalny polski akcent w rosyjskim języku zburzył to, co wybudowała usilność i praca, a nadmierna ilość Bóg wie jakich przedmiotów nie pozwalała dziecku poświęcić każdemu z nich tyle czasu, ile wymagała jego wysilona pamięć. Wypadek przyczynił się jeszcze do powiększenia niepowodzeń. I Michaś, i Owicki zapomnieli mi powiedzieć o jednem zadaniu piśmiennem i nie odrobili go. Owickiemu to uszło, bo go jako prymusa nie spytano, ale Michaś dostał publiczną naganę wraz z zagrożeniem, że zostanie wydalony... Przypuszczano oczywiście, że utaił umyślnie przedemną zadanie, by go nie odrobić. Chłopiec, który był niezdolny do najmniejszego kłamstwa, nie miał sposobu przekonania o swej niewinności. Mógł wprawdzie powiedzieć, że Owicki zapomniał, ale na to nie pozwalał honor szkolny. Moje zaręczenia nie tylko nic nie pomogły, ale ściągnęły na mnie wymówki, że swojem postępowaniem nie tylko zachęcam chłopca do lenistwa, ale wogóle staram się osłabić wpływ szkoły i tych nowych idei, które w przeciwstawieniu do «domowych przesądów» szkoła stara się w dzieci wszczepiać. Zgryzłem się z tego powodu, ale więcej jeszcze udręczeń i niepokoju przyczynił mi widok Michasia. Wieczorem dnia tego widziałem go, jak, ścisnąwszy głowę rękoma, szeptał myśląc, że go nie słyszę:
— Boli! boli! boli!
List od matki, który nadszedł nazajutrz rano i w którym pani Marja obsypywała Michasia pieszczotami za owe celujące, był nowym dla niego ciosem:
— O, sprawię mamie ładną pociechę! — zawołał spazmatycznie.
Nazajutrz więc, gdym mu wrzucił na plecy tornister z książkami, zatoczył się i mało nie upadł. Chciałem mu nie pozwolić iść do