Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tylko wsunąć w działo; przetransportowano go więc na szczyt Wzgórza Kamieni, gdzie ujęły go dwa olbrzymie dźwigi, uniosły w górę i trzymały zawieszony w powietrzu nad otworem kolumbiady. Był to moment niezwykle emocjujący. Gdyby łańcuchy urwały się pod olbrzymim ciężarem, a pocisk spadł na pyroksylinę, spowodowałoby to niechybny okropny wybuch.
Ale łańcuchy były mocne i po kilku godzinach pocisk opuszczono wolno w otwór kolumbiady, a pod tym ciężarem pyroksylina ułożyła się tylko szczelniej.
— Przegrałem! — zawołał kapitan, podając prezesowi Barbicane’owi trzy tysiące dolarów.
Barbicane nie chciał przyjąć pieniędzy od towarzysza podróży, musiał jednak ulec wobec nalegań kapitana, który pragnął uregulować wszystkie swe zobowiązania, zanim opuści ziemię.
— Nie pozostaje mi nic innego, — odezwał się Michał Ardan, jak tylko życzyć panu, byś przegrał i dwa ostatnie zakłady. Wtedy bylibyśmy pewni, że nie staniemy w drodze!

———