Strona:Z martwej roztoki.djvu/039

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Już nie wróci, nie wróci
Młodości mojej burza —
Czas się przedemną króci,
A za mną się wydłuża...

Rośnie cmentarz krwi mojej,
Maleje las mych czynów —
Cóż się śmierci ostoi?
Popiół z traw i z wawrzynów.

Rosną kopce spopieleń
Najdroższych borów serca —
Jaki-że to wydzierca
W proch zagrobił ich zieleń?

Nie strzelały-ż w obłoki?
Nie rosły-ż ziemi chwałą? —
Czas po nich przegnał roki,
I cóż z nich poostało?...