Strona:Złotowłosy chłopiec (1939).djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wszyscy pochylili się przed nim w niskim pokłonie.
— Oto nasz król i wybawca! — wołali.
Wieść szybko rozniosła się po kraju. Jaśka zaprowadzono na zamek i tu odbyła się uroczysta koronacja. Potem młody władca wyruszył z licznym orszakiem na poszukiwanie królewny. Pamiętał dobrze drogę, więc też po tygodniu jazdy odnaleźli ogród otoczony żywopłotem. Jasiek wjechał pierwszy na żwirem wysypaną drogę. W różanej alei ujrzał królewnę, jeszcze smutniejszą niż dawniej. Zeskoczył z konia i zbliżył się do niej.
— Oto, królewno, pióro Żar-Ptaka, róża i korona. Składam je w twoje ręce.
Królewna dotknęła pióra i szepnęła:

— Ptaku, ptaku złotopióry,
odczyń, odczyń ten zły urok.

W tej chwili odzyskała wzrok i z wdzięcznością spojrzała na Jaśka.

23