Strona:Z martwej roztoki.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Byliśmy tu — wieki przeszły — razem...
Czy ci nie staje w pamięci obrazem
Ta cicha, martwa roztoka?...
Wówczas żyła naszym snem — pamiętasz?
Dziś cmentarz...
Zasuła lat pomroka.

Tu u tej koraliny
Stroiłem Cię w korale,
Patrząc w zjaśnione twe oczy...
Hań, w uboczy
Zbieraliśmy maliny...
Hań, nad szumem potoku,
Na tej omszałej skale
Wiedliśmy długie rozmowy,
Marząc przyszłości sen złoty,
Aż nas otulił płaszcz mroku.

Albo ten moment baśniowy
W ono upalne południe,