Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dziesiątych sekundy z przed oczu widzów, a co się z nim stanie, jak będzie się on zachowywał w przestworzu, w jaki sposób dosięgnie księżyca — to wszystko będzie mogła widzieć na swe własne oczy zaledwie garstka uprzywilejowanych. Właściwie więc prace przygotowawcze bardziej interesowały ogół.
Tymczasem pewien niespodziewany fakt skierował uwagę publiczną na czysto naukową stronę przedsięwzięcia.
Wiemy już, jak olbrzymie rzesze adoratorów i stronników zdołał pozyskać dla siebie projekt prezesa Barbicane. Pomimo swej doniosłości jednak, pomimo swej nadzwyczajności nie zyskał on dla siebie jednomyślności. Jeden jedyny wprawdzie człowiek w całych Stanach Zjednoczonych podniósł protest przeciw przedsięwzięciu „Gyn-Klubu“, ale atakował go z całą zaciekłością, przy każdej sposobności, a leży to już w naturze ludzkiej, że Barbicane bardziej był czułym na napaści tego jednego człowieka, niż na poklaski tylu miljonów innych ludzi.
Zdawał on sobie dokładnie sprawę z motywów tej antypatji, wiedział, skąd ona pochodzi, gdyż datowała się z przed wielu lat i zrodziła się z głęboko zadraśniętej miłości własnej.